I C 85/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2023-11-03

Sygn. akt I C 85/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 listopada 2023 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSO Rafał Szurka

Protokolant:

protokolant sądowy Oliwia Bednarek

po rozpoznaniu w dniu 16 października 2023 r. w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawyz powództwa D. M.

przeciwko M. Ż.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 30.000 zł (trzydzieści tysięcy złotych), wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 5 października 2018r. do dnia zapłaty,

2.  oddala powództwo w pozostałej części,

3.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 1.757,54 zł (jeden tysiąc siedemset pięćdziesiąt siedem 54/100 złotych), wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty, tytułem zwrotu kosztów procesu,

4.  nakazuje pobrać od powoda z zasądzonego w punkcie pierwszym wyroku świadczenia na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, kwotę 471,30 zł (czterysta siedemdziesiąt jeden 30/100 złotych), tytułem zwrotu kosztów sądowych,

5.  nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Bydgoszczy kwotę 288,89 zł (dwieście osiemdziesiąt osiem 89/100 złotych), tytułem zwrotu kosztów sądowych.

sygn. akt I C 85/19

UZASADNIENIE

Powód, D. M., wniósł o zasądzenie od pozwanego, M. Ż., kwoty 80.000 złotych tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 5 października 2018 roku do dnia zapłaty oraz o zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że był synem zmarłego E. M., którego z pozwanym łączyła umowa zlecenia na wykonanie prac docieplenia budynku. Podczas wykonywania tych prac E. M. w dniu 24 sierpnia 2015 roku spadł z rusztowania, zaś w konsekwencji doznanych obrażeń zmarł w szpitalu. W związku z tym, że powyższy wypadek przy pracy związany był z szeregiem zaniedbań pracodawcy w zakresie BHP, ponosi on odpowiedzialność na zasadzie wyłącznej winy. Jednocześnie zdaniem powoda, brak jest podstaw do ustalenia, aby zmarły w chwili zgonu był pod wpływem alkoholu, albowiem treść dokumentów z przeprowadzonego postępowania karnego to wykluczyła. Powód z ojcem mieli bardzo dobre relacje, zaś po śmierci przeszedł on żałobę. W wyniku zdarzenia doszło do naruszenia dobra osobistego przez zerwanie więzi rodzinnej, stąd roszczenie oparte zostało na treści art. 446 § 4 kc.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu podniósł, że nie ponosi odpowiedzialności za zdarzenie, które nastąpiło w związku z niezastosowaniem przez zmarłego środków ochrony indywidualnej pomimo ich dostarczenia przez pozwanego, także pomimo braku środków ochrony zbiorowej, jak np. barierek ochronnych, wówczas bowiem do zdarzenia by nie doszło. Pozwany podniósł także, że w chwili wypadku ojciec powoda był pod wpływem alkoholu, czym niewątpliwie przyczynił się do upadku. Ponadto powód nie udowodnił istnienia więzi emocjonalnej oraz relacji, a tym samym zasadności roszczenia o zadośćuczynienie. W ocenie pozwanego, zmarły miał słabe relacje z powodem, a z kolei samo pokrewieństwo nie uzasadnia zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia.

Sąd ustalił, co następuje:

E. M. oraz Zakład (...) łączyła umowa zlecenia nr (...) z 17 sierpnia 2015 roku, zgodnie z którą E. M. zobowiązał się do wykonania docieplenia budynku w Ś. w terminie od dnia 17 sierpnia 2015 roku do dnia 31 sierpnia 2015 roku.

/dowód: umowa zlecenia - k.18 akt, informacja CEIDG - k.19 akt/

W dniach 19-20 maja 2015 roku E. M. wziął udział w szkoleniu z zakresu bhp przy pracach ogólnobudowlanych i zapoznał się z instrukcjami postępowania na wypadek powstania pożaru oraz odnośnie pierwszej pomocy w nagłych wypadkach. (...) przeprowadzał pracownik M. Ż..

/dowód: karta szkolenia bhp wraz z potwierdzeniem zapoznania się z instrukcjami - k.274-276 akt, zeznania świadka T. S. - k.169v-170 akt i k. 172 akt od 00:17:12, zeznania świadka M. P. - k.170-170v akt i k. 172 akt od 00:28:00 do 00:39:04, zeznania świadka J. J. - k.170v-171 akt i k. 172 akt od 00:40:07 do 00:58:11, zeznania pozwanego M. Ż. - k.263-265 akt i k. 266 akt od 00:03:10 do 00:58:27/

W dniu 24 sierpnia 2015 roku E. M. pracował przy docieplaniu budynku razem z M. K. oraz G. P.. Rusztowanie zostało zamontowane zgodnie z wytycznymi E. M., bez zamontowanych barierek wewnętrznych. Nie miał on w czasie wykonywania pracy na rusztowaniu założonych szelek bezpieczeństwa, które leżały na ziemi. Około godziny 14.40, na terenie prowadzenia prac E. M. spadł z rusztowania w przestrzeń między budynkiem a rusztowaniem, z wysokości około 4 metrów, co stanowiło wypadek przy pracy. Po wypadku pogotowie ratunkowe przewiozło poszkodowanego do szpitala, gdzie ten zmarł. W karcie udzielenia pierwszej pomocy przez ratowników, zaznaczono adnotację, iż wyczuwalna była woń alkoholu z ust zmarłego. Badanie z próbek pobranych przy przyjęciu do szpitala wykazało 91,5 miligramów na decylitr alkoholu etylowego we krwi, tj. 0,915 promila. Te dane zostały wskazane w treści karty wypadku, sporządzonej przez pozwanego, jako pracodawcy, i jego pracowników, w dniu 15 października 2015 roku. W niej też zawarta została informacja, że zdarzenie nie zostało uznane za wypadek przy pracy. W postępowaniu przed Sądem Rejonowym w Toruniu w sprawie o odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy ustalił, że zdarzenie należało zakwalifikować jako wypadek przy pracy, co skutkowało wypłatą jednorazowego odszkodowania. W tej sprawie powód, D. M., nie był stroną. Poszkodowany pracował już wcześniej na rusztowaniach, przy pracy na wysokości. Po wypadku okazało się, że nie posiadał aktualnego zaświadczenia lekarskiego uprawniającego do takich prac na wysokości. Kartę wypadku odebrał powód. W dotychczasowej pracy ojca powoda u pozwanego zdarzało się, że przychodził on do pracy pod wpływem alkoholu lub spożywał w trakcie, wówczas pozwany gdy miał o tym wiedzę, odsyłał E. M. do domu.

/dowód: karta wypadku - k.64-66 akt, protokoły wysłuchania - k.67-68 akt, wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu z dnia 27 lipca 2016 roku w sprawie o sygn. IV U 731/15 wraz z uzasadnieniem - k.103-118 akt, zeznania świadka M. K. – k. 129v-130v akt, zeznania świadka G. P. - k.130v-131 akt, karta informacyjna - k.210-211 akt, karta medycznych czynności ratunkowych - k.254 akt, zeznania pozwanego M. Ż. - k.263-265 akt i k. 266 akt/

Przyczyną zgonu E. M. były następstwa pourazowego uszkodzenia centralnego układu nerwowego przy współistniejącym zapaleniu płuc o niewielkim stopniu nasilenia. W wyniku upadku zmarły doznał ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego. Brak jest danych wskazujących na to, aby przed wypadkiem zmarły chorował na schorzenia, które mogłyby mieć istotne znaczenie dla zaistnienia zdarzenia, w tym chorobę serca. Przyczyną upadku ojca powoda mógł być spożyty przez niego wcześniej alkohol, i jego obecność w dacie zdarzenia wydaje się być bezsporna, wobec informacji z karty interwencyjnej pomocy pogotowia ratunkowego oraz wobec wyniku badania przeprowadzonego w szpitalu.

/dowód: opinia sądowo-lekarska z akt postępowania karnego - k.99-102 akt, dokumentacja medyczna - k.209-254 akt, pisemna opinia biegłego z zakresu neurologii A. G. z dnia 18 stycznia 2023 roku - k. 349-351 akt, uzupełniająca opinia biegłego z dnia 10 czerwca 2023 roku – k. 387-388 akt/

Toczące się wobec pozwanego śledztwo w sprawie narażenia przez niego E. M. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zlecenie wykonywania prac remontu elewacji szkoły na wysokości, bez wymaganego zaświadczenia lekarskiego, braku barier ochronnych w rusztowaniu, jego nieprawidłowego ustawienia od ściany, braku odpowiedniego nadzoru nad pracami, braku wymaganej dokumentacji rusztowania, braku właściwego przeszkolenia i zapoznania z instrukcją pracy na wysokości oraz braku odbioru technicznego rusztowania, zostało umorzone wobec stwierdzenia, iż czyn pozwanego nie zawierał znamion czynu zabronionego. W uzasadnieniu postanowienia wskazano, że naruszenie zasad BHP przez pozwanego jest bezsporne, ale wyczerpuje wykroczenie z art. 283 § 1 Kodeksu pracy, nie stanowi nieumyślnego spowodowania śmierci poszkodowanego, a bezpośrednią przyczyna zdarzenia był upadek na wysokości na skutek braku zastosowania środków ochrony indywidualnej przez samego E. M.. W postępowaniu tym dopuszczono także opinię sądowo-lekarską, w której wskazano, że wyniki badań chemicznych krwi na zawartość alkoholu etylowego pozwalają przyjąć, że E. M. w chwili zgonu był trzeźwy. Po przyjęciu do szpitala stwierdzono zawartość alkoholu etylowego 91,5 mg/dl, odpowiadającej wartości około 0,9 promila, tym niemniej wynik badania poziomu przeprowadzonego w laboratorium szpitalnym nie upoważnia do stwierdzenia z pewnością wymaganą w postępowaniu karnym, albowiem metody badawcze stosowane w laboratorium szpitalnym są odpowiednie dla celów klinicznych, nie są jednak odpowiednio specyficzne przy określaniu stanu trzeźwości dla potrzeb procesu karnego.

/dowód: odpis postanowienia w sprawie 1 Ds. 1009/15 Prokuratury Rejonowej w Nakle nad Notecią – k. 69-70 akt, odpis opinii sądowo-lekarskiej z medycyny sądowej – k. 33-40 i 99-102 akt, oraz akta sprawy 1 Ds. 1009/15 – załącznik do akt sprawy/

Bezpośrednią przyczyną sprawczą wypadku było uderzenie przez poszkodowanego głową o konstrukcję rusztowania oraz ścianę i dach budynku podczas upadku z wysokości. Do pośrednich przyczyn należały: 1) brak założonego prawidłowo kasku ochronnego na głowie; 2) brak dodatkowej konsoli poszerzającej pomost roboczy; 3) brak ochrony zbiorowej w postaci barierki wewnętrznej rusztowania, którym należy nadać priorytet przed indywidualnymi środkami ochrony; 4) brak założonych szelek bezpieczeństwa, których użycie zapobiegłoby przedmiotowemu zdarzeniu; 5) brak nadzoru pracy; 6) brak uprawnień pracowników do montażu rusztowań; 7) brak instrukcji montażu rusztowań i brak dokumentacji techniczno-ruchowej rusztowania (ani w dniu zdarzenia, ani w przeciągu miesiąca od daty zdarzenia), co oznacza, że pracownicy nie mogli być zapoznaniu z instrukcją montażu rusztowania; 8) brak odbioru technicznego rusztowania, które nastąpiło dopiero po 22 dniach od zdarzenia przez pracownika pozwanego pełniącego funkcję inspektora nadzoru oraz wykonującego zadania służby bhp; 9) brak właściwego przeszkolenia pracownika przed wykonywaniem pracy na wysokości; 10) brak instrukcji pracy na wysokości; 11) brak właściwego badania lekarskiego pracownika, który posiadał orzeczenie lekarskie do pracy wyłącznie na wysokości do 3 metrów oraz 12) nieostrożne, rutynowe zachowanie poszkodowanego – w tym brak użycia szelek bezpieczeństwa, które zapobiegłyby upadkowi z wysokości, choć ta okoliczność nie była wyłączną i jedyną przyczyną wypadku przy pracy. Co najmniej 9 z tych powyższych przyczyn jest związanych ze złą organizacją pracy pozwanego, jako zleceniodawcy – brak nadzoru nad wykonywanymi pracami, dopuszczenie do montażu rusztowań pracowników nie mających do tego uprawnienia, brak instrukcji montażu rusztowania, brak jego odbioru technicznego, brak ochrony zbiorowej w postaci barierki ochronnych rusztowania, tolerowanie takiego stanu rzeczy, brak właściwego przeszkolenia pracownika przed wykonywaniem pracy na wysokości, brak instrukcji pracy na wysokości i dopuszczenie do pracy pracownika nie mającego odpowiedniego badania lekarskiego dotyczącego pracy na wysokości powyżej 3 metrów. Część ze wskazanych naruszeń została stwierdzona również przez Państwową Inspekcję Pracy.

/dowód: pisemna opinia biegłego sądowego z zakresu (...) z dnia 10 listopada 2015 roku, sporządzona w sprawie 1 Ds. 1009/15 Prokuratury Rejonowego w Nakle nad Notecią - k.112-122 tych akt oraz k. 88-102 akt sprawy, opinia uzupełniająca biegłego z dnia 9 lutego 2022 roku - k.306-308 akt, pismo Państwowej Inspekcji Pracy z dnia 5 października 2015 roku - k.32 akt/

Powód, D. M., miał luźny kontakt z ojcem po wyprowadzeniu się z domu w 2005/2006 roku, kiedy to wyjechał na studia do G.. Do tego czasu mieszkał z ojcem w G.. Po tym sam poszkodowany wyjechał z domu do N. do pracy, poprzez co rzadziej przebywał w domu, z żoną. Ojciec z synem spotykali się wówczas kilka razy w roku przy okazji niektórych świąt i uroczystości rodzinnych, bardziej utrzymywali wtedy kontakt telefoniczny. Gdy mieszkali jeszcze razem lubili spędzać razem czas, planowali założyć wspólną firmę budowlaną. Razem także chodzili na żużel, który był ich pasją. Chodzili na mecze żużlowe w G., ale jeszcze przed wyjazdem powoda na studia. Ojciec interesował się wynikami w nauce na studiach syna i jego życiem. Na ostatnim roku studiów powoda, ojciec odwiedził go w G., co było związane z remontem mieszkania, w którym powód mieszkał. Początkowo na studiach powód miał poprzez matkę przekazywane pieniądze od ojca, później już nie dopytywał o nie. Powód jeszcze na studiach zaczął sam się utrzymywać. Z czasem kontakt był coraz słabszy, z reguły telefoniczny. Informacja o wypadku była dla D. M. szokiem. Powód przyjechał do N., gdy dowiedział się o wypadku, dopytywał o okoliczności wypadku i śmierci ojca. Został do pogrzebu, po którym wrócił do G.. Zabrał ze sobą pamiątkę po ojcu – portfel. Odwiedza grób ojca raz w roku. Po wypadku powód wspominał ojca. Powód miał wiedzę, że ojciec spożywa dużo alkoholu, ma z tym problem i miał o to do niego żal. Powód nie korzystał z pomocy po śmierci ojca.

/dowód: zeznania świadków J. M. - k. 131v-132 akt, A. M. - k.145-146 akt, K. M. – k..146v-147v, B. B. - k.147v-148v, i świadka K. L. - k.149-150 akt, oraz k. 151 akt od 00:03:21 do 02:21:51/, świadka H. P. - k.179v-180 akt i k. 183 akt, zeznania powoda D. M. - k.180-182 akt i k.183 akt od 00:31:48 do 01:36:05, zeznania pozwanego M. Ż. - k.263-265 akt i k. 266 akt/

D. M. przebył reakcję żałoby po śmierci ojca pod postacią przeżywania smutku, tęsknoty, koncentracji na wspomnieniach o zmarłym ojcu. Zaburzenia stanu emocjonalnego miały niewielkie natężenie i czas trwania. Żałoba powoda miała przebieg typowy. Najgorsze samopoczucie dotyczyło pierwszych 1-2 miesięcy po stracie ojca. Więzi, jakie łączyły D. z ojcem były silne w czasie wspólnego zamieszkiwania, czyli do 19 roku życia powoda, następnie uległy rozluźnieniu poprzez oddzielne zamieszkanie, rzadki kontakt, także w związku z postępującym nadużywaniem alkoholu przez ojca. Po utracie ojca w pierwszych tygodniach powód mógł odczuwać utrudnienia w pracy zawodowej i funkcjonowaniu w rodzinie z powodu obniżonego nastroju, spadku aktywności, trudności w koncentracji uwagi. Aktualny stan psychiczny powoda jest stabilny, bez zaburzeń funkcjonowania psychologicznego.

/dowód: pisemna opinia biegłego z zakresu psychologii T. B. z dnia 30 marca 2023 roku - k.366-371akt/

Przed wytoczeniem powództwa powód wezwał pozwanego do próby ugodowej przed Sądem Rejonowym w Nakle nad Notecią w 2018 roku, z wniosku skierowanym do Sądu w dniu 23 sierpnia 2018 roku, do ugody nie doszło.

/okoliczność bezsporna, dowód nadania wniosku – k. 41 akt/

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie wszystkich zgromadzonych i przeprowadzonych dowodów sprawie. Wskazać należy, że co do zasady, dopuszczone dokumenty nie budziły wątpliwości sądu, ich treść była logiczna i spójna, także forma dokumentów nie była przez strony kwestionowana, podobnie jak i Sąd zastrzeżeń nie zgłasza. Sąd odmówił jednak wiarygodności w zakresie stwierdzenia w karcie wypadku, sporządzonego przez samego pozwanego i jego pracowników, że nie doszło do wypadku przy pracy oraz że jedyną przyczyną wypadku był brak założenia przez zmarłego szelek bezpieczeństwa. Powyższe okoliczności pozostają w sprzeczności z logicznymi wnioskami płynącymi z opinii biegłego z zakresu bhp, którą sąd uznał za wiarygodną, o czym poniżej, oraz wyrokiem sądu pracy ustalającym, że zdarzenie z dnia 24 sierpnia 2015 roku stanowiło wypadek przy pracy. Pozostałe dokumenty w sprawie i ich treść nie były kwestionowane przez strony, wobec czego sąd nie znalazł podstaw, aby odmówić im wiarygodności. Należy podkreślić, że niekwestionowanie wyników badań laboratoryjnych w zakresie stężenia alkoholu we krwi, przeprowadzonych na próbce pobranej w trakcie sekcji zwłok, nie powoduje jednocześnie uznania, że wyniki te odnoszą się do stanu z chwili zdarzenia. Dlatego też dokonane przez sąd ustalenie, nie stoi w sprzeczności z przeprowadzonymi dowodami w sprawie karnej. Na marginesie należy wskazać, że organ prowadzący sprawę karną nie dokonywał skonkretyzowanej oceny przy umarzaniu postępowania, albowiem stanowiło to kwestię drugorzędną.

Także zeznania świadków były zasadniczo wiarygodne. Ich treść była zbieżna, tak odnośnie okoliczności wypadku czy stosowaniu się przez poszkodowanego oraz pozwanego, jako pracodawcy, do reguł bhp, przeprowadzonego szkolenia bhp, a także relacji między powodem a zmarłym. Rozbieżności w zeznaniach świadków w tym zakresie były nieznaczne i nie wykluczały się.

W odniesieniu do zeznań B. B. podkreślić należy, że ich odmienność nie świadczy ani o ich niewiarygodności, ani też o niewiarygodności zeznań powoda i jego najbliższych. W ocenie sądu zostały zaprezentowane własne spostrzeżenia świadka wraz z oceną o słabych kontaktach, ale bez wskazania okresu, jakiego one dotyczyły. Treść depozycji wpłynęła jednak znacząco na poczynione ustalenia faktyczne, a tym samym na ocenę zasadności roszczenia. Zeznania świadków były także zasadniczo zgodne z zeznaniami powoda i pozwanego. Zeznania powoda sąd uznał za w pełni wiarygodne. Powód składając depozycje nie próbował naciągać faktów na rzecz swojego interesu, ich treść była logiczna i spontaniczna, a przez to również wiarygodna.

Należy jednak wskazać, że sąd odmówił wiarygodności zeznaniom pozwanego, w pierwszej kolejności w zakresie, w jakim twierdził, że dokonywał odprawy w dniu zdarzenia i tym samym nadzoru nad pracą zmarłego i pozostałych zleceniobiorców. Powyższe nie znajduje odzwierciedlenia w logicznym ciągu zdarzeń, przede wszystkim w treści dotychczasowej dokumentacji, na podstawie której dokonano oceny specjalnej poprzez biegłego z zakresu BHP. Wobec tego należało uznać, że nadzór nie był prawidłowy bądź go wcale nie było. Także niewiarygodne pozostawały zeznania pozwanego w przedmiocie posiadania uprawnień zmarłego na stawianie rusztowań. Zupełnie nieprawdopodobne jest, aby pracodawca nie posiadał dokumentacji, która byłaby konieczna w razie kontroli ze strony instytucji państwowych, a na to wskazano w opinii biegłego. Nie może być wystarczającym potwierdzeniem takich uprawnień przed sądem zapewnienie pozwanego, że zmarły okazał mu dokument potwierdzający takie uprawnienia. Sąd nie był w stanie zbadać wskazanej okoliczności, a ciężar jej wykazania spoczywał na pozwanym. Nie można przy tym uznać również ustnego przeszkolenia w zakresie montażu rusztowań przez pozwanego za instrukcję montażu określoną przez biegłego. Generalnie, te zeznania pozwanego, które stały w sprzeczności z treścią opinii biegłego A. P. (1), należało uznać za niewiarygodne, i podnoszone w tej sprawie wyłącznie na potrzeby niniejszego postępowania.

Zeznania świadków M. Z., A. P. (2), W. P. oraz zeznania na piśmie świadka M. N., nie wniosły natomiast istotnych informacji do sprawy, wobec czego nie służyły sądowi jako podstawa do czynienia ustaleń faktycznych w sprawie, jak wyżej w uzasadnieniu.

Opinie biegłych sąd uznał za wiarygodne. Zbiorczo oceniając sporządzone w sprawie opinie należy podkreślić, że zostały sporządzone przez osoby posiadającego właściwe kompetencje, były one zupełne i przejrzyste, a nadto płynęły z nich logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego wnioski. Nie ma przy tym znaczenia ocena dokonana przez biegłych sporządzających opinie w sprawach karnych w zakresie trzeźwości zmarłego w chwili wypadku. W pierwszej kolejności wskazać należy, że biegły z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy nie jest podmiotem właściwym do badania tej kwestii. Po drugie w sporządzonej opinii lekarskiej jasno wskazano, że badanie kliniczne nie jest odpowiednie dla potrzeb postępowania wyłącznie karnego.

W końcu, co w ocenie sądu nie pozostawia wątpliwości, logiczny ciąg wydarzeń wskazuje, zgodnie z opinią biegłego neurologa, że zmarły był nietrzeźwy w chwili zdarzenia. Przeprowadzone badania kliniczne jasno wskazują na stężenie alkoholu na poziomie 0,915 promila. Później przeprowadzone badania zostały dokonane na podstawie próbki krwi pobranej już w trakcie sekcji zwłok. Od chwili przyjęcia do szpitala a pobrania tej próbki upłynęło kilka dni, zaś w tym czasie zmarły poddawany był leczeniu, w tym płynoterapii. Nie budzi również wątpliwości sądu, płynący z zasad doświadczenia życiowego fakt, że alkohol rozkłada się w organizmie w relatywnie krótkim czasie, a wyniki badań na osobie zmarłej i żyjącej mogą być odmienne. Wobec tego, że jako pierwsze zostały przeprowadzone badania kliniczne, sąd dokonał ustalenia faktów zgodnie z nimi.

Zdaniem Sądu wszystkie opinie biegłych w badanej dziedzinie, zostały sporządzone zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, na podstawie dostępnego materiału dowodowego, sa jasne i logiczne. Ewentualne zastrzeżenia stron zostały, w ocenie Sądu, wyjaśnione w drodze opinii uzupełniających biegłego z zakresu BHP i neurologii, i nie było potrzeby dalszych czynności w tym zakresie. Strony nie podważyły skutecznie ich treści.

Wniosek dowodowy powoda w przedmiocie dowodu z akt Państwowej Inspekcji Pracy podlegał pominięciu, jako już zbędny dla ustaleń i rozstrzygnięcia sprawy, Sąd uznał bowiem, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy był wystarczający, i dalsze dokumenty stanowiłyby jedynie powielenie tych informacji, których ustalenie można było już dokonać w sprawie.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo co do zasady zasługiwało na uwzględnienie, lecz jedynie w części. Powód żądał zasądzenia tytułem zadośćuczynienia kwoty 80.000 złotych. Przeprowadzone postępowanie oraz treść przepisów doprowadziły do zasądzenia na jego rzecz kwoty odpowiednio zmniejszonej, wobec ustalonych okoliczności sprawy.

Zgodnie z art. 23 i 24 ust. 1 kc. dobra osobiste pozostają pod ochroną przepisów prawa cywilnego, zaś ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, w tym także naruszone, na zasadach przewidzianych w kodeksie może żądać zadośćuczynienia pieniężnego. Poza wątpliwością pozostaje przy obecnym stanie prawnym oraz bogatym dorobku orzeczniczym, że więzi rodzinne stanowią dobro osobiste człowieka i jako takie pozostają pod ochroną prawa. Ochroną objęte są jednak nie każde więzi rodzinne, ale tylko silne więzi. Ocena charakteru więzi należy do sądu rozpoznającego sprawę. Nieostry charakter nie może przy tym być oceniany zero-jedynkowo, wyłącznie na podstawie jednostkowych okoliczności, ale holistycznie – biorąc pod uwagę szerszy kontekst. W tej sprawie powód swojego roszczenia dochodził na podstawie art. 446 § 4 kc, zgodnie z którym Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednia sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznana krzywdę. Warunkiem zasądzenia jest jednakże wykazanie odpowiedzialności pozwanego na zasadzie winy, z art. 415 kc, i w tej sprawie powód wskazał na tą podstawę, wraz z art. 435 kc, a także posiłkując się przepisem art. 300 Kodeksu pracy, z uwagi na status pozwanego, jako pracodawcy poszkodowanego.

Podstawę odpowiedzialności w niniejszej sprawie statuuje art. 415 kc., zgodnie z którym, kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Zawinienie jest podstawową zasadą odpowiedzialności i znajduje zastosowanie, chyba że inny przepis zawiera regulację szczególną. Zachowanie wyrządzające szkodę może polegać zarówno na działaniu, jak i zaniechaniu. Z uwagi na fakt, że wyrządzenie szkody musi być zawinione a jednocześnie bezprawne, to w przypadku zaniechania, co do zasady, musi istnieć obowiązek działania, niekoniecznie wynikający z norm prawnych. Bezprawność należy bowiem pojmować szerzej, nie tylko jako niezgodność z przepisami prawa, ale również jako niezgodność z innymi normami, w tym zasadami współżycia społecznego.

Dla aktualizacji odpowiedzialności konieczne jest zarazem wystąpienie szkody majątkowej bądź niemajątkowej pozostającej w adekwatnym związku przyczynowym z zachowaniem obowiązanego. Zgodnie bowiem z art. 361 § 1 kc. zobowiązany odpowiada wyłącznie za normalne następstwa, obiektywnie typowe. Odpowiedzialność ta limitowana jest przez treść art. 362 kc, albowiem jeśli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia podlega miarkowaniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

Powracając do rozważań, wynikających z art. 446 § 4 kc przypomnieć należy, że w orzecznictwie sądowym wskazuje się, że ustalenie jaka kwota zadośćuczynienia w konkretnych okolicznościach jest odpowiednia należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2004 roku, sygn. akt I CK 219/04, LEX nr 146356). Jak podkreśla się natomiast w doktrynie, roszczenie o zadośćuczynienie ma na celu pomóc dostosować się członkom najbliższej rodziny do nowej rzeczywistości oraz złagodzić cierpienia wywołane utratą osoby bliskiej. Instytucja zadośćuczynienia pieniężnego powinna przede wszystkim spełniać funkcję kompensacyjną, czyli łagodzić negatywne doznania psychiczne i fizyczne wynikające z naruszenia prawnie chronionej sfery dóbr osobistych osób pośrednio poszkodowanych. Rekompensata pieniężna ma stanowić jedynie rolę surogatu odszkodowania w klasycznym cywilistycznym tego słowa znaczeniu, gdyż nie da się zrównoważyć w pełni uszczerbku niemajątkowego przy pomocy majątkowego środka ochrony, jakimi są pieniądze. Oczywistym przy tym jest, że nie ma możliwości zrekompensowania w pełni świadczeniem pieniężnym śmierci osoby bliskiej, żadna bowiem kwota nie może ukoić bólu związanego z utratą najbliższych. Zauważyć należy jednak, że brak jest uniwersalnego miernika, który pozwala na ocenę czy wysokość przyznanego zadośćuczynienia jest odpowiednia. Krzywda ma charakter niemajątkowy i niemożliwym jest przeprowadzenie matematycznego przeliczenia jej zakresu na wysokość należnego świadczenia. Kryteria, od których ustawodawca uzależnił wysokość zadośćuczynienia nie są ostre i wymagają wnioskowania opartego na dokonaniu ocen konkretnych okoliczności i całokształtu danej sprawy.

W orzecznictwie i doktrynie wypracowane zostały jednak pewne wskazówki, w jaki sposób należy określać "odpowiednią sumę" zadośćuczynienia. Podkreśla się, że zadośćuczynienie służy kompensacie krzywdy po stracie osoby najbliżej, a zatem uszczerbku dotykającego subiektywnej sfery osobowości, uczuciowości człowieka, w szczególności cierpienia, bólu i poczucia osamotnienia, powstałych utrudnień życiowych, konieczności zasadniczo odmiennego urządzenia sobie życia. Przy rozważaniach w zakresie wysokości należnego zadośćuczynienia nie można tracić także z pola widzenia, w jakim wieku znajdują się osoby poszkodowane i uprawnione oraz w jakich relacjach pozostawały miedzy sobą. Inna jest bowiem sytuacja po stracie rodzica osoby małoletniej, która żyje we wspólnym gospodarstwie domowym z tym rodzicem (rodzicami), a inna sytuacja osoby dorosłej, która nie funkcjonuje już w ramach tej rodziny.

Analiza materiału dowodowego, po przeprowadzeniu w sprawie postępowania dowodowego prowadzi do wniosku, że między powodem a zmarłym istniała więź, która zasługiwała na prawną ochronę, co do zasady. Mamy bowiem do czynienia z relacją syn-ojciec, która niewątpliwie należy do więzi najbliższych. Z treści dowodów wynika, że te relacje co do zasady, do momentu wyprowadzenia się powoda z domu rodzinnego, na studia w G., w 2005 lub 2006 roku, były normalne. Dopiero później uległy one osłabieniu, nie tylko z racji odległości pomiędzy członkami rodziny, ale także z racji i obowiązków powoda, oraz zawodowych jego ojca, który wyjechał do pracy do innej miejscowości. Dodatkowo trudnością w tych relacjach był problem alkoholowy ojca, który był znany powodowi, i o co powód miał do niego żal, co uwypuklone zostało także w pisemnej opinii bieglej psycholog. Pomimo słabszych relacji w ostatnich latach przed śmiercią ojca, co mogło trwać około 10 lat przed zdarzeniem, nie może ujść uwadze Sądu, że przez bardzo długi czas do tego momentu więź ta była ścisła, jak ojca z synem. Osłabienie relacji wynikało przede wszystkim z faktu oddzielnego zamieszkiwania oraz, co naturalne, tworzenia własnej rodziny przez powoda. Nie powoduje to jednak, że więź w szerokim rozumieniu nadal nie istniała. Ojciec nadal był dla powoda jedną z najważniejszych osób w życiu, co widać szczególnie po planach jakie wspólnie mieli, w tym założenia firmy. Łączyła ich także pasja sportowa. Także już opuszczeniu miejsca rodzinnego, powód z ojcem cały czas miał kontakt telefoniczny, i zwrócił się do niego w 2011 roku w sprawie remontu mieszkania w G., kiedy to ojciec przyjechał do syna, pomóc mu w remoncie. Fakt istnienia więzi potwierdza, w ocenie Sądu także to, że gdy powód dowiedział się o wypadku, zdecydował się przyjechać do N., próbował ustalić okoliczności zdarzenia, pytał świadków o przebieg zdarzenia, była wreszcie na pogrzebie ojca, a wracając zabrał po nim pamiątkę dla siebie. Także obecnie, nie podważono jego zeznań, że raz w roku odwiedza grób ojca. Zdaniem Sądu, gdyby w ogóle tej więzi, podlegającej ochronie nie było, powoda nie interesowałaby kwestia wypadku i jego okoliczności, jednak pomimo odległości zdecydował się w to zaangażować, o czym świadczy m.in. jego podpis na protokole na karcie wypadku, którą odebrał (k. 66 akt). Z drugiej strony z treści pisemnej opinii biegłego psychologa wynika, że na skutek śmierci ojca powód przebył zwykłą, normalną reakcję żałoby, zaburzenia miały niewielkie natężenie i czas trwania, najgorsze samopoczucie dotyczyło okresu do 2 miesięcy po stracie ojca, i co miało wpływ na pewne utrudnienia w życiu codziennym, wskazane przez biegłą, a aktualny stan psychiczny powoda jest stabilny, bez zaburzeń, i nie wymagał on także wcześniej żadnej specjalistycznej pomocy. Dokonując zatem całościowej oceny powyższych okoliczności i ustaleń, Sąd doszedł do przekonania, że kwotą adekwatną wyjściowo dla dalszych ustaleń w sprawie, była kwota 60.000 złotych z tytułu zadośćuczynienia na podstawie art. 446 § 4 kc. Sąd nie znalazł podstaw, aby uznać kwotę wyższą, mając na uwadze ostatni, dłuższy okres rozluźnienia relacji ojciec-syn, ale także nie znalazł podstaw do w ogóle odstąpienia od przyznania co do zasady kwoty ze wskazanej podstawy prawnej.

Odnosząc się dalej do osoby pozwanego, jako wskazanego na odpowiedzialnego z powyższego tytułu prawnego, przypomnieć na wstępie trzeba, że przepis art. 415 kc wskazuje na winę w każdej postaci, także postaci winy nieumyślnej. W ocenie Sądu taką winę w postaci co najmniej niedbalstwa, oraz zaniechania w wykonywaniu należycie obowiązków pracodawcy, należało pozwanemu przypisać. Ponadto, w ocenie Sądu bezspornie, naruszenie po jego stronie było bezprawne. Pozwany, a to na nim ciążył obowiązek dowodzenia, nie wykazał, aby jego zachowanie było zgodne z normami albo nie doprowadziło do powstania szkody. Zachowanie to było także zawinione. Zawinienie obejmuje wszystkie jego postacie, tak umyślność, jak i lekkomyślność czy niedbalstwo. Uzasadniając powyższe podnieść należy, że samo umorzenie śledztwa w sprawie 1 Ds. 1009/15 Prokuratury Rejonowej w Nakle nad Notecią, nie stanowiło dowodu braku odpowiedzialności pozwanego na kanwie odpowiedzialności za cywilny czyn niedozwolony, albowiem organ nie znalazł przesłanek czynu zabronionego w aspekcie prawa karnego. Dalej, jednocześnie nie znajdując podstaw do przypisania czynu karalnego, z uzasadnienia postanowienia o umorzeniu wskazano wprost na naruszenie przez pozwanego przepisów BHP, co stanowi wykroczenie stypizowane w art. 283 § 1 Kodeksu pracy, co przesądza o przypisaniu odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego. Przepis ten wskazuje na odpowiedzialność za nieprzestrzeganie przepisów lub zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, będąc za to odpowiedzialnym albo kierując pracownikami lub innymi osobami fizycznymi.

Niezależnie, z treści opinii biegłego z zakresu BHP A. P. (1), wyraźnie wynika katalog zaniedbań po stronie pozwanego, jako pracodawcy poszkodowanego, i z nich bezprawność i wina pozwanego wydaje się być bezsporna dla Sądu. Jak wskazuje zarówno opinia biegłego z zakresu, jak i informacja zawarta w piśmie skierowanym przez Państwową Inspekcję Pracy, rusztowanie nie było prawidłowo zamontowane, a przy tym nie miało odpowiednich zabezpieczeń od strony wewnętrznej, a ponadto nie został dokonany odbiór techniczny rusztowania przed przystąpieniem do prac, zaś pozwany nie sprawował nadzoru nad wykonywaniem prac na wysokości. Sam zmarły nie posiadał uprawnień do montażu rusztowania, które to są wymagane przez przepisy prawa, ani też właściwych badań dotyczących pracy na wysokości powyższej 3 metrów, zaś pozwany tolerował te fakty. Podobnie tolerował to, że zmarły ignorował obowiązek noszenia środków ochrony indywidualnej mimo ich posiadania i konieczności stosowania szczególnie w przypadku nieprawidłowego zamontowania rusztowania. To na nim zaś ciążył obowiązek zapewnienia bezpiecznych warunków prac i kontroli ich przestrzegania na podstawie art. 304 § 1 kp. Naruszenia konkretnych norm zostały opisane szeroko przez biegłego w sporządzonej opinii, zatem zbędne jest ich przytaczanie, skoro sąd w całości je uznaje za prawdziwe. Nie sposób zatem zgodzić się z zarzutami pozwanego, że zorganizowanie pracy ojca powoda było prawidłowe po stronie pozwanego. Pozwany w sprawie nie wskazał na przeciwdowód na powyższe zaniechania. Treść sporządzonej przez samego pozwanego, i jego pracowników, karty wypadku, nie mogła być takim dowodem, jako pochodzącym bezpośrednio od osoby zainteresowanej wynikiem opisu zdarzenia, zresztą z jej treścią „rozprawił się” biegły w swojej opinii, także w aspekcie przyjęcia okoliczności, uznających zdarzenie za wypadek przy pracy, co akurat w tej sprawie cywilnej decydującego znaczenia nie miało. Samo bowiem bezprawne naruszenie i wina podmiotu zobowiązanego, nie musiała wynikać z konieczności takiego ustalenia. Przy tej okazji zwrócić należy uwagę, że o ile sam poszkodowany przeszedł pewne szkolenia u pozwanego, jako pracodawcy, to jednak zdaniem biegłego nie był pełny zakres tego szkolenia, w szczególności nie odnosił się do konkretnych prac, wykonywanych przez poszkodowanego. Reasumując, poprzez art. 415 kc przypisać należało pozwanemu odpowiedzialność za wypadek z dnia 24 sierpnia 2015 roku, z uwagi na winę nieumyślną w postaci rażącego niedbalstwa w sprawowaniu ochrony nad pracownikami przy wykonywaniu przez nich pracy zleconej. Istotną bowiem kwestią było to, że w momencie zdarzenia poszkodowany przebywał na terenie prac budowalnych, będącego w dyspozycji i pod potencjalnym nadzorem pozwanego, a nie w dyspozycji poszkodowanego, który sam nie decydował o miejscu wykonywania pracy, a co wynika z zawartej umowy zlecenia.

Jak wskazał biegły, sposób ustawienia rusztowania oraz brak barier ochronnych miał istotny wpływ na zaistnienie zdarzenia. Nadto przepisy dopuszczają niemontowanie ich tylko w sytuacjach, gdy jest to niemożliwe. Niemniej co również istotne w takim wypadku konieczne było używanie szelek bezpieczeństwa, których zmarły nie chciał założyć, zaś te zapobiegłyby upadkowi. Również nie może ujść uwadze sądu, że zmarły w chwili zdarzenia znajdował się jednak pod wpływem alkoholu. Sąd wskazał na te okoliczności, albowiem one z kolei nakazywały przyjęcie w tej sprawie przyczynienie się samego poszkodowanego do wypadku, co skutkować musiało ostatecznie do obniżenia kwoty należnego powodowi zadośćuczynienia, na podstawie wskazanego już wyżej w uzasadnieniu przepisu art. 362 kc.

Istota przyczynienia się polega na tym, że istnieje więcej niż jedna przyczyna zdarzenia pozostającego w związku przyczynowym z powstałą szkodą, za których odpowiedzialność ponosi zarówno poszkodowany, jak i zobowiązany. Nie jest zaś możliwe przypisanie wpływu konkretnej przyczyny do zindywidualizowanego zakres szkody. W ocenie sądu z taką sytuacją mamy w niniejszej sprawie. Zarówno brak zastosowania indywidualnych zabezpieczeń i wpływ alkoholu, jak i zaniedbania pozwanego, doprowadziły do powstania szkody po upadku z wysokości zmarłego. W ocenie Sądu bowiem, nie tylko w razie prawidłowego zachowania poszkodowanego, ale także pozwanego, szkoda mogłaby nie zaistnieć bądź skutki byłyby mniejsze. Zatem, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego należało uznać, że poszkodowany w chwili wypadku znajdował się jednak pod wpływem alkoholu, po jego użyciu. W tym zakresie Sąd wziął pod uwagę, po pierwsze, ustalenia ze sprawy karnej, z których wynika, że badanie przeprowadzone u powoda przy przyjęciu do szpitala, ujawniło zawartość alkoholu w organizmie poszkodowanego. To, że w aspekcie karnym, nie miało to znaczenia dla ustaleń prawnokarnych, nie miało z kolei znaczenia dla ustaleń w niniejszej sprawie cywilnej. Sąd meriti wskazuje, że trudno jest nie przyjąć dla oceny zachowania poszkodowanego i jego stanu w chwili wypadku tego, że jednak w szpitalu przy przyjęciu ujawniono zawartość alkoholu, który być może nie pochodził ze spożycia z dnia samego zdarzenia, ale z dnia poprzedniego jeszcze, ale to bez znaczenia, skoro został ujawniony. I taki jest fakt. Biegły w zakresu neurologii wyraźnie uwidocznił tą okoliczność, wskazując że także dla niego, jako lekarza i biegłego, bezspornie z akt sprawy wynika konieczność przypisania po stronie poszkodowanego faktu zawartości alkoholu, którego zawartość, niezależnie od dawki, ma zawsze wpływ na zachowanie, w szczególności na wysokości. Zatem także dawka znaczenia nie ma, istotnym jest jego wykrycie w ogóle, co zdaniem Sądu nie miało źródła wewnątrz, tylko na skutek wcześniejszego zachowania poszkodowanego. Po drugie, potwierdzeniem takiego stanu rzeczy był zapis w karcie interwencji pogotowia ratunkowego, w której wskazano na wyczuwalną woń alkoholu od poszkodowanego. Co do zasady, można podnieść, że mogła być to ocena subiektywna lekarza, ale w sytuacji potwierdzenia w szpitalu obecności alkoholu, jej podważenie zdaje się utrudnione. Generalnie w tej sprawie wskazywano na to, że u poszkodowanego występował problem nadużywania alkoholu, co znane było także powodowi, wskazywano także na to, że już wcześniej zdarzało się, że ojciec powoda przychodził do pracy pod wpływem alkoholu, i wówczas pozwany odsyłał go do domu, jeśli to oczywiście zauważył lub miał o tym wiedzę. Czyniąc to, ostatecznie jednak tolerował takie zachowanie ojca powoda, skoro korzystał dalej z jego pracy, i tym samym mógł i powinien także liczyć się z tym, że podobna sytuacja może mieć miejsce później, o czym już wiedzieć nie będzie, lub dowie się po fakcie. Reasumując, w ocenie Sądu można było przypisać poszkodowanego przyczynienie się do wypadku wobec wykonywania pracy na wysokości w stanie po spożyciu alkoholi. W zakresie opinii biegłego z zakresu BHP w tej części, w której odniósł się on to kwestii alkoholu, Sąd nie podzielił argumentacji biegłego z opinii głównej, albowiem ta okoliczność była poza zakresem koniecznych ustaleń biegłego w niniejszej sprawie cywilnej, i poza zakresem specjalności biegłego, który ocenić miał obowiązki po stronie pozwanego. Zauważyć nadto trzeba, że w opinii uzupełniającej tego biegłego z dnia 9 lutego 2022 roku sam biegły zawarł sformułowanie, że nie odnosił się w swojej opinii do oceny zawartości alkoholu w organizmie nie tylko dlatego, że nie jest lekarzem fizjologiem, ale ze zwykłego szacunku dla zmarłego (k. 308 akt), co wskazuje że w tej sprawie biegły takiej oceny już nie dokonywał, co uprawniało Sąd do swojej oceny, jak wyżej.

Niezależnie od powyższego Sąd widzi przyczynienie się poszkodowanego do wypadku także w tym, że sam nie założył tzw. szelek bezpieczeństwa, a niewątpliwie zdaniem Sądu, miał widzę co do obowiązku ich posiadania i ubrania przy pracy na wysokości. Jak wynika z treści dowodów, powód nie po raz pierwszy wykonywał pracę na rusztowaniu, na wysokości. Jak wynika z zeznań świadków, pracowników, którzy pracowali razem z nim, poszkodowany miał często ignorować sam względy bezpieczeństwa, będąc w tym zakresie osoba nadmiernie pewną siebie. O ile poszkodowany nie przeszedł pełnego przeszkolenia, to zdaniem Sądu miał on wiedzę o tym narzędziu ochrony osobistej, jak szelki bezpieczeństwa. Z kolei z opinii biegłego z zakresu BHP wynika, że ich brak był istotną przyczyną wypadku – upadku. Niezależnie od sposobu ustawienia rusztowania i jego elementów składowych, takie szelki są obowiązkowym wyposażeniem pracownika na nim pracującym.

Mając powyższe na uwadze, odwołując się do treści przepisu art. 362 kc, stwierdzić należało, że o ile zachowanie pozwanego stanowiło rażące zaniedbanie zarówno z punktu widzenia obowiązków prawnych, powtarzalności wykonywanych prac oraz miękkiego ignorowania sposobu wykonywania pracy i stanu w jakim zmarły doń przystępował, także sam poszkodowany przyczynił się do wypadku, w ocenie Sądu w takim samym stopniu, zatem w 50 %. Taką ocenę przyjął Sąd w niniejszej sprawie, wskazując na powyższe okoliczności przyczynienia się poszkodowanego do wypadku. Jednocześnie brak wykazania w sprawie innych przyczyn przyczynienia się poszkodowanego do wypadku, związanych z jego stanem zdrowia, co wykluczył biegły z zakresu neurologii.

Należało zatem, przy wyliczeniu należnego zadośćuczynienia, wziąć pod uwagę przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody, w szczególności z uwagi na lekkomyślne niestosowanie indywidualnych środków ochrony, jak znajdowanie się pod wpływem alkoholu, a także rażące zaniedbania pozwanego, przyjmując, że poszkodowany przyczynił się do powstania szkody w połowie. Z tego względu ustalona wyżej kwota zadośćuczynienia podlegała korekcie do kwoty 30.000 złotych, którą Sąd zasądził w punkcie 1 wyroku, na podstawie art. 446 § 1 kc, oddalając powództwo w pozostałej części, jako nadmierne i nieuzasadnione (punkt 2 wyroku).

O odsetkach sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 kc i art. 455 kc. Wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie ocenia się z punktu widzenia treści art. 455 kc. Roszczenie powstaje w momencie powstania szkody, jednak wymagalne staje się dopiero po wezwaniu do jego spełnienia. Biorąc pod uwagę, że wezwanie nastąpiło po dwóch latach od zdarzenia, nie istniały wątpliwości, przy wzięciu pod uwagę treści materiału dowodowego, że wszystkie skutki w psychice powoda już się objawiły, a zatem, że cała wierzytelność stała się wymagalna najpóźniej w chwili wskazanej przez powoda, tj. od dnia 5 października 2018 roku, mając na uwadze także wezwanie do zapłaty, co nie było zresztą kwestionowane przez stronę pozwaną.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 i 99 kpc oraz art. 100 kpc, a także przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie, i odpowiedniego w sprawie opłat za czynności radców prawnych, z dnia 22 października 2015 roku, w brzmieniach obowiązujących na dzień wniesienia pozwu, mając na uwadze stopień uwzględnienia powództwa w stosunku do zgłoszonego w sprawie, czyli w 38 %. Sąd nie znalazł szczególnych podstaw do odstąpienia od obciążania powoda kosztami postępowania.

Na koszty procesu w sprawie składały się po stronie powoda kwota 5.417 złotych z tytułu wynagrodzenia pełnomocnika wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa, plus kwota 400 złotych uiszczonej zaliczki na biegłego, łącznie 5.817 złotych, z czego 38 % wygrania sprawy daje kwotę 2.210,46 złotych. Pozwany poniósł koszty zastępstwa procesowego pełnomocnika także w kwocie 5.400 złotych (brak opłaty skarbowej) oraz w wysokości 1.000 zł z tytułu zaliczki na wynagrodzenie biegłego, łącznie 6.400 złotych z czego 62 % wygrania sprawy daje kwotę 3.968 złotych. Po rozliczeniu obu kwot na zasadzie art. 100 kpc, Sąd orzekł jak w punkcie 3 wyroku.

W takim samym stosunku Sąd nakazał pobrać od stron niepokryte dotychczas koszty sądowe, na podstawie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, albowiem łączne koszty biegłych to kwota 2.160,19 złotych, z czego pokryta została kwota 1.400 złotych z uiszczonych przez stron zaliczek, zatem do pokrycia pozostała kwota z tego tytułu 760,19 złotych, którą należało pobrać w 62 % od powoda, zaś w 38 % od pozwanego (punkty 4 i 5 wyroku).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Tuchalska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację:  Rafał Szurka
Data wytworzenia informacji: