IV Ka 211/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2015-05-28
Sygn. akt IV Ka 211/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 28 maja 2015 r.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Włodzimierz Wojtasiński
Sędziowie SO Włodzimierz Hilla (sprawozdawca)
SO Adam Sygit
Protokolant st. sekr. sąd. Anna Jagieło - Pick
przy udziale Jarosława Bittnera - prokuratora Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy
po rozpoznaniu dnia 22 maja 2015 r.
sprawy M. W. s. E. i L., ur. (...) w B.
K. W. (1) c. M. i W., ur. (...) w B.
oskarżonych z art. 300 § 2 k.k.
na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonych i ich obrońcy
od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy
z dnia 22 października 2014 roku - sygn. akt IV K 604/13
utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelacje za oczywiście bezzasadne; wymierza oskarżonym: M. W. 660 (sześćset sześćdziesiąt) złotych, natomiast K. W. (1) 360 (trzysta sześćdziesiąt) złotych opłaty za II instancję i obciąża ich w częściach równych wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa w postępowaniu odwoławczym.
IV Ka 211/15
UZASADNIENIE
M. W. i K. W. (1) zostali oskarżeni o to, że działając wspólnie i w porozumieniu w B. udaremnili wykonanie orzeczenia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy I Wydział Cywilny – sygn. akt IC 706/10 z 1 marca 2011 r. polegającego na zawarciu ugody co do całkowitego zaspokojenia roszczenia Z. M. poprzez solidarne zapłacenie kwoty 125.000 zł w ten sposób, że w dniu 10 lutego 2011 r. zawarli z synem K. W. (2) umowę darowizny nieruchomości gruntowej położonej w Ż. przy ul. (...) (wpisanej do księgi wieczystej Kw nr (...)), w dniu 10 marca 2011 r. wystawili na sprzedaż nieruchomość położoną w Ż. o powierzchni 1,24oo ha (wpisaną do księgi wieczystej KW nr (...)), którą sprzedali w dniu 7 czerwca 2011 r. za kwotę 700.000 zł nie zaspokajając wierzyciela Z. M., czym działali na jego szkodę,
tj. czynu z art. 300 § 2 k.k.
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wyrokiem z 22 października 2014 r. (sygn. akt IV K 604/13) uznał oskarżonych za winnych tego, że działając wspólnie i w porozumieniu, w celu udaremnienia wykonania ugody sądowej zawartej w dniu 1 marca 2011 r. przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy w sprawie IC 706/10, na mocy której oskarżeni zobowiązali się do całkowitego zaspokojenia roszczenia Z. M. poprzez solidarne zapłacenie kwoty 125.000 zł, w dniu 10 lutego 2011 r. zawarli z synem K. W. (2) umowę darowizny nieruchomości gruntowej położonej w Ż. przy ul. (...) (wpisanej do księgi wieczystej Kw nr (...)), a w dniu 7 czerwca 2011 r. sprzedali za kwotę 700.000 zł nieruchomość położoną w Ż. o powierzchni 1,24oo ha (wpisaną do księgi wieczystej KW nr (...)), nie zaspakajając wierzyciela Z. M., czym działali na jego szkodę, tj. popełnienia przestępstwa z art. 300 § 2 k.k. i za to, na podstawie4 cyt. Przepisu ustawy, wymierzono oskarżonym kary pozbawienia wolności: M. W. w wymiarze roku, a K. W. (1) w wymiarze 6 miesięcy.
Na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierzono oskarżonym kary grzywny, w wymiarze: M. W. – 120 stawek dziennych, natomiast K. W. (1) 60 stawek dziennych, ustalając w każdym wypadku wysokość jednej stawki w kwocie po 20 zł.
Na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 790 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonych kar pozbawienia wolności warunkowo zawieszono oskarżonym na okresy próby: M. W. – 5 lat, natomiast K. W. (1) – 2 lat.
Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcie odnośnie kosztów sądowych w sprawie.
Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez obrońcę oskarżonych, a także apelacjami osobistymi oskarżonych.
Obrońca oskarżonych powołując się na podstawy odwoławcze określone w art. 438 pkt. 2., 3. i 4. k.p.k. wyrokowi temu zarzucił:
1. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, poprze błędne przyjęcie, że zebrany materiał dowodowy dawał podstawy do uznania sprawstwa oskarżonych, co było wynikiem dowolnej oceny materiału dowodowego;
2. obrazę przepisów postępowania, mogąca mieć wpływ na treść wyroku, a mianowicie art. 167 k.p.k. poprzez: nieprzeprowadzenie z urzędu dowodów zmierzających do ustalenia:
- czy UKS w B. ma informację dot. pożyczki, jaką
oskarżony miał udzielić formie (...) (...). w kwocie 300.000 zł?
- czy w 2001 r. zaksięgowano w firmie (...). kwotę 20.000 zł,
a w 2002 r. 100.000 zł, zaś w 2004 r. 150.000 zł? które to
okoliczności mogłyby potwierdzić wersję podawaną przez
oskarżonych i wskazanych świadków,
- co do ustalenia przebiegu i okoliczności spotkania wspólników
firmy (...). oraz T. C. z pokrzywdzonym na
ok. miesiąc przed podpisaniem aktu notarialnego, o którym
wspominał oskarżony;
3. obrazę przepisu art. 7 k.p.k. poprzez wybiorczą, jednostronną,
dokonaną z przekroczeniem granic swobodnej ocenę wyjaśnień
oskarżonych i uznanie ich za niewiarygodne w zakresie, w jakim
zaprzeczali swemu sprawstwu i wskazywali na okoliczności związane
z zaciąganymi u pokrzywdzonego pożyczkami, ich wysokościami
i sposobem ich spłat oraz brakiem pokrzywdzenia pokrzywdzonego,
podczas gdy korespondowały one z zeznaniami wskazanych tam 5
świadków, jak i z załączonymi dokumentami prywatnymi oraz
dokumentami urzędowymi zawartymi aktach RSD 37/08;
4. obrazę przepisu art. 7 k.p.k. przez wybiorczą, jednostronną i dowolną
ocenę zeznań oskarżyciela posiłkowego orz świadka P. S.,
a także zeznań świadków: M. S., J. Z., I. K.,
M. J. i T. C.;
5. obrazę przepisów art. 4 i art. 5 § 2 k.p.k. przez rozstrzygnięcie
niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonych;
6. obrazę przepisu art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. poprzez:
- oddalenie wniosku dowodowego obrony o przeprowadzenie
dowodu z opinii biegłego z dziedziny pisma ręcznego dla
weryfikacji zapisków utrwalonych na dokumentach prywatnych
oskarżonego,
- oddalenie wniosku dowodowego obrony o przeprowadzenie
dowodu przesłuchania w charakterze świadków członków zarządu
(...) (...) pełniących swe funkcje w 2008 r. dla oceny zeznań
Pokrzywdzonego w opisanym zakresie.
Nadto, z ostrożności procesowej, apelujący podniesiono zarzut rażącej w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości czynu, właściwości i warunków osobistych oskarżonych kary pozbawienia wolności.
W konkluzji obrońca wniósł o uniewinnienie oskarżonych, względnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Apelacje osobiste oskarżonych są w dużej mierze tożsame z treścią apelacji ich obrońcy, zarówno w zakresie sformułowanych tamże zarzutów odwoławczych, jak i końcowych wniosków.
Sąd Okręgowy zważył co następuje :
Powyższe apelacje należało uznać za oczywiście bezzasadne, w rozumieniu treści przepisu art. 457 § 2 k.p.k., wobec czego zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.
W ocenie sądu odwoławczego, sąd pierwszej instancji w sposób w pełni należyty, kompletny, wyczerpujący, w koniecznym po temu zakresie przeprowadził postępowanie dowodowe w sprawie, po czym poczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa oskarżonych w zakresie przypisanego mu czynu, po przeprowadzeniu kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego.
W ocenie organu ad quem, sąd orzekając y w swym kompletnym, obszernym, szczegółowym, by nie rzec wręcz drobiazgowym, a przy tym rzeczowym, logicznym i całkowicie przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniącym zadość wszystkim tym wymogom, jakie zakreśla się dlań treścią przepisu art. 424 k.p.k., wskazał na jakich dowodach oparte zostały dokonane ustalenia faktyczne i z jakich to powodów nie uznano dowodów przeciwnych, w szczególności wyjaśnień oskarżonych oraz zeznań przywoływanych w apelacjach świadków. Z treści uzasadnienia zatem w sposób jednoznaczny, przejrzysty i całkowicie zrozumiały wynika, dlaczego zapadł taki właśnie wyrok. Przedstawiona ocena dowodów, jak wspomniano w żaden sposób nie wykracza poza granice ich swobodnej oceny, uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k.
Sąd odwoławczy w powyższym zakresie z tą argumentacją, jaka została tamże przywołana, w pełni się utożsamia i się do niej odwołuje , nie dostrzegając zatem konieczności ponownego szczegółowego jej przytaczania.
Czyniąc natomiast zadość stosownym wymogom procesowym przewidzianym dla postępowania odwoławczego treścią przepisów art. art.: 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., należy stwierdzić co następuje:
Na wstępie wszelkich dalszych, szczegółowych rozważań czynionych przez organ odwoławczy, jako zasadne i celowe będzie skonstatować, że pełną aktualność zachowuje ta reguła oceny dowodów, wedle której podstawę czynionych ustaleń faktycznych w określonej sprawie winny stanowić wszystkie dowody zgromadzone w sprawie (art. 410 k.p.k.), w szczególności zaś naturalnie te, które mają określone, istotne znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia, przy czym dowody te winny być postrzegane i oceniane w ich całokształcie i we wzajemnym względem siebie powiązaniu, kiedy to nabierają one zgoła odmiennej wymowy, znaczenia i wartości dowodowej, aniżeli wówczas, gdy chcieć je postrzegać w sposób jednostkowy, wybiórczy, w oderwaniu od wspomnianych wzajemnych relacji między nimi, jak próbuje to miejscami czynić autorka rzeczonej apelacji.
Niniejsze apelacje, mimo ich obszerności, jawią się w gruncie rzeczy jako tyleż nietrafne, co wyłącznie polemiczne wobec ustaleń sądu orzekającego oraz rzetelnej, wyczerpującej, logicznej i w pełni przekonującej argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie dostarczając jakichkolwiek merytorycznych argumentów tego rodzaju, które uprawniałyby do podzielenia zarzutów sformułowanych w tychże środkach odwoławczych oraz leżącej u ich podstaw argumentacji, gdzie usiłuje się jedynie w prosty sposób zakwestionować prawidłowość i zasadność dokonanych ustaleń faktycznych, a w konsekwencji zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia merytorycznego.
Podkreślenia wymaga, że sąd orzekający, postępując stosownie do tego wymogu, jaki stawia przed nim treść przepisu właśnie art. 410 k.p.k., przeprowadził – jak wspomniano – wszelkie niezbędne dowody, po czym przeanalizował i ocenił je wszystkie, natomiast sam fakt, że określonej strony nie satysfakcjonuje rezultat tego procesu ocennego i decyzyjnego, bynajmniej sam przez się nie uprawnia jeszcze do formułowania tego rodzaju zarzutów odwoławczych. Sąd orzekający uprawniony jest do dokonywania ustaleń faktycznych w granicach swobodnej oceny dowodów. Wiąże się z tym między innymi jego dyskrecjonalna uprawnienie do uznania części dowodów za rzeczowe, przydatne dla czynionych ustaleń, a w konsekwencji za wiarygodne i miarodajne, a tym samym do odmówienia tych przymiotów innym dowodom, a więc także np. wyjaśnieniom oskarżonego, naturalnie przy zachowaniu tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie określone są treścią art. 7 k.p.k.
Zatem, jeżeli tylko ustalony w ten sposób stan faktyczny jest logicznym następstwem dokonanej w taki sposób analizy i oceny, a nadto znajduje swe oparcie i uzasadnienie w świetle wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego, naturalnie ze stosownym wsparciem w treści dowodów zebranych w sprawie, to nie można skutecznie podnosić tego rodzaju zarzutów jak czyni to autorka apelacji. Ustalenia faktyczne poczynione w niniejszej sprawie opierają się na dokładnej, wnikliwej, kompletnej i wyczerpującej analizie całokształtu materiału dowodowego, która żądną miarą nie wykazuje cech dowolności. W niniejszej sprawie kwestia „sprawstwa” oskarżonego została ustalona w oparciu o dowody należycie wprowadzone na rozprawie głównej do podstawy wyrokowania, a co implikuje wniosek, że zarzuty naruszenia tych reguł i zasad procesowych, jakie statuowane są treścią cyt. przepisów ustawy są całkowicie bezzasadne.
Jak wspomniano, jako całkowicie polemiczne jawią się przede wszystkim te zarzuty odwoławcze, jakie dotyczą poczynionych przez sąd orzekający błędnych ustaleń faktycznych w sprawie. Lektura tychże środków odwoławczych podpowiada, że zarzuty te w zasadniczej mierze zasadzają się na odwołaniu do treści zeznań owych pięciorga świadków w osobach: M. S., J. Z., I. K., M. J. i T. C., którzy – wbrew twierdzeniom żalących się – w sposób oczywisty są (J. Z. i M. S.), a w pozostałej części przynajmniej z powodzeniem mogą być żywotnie zainteresowani treścią merytorycznego rozstrzygnięcia zapadłego w niniejszej sprawie, będąc w swoim czasie w różnym zakresie i w różny sposób związani z ową spółka. Dwaj pierwsi z nich, wraz z oskarżonym, byli przecież wspólnikami spółki i wespół podejmowali szereg ważkich, istotnych, fundamentalnych wręcz decyzji dla przedmiotu niniejszego postępowania, czy to podpisując umowę pożyczki, czy to kwitując odbiór pieniędzy czy wreszcie zobowiązując się do jej spłaty, ręcząc swoim majątkiem. Należałoby zatem jedynie retorycznie zapytać - jakżesz więc można utrzymywać, że choćby te osoby nie były zainteresowane składaniem zeznań mogących poprawiać sytuację procesową oskarżonych?! T. C. był wieloletnim pracownikiem w spółce i współpracownikiem oskarżonego, M. J. pełniła tam obowiązki głównej księgowej, a ważkim jej pracownikiem była także I. K.. Powyższa konstatacja zatem w sposób oczywisty odnosi się także i do tych świadków. Równocześnie, elementarne wskazania wiedzy i doświadczeni życiowego jednoznacznie podpowiadają, że twierdzenia apelujących, jakoby wszyscy oni po szeregu latach spotkali się z oskarżonymi dopiero na sali rozpraw, choćby z powyższych względów, nie brzmi ani rzeczowo ani wiarygodnie, uwzględniając zwłaszcza ustalony i opisany stopień „uwikłania” w sprawę zwłaszcza przez oskarżonego, J. Z. i M. S..
W konsekwencji, zupełnie niepodobna jest zrozumieć, z jakich to powodów dokonana przez sąd meriti ocena zeznań tychże świadków, jak też wyjaśnień oskarżonych (pojawia się także w kontekście podniesionej obrazy przepisu art. 7 k.p.k.) miałaby być „ wybiórcza i jednostronna” czy też „ dokonana z przekroczeniem zasady swobodnej oceny dowodów”, zwłaszcza, jeśli zestawić je z treścią wszystkich tych dalszych, jakże licznych, jednoznacznych w swej wymowie i wartości dowodowej i niemogących podlegać kwestionowaniu, dowodów, w szczególności w postaci dokumentów, acz przecież nie tylko, do których odwołał się w swych ustaleniach sąd pierwszej instancji?!
Równocześnie natomiast, autorzy apelacji – jak się zdaje – zdecydowanie zbyt dużego znaczenia przydają tym, przywoływanym przez siebie okolicznościom, jakie dotyczą świadka śwd. P. S. oraz treści składanych przezeń zeznań, próbując w taki sposób zdeprecjonować ich treść dla uwiarygodnienia tych depozycji, do których ze swej strony się odwołują. Należy pamiętać przede wszystkim o tym, że dowód ten, był jednym z wielu, jakie sąd orzekający wprowadził do podstawy swego rozstrzygnięcia, nadto, zachowuje on pełną koherencję z treścią wszystkich tych dowodów, którym sąd przydał walor wiarygodności, a po trzecie wreszcie, został on, analogicznie jak wszystkie pozostałe dowody przeprowadzone w sprawie, poddany analizie i ocenie w sposób, który w pełni korzysta z ochrony przewidzianej treścią przepisu art. 7 k.p.k.
W konsekwencji, wybitnie polemicznie brzmią również dalsze stwierdzenia zawarte w apelacjach, gdzie, wbrew oczywistej treści wszystkich wskazywanych przez sąd a quo dowodów przeciwnych, utrzymuje się jakoby przedmiot umowy stanowiła inna kwota, aniżeli wynika to z treści aktu notarialnego. Tak proste i gołosłowne, a przy tym nierzeczowe i zupełnie nielogiczne argumentowanie w dążeniu do zakwestionowania przede wszystkim dokumentu w postaci aktu notarialnego, w zestawieniu z tymi wszelkimi dalszymi dowodami i ustalonymi na ich podstawie okolicznościami (vide obszerna w tym względzie argumentacja zawarta w uzasadnieniu wyroku) nie zasługuje na podejmowanie jakiejkolwiek dalej sięgającej merytorycznej polemiki.
Tym bardziej, jeśli zważyć, że oskarżeni mieliby – jak utrzymują – przekazać pokrzywdzonemu – nie wiedzieć dlaczego – aż kilkukrotną równowartość zaciągniętej pożyczki od rzekomej kwoty 150.000 zł (przy czym oskarżeni nie byli w stanie ani jednoznacznie zdeklarować się nawet co do tego, jaką de facto kwotę zwrócili, jak i wykazać, że w istocie do takowego, jak twierdzą, pełnego jej zwrotu (wręcz z jakąś sugerowaną dużą nadwyżką) w ogóle doszło, a mimo to, pokrzywdzony nadal, w drodze żmudnych procedur sądowych (nie wiedzieć dlaczego?!), dochodzi od nich zwrotu należnej mu pozostałej części owej kwoty.
Równocześnie, zupełnie nie dziwi decyzja Sądu Rejonowego o niedopuszczeniu dowodu z poddania badaniom grafometrycznym jakowychś „prywatnych” zapisków przedkładanych przez oskarżonego o nader niejasnej treści i takiż samym ich pochodzeniu. Również w tym względzie pozostaje w pełni zgodzić się ze stanowiskiem Sądu pierwszej instancji.
Konsekwentnie zatem, jeśli sami oskarżeni nie potrafili zdeklarować się (ani tym bardziej wykazać) nawet co do tego, jaką kwotę faktycznie zwrócili pokrzywdzonemu, a zwłaszcza czy „ oscylowała ona w granicach 600.000 czy 700.000. zł” ( sic!), to przy tak tyleż znaczącej, co w tych okolicznościach jakże znamiennej „tolerancji” w jej szacowaniu, w jakiż to rzeczywisty i realny sposób miałoby podważyć treść wszystkich owych dowodów obciążających oskarżonych, a równocześnie uwiarygodnić ich oświadczenia procesowe, dopuszczenie wszelkich tych dowodów postulowanych w apelacjach.
W szczególności więc, w tym względzie pojawiają się kolejne, jak się wydaje również o wyłącznie retorycznym charakterze, pytania np.: jakież znaczenie w sprawie, w świetle zwłaszcza rzeczonej umowy notarialnej, ale i wszelkich pozostałych dowodów, zwłaszcza z analizowanych przez Sąd a quo dokumentów, mogą mieć: „ ustalenie ewentualnego posiadania przez Urząd Skarbowy informacji dot. owej pożyczki” ? (pkt 2a apelacji); „ księgowania w firmie (...). wzmiankowanych kwot”? (pkt 2b) (abstrahując od tego, że gdyby istniały jakiekolwiek dowody pozwalające poprawić w jakimkolwiek zakresie sytuację procesową oskarżonych, ci, oczywista nie mając takiego procesowego obowiązku, jednakże niezwłocznie dowody takie by w sprawie przedstawili); „ ustalenie przebiegu okoliczności spotkania wspólników spółki i T. C. ” (pkt 2 c)? (mając zwłaszcza na względzie wspomniane już wyżej okoliczności dotyczące związków tego ostatniego ze spółką, jak i dokonaną ocenę zeznań także tego świadka przez sąd a quo).
Tylko na marginesie zatem nie będzie od rzeczy skonstatować i to, że skoro strony te nie podejmowały na rozprawie w określonym zakresie inicjatywy dowodowej dla dociekania „prawdy materialnej”, to siłą rzeczy musi być im potem trudno odpierać argument, że widocznie w toku procesu nie uznawały określonych okoliczności za tyle znaczące, aby ową inicjatywę w takim czy innym zakresie przejawiać.
Tożsamo więc należałoby odnieść się również do postulatu czynienia ustaleń wnioskowanych w pkt 7b apelacji. Nawet gdyby chcieć przyjąć za wykazany fakt, że tego rodzaju kwotę (10.000 zł) oskarżony przywiózłby pokrzywdzonemu do domu, to przy założeniu, że przecież niechybnie w określonym zakresie, w określony sposób, w określonej części pokrzywdzonemu pożyczkę tę zwrócono i w takim zakresie go zaspokojono, to okoliczność taka sama przez się nie mogłaby w sposób tyleż miarodajny co przesądzający uwiarygodniać wyjaśnienia oskarżonych oraz przywoływanych przez nich świadków, a równocześnie żadną miarą w istotny sposób podważać tego logicznego, spójnego, rzeczowego sposobu rozumowania zaprezentowanego przez sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, mającego pełne oparcie w treści wszystkich owych, tak precyzyjnie, kompleksowo i szczegółowo wskazanych i przeanalizowanych, we wzajemnych relacjach pomiędzy nimi, dowodów.
W konsekwencji całkowicie chybiony jest, zatem i ten zarzut, jaki wiąże się z podnoszoną obrazą przepisu art. 5 § 2 k.p.k.
Stan określany przez ustawodawcę jako „niedające się usunąć wątpliwości” powstaje (jeśli pominąć wątpliwości natury prawnej, a nie faktycznej), dopiero w następstwie oceny dowodów wedle reguł i zasad przewidzianych treścią art. 7 k.p.k. Dopiero wówczas bowiem można stwierdzić, czy tak rozumiane „wątpliwości” w ogóle miały miejsce, czy miały charakter rozsądnych, rzeczowych, a nie wyimaginowanych, czy i jakie miały znaczenie dla kwestii odpowiedzialności prawnej oskarżonego, czy zdołano je przezwyciężyć w sposób dopuszczalny przez przepisy proceduralne itp. O naruszeniu zasady in dubio pro reo nie można zatem mówić wówczas, gdy sąd w następstwie rzetelnej, logicznej i w pełni poprawnie dokonanej, swobodnej oceny dowodów uznał, że brak jest wątpliwości, albo, że nie mają one znaczenia dla odpowiedzialności prawnej oskarżonego. Tak więc przewidzianej w treści cyt. przepisu ustawy reguły przesądzania na korzyść oskarżonego wątpliwości niedających się usunąć nie wolno traktować w sposób uproszczony, zwłaszcza w taki, jak czyni się to w tych środkach odwoławczych. Każdą niejasność (sprzeczność) w dziedzinie ustaleń faktycznych należy w pierwszym rzędzie redukować wszechstronną inicjatywą dowodową, a następnie wnikliwą i dogłębną analizą całokształtu materiału dowodowego zebranego w sprawie. Jeżeli zatem z treści tych dowodów wynikłyby nawet różne wersje przebiegu wydarzeń objętych aktem oskarżenia, to nie byłoby to jeszcze samo przez się jednoznaczne z zaistnieniem wątpliwości tego rodzaju, których nie da się usunąć, w rozumieniu treści przepisu art. 5 § 2 k.p.k. W takim wypadku sąd orzekający zobligowany jest do redukowania owych okoliczności i dokonania ustaleń faktycznych właśnie na podstawie swobodnej oceny wszystkich dowodów, naturalnie mających relewantne znaczenie w sprawie (art. 7 k.p.k.).
Tak też się stało w niniejszej sprawie, a wszelka argumentacja w tym przedmiocie, zawarta przede wszystkim tak w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jak i zaprezentowana w niniejszym dokumencie procesowym, zachowuje w pełni swą aktualność.
Oskarżeni w swoich apelacjach osobistych przywołali ponadto obszerne fragmenty z poszczególnych dokumentów procesowych i depozycji, odnosząc się doń i komentując, jednakowoż, jak już wspomniano, czynili to wedle prezentowanej przez siebie własnej optyki oceny dowodów, wyłącznie w subiektywny i polemiczny sposób wobec ustaleń Sądu Rejonowego oraz zaprezentowanego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku sposobu rozumowania i argumentowania. To zwalnia sąd odwoławczy do szerszego ustosunkowywania się do wszystkich owych dalszych „refleksji” i własnych „wniosków” apelujących.
Tym bardziej, że oskarżeni przywoływali w swych środkach odwoławczych także okoliczności, które – w ocenie sądu odwoławczego – mają marginalne, jeśli nie zgoła irrelewantne znaczenie dla przedmiotu niniejszego postępowania oraz końcowej decyzji merytorycznej, jak choćby związane z „ dot. możliwości wstąpienia w stosunek najmu mieszkania (...) po zmarłej matce” (s. 13 apelacji; gdzie, nawiasem mówiąc, w świetle wymowy i wartości dowodowej wszystkich analizowanych w sprawie dowodów, równie polemiczny charakter ma podkreślanie „zbiegu okoliczności” pomiędzy datą darowizny – 10.02.2011r. a datą podpisania ugody – 1.03.2011r.). Okoliczności tego rodzaju niezmiennie bowiem niczego nie mogą zmienić z punktu widzenia dokonanej przez sąd orzekający oceny świadomości i zamiaru oskarżonych tempore delicti, postrzeganej i ocenianej niezmiennie w świetle dyspozycji zrzucanego im występku penalizowanego treścią przepisu art. 300 § 2 k.k.
Wreszcie, nie zasługiwały na uwzględnienie również zarzuty wymierzenia oskarżonym rażąco niewspółmiernych kar.
Zarzut taki, jako mieszczący się w kategorii ocen, można podnosić w sposób zasadny w sytuacji, kiedy wymierzona kara, jakkolwiek mieszcząca się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy. Innymi słowy, zarzut taki można podnosić, gdy w odczuciu społecznym wymierzona kara byłaby karą niesprawiedliwą. Zatem, „rażąca niewspółmierność kary” o jakiej traktuje treść art. 438 pkt 4 k.p.k. zachodzi wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, że zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną, a tą jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw wymiaru kary wskazanych w art. 53 k.k. oraz zasad wymiaru kary ukształtowanych praktyką orzeczniczą. Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę w ocenach wymiaru kary, ale różnicę ocen tak zasadniczej natury, że karę dotychczas wymierzoną można by nazwać, także w potocznym znaczeniu tego słowa, „rażąco niewspółmierną”, to znaczy - w stopniu niedającym się zaakceptować.
Rażąca niewspółmierność kary zachodzi również wówczas, kiedy kara za przypisane przestępstwo nie uwzględnia należycie stopnia jego społecznej szkodliwości oraz nie realizuje w wystarczającej mierze celów kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, z jednoczesnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych, jakie ma ona osiągnąć wobec skazanego. Oczywistym przy tym pozostaje, że w każdym wypadku Sąd winien baczyć, aby całokształt represji karnej nie przekraczał stopnia winy, tzn. aby nie wymierzono sprawcy kary ponad jego winę, chociażby przemawiały za tym potrzeby prewencji indywidualnej i ogólnej. Art. 53 § 1 k.k. statuuje bowiem dyrektywę, którą wyraża zasada winy jako wyznacznik kary sprawiedliwej. Zasada ta spełnia, obok funkcji legitymującej odpowiedzialność karną, drugą istotną funkcję, a mianowicie limitującą karę, wyznaczając górną granicę jej dolegliwości, której sąd nie może przekroczyć, zarówno jeśli chodzi o wybór rodzaju kary, jak i orzeczenie jej wysokości. Innymi słowy, orzeczenie kary ponad rozmiar winy jest niedopuszczalne, choćby przemawiały za tym potrzeby prewencji szczególnej i ogólnej (por. Komentarz do Kodeksu karnego, Część ogólna, pod red. G.Rejman, Wydawnictwo C.H.Beck, Warszawa 1999).
W przypadku niniejszego rozstrzygnięcia sąd pierwszej instancji, uzasadniając swe stanowisko także w przedmiocie rozstrzygnięcia o rodzaju, wysokości i charakterze orzeczonych wobec oskarżonych kar, w sposób właściwy uwzględnił i ocenił wszelkie okoliczności przedmiotowe i podmiotowe, jakie dotyczyły przypisanego im czynu, a które to okoliczności znacząco wpływały na ocenę stopnia społecznej szkodliwości niniejszego czynu, a także stopnia zawinienia sprawców, leżąc u podstaw orzeczenia względem nich kar pozbawienia wolności w powyższym rozmiarze. Sąd pierwszej instancji w tej mierze swe stanowisko rzeczowo, logicznie i przekonująco uzasadnił, również odnośnie powodów, dla których zróżnicował wysokość wymierzonych oskarżonym kar pozbawienia wolności, jak też rozstrzygnięcia odnośnie wymierzonych grzywien, a stanowisko to, wraz z przywołaną tamże argumentacją, zasługuje na pełną aprobatę (s. 21 - 24 uzasadnienia). Za odmiennym ukształtowaniem orzeczenia w tym zakresie nie przemawia ta argumentacja, do jakiej odwołano się w apelacjach, zwłaszcza, że wysokość kar pozbawienia wolności zmiarkowana jest zdecydowanie w dolnych granicach ustawowego zagrożenia (czyn ów zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 5). Natomiast wymierzone sprawcom grzywny, uwzględniając wolnościowy charakter kary zasadniczej pozbawienia wolności, powoduje, że będą one stanowiły w gruncie rzeczy jedyną, realną dolegliwość dla wymienionych.
Zatem, tak wymierzone oskarżonym kary, również w ocenie sądu odwoławczego, winny spełnić nadto wszelkie te cele prewencyjne i wychowawcze, jak też w zakresie należytego kształtowania świadomości prawnej, jakie zakreślone są treścią przepisu art. 53 k.k., czyniąc w ten sposób zadość powszechnemu, społecznemu poczuciu sprawiedliwości.
W konsekwencji, ze wszystkich tych powodów, jakie przytoczono przede wszystkim w rzeczonym, kompletnym i całkowicie przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jak i tych, przywołanych powyżej, niniejsze apelacje oskarżonych i ich obrońcy uznać należało za oczywiście bezzasadne, w rozumieniu treści przepisu art. 457 § 2 k.p.k., wobec czego zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.
Pozostałe rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji mają swoje należyte oparcie faktyczne i prawne w aktach sprawy.
Sąd odwoławczy nie dostrzegł równocześnie żadnych innych uchybień, które winny by podlegać uwzględnieniu z urzędu.
O kosztach sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym orzeczono po myśli art. 636 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt. 2 i 3 oraz art. 3 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednol. Dz.U. Nr 49/83, poz. 223 ze zm.), nie znajdując wystarczających podstaw do uznania zasadności i celowości zwolnienia oskarżonych od ich ponoszenia.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację: Włodzimierz Wojtasiński, Adam Sygit
Data wytworzenia informacji: