IV Ka 116/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2015-03-31
Sygn. akt IV Ka 116/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 31 marca 2015 r.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Włodzimierz Hilla (sprawozdawca)
Sędziowie SO Piotr Kupcewicz
SO Włodzimierz Wojtasiński
Protokolant Mateusz Pokora
przy udziale Andrzeja Chmieleckiego - prokuratora Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy
po rozpoznaniu dnia 25 marca 2015 r.
sprawy E. S. c. L. i Ł. ur. (...) w B.
i B. D. c. F. i H. ur. (...) w B.
oskarżonych z art. 160§2 i 3 k.k.
na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych i pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych
od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy
z dnia 27 listopada 2013 roku - sygn. akt XI K 107/12
utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelacje za oczywiście bezzasadne; wymierza oskarżonym: E. S. – 170 (sto siedemdziesiąt) złotych, natomiast B. D. – 230 (dwieście trzydzieści) złotych opłaty za każdą z instancji i obciąża oskarżone w częściach równych kosztami procesu za postępowanie odwoławcze.
IV Ka 116/14
UZASADNIENIE
E. S. została oskarżona o to, że w okresie od 26.05.2008 r. do 28.05.2008 r. w B. przy ul. (...) będąc zatrudnioną jako ordynator w Wojewódzkim Szpitalu (...) na (...) nieumyślnie naraziła pacjentkę M. K. lat 4 na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że po przejęciu na oddział M. K., u której występowały objawy nasilającej się niewydolności krążenia i oddychania, przy niezmienionym obrazie morfologii krwi i wysokich i rosnących wykładnikach stanu zapalnego zaniechała poszerzenia diagnostyki i właściwego monitorowania stanu chorej oraz poszukiwania przyczyn możliwości występowania uogólnionego zakażenia – posocznicy, a w konsekwencji nie wprowadziła stałego kardiomonitoringu, stałych pomiarów saturacji, częstszych pomiarów gazometrii, kontroli ciśnienia, prawidłowo prowadzonego pełnego bilansu płynów, podstawowych badań: EKG w pierwszej dobie hospitalizacji, RTG klatki piersiowej, echo serca, ponownego USG jamy brzusznej i w zależności od wyników monitoringu, nie modyfikowała leczenia poprzez poszerzenie zakresu antybiotykoterapii oraz nie przeprowadziła prawidłowej oceny w badaniach diagnostycznych układu krążenia i oddychania, czego skutkiem było nierozpoznanie faktycznie istniejącego problemu zdrowotnego w postaci uogólnionego zakażenia -posocznicy, skutkiem czego nie wdrożyła odpowiedniego leczenia, co naraziło pacjentkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przy czym czynu tego dopuściła się jako osoba na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo,
tj. o przestępstwo z art. 160 § 2 i 3 k.k.
B. D. została oskarżona o to, że w okresie od 26.05.2008 r. do 28.05.2008 r. w B. przy ul. (...) będąc zatrudnioną jako lekarz Wojewódzkim Szpitalu (...) na (...) nieumyślnie naraziła pacjentkę M. K. lat 4 na bezpośrednie: niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że po przyjęciu na oddział M. K., u której występowały objawy nasilającej się niewydolności krążenia i oddychania, przy niezmienionym obrazie morfologii krwi i wysokich i rosnących wykładnikach stanu zapalnego, zaniechała poszerzenia diagnostyki i właściwego monitorowania stanu chorej oraz poszukiwania przyczyn możliwości występowania uogólnionego zakażenia -posocznicy, a w konsekwencji nie wprowadziła stałego kardiomonitoringu, stałych pomiarów saturacji, częstszych pomiarów gazometrii, kontroli ciśnienia, prawidłowo prowadzonego pełnego bilansu płynów, podstawowych badań: EKG w pierwszej dobie hospitalizacji, RTG klatki piersiowej, echo serca, ponownego USG jamy brzusznej i w zależności od wyników monitoringu nie modyfikowała leczenia poprzez poszerzenie zakresu antybiotykoterapii oraz nie przeprowadziła prawidłowej oceny w badaniach diagnostycznych układu krążenia i oddychania, czego skutkiem było nierozpoznanie faktycznie istniejącego problemu zdrowotnego w postaci uogólnionego zakażenia -posocznicy, skutkiem czego nie wdrożyła odpowiedniego leczenia, co naraziło pacjentkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przy czym czynu tego dopuściła się jako osoba na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo,
tj. o przestępstwo z art. 160 § 2 i 3 k.k.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wyrokiem z 27 listopada 2013 r. (sygn. akt XI K 107/12) orzekł, że:
1. oskarżoną E. S. uznał za winną tego, że w okresie od 26 maja 2008 roku do 28 maja 2008 roku w B., przy ul. (...), w W. (...) (...), pełniąc obowiązki Ordynatora na (...), mając z tytułu pełnionej funkcji obowiązek opieki nad pacjentami, wbrew ciążącemu na niej obowiązkowi należytej staranności odnośnie sposobu postępowania diagnostyczno-leczniczego oraz sprawowania opieki nad powierzonymi jej chorymi wynikającej z art. 4 Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty z 5 grudnia 1996 roku (Dz.U. z 2005 roku, Nr 226, poz. 1943), nie dopełniła ciążącego na niej obowiązku opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo - pacjentką M. K. lat 4 i nieumyślnie naraziła ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że po przyjęciu na oddział M. K., u której występowały objawy nasilającej się niewydolności krążenia i oddychania, przy niezmienionym obrazie morfologicznym krwi i wysokich i rosnących wykładnikach stanu zapalnego zaniechała poszerzenia diagnostyki i właściwego monitorowania stanu chorej oraz poszukiwania przyczyn możliwości występowania uogólnionego zakażenia – posocznicy, a w konsekwencji nie wprowadziła stałego kardiomonitoringu, stałych pomiarów saturacji, częstszych pomiarów gazometrii, kontroli ciśnienia, prawidłowo prowadzonego pełnego bilansu płynów, podstawowych badań: EKG w pierwszej dobie hospitalizacji, RTG klatki piersiowej, echo serca, ponownego usg jamy brzusznej i w zależności od wyników monitoringu nie modyfikowała leczenia poprzez poszerzenie zakresu antybiotykoterapii oraz nie przeprowadziła prawidłowej oceny w badaniach diagnostycznych układu krążenia i oddychania, czego skutkiem było nierozpoznanie istniejącego problemu zdrowotnego w postaci uogólnionego zakażenia - posocznicy, skutkiem czego nie wdrożyła odpowiedniego leczenia, co naraziło pacjentkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, tj. czynu z art. 160 § 2 k.k. w zw. z art. 160 § 3 k.k. i za to, na podstawie art. 160 § 3 k.k., skazano ją na karę 6 miesięcy pozbawiania wolności;
2. na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej oskarżonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono na dwuletni okres próby;
3. na podstawie art. 71 § 1 k.k. orzeczono wobec oskarżonej grzywnę w wysokości 10 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 50 zł;
4. oskarżoną B. D. uznano za winną tego, że w okresie od 26 maja 2008 roku do 28 maja 2008 roku w B. przy ul (...) w Wojewódzkim Szpitalu (...), jako lekarz prowadzący na (...), mając z tytułu pełnionej funkcji obowiązek opieki nad powierzonymi pacjentami, wbrew ciążącemu na niej obowiązkowi należytej staranności odnośnie sposobu postępowania diagnostyczno leczniczego oraz sprawowania opieki nad powierzonymi jej chorymi, wynikającej z art. 4 Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty z 5 grudnia 1996 roku (Dz. U. Z 005 r., Nr 226, poz. 1943), nie dopełniła ciążącego na niej obowiązku opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo - pacjentką M. K. lat 4 i nieumyślnie naraziła na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że po przyjęciu na oddział M. K., u której występowały objawy nasilającej się niewydolności krążenia i oddychania, przy niezmienionym obrazie morfologicznym krwi i wysokich i rosnących wykładnikach stanu zapalnego, zaniechała poszerzenia diagnostyki i właściwego monitorowania stanu chorej oraz poszukiwania przyczyn możliwości występowania uogólnionego zakażenia – posocznicy, a w konsekwencji nie wprowadziła stałego kardiomonitoringu, stałych pomiarów saturacji, częstszych pomiarów gazometrii, kontroli ciśnienia prawidłowo prowadzonego pełnego bilansu płynów, podstawowych badań EKG w pierwszej dobie hospitalizacji, RTG klatki piersiowej, echo serca, ponownego usg jamy brzusznej i w zależności od wyników monitoringu nie modyfikowała leczenia poprzez poszerzenie zakresu antybiotykoterapii oraz nie przeprowadziła prawidłowej oceny w badaniach diagnostycznych układu krążenia i oddychania, czego skutkiem było nierozpoznanie istniejącego problemu zdrowotnego w postaci uogólnionego zakażenia - posocznicy, skutkiem czego nie wdrożyła odpowiedniego leczenia, co naraziło pacjentkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, tj. czynu z art. 160 § 2 k.k. w zw. z art. 160 § 3 k.k. i za to, na podstawie art. 160 § 3 k.k., skazano ją na karę 9 miesięcy pozbawienia wolności;
5. na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono na dwuletni okres próby;
6. na podstawie art. 71 § 1 k.k. orzeczono wobec oskarżonej grzywnę w wysokości 10 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 50 zł.
Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcia w przedmiocie dowodów rzeczowych, a także odnośni kosztów sądowych w sprawie.
Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez obrońców oskarżonych, a także przez pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych.
Obrońca oskarżonej E. S. , powołując się na podstawy odwoławcze określone w 438 pkt. 1, 2 i 3 Kodeksu postępowania karnego wyrokowi temu zarzucił:
1. mającą wpływ na treść zaskarżonego wyroku rażącą obrazę przepisów prawa procesowego, a mianowicie:
- art. 4 k.p.k. przewidującą zasadę obiektywizmu, w szczególności poprzez pominięcie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonej i w konsekwencji jednostronną ocenę materiału dowodowego,
- art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie oceny materiału dowodowego w sposób sprzeczny z zasadą swobodnej oceny dowodów,
- art.art.: 410 i 424 § l k.p.k. poprzez oparcie ustaleń faktycznych tylko na części materiału dowodowego, a nadto bez należytego uzasadnienia takiego stanowiska,
- art.art. 167, 198 § 1, 201 i 352 k.p.k. poprzez nie przeprowadzenie dowodu z opinii innego zespołu biegłych i to na bazie całości materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie,
2. błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść wyroku, przez przyjęcie, że oskarżona zaniechała poszerzenia diagnostyki, nie rozpoznała faktycznie istniejącego problemu zdrowotnego w postaci posocznicy, nie wdrożyła odpowiedniego leczenia co naraziło pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu;
3. obrazę prawa materialnego, a zwłaszcza przepisu art. 160 § 2 i 3 k.k. przez przyjęcie, że ewentualne zaniechania oskarżonej wypełniają opisane tam znamiona.
W konkluzji apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonej od zarzutu aktu oskarżenia, względnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Obrońca oskarżonej B. D. , w oparciu o podstawę odwoławczą określoną w art. 438 pkt 1 k.p.k. (?), wyrokowi temu zarzuciła:
1. na zasadzie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, tj. art. 167 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. poprzez niedopuszczenie dowodu z nowej opinii sądowo-lekarskiej podczas, gdy opinia (...) we W. z 14.02.2011 roku dotknięta jest wadami formalnymi i merytorycznymi, albowiem jest niepełna, oparta na nieistniejącym wyniku badania krwi 27.05.2008 roku;
2. na zasadzie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, tj. art.art.: 410 w zw. 7 i z 4 k.p.k., polegającą na pominięciu istotnych dla sprawy dowodów w postaci części zeznań świadka J. K. (1) przemawiających na korzyść oskarżonej, na bezzasadnej odmowie wiarygodności części wyjaśnień oskarżonych; uznaniu za wiarygodne w całości zeznań świadków A. K. i M. A., podczas gdy w części pozostają one w sprzeczności z innym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, a także nie znajdują oparcia w innych dowodach;
3. na zasadzie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, tj. art. 5 § 2 k.p.k. poprzez nieuwzględnienie na korzyść oskarżonej niedających się usunąć wątpliwości wyrażonych we wnioskach opinii z 14.02.2011 roku.
W konkluzji apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonej, względnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych , z powołaniem się na podstawę odwoławczą z art. 438 pkt 4 k.p.k., podniosła zarzut wymierzenia oskarżonym rażąco niewspółmiernie łagodnych kar, w odniesieniu do stopnia zawinienia oraz stopnia społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonym czynów, jak tez w punktu widzenia celów zapobiegawczych kary, jak również w zakresie potrzeby kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
Autorka tejże apelacji wniosła o zmianę wyroku i wymierzenie B. D.- roku, natomiastE. S. - 9 miesięcy bezwzględnych kar pozbawienia wolności oraz środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza, odpowiednio na okresy 5 i 3 lat, a nadto w odniesieniu do tej ostatniej, zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych w zakładach opieki zdrowotnej na okres 10 lat.
Sąd Okręgowy zważył co następuje :
Powyższe apelacje należało uznać za oczywiście bezzasadne, w rozumieniu treści przepisu art. 457 § 2 k.p.k., wobec czego zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.
Na wstępie należałoby poczynić następujące uwagi natury ogólnej, a mianowicie:
Prawidłowość rozstrzygnięcia sprawy zależy od należytego wykonania przez sąd orzekający podstawowych obowiązków wynikających z przepisów prawa. Sąd w postępowaniu dowodowym jest związany przepisami postępowania karnego, obligującymi do przeprowadzenia dowodów zawnioskowanych przez strony, a także przeprowadzenia, również z urzędu, wszelkich dowodów koniecznych do ustalenia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia przede wszystkim o winie oskarżonego. Sąd orzekający ma również obowiązek dokonania należytej, zgodnej z obowiązującymi w tym względzie regułami i zasadami procesowymi, chronionymi treścią art. 7 k.p.k., oceny całokształtu dowodów ujawnionych w toku rozprawy głównej, a poza zasięgiem rozważań sądu meriti nie mogą pozostać dowody istotne dla rozstrzygnięcia powyższych kwestii.
Silny jest związek zasady swobodnej oceny dowodów z innymi zasadami procesowymi, co niejednokrotnie znajdowało wyraz w orzecznictwie. Przekonanie sądu orzekającego o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 4 § 1 [ob. 7] k.p.k. tylko wtedy, gdy: a) jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 357 [ob. 410] k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 1 pkt 2 [ob. 2 § 2] k.p.k.), b) stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 3 § 1 [ob. 4] k.p.k.), c) jest wyczerpujące i logiczne – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – umotywowane w uzasadnieniu wyroku (art. 372 § 1 pkt 1 [ob. 424 § 1 pkt 1] k.p.k.) - (wyr. SN z 22.II.1996r., OSN PiPr. 1996, nr 10, poz. 10, wyr. SN z 16.XII.1974, OSNKW z 1975, z. 3-4, poz. 47; por. szerzej Zb.Gostyński [w:] Komentarzu do Kodeksu postępowania karnego, praca zbiorowa, Warszawa 1998. t.I, str.168 i n.). Prawo polskie przyjmuje zasadę swobodnej, lecz kontrolowanej oceny dowodów, wobec czego stanowisko sądu orzekającego w kwestii oceny dowodów winno zostać, jak wspomniano, należycie uzasadnione. Za reprezentatywny w tym względzie można uznać pogląd wyrażony w tezie, iż: „Zasada swobodnej oceny dowodów, leżąca u podstaw prawidłowego wyrokowania, nie może prowadzić do dowolności ocen i takiego wyboru dowodów, którego prawidłowości nie dałoby się skontrolować w trybie apelacyjnym, a ustalenia faktyczne wyroku tylko wtedy nie wykraczają poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia (OSA 1999/7-8/54, OSNPG 1987/7/89, OSNPG 1984/3/17, OSNPG 1983/2/22, OSNPG 1979/10/140, OSNKW 1974/7-8/147, por. szerzej op. cit. str. 171; nadto OSNKW 1975/2/28). Obowiązkiem sądu wynikającym z zasady prawdy materialnej jest dążenie do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności w sprawie i to przy uwzględnieniu całości zebranego materiału dowodowego, a to zgodnie z treścią art. 410 k.p.k.
Uzasadnienie wyroku natomiast winno spełniać wszelkie te wymogi ustawowe, jakie przewidziane są dlań treścią przepisu art. 424 k.p.k., zawierając przejrzystą i kompletną analizę i ocenę wszystkich tych dowodów, na jakich oparto ustalenie każdego istotnego dla rozstrzygnięcia sprawy faktu i okoliczności, a także argumentację odnośnie tego, dlaczego nie uznano za miarodajne dowodów przeciwnych. Brak takiego wyjaśnienia i oceny może prowadzić do zarzutu przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. Pominięcie dowodów dotyczących istotnych faktów oraz okoliczności i nie zajęcie wobec nich stanowiska, daje podstawę do postawienia zarzutu sprzeczności ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Uzasadnienie, które nie spełnia tych wymogów ustawowych uniemożliwiałoby sądowi drugiej instancji kontrolę zaskarżonego orzeczenia i prawidłowe ustosunkowanie się do zarzutów podniesionych w apelacji, powodując konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania (OSA 1999/7-8/54, OSNPG 1987/7/89, OSNPG 1984/3/17, OSNPG 1983/2/22, OSNPG 1979/10/140, OSNKW 1974/7-8/147). Prawidłowe uzasadnienie wyroku jako dokumentu zdającego sprawę z przebiegu rozumowania sędziów, winno przy tym zawierać wszystkie składające się na to elementy – od przesłanek aż po końcowy wynik. Winno się więc w uzasadnieniu orzeczenia przytoczyć wszystkie przeprowadzone dowody wraz ze streszczeniem istotnej ich treści, analizę kryminalistyczną ich wiarygodności i wynikające z nich wnioski, wskazać dowody, na których sąd się oparł, podać powody dla których nie uznał dowodów przeciwnych, a także dowody pozbawione znaczenia, wraz z odpowiednią argumentacją w tym względzie. Oznacza to, że z taką samą starannością (podkr. SO) powinien sąd ocenić zarówno te dowody (bądź ich fragmenty), które odrzuca, jak i te na których opiera swe rozstrzygnięcie. Brak takiego wyjaśnienia i oceny w uzasadnieniu wyroku uniemożliwia odparcie zarzutu przekroczenia przez sąd granic swobodnej oceny dowodów (por. Apel.-Lub. 1999/2/12, Prok.iPr. 1998/2/7, KZS 1994/6-8/68, OSA 1991/3/15, OSNPG 1990/10/78, OSNPG 1981/12/139, OSNPG 1980/7/98, OSNPG 1974/3/47). Sporządzenie uzasadnienia wyroku we wskazany sposób ma istotne znaczenie także dla czynności procesowych stron, gdyż odwołujący się ma możność zwalczania w takim wyroku twierdzeń sądu zawartych w uzasadnieniu orzeczenia, aby przekonać sąd odwoławczy, że znajdujące się w części dyspozytywnej rozstrzygnięcie jest wadliwe, jako wypływające z wadliwych lub mylnych przesłanek. Przytaczając argumenty przeciw uzasadnieniu składający apelację tym samym zwalcza samo rozstrzygnięcie, jako wynik rozumowania zawartego w uzasadnieniu (OSNPG 1974/3/47).
Odnosząc powyższe uwagi do realiów i okoliczności przedmiotowej sprawy sąd odwoławczy pragnie skonstatować, że sąd pierwszej instancji w sposób w pełni należyty, kompletny i wyczerpujący przeprowadził postępowanie dowodowe, po czym poczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa obydwu oskarżonych w zakresie zarzucanych im czynów, po przeprowadzeniu kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Argumentacja ta znalazła swe dodatkowe wsparcie także w treści uzupełniającej opinii biegłych pozyskanej na etapie postępowania odwoławczego przez Sąd Okręgowy, weryfikującej jedną z okoliczności celnie podniesionych w apelacjach obrońców oskarżonych.
W ocenie organu ad quem, sąd orzekając y – wbrew twierdzeniom i zarzutom apelujących - w swym obszernym, szczegółowym, kompletnym i w pełni przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniącym zadość tym wymogom, jakie zakreśla dlań treść przepisu art. 424 k.p.k., wskazał, na jakich dowodach oparł dokonane ustalenia i z jakich powodów nie uznał dowodów przeciwnych. Z treści uzasadnienia zatem w sposób jednoznaczny, jasny i zrozumiały wynika dlaczego zapadł taki właśnie wyrok, a przedstawiona ocena dowodów, jak wspomniano, w żaden sposób nie wykracza poza granice ich swobodnej oceny, uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k.
Sąd odwoławczy w powyższym zakresie z tą argumentacją, jaka została tamże przywołana, w pełni się utożsamia i się do niej odwołuje , nie dostrzegając zatem konieczności ponownego szczegółowego jej przytaczania.
Czyniąc natomiast zadość stosownym wymogom procesowym przewidzianym dla postępowania odwoławczego treścią przepisów art. art.: 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., należy stwierdzić co następuje:
Niniejsze apelacje w gruncie rzeczy jawią się jako wyłącznie polemiczne wobec ustaleń sądu orzekającego oraz rzetelnej, wyczerpującej, logicznej i w pełni przekonującej argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie dostarczając merytorycznych argumentów tego rodzaju, które mogłyby i winnyby skłaniać do podzielenia zarzutów wywiedzionych w tychże środkach odwoławczych oraz przywołanej tamże argumentacji, gdzie usiłuje się w sposób właśnie wyłącznie polemiczny, a przy tym jednostronny, subiektywny i nader uproszczony kwestionować prawidłowość i zasadność zapadłego rozstrzygnięcia.
Na wstępie wszelkich dalszych, szczegółowych rozważań czynionych przez organ ad quem, nie będzie od rzeczy skonstatować, że pełną aktualność zachowuje ta reguła oceny dowodów, wedle której podstawę czynionych ustaleń faktycznych w określonej sprawie winny stanowić wszystkie dowody zgromadzone w sprawie (art. 410 k.p.k.), w szczególności zaś naturalnie te, które mają określone, istotne znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia, przy czym dowody te winny być postrzegane i oceniane w ich całokształcie i we wzajemnym względem siebie powiązaniu, kiedy to nabierają one zgoła odmiennej wymowy, znaczenia i wartości dowodowej, aniżeli wówczas, gdy chcieć je postrzegać w sposób jednostkowy, wybiórczy, w oderwaniu od wspomnianych wzajemnych relacji między nimi, jak próbują to miejscami czynić autorzy rzeczonych apelacji.
Na wstępie wszelkich dalszych rozważań odnoszących się stricte do tychże, nie będzie od rzeczy wskazać na taką oto okoliczność, która – w świetle regulacji przewidzianych treścią przepisów art. 433 § 1 w zw. z art. 427 § 2 k.p.k. - wydatnie utrudnia organowi odwoławczemu odniesienie się do apelacji pochodzącej od kwalifikowanego podmiotu - obrońcy osk. E. S., a związanej z jednoczesnym sformułowaniem tamże wzajemnie sprzecznych względem siebie zarzutów apelacyjnych. A mianowicie, w pkt. 3 podniesiono tam zarzut obrazy prawa materialnego, a mianowicie art. 160 § 2 i 3 k.k., przy równoczesnym sformułowaniu dwóch pierwszych zarzutów, a mianowicie błędnych ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd orzekający (pkt 2), jak też obrazy przepisów postępowania, prowadzącego obronę de facto także właśnie do konstatacji o dokonaniu takowych wadliwych ustaleń.
Tymczasem, obraza prawa materialnego może polegać na błędnej wykładni zastosowanego przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu, a także na niezastosowaniu określonego przepisu w sytuacji, gdy jego zastosowanie jest obowiązkowe. Obraza prawa materialnego może być zatem przyczyną odwoławczą jedynie wtedy, gdy ma ona charakter samoistny. W judykaturze i w piśmiennictwie słusznie podkreśla się bowiem, że naruszenie prawa materialnego polega na jego wadliwym zastosowaniu (niezastosowaniu) w orzeczeniu, które oparte jest na trafnych i niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Nie można tym samym mówić o obrazie prawa materialnego w sytuacji, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę lub naruszenia przepisów procesowych (por. m.in. OSNKW 1974/12/233; OSNPG 1979/3/51; OSNPG 1981/8-9/103; OSNPG 1984/4/34). Wadliwe zastosowanie (niezastosowanie prawa materialnego może przybierać postać uchybienia odnoszącego się do wadliwej oceny przestępności czynu (np. skazania oskarżonego, mimo, że przypisany mu czyn nie zawierał znamion przestępstwa czy też gdy ustawa określa, że sprawca nie popełnia przestępstwa, a z drugiej strony uniewinnienia oskarżonego, mimo, że zarzucany mu czyn wypełnia ustawowe znamiona przestępstwa), nieprawidłowej kwalifikacji prawnej czynu (przy zastosowaniu niewadliwie ustalonego stanu faktycznego niewłaściwego przepisu), wadliwej wykładni danego przepisu (w szczególności zawierającego znamiona ocenne itp. (por. szerzej: St. Zabłocki [w:] Komentarzu do Kodeksu postępowania karnego, Warszawa 1998, T. II, str. 457 i n).
W konsekwencji zatem, sąd odwoławczy – z konieczności w poszukiwaniu rzeczywistych intencji autora apelacji – skoncentruje się na dwóch pierwszych sformułowanych tamże zarzutach.
Z kolei, w apelacji obrońcy osk. B. D. wprawdzie powołano się na podstawę odwoławczą przewidzianą w art. 438 pkt 1 k.p.k., jednakże w ślad za tym nie podążyły jakiekolwiek dalsze zarzuty apelacyjne zmierzające w tym kierunku (obrazy prawa materialnego), co także implikuje odniesienie się przez sąd ad quem do tych zarzutów, jakie w konsekwencji podniesiono z powołaniem się na podstawę przewidzianą w art. 438 pkt 2 k.p.k.
Wreszcie, z uwagi na to, że treść i charakter zarzutów oraz podążającej w ślad za nią argumentacji obrońców oskarżonych w znaczącej mierze jawi się jako tożsama, Sąd Okręgowy w podstawowym zakresie odniesie się do nich w sposób zbiorczy.
Odnosząc się zaś wprost do treści poszczególnych zarzutów oraz argumentów i okoliczności przytoczonych przez apelujących dla wsparcia sformułowanych przez nich zarzutów odwoławczych, stwierdzić należy co następuje:
Przede wszystkim sąd odwoławczy żadną miarą nie może zaaprobować tej części zarzutów obrony, jakie sprowadzają się do niezachowania przez sąd pierwszej instancji zasady obiektywizmu oraz swobodnej oceny zgromadzonych w sprawie dowodów, jak też leżącej u ich podstaw argumentacji (art. 4 i 7 k.p.k.). Te bowiem, jak wspomniano, jawią się właśnie jako li tylko polemiczne względem stanowiska zaprezentowanego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.
Zupełnie bowiem nie wiedzieć, na jakiej to podstawie utrzymuje się, iżby dokonanie wadliwych ustaleń faktycznych przez Sąd Rejonowy miało być konsekwencją „pominięcia istotnych fragmentów materiału dowodowego, zwłaszcza wyjaśnień oskarżonych i marginalizacji znaczenia tego dowodu”? (s. 2 apelacji obrońcy osk. E. S.). Lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku w sposób oczywisty dowodzi przecież, że treść wyjaśnień oskarżonych stanowiła przedmiot jakże obszernych, a przy tym wnikliwych i gruntownych rozważań, ocen i analiz ze strony sądu orzekającego, oczywista w zestawieniu z treścią wszelkich dalszych dowodów przeprowadzonych w sprawie (por. s. 8-14 i nast. uzasadnienia). Niechybnie zaś, do takowych konstatacji obrony nie może uprawniać sam fakt, że rezultat owych analiz, ocen i wnioskowania, nie satysfakcjonuje określonego uczestnika procesu.
Jeśli do tego rodzaju zarzutów miałyby uprawniać (a co zdaje się podpowiadać lektura uzasadnień owych apelacji), także przecież wnikliwie rozważane i oceniane, zeznania przywoływanych przez apelujących świadków: M. A. czy I. K. (1), to taki zarzut musi budzić szczególne zdziwienie. Analiza bowiem depozycji pochodzących od tych źródeł dowodowych, wydaje się zaświadczać o czymś wręcz przeciwnym, znakomicie wspierając wszelkie te dowody, które swą wymową jednoznacznie zaświadczają przeciwko obydwóm oskarżonym.
Treść zeznań śwd. M. A. , będącej na co dzień pielęgniarką z długoletnim stażem (podobnie zresztą, jak matka dziecka, co nie jest bez znaczenia dla czynionych przez nie spostrzeżeń i obserwacji oraz wyprowadzanych na tej podstawie także własnych ocen i wniosków), w sposób tyleż pełny co koherentny wspierały treść zeznań pokrzywdzonej – A. K.. Świadek M. A. przedstawiła zarówno wszelkie swe własne obserwacje, spostrzeżenia i refleksje poczynione podczas pobytów w szpitalu, jak też wszelkie informacje, uwagi oraz związane z tym niepokoje, jakie relacjonowała i ujawniała wobec niej matka dziecka. Aktywnie uczestniczyła ona w konsultowaniu w ich miejscu pracy wszelkich, znanych jej zagadnień związanych z obserwowanym, praktycznie nieustannie pogarszającym się stanem dziecka podczas jego pobytu na oddziale zakaźnym. Wymieniona także dostrzegała, jak i liczni dalsi świadkowie, owe znaczące, a chwilami drastyczne zmiany w stanie i wyglądzie dziecka, podkreślając w szczególności: „ Przeraziłam się widoku jaki zobaczyłam, bo M. była nie do poznania; obrzęki były uogólnione na całym ciele” (…), miała oddech goniącego psa”. Kierowana własną wiedzą i doświadczeniem sygnalizowała w szczególności, że dziecko w takim stanie winno było być objęte ścisłą opieką kardiologiczną oraz swą świadomość co do tego, że „ czasami takie obrzęki przesączają się do jamy opłucnej, serca i nerek”. Sugerowała koleżance, że „ dziecko w takim stanie winno mieć na stale podłączony pulsoksymetr do pomiaru saturacji i akcji serca, żeby na bieżąco móc ocenić w jakiej wydolności jest układ oddechowy i krążenia”. Dzieliła się także rezultatami konsultacji czynionych w swoim miejscu pracy co do konieczności założenia cewnika czy badania bilansu płynów, którego – jak wynikało z jej ustaleń, obserwacji i informacji pochodzących od matki dziecka – de facto nie było. Podkreślała wreszcie i to, że „ wszyscy się dziwili, że za długo trwa postawa wyczekująca lekarzy…”. Widziała, a i dowiadywała się od matki dziecka, że stan M. pogarszał się, a dr D. „oburzała się” na zachowania matki związane z konsultowaniem stanu dziecka z innymi lekarzami (k. 573-575), co niechybnie obrazuje niezmienne przekonanie wymienionej co do prawidłowości dotychczasowego rozpoznania i postępowania medycznego względem dziecka, wobec możliwego i koniecznego rozważenia poszerzenia diagnostyki w kierunku uogólnionego stanu zakaźnego – sepsy.
Trudno jest zatem zrozumieć, w jakich to fragmentach zeznań tegoż świadka obrona skłonna byłaby upatrywać wsparcia i uzasadnienia dla swych zarzutów.
Natomiast, jako zgoła niczym nieuprawnione supozycje należy potraktować sugestie obrony dotyczące powodów składania przez tego świadka tego rodzaju zeznań, nie tylko dlatego, że co do podstawowych, najistotniejszych okoliczności zachowywała ona w swych depozycjach pełną konsekwencję, ale i dlatego, że nie kryła przecież, że część informacji, jakimi dysponowała i jakie weryfikowała w swym miejscu pracy, pochodziła właśnie od A. K.. Ta ostatnia zaś, co wymaga szczególnego podkreślenia dla oceny wiarygodności jej zeznań, na każdym etapie niniejszego postępowania zachowywała łatwo obserwowany umiar, rzeczowość, a i wstrzemięźliwość w ocenie istotnych dla sprawy faktów i okoliczności.
W tym miejscu nie będzie od rzeczy odwołać się także do zeznań licznych dalszych świadków, obrazujących stan w jakim dziecko znajdowało się w kolejnych godzinach i dobach hospitalizacji na oddziale zakaźnym, jak też podejmowanych, jak i nie podejmowanych związanych z tym działań ze strony lekarek prowadzących M., właśnie w zakresie opisywanym przez świadków, jak i ustalonym i zdefiniowanym w opinii biegłych (vide w szczególności zeznania śwd.śwd.: G. B. – k. 577v-588, M. D. – k. 577v, B. B. – k. 589v-590, B. S. – k. 590v-591v,I. F. – k. 591v-592, G. I. – k. 592v-593, M. K. – k. 607v, czy B. J. – k. 619v).
Tożsame konstatacje nasuwają się po lekturze i analizie treści zeznań dr I. K. (1) . Oczywiste jest, co podkreślała obrona na rozprawie odwoławczej, że nie ma prostego przełożenia pomiędzy stanem dziecka podczas całego okresu pobytu dziewczynki na oddziale zakaźnym, a stanem, w jakim znalazła się ona i następnie była prowadzona na oddziale dziecięcym. Natomiast, niechybnie z powodzeniem da się wyprowadzić określone, nader znaczące wnioski z analizy ustaleń dotyczących choćby stanu, w jakim dziecko trafiło do szpitala dziecięcego oraz okoliczności, w jakich stan ów w południe 28 maja 2008 r. stanowił prostą konsekwencję sposobu postępowania i prowadzenia pacjentki do tego momentu przez obydwie oskarżone. Wedle oczywistej wiedzy tego świadka i wynikających z niej oświadczeń procesowych, dziewczynka została przywieziona do szpitala dziecięcego „ w stanie ciężkim , z obrzękami ciała , zmianami zapalnymi w płucach, tachykardią, głuchymi i cichymi tonami serca, wzdętym brzuszkiem i powiększoną wątrobą; w badaniach dodatkowych ujawniono wysokie parametry stanu zapalnego ” (k. 575v). W konsekwencji włączono trzy antybiotyki o szerokim spektrum działania oraz leki wspomagające krążenie; wprowadzono stały monitioring. Świadek zrelacjonowała stan dziecka w dalszych godzinach pobytu w szpitalu oraz sposób postępowania medycznego. Wymieniona zeznała nadto w szczególności, że „(…) u M. dominujące w całym przebiegu było uszkodzone krążenie, objawy pochodzące z niewydolności pracy serca (…). W dniu kiedy dziecko przyjechało na echo serca, parametry stanu zapalnego były wysokie i wskazywały, że jest to już stan septyczny . Przy sepsie szczególnie należy monitorować ciśnienie krwi, krążenie krwi i oddech (k. 575v-576v).
Tego rodzaju konstatacje, w swym merytorycznym i logicznym zestawieniu z treścią wszelkich dalszych dowodów dotyczących postępowania medycznego względem dziecka ze strony oskarżonych, skłaniają do tyleż nieuchronnego, co oczywistego wniosku, że „doprowadzenie” dziecka do takiego oto stanu, z którego nie zdołano go już wyprowadzić w szpitalu dziecięcym, pomimo wdrożenia wszelkich dostępnych, możliwych i koniecznych leków i procedur, było – jak wspomniano – prostym następstwem tego, że tak późno (zbyt późno), w takim właśnie stanie dziecko tam trafiło. Do tej chwili oskarżone w oparciu o wszystkie występujące objawy (dostrzegalne przez matkę dziecka, śwd. M. A. i rozlicznych dalszych świadków, co do których nie ma jakichkolwiek powodów do odmówienia im wiarygodności; przy czym nie wszyscy pracownicy szpitala, z dość zrozumiałych powodów, skłonni byli w pełnym zakresie okoliczności te potwierdzać), nieskuteczne leczenie i stale, drastycznie pogarszający się stan dziewczynki, nie rozpoznały stanu zagrożenia, w szczególności w postaci wysokich parametrów stanu zapalnego (a przynajmniej nie przewidywały, nie rozwżały takiej ewentualności, ze wszystkimi ustalonymi konsekwencjami), mającego charakter stanu septycznego i przy występujących, możliwych i koniecznych do przewidzenia, rozpoznania i przeciwdziałania rozlicznych objawach, dziecko doprowadzono do momentu, w którym w stanie ciężkim przetransportowano do szpitala dziecięcego. Podkreślenia przy tym wymaga, że dziewczynka – decyzją prowadzących lekarek - została przewieziona do szpitala dziecięcego dopiero w południe 28 maja 2008 r., kiedy znajdowało się ono już w takim oto, opisanym stanie, a co uczyniono wyłącznie (!) dla wykonania badania echo serca, po czym planowano przecież jego powrót do szpitala zakaźnego. Innymi słowy, nawet wówczas nie ten ciężki, by nie powiedzieć krytyczny, stan dziecka spowodował przewiezienie go do szpitala dziecięcego. Tymczasem to właśnie ów natychmiast rozpoznany stan „ciężkiej niewydolności wielonarządowej” (vide śwd. K. C.– k. 619), „niewydolności serca w przebiegu wstrząsu septycznego” (k. 618v), jaki zdiagnozowano u pacjentki, spowodował decyzję lekarzy o zatrzymaniu tam pacjentki i wdrożeniu wszelkich, ustalonych i opisanych działań i procedur medycznych, zmierzających do ratowania zagrożonego już życia M.. Powyższe także obrazuje wspomnianą już wyżej optykę widzenia i oceny owego problemu ze strony oskarżonych, implikując w konsekwencji - jak najbardziej zasadnie - sformułowanie wobec nich zarzutów w takim właśnie zakresie, jak przyjęto to w części dyspozytywnej zaskarżonego wyroku, tak w zakresie niewdrożenia poszerzonej diagnostyki, a więc kardiomonitioringu (oskarżone nie skorzystały nawet z możliwości konsultacji kardiologicznej), stałych pomiarów saturacji i gazometrii, kontroli ciśnienia, pełnego bilansu płynów (niepodobna za takowe uznać ważenie pieluch dziecka, gdy czyniono to nieregularnie, dziewczynka oddawała mocz śladowo, występowała u niej opuchlizna całego ciała, wskutek zatrzymywania wody przez organizm), wykonywania podstawowych, wskazanych badań jak i dalszego postępowania medycznego w zależności od ewentualnych ustaleń.
Naturalnie, także sąd odwoławczy dostrzega i te fragmenty zeznań owego świadka, wedle którego „mała M. miała pecha, bo dostała patogen taką bakterię, której pomimo posiewów nie udało się nikomu wyhodować” , jak i te stwierdzenia, wedle których „ początkowy przebieg choroby jest dokładnie taki, jak w przebiegu choroby kawasaki (…), a choroba kawasaki mogła przejść w sepsę”, gdzie w zakresie owego pierwotnego rozpoznania postępowanie oskarżonych świadek uznała za w pełni prawidłowe. Niechybnie w tym stwierdzeniu obrona upatruje wsparcia dla prezentowanej przez siebie linii obrony. Takie stanowisko obrony nie może jednak zasługiwać na aprobatę przede wszystkim dlatego, że – jak wynika także ( acz przecież nie tylko!) ze stosownych wniosków zawartych w opinii biegłych, o których poniżej – przebieg i rozwój choroby, nie poddawanie się przez nią rutynowemu postępowaniu po pierwotnym rozpoznaniu choroby kawasaki i w konsekwencji stały i gwałtownie pogarszający się stan zdrowia dziewczynki w trakcie pobytu pod opieką oskarżonych, występujące wszelakie, rozliczne, różnorakie ustalone i zdefiniowane objawy, wespół z brakiem reakcji organizmu chorej na zastosowanie leczenie (także jednym antybiotykiem), nie skłoniły oskarżonych do działań, które w konsekwencji zawarto w opisie czynów opisanych w taki właśnie sposób w części dyspozytywnej zaskarżonego wyroku. Innymi słowy, taki stan rzeczy niechybnie winien był skłonić oskarżone do przyjęcia, że mogą mieć do czynienia z rozwijaniem się w przebiegu choroby uogólnionego stanu zapalnego organizmu o charakterze septycznym, a więc z posocznicą (!), i to niezależnie od negatywnych (w tym czasie i nie ponawianych) wyników badania krwi. To wszystko zaś wymagało wyjścia poza stosowany dotychczas wobec pacjentki rutynowy, standardowy, właśnie nieuprawnienie wyczekujący sposób postępowania i w konsekwencji zdecydowanego poszerzenia diagnostyki w opisanym zakresie i w zależności od uzyskanych wyników owych działań monitorujących i zmodyfikowania leczenia w tym kierunku. W konsekwencji, wspomniana przez śwd. J. K. (1) „pechowość” owego przypadku w tych konkretnych okolicznościach jest zgoła irrelewantna z punktu widzenia zaniechań w zakresie inkryminowanego zachowania się oskarżonych, a więc ich swoistej bezczynności i opieszałości w tym zakresie.
Nie jest możliwy do zaaprobowania również zarzut obrony polegający na „oparciu ustaleń faktycznych tylko na części materiału dowodowego, a nadto bez należytego uzasadnienia takiego stanowiska” (pkt 1 apelacji obrońcy osk. E. S.), wsparty twierdzeniem zawartym w uzasadnieniu tego środka odwoławczego, jakoby „wnioski dotyczące winy oskarżonej wyprowadzone zostały w istocie rzeczy wyłącznie w oparciu o opinię zespołu biegłych lekarzy”, przede wszystkim dlatego, że jest on z gruntu nieprawdziwy.
Odwołując się tylko do strony formalnej treści uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia, niepodobna nie dostrzec, że poczynając od oceny wyjaśnień oskarżonych, poprzez zeznania licznych świadków przesłuchanych w sprawie, a kończąc na treści zgromadzonych i ujawnionych dokumentów, poświecono im nader obszerne fragmenty tego dokumentu procesowego, poddając je wszechstronnej i gruntownej analizie i ocenie ( vide s. 8-14, 15-36). Tożsamej ocenie poddano także treść owej opinii (...) we W. ( por. s. 36—38, 47-50).
Przy czym, zupełnie nie wiedzieć na jakich to przesłankach obrona zasadza swe stwierdzenie, jakoby „ocena materiału dowodowego przez sąd meriti wskazuje na brak obiektywizmu (a zwłaszcza – dop. SO) próbę dopasowania zeznań świadków do przyjętej przez Sąd koncepcji”?! (apelacja obrońcy osk. B. D. – s. 4). W ślad za tą konstatacją należałoby retorycznie zapytać – a z jakich to powodów sąd orzekający miałby tak czynić?! w oparciu o jakie dowody miałby takie pierwotne założenie formułować?! Zwłaszcza, że obrona nawet nie podejmuje się w swych środkach odwoławczych jakiejkolwiek dalej sięgającej polemiki z treścią zeznań wszystkich tych, tak licznie przesłuchanych świadków, których zeznania, jak wspomniano, zostały tak obszernie i szczegółowo przeanalizowane.
Tego rodzaju rertoryka apelujących pozwala jedynie sądzić, że ponieważ obronie trudno było podjąć się jakiejkolwiek krytycznej oceny treści dowodów pochodzących od osobowych źródeł dowodowych, acz przede wszystkim zapisów zawartych w obszernej dokumentacji medycznej (stanowiącej dla biegłych zasadnicze źródło wiedzy o przebiegu choroby i stanie pacjentki – vide opinia), to w ramach zaprezentowanej przez oskarżone linii obrony niejako „najłatwiej” było sformułować zarzuty pod adresem rzeczonej opinii, z uwagi na pierwotny jej mankament dotyczący odwołania się m.in. do wadliwie oznaczonego w opinii badania krwi na posiew z 27 maja 2008 r. Przy czym, przecież w sposób oczywisty nie był to jedyny dokument i nie był to jedyny dowód, pośród zabezpieczonej i poddanej wnikliwej analizie i ocenie pełnej dokumentacji medycznej dotyczącej leczenia pacjentki w szpitalu zakaźnym, który podlegał, już to analizie ze strony opiniujących, już to, pośród wszystkich dowodów przeprowadzonych na rozprawie, przez sąd orzekający.
To właśnie z oczywistej potrzeby zweryfikowania owej niejasności, w związku z treścią tychże zarzutów obrony, Sąd Okręgowy w toku postępowania odwoławczego, w dążeniu do ustalenia prawdy materialnej i osiągnięcia celów procesu przewidzianych w art. 2 k.p.k., przy zachowaniu zasady obiektywizmu statuowanej treścią art. 4 k.p.k., uzyskał opinię uzupełniającą, w której biegli w sposób jak najbardziej rzeczowy i przekonujący odnieśli się do tego zagadnienia. Przy czym, wobec i tego rodzaju zastrzeżeń pod adresem opinii, udostępniono biegłym całe akta sprawy, z którymi mieli oni pełną i niczym nieskrępowaną sposobność się zaznajomić.
W tym miejscu nie będzie od rzeczy sformułować takie oto retoryczne pytanie - z jakich to powodów należałoby zaaprobować i to zaniechanie ze strony oskarżonych, a polegające na tym, że przy niewątpliwie uświadamianej przez nie ważkości (pozytywnego) wyniku badania krwi dla ewentualnego ustalenia wywiązania się u pacjentki sepsy (acz przecież nie jedynego wykładnika toczenia się takiego procesu), nie ponawiano diagnostyki w kolejnych dniach również w tym zakresie ( sic?!).
Już tylko nawiasem mówiąc, obrona w sposób całkowicie niezrozumiały w jednym miejscu podnosiła, że biegli mieli za mało czasu aby zaznajomić się z całymi aktami i pełnym materiałem dowodowym, a zwłaszcza z treścią dowodów pochodzących od osobowych źródeł dowodowych, aby w dalszej kolejności podnosić zarzut udostępnienia biegłym akt z naruszeniem treści art. 198 § 1 k.p.k., a więc nie jedynie „w niezbędnym zakresie” (s. 3 tejże apelacji)?!
Tymczasem powszechnie ugruntowana praktyka orzecznicza w tej materii proceduralnej w sposób powszechnie aprobowany dopuszcza (bo i niejednokrotnie niepodobna postąpić inaczej) możność opiniowania przez biegłych różnych specjalności także w sytuacji, gdy w aktach sprawy znajdują się pierwotne zeznania osób podejrzanych, czy też następnie oskarżonych, co oczywista wymaga, że po ewentualnym złożeniu przez takowe osoby stosownych wyjaśnień, te właśnie oświadczenia procesowe należy uczynić podstawą opinii i formułowanych wniosków. Tak też się stało w niniejszej sprawie, co w sposób jednoznaczny z treści rzeczonej opinii wynika.
Skoro zaś dowód z opinii uzupełniającej miał zmierzać do zweryfikowania wzmiankowanej wyżej okoliczności, to postulat taki zdaje się mieć tyleż niezrozumiały, co instrumentalny charakter.
Wreszcie, ustosunkowując się do samej treści rzeczonej opinii, tak pisemnej, jak i ustnej, oraz prezentowanych w jej ramach wniosków, należy stwierdzić co następuje:
Pełną aktualność zachowują te konstatacje, jakie w tym względzie poczyniono już powyżej. W ocenie sądu odwoławczego, jako całkowicie niezasadne uznać należy podnoszone pod jej adresem zarzuty, które, także w tym zakresie, mają wyłącznie polemiczny charakter. Również w ocenie tego dowodu pozostaje w pełni zaaprobować to stanowisko, jakie rzeczowo, logicznie i w pełni przekonująco zaprezentował sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku (s. 36-38).
Lektura tejże opinii w sposób oczywisty przekonuje, że mając w polu widzenia dowody pochodzące od osobowych źródeł dowodowych, zasadza się ona przede wszystkim na analizie i ocenie źródłowej dokumentacji medycznej, tak z okresu poprzedzającego przyjęcie chorej do szpitala, jak i dokumentacji z (...) w B. ( s. 7-15), uwzględniając także dokumentację z (...) w B. ( s. 15-16), by następnie sformułować szczegółowe, precyzyjne, obszernie, rzeczowo i logicznie uzasadnione wnioski, w odpowiedzi na pytania i zagadnienia zakreślone biegłym w postanowieniu o ich powołaniu do sprawy ( s. 17-21). Nie ma powodu ponownie szczegółowo ich przytaczać. Warte jednak podkreślenia jest to, że opiniujący w sposób w pełni przekonujący, także dla sądu odwoławczego, zdiagnozowali stan dziecka w inkryminowanym czasie, jak i sformułowali swe oceny i oczekiwania z tym związane pod adresem oskarżonych. Przy czym, wnioskowali z analizy rozlicznych, wskazanych tamże dowodów, zwłaszcza z dokumentów, a jedynie „wsparcia” dla swych konstatacji dopatrzyli się w pierwotnie niewłaściwie zinterpretowanym jednym z wyników – badani krwi (s. 18 opinii).
W konsekwencji, całkowicie przekonująco brzmiały konstatacje opiniujących co do tego, że w okresie 26 – 28 maja 2008 r., mimo wszelkich objawów pogarszania się stanu chorej i odporności na wdrożone leczenie w związku z pierwotnym rozpoznaniem choroby kawasaki, nie wprowadzono należytego, koniecznego sposobu monitorowania jej stanu i nie zdecydowano o poszerzeniu diagnostyki w zakresie stałego monitoringu, częstszych pomiarów gazometrii, częstszych kontroli ciśnienia oraz prawidłowo prowadzonego bilansu płynów (z tym właśnie wiąże się również oczywista konieczność zacewnikowania dziecka dla uzyskania pełnego, a niezbędnego obrazu w tym przedmiocie; taki sposób pomiarowania, jaki był prowadzony, w sposób oczywisty nie mógł przynieść pożądanych rezultatów).
W ocenie sądu ad quem biegli nader obszernie, szczegółowo i wnikliwie, a przy tym w pełni rzeczowo, logicznie i przekonująco uzasadnili swoje stanowisko także we wspomnianej opinii uzupełniającej, w której odnieśli się do wzmiankowanego wyniku badania krwi, który to wynik de facto pochodził z dnia wcześniejszego, tj. 26 maja 2008 r. To jednak w sposób oczywisty nie może w jakikolwiek skuteczny sposób zdeprecjonować treści tejże opinii, nie tylko dlatego, że negatywne wykładniki tych badań występowały także później, nawet po przewiezieniu dziecka do szpitala dziecięcego (vide zeznania dr K. K.), lecz także dlatego, że w sposób równie oczywisty, nie jest to nigdy i w tym wypadku także nie był jedyny parametr, wykładnik (było ich przecież bardzo wiele) możliwości występowania u pacjentki uogólnionego stanu zapalnego. Do tego rodzaju ciężkich objawów chorobowych dotyczących wszystkich narządów u M. K. doszło w czasie prowadzenia chorej przez oskarżone i z powodu nierozpoznania tego stanu, jak i nie wdrożenia należytego, koniecznego postępowania medycznego właśnie ze wszystkich tych powodów, jakie tak przejrzyście i klarownie zdiagnozowali i zdefiniowali biegli, mający po temu wszelkie niezbędne, merytoryczne kwalifikacje, a następnie sąd pierwszej instancji, już w oparciu o całokształt wszystkich dowodów wprowadzonych na rozprawie do podstawy wyrokowania.
Tym samym, również sąd odwoławczy, zwłaszcza wobec treści i argumentacji przywołanej w rzeczonej opinii uzupełniającej (teraz już bez jakichkolwiek wątpliwości uwzględniającej cały materiał dowodowy), nie znalazł jakichkolwiek racjonalnie brzmiących przesłanek do podzielenia zarzutu odnośnie potrzeby przeprowadzenia dowodu z opinii innego zespołu biegłych. Zwłaszcza, że opinia ta żadną miarą nie nosi cech niepełnej, niejasnej, czy wewnętrznie sprzecznej (art. 201 k.p.k.).
Wreszcie, jako całkowicie niezasadny uznać należało i ten zarzut odwoławczy obrony, jaki wiąże się z podnoszoną obrazą przepisu art. 5 § 2 k.p.k. Abstrahując już od tego, że w rezultacie lektury uzasadnienia apelacji w tym względzie niepodobna doszukać się rozwinięcia tego zarzutu i jego rzeczowego uargumentowania, to przypomnieć należy, że owej zasady procesowej (in dubio pro reo) nie można traktować w sposób uproszczony. Wątpliwości w zakresie ustaleń faktycznych winny być usunięte w drodze analizy materiału dowodowego i wykorzystania przez organy procesowe wszelkiej dostępnej inicjatywy dowodowej. Dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwości w tym zakresie, „niedające się usunąć wątpliwości” rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. O naruszeniu owej zasady procesowej nie można zatem mówić wówczas, gdy sąd w wyniku pełnej i poprawnie dokonanej swobodnej oceny dowodów, uznał, że brak jest wątpliwości albo że nie mają one znaczenia dla odpowiedzialności prawnej oskarżonego (por. wyrok SN z 4 kwietnia 2000 r. - II KKW 391/98, wyrok SN z 14 maja 1999 r. - IV KKN 714/98, Prok. i Pr. 2000, nr 4, poz. 8).
Tymczasem, w oparciu o przeprowadzone przed sądem i w sposób jak najbardziej prawidłowy ocenione dowody, niepodobna jest powiedzieć, aby w sprawie zachodziły wątpliwości co do sprawstwa oskarżonych w zakresie zarzucanych im czynów, a to z analogicznych powodów, jakie przywołano, tak w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, jak i w niniejszym dokumencie procesowym. Ustalenia sądu a quo są stanowcze, jednoznaczne, kategoryczne i oczywiste, mając pełne oparcie w zebranym materiale dowodowym, a jego ocena przeprowadzona została wedle wszelkich tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie tatuowane są treścią przepisu art. 7 k.p.k., wobec czego brak jest jakichkolwiek podstaw do twierdzenia, iżby, z jakiegokolwiek powodu, w ogóle były podstawy czynić w sprawie rozważania poprzez pryzmat tejże zasady procesowej. Sporządzone przez sąd pierwszej instancji uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia w pełni oddaje sposób rozumowania sądu w zakresie przeprowadzonej analizy i oceny zgromadzonych dowodów, należycie uzasadniając stanowisko co do tego, dlaczego właśnie taki, a nie inny wyrok zapadł, a co sprawia, że orzeczenie to w pełni poddawało się kontroli instancyjnej ze strony sądu odwoławczego.
Oczywiście bezzasadna była także apelacja wywiedziona przez pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych.
Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen, można podnosić w sposób zasadny w sytuacji, kiedy wymierzona kara, jakkolwiek mieszcząca się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy. Innymi słowy, zarzut taki można podnosić, gdy w odczuciu społecznym kara taka byłaby karą niesprawiedliwą. Zatem, „rażąca niewspółmierność kary” o jakiej traktuje treść art. 438 pkt 4 k.p.k. zachodzi wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną, a tą jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw wymiaru kary wskazanych w art. 53 k.k. oraz zasad wymiaru kary ukształtowanych praktyką orzeczniczą. Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę w ocenach wymiaru kary, ale różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną można by nazwać, także w potocznym znaczeniu tego słowa , „rażąco niewspółmierną”, to jest w stopniu niedającym się zaakceptować.
Rażąca niewspółmierność kary zachodzi również wówczas, kiedy kara za przypisane przestępstwo nie uwzględnia należycie stopnia jego społecznej szkodliwości oraz nie realizuje w wystarczającej mierze celów kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, z jednoczesnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych, jakie ma ona osiągnąć wobec określonego skazanego. Oczywiste przy tym pozostaje to, że w każdym wypadku Sąd winien baczyć, aby całokształt represji karnej nie przekraczał stopnia winy, tzn. aby nie wymierzono kary ponad winę sprawcy, chociażby przemawiały za tym potrzeby prewencji indywidualnej i ogólnej. Przepis art. 53 § 1 k.k. statuuje bowiem dyrektywę, którą wyraża zasada winy jako wyznacznik kary sprawiedliwej. Zasada ta w obowiązującym kodeksie karnym spełnia, obok funkcji legitymującej odpowiedzialność karną, drugą istotną funkcję, a mianowicie limitującą karę, wyznaczając górną granicę jej dolegliwości, której sąd nie może przekroczyć, zarówno jeśli chodzi o wybór rodzaju kary, jak i orzeczenie jej wysokości, a co dotyczy także orzekanych środków karnych. Innymi słowy, orzeczenie kary ponad rozmiar winy jest niedopuszczalne, choćby przemawiały za tym potrzeby prewencji szczególnej i ogólnej (por. Komentarz do Kodeksu karnego, Część ogólna, pod red. G. Rejman, Wydawnictwo C.H.Beck, Warszawa 1999).
W przypadku niniejszego rozstrzygnięcia sąd pierwszej instancji, uzasadniając swe stanowisko w przedmiocie rozstrzygnięcia o karze w sposób w pełni należyty uwzględnił wszelkie ustalone przedmiotowe oraz podmiotowe okoliczności przypisanych oskarżonym czynów, właściwie oceniając zarówno stopień ich społecznej szkodliwości, jak i stopień zawinienia sprawców (art. 53 k.k.). Sąd pierwszej instancji w tej mierze swe stanowisko rzeczowo, logicznie i w pełni przekonująco uzasadnił (s. 51-54 uzasadnienia).
Konsekwencją takiego stanowiska była więc przede wszystkim konieczność uznania, że nie jest celowe orzekanie wobec oskarżonych bezwzględnych kar pozbawienia wolności. Należy pamiętać, że w sprawie mamy do czynienia z przypisaniem oskarżonym czynów mających charakter nieumyślny, zaniechania sprawczyń w przypisanym im zakresie miały charakter niechybnie oczywisty, jednakże nie rażący. Zachowały się one niestety w sposób rutynowy, w sytuacji, gdy ustalone okoliczności wymagały szczególnie wnikliwego potraktowania tego przypadku chorobowego, ze wszystkich tych względów, o których była wyżej mowa. Nadto, za wymierzeniem oskarżonym kar wolnościowych jednoznacznie przemawiały ustalone właściwości i warunki osobiste oskarżonych, a wnioskowane przede wszystkim z ich dotychczasowej niekaralności sądowej, jak i niechybnie incydentalnego, jednostkowego charakteru tego rodzaju czynu.
Z tych samych powodów brak było rzeczowo brzmiących przesłanek do uwzględnieniu wniosku apelującego pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych o orzeczenie względem sprawczyń postulowanych środków karnych.
W konsekwencji, ze wszystkich tych powodów, jakie przywołano w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jak i tych zaprezentowanych w niniejszym dokumencie procesowym, wszystkie powyższe apelacje należało uznać za oczywiście bezzasadne, a zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.
Pozostałe rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji mają swoje należyte oparcie faktyczne i prawne w aktach sprawy.
O kosztach procesu związanych z postępowaniem odwoławczym orzeczono po myśli art. 636 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt 2 i art. 3 ust. 2 ustawy z 27 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz.U. Nr 49/83, poz. 223 ze zm.), uznając, że brak jest podstaw do zwolnienia oskarżonych od ponoszenia tychże kosztów.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację: Włodzimierz Hilla, Piotr Kupcewicz , Włodzimierz Wojtasiński
Data wytworzenia informacji: