IV Ka 1111/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2014-01-31

Sygn. akt. IV Ka 1111/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 stycznia 2014 roku

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy
w składzie:

Przewodniczący SSO Włodzimierz Hilla - sprawozdawca

Sędziowie SO Adam Sygit

SO Piotr Kupcewicz

Protokolant sekr. sądowy Dominika Marcinkowska

przy udziale Janusza BogaczaProkuratora Prokuratury Okręgowej
w Bydgoszczy

po rozpoznaniu w dniu 31 stycznia 2014 roku

sprawy R. B.

oskarżonego z art. 191§1 k.k., art. 191§2 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 25 września 2013 roku sygn. akt IV K 273/13

utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną; wymierza oskarżonemu opłatę w wysokości 300,00 (trzysta) złotych za II instancję i obciąża go pozostałymi kosztami procesu za postepowanie odwoławcze.

IV Ka 1111/13

UZASADNIENIE

R. B. był oskarżony o to, że:

1. 5 maja 2010 roku w B. przy ul. (...) działając z zamiarem bezpośrednim przy pomocy groźby bezprawnej w celu zmuszenia M. M.

do określonego działania kazał mu wsiąść do samochodu marki A. (...) o numerze rejestracyjnym (...), a następnie po uderzeniu pokrzywdzonego z pięści i grożąc przy tym pozbawieniem życia zawiózł go na ul. (...) w B., gdzie następnie polecił mu wysiąść z samochodu,

tj. o czyn z art. 191 § 1 k.k.;

2. 5 maja 2010 w B. przy ul (...) działając z zamiarem bezpośrednim oraz wspólnie i w porozumieniu z P. S. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w kwocie 30.000zł w postaci zwrotu należności wynikającej z pożyczki udzielonej w drugiej połowie kwietnia 2010r. M. M. w kwocie 50.000 zł wraz z 20.000zł odsetek, zażądał kwoty 30.000zł ponad wynikającą z umowy wierzytelność groźbą zamachu na życie i zdrowie pokrzywdzonego M. M. w postaci złapania go pod ramiona i doprowadzenia do piwnicy kamienicy przy ul. (...) oraz grożenia obcięciem palca u ręki, posługując się niebezpiecznym narzędziem w postaci tasaka oraz przedmiotem przypominającym broń palną w postaci rewolweru, który przykładał pokrzywdzonemu do głowy oraz kolana, zażądał zwrotu wierzytelności do dnia 6 maja 2010 roku

tj. o czyn z art. 191 § 2 k.k.

Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wyrokiem z 25 września 2013 roku (sygn. akt IV K 273/13) uznał oskarżonego za winnego tego, że 5 maja 2010 roku w B., działając w celu wymuszenia zwrotu przez M. M.wierzytelności, przy ulicy (...), grożąc mu pobiciem i stosując przemoc w postaci uderzenia pięścią w twarz, zmusił go do pozostania w samochodzie A. (...)o numerze rejestracyjnym (...), wspólnego przejazdu samochodem na ulicę (...), a następnie do zejścia do pomieszczenia piwnicznego kamienicy nr (...) przy tej ulicy, gdzie wspólnie i w porozumieniu z P. S., skazanym prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z 8 listopada 2012 roku - sygn. akt IV K 171/11, groził M. M.pozbawieniem życia, przestrzeleniem kolana i okaleczeniem, posługując się przy tym tasakiem i przedmiotem przypominającym broń palną zażądał przekazania kwoty 100.000 złotych tytułem zwrotu udzielonej mu w drugiej połowie kwietnia 2010 roku pożyczki w kwocie 50.000 złotych wraz z odsetkami, tj. popełnienia przestępstwa z art. 191 § 2 k.k. i za to, na podstawie cyt. przepisu ustawy, wymierzono mu karę 2 lat pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierzono mu grzywnę w wymiarze 200 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 50 złotych.

Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcia w trybie przepisu art. 63 § 1 k.k., a także odnośnie kosztów sądowych w sprawie.

Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez obrońcę oskarżonego, który, powołując się na podstawę odwoławczą określoną w art. 438 pkt 4 k.p.k., wyrokowi temu zarzucił:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę, mogący mieć wpływ na jego treść, poprzez uznanie oskarżonego za winnego popełnienia przypisanego mu czynu, wnosząc o jego uniewinnienie;

2.  obrazę przepisów postępowania, a mianowicie art.art.: 4, 5, 10 i 424 k.p.k. mogącą mieć wpływ na treść wyroku, wynikającą z oceny dowodów oraz rozstrzygnięcia niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego.

Równocześnie, apelujący - „z ostrożności procesowej” - podniósł także zarzut wymierzenia oskarżonemu rażąco niewspółmiernej kary, domagając się jej obniżenia oraz warunkowego zawieszenia jej wykonania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje :

Powyższą apelację należało uznać za oczywiście bezzasadną, w rozumieniu treści przepisu art. 457 § 2 k.p.k., wobec czego zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.

W ocenie sądu odwoławczego sąd pierwszej instancji w sposób w pełni należyty, kompletny i wyczerpujący przeprowadził postępowanie dowodowe i po przeprowadzeniu kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, poczynił w pełni trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu.

W ocenie organu ad quem, sąd orzekając y w swym kompletnym, wyczerpującym, a przy tym logicznym i w pełni przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniącym zadość – wbrew twierdzeniom obrony - tym wymogom, jakie zakreśla dlań treść przepisu art. 424 k.p.k., wskazał na jakich dowodach oparł dokonane ustalenia i z jakich powodów nie uznał dowodów przeciwnych. Z treści uzasadnienia zatem w sposób jednoznaczny, jasny i zrozumiały wynika dlaczego zapadł taki właśnie wyrok. Przedstawiona ocena dowodów, jak wspomniano, w żaden sposób nie wykracza poza granice ich swobodnej oceny, uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k.

Sąd odwoławczy w powyższym zakresie z tą argumentacją, jaka została tamże przywołana, w pełni się utożsamia i się do niej odwołuje , nie dostrzegając zatem konieczności ponownego szczegółowego jej przytaczania.

Czyniąc zaś zadość stosownym wymogom procesowym przewidzianym dla postępowania odwoławczego treścią przepisów art. art.: 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., abstrahując od ułomności podstawy prawnej przywołanej dla poszczególnych zarzutów odwoławczych, należy stwierdzić co następuje:

Niniejsza apelacja jawi się jako tyleż nietrafna, co wyłącznie polemiczna wobec ustaleń sądu orzekającego oraz rzetelnej, wyczerpującej, logicznej i przekonującej argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie dostarczając jakichkolwiek merytorycznych argumentów tego rodzaju, które uprawniałyby do podzielenia zarzutów sformułowanych w tymże środku odwoławczym oraz leżącej u jego podstaw argumentacji.

Na wstępie wszelkich dalszych, szczegółowych rozważań czynionych przez organ ad quem, nie będzie od rzeczy skonstatować i to, że pełną aktualność zachowuje ta reguła oceny dowodów, wedle której podstawę czynionych ustaleń faktycznych w określonej sprawie winny stanowić wszystkie dowody zgromadzone w sprawie (art. 410 k.p.k.), w szczególności zaś naturalnie te, które mają określone, istotne znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia, przy czym dowody te winny być postrzegane i oceniane w ich całokształcie i we wzajemnym względem siebie powiązaniu, kiedy to nabierają one zgoła odmiennej wymowy, znaczenia i wartości dowodowej, aniżeli wówczas, gdy chcieć je postrzegać w sposób jednostkowy, wybiórczy, w oderwaniu od wspomnianych wzajemnych relacji między nimi, jak próbuje to miejscami czynić autor rzeczonej apelacji.

Truizmem byłoby skonstatować, że w sposób oczywisty pokrzywdzony – jak podnosi to obrona - „miał interes w tym aby zdarzenie przedstawić w taki sposób” (s. 2 apelacji), skoro przecież zdecydował się na wdrożenie postępowania i poszukiwanie ochrony ze strony organów ścigania. Natomiast zupełnie innym zagadnieniem jest weryfikacja jego zeznań treścią przeprowadzonych w sprawie dowodów. W konsekwencji musi razić dowolnością razi teza, że miałby on motywować się tym „aby nie oddać (oskarżonemu) pozostałej kwoty odsetkowej”, czy też dalsze niedopuszczalne, zupełnie dowolne domniemanie, że „prawdopodobnie wtedy pokrzywdzony doszedł do wniosku, że należy zgłosić popełnienie przestępstwa (…) ponieważ (czyt. z tego powodu, że… – uwaga SO) nie miał możliwości zwrotu pełnej kwoty…” (s. 2 i 3 apelacji). Twierdzenie takie wymyka się bowiem ocenie z punktu widzenia elementarnych zasad doświadczenia życiowego i orzeczniczego, ale także logicznego rozumowania. Abstrahując już do okoliczności, w jakich oskarżonym owe odsetki, w takiej wysokości sobie naliczał i wynikających z tegoż oceny i wniosków.

Również, pozbawionej wartości merytorycznej w ogóle, a w okolicznościach niniejszej sprawy w szczególności, jest ta supozycja obrony, jakoby oświadczenia procesowe pokrzywdzonego, oraz wspierające je swą treścią zeznania jego najbliższych (acz przecież nie tylko te dowody także obciążały oskarżonego), miałyby być z tego właśnie powodu pozbawione swej wartości dowodowej. Tym bardziej, że przecież obrona w gruncie rzeczy nie kwestionuje wszelkich podstawowych ustaleń w sprawie, poczynając od tego, że pokrzywdzony w ustalonych okolicznościach stal się dłużnikiem oskarżonego, poprzez to, że ten ostatni naliczał mu skrajnie lichwiarskie odsetki, poprzez i to, że pokrzywdzony do pewnego momentu zbierał niezbędne kwoty pieniędzy i rozliczał się z oskarżonym, a kończąc na tym, że w konsekwencji nie był on w stanie spełnić związanych z tym żądań finansowych R. B.. Tym samym, wedle tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie statuowane są treścią przepisu art. 7 k.p.k., to właśnie wersja prezentowana przez pokrzywdzonego (wspierana dalszymi, wskazanymi przez sąd pierwszej instancji dowodami), jawi się właśnie jako wiarygodna, odpowiadająca rzeczywistemu biegowi wydarzeń. Nawiasem mówiąc, z tych samych powodów, niepodobna jest dopuścić wyobrażenie, że pokrzywdzony – jak zdaje się chciałby to widzieć autor apelacji – „wymyślił” sobie taki a nie inny scenariusz krytycznych wydarzeń z dnia 5 maja 2010 roku i to w sytuacji, kiedy rozliczne związane z tym okoliczności mogłyby przecież z powodzeniem być weryfikowalne. Tym większego znaczenia zatem nabierają te dalsze ustalenia, które potwierdzają zeznania M. M., a związane np. z faktem pozostawania przez P. S. w posiadaniu zarówno rzeczonego, tasaka, jak i przedmiotu przypominającego pistolet (por. w tym względzie argumentacje sądu meriti – s. 8 – 9 uzasadnienia).

Niechybnie zatem rację ma obrona również wówczas, gdy dostrzega, że rozmowa (rozmowy) pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym musiała mieć burzliwy charakter, jednakowoż w ślad za tym nie podąża ani jakakolwiek rzeczowa argumentacja, ani też jakiekolwiek merytoryczne wnioski, które mogłyby stanowić skuteczną przeciwwagę dla sposobu rozumowania i argumentowania ze strony sądu orzekającego.

Nie trzeba dodawać, że powstały stan rzeczy w sposób oczywisty nie uprawniał oskarżonego, jak chciałaby to widzieć obrona, do dochodzenia swych praw (i to jeszcze przy założeniu, że w istocie taki sposób naliczenia odsetek, w takiej wysokości w ogóle mógłby zostać uznany za prawnie dopuszczalny, co jednak pozostaje w sposób oczywisty poza obszarem obecnych rozważań sądu karnego). Subiektywny stan pozostawania przez oskarżonego w poczuciu pokrzywdzenia z tego powodu ma zgoła irrelewantne znaczenie w sprawie.

W konsekwencji, nie sposób było podzielić i tego zarzutu autora apelacji, wedle którego sąd meriti miałby uchybić treści przepisu art. 5 § 2 k.p.k., której to zasady procesowej (in dubio pro reo) nie można traktować w sposób uproszczony, jak chciałby tego apelujący. Wątpliwości w zakresie ustaleń faktycznych winny być usuwane w drodze analizy materiału dowodowego i wykorzystania przez organy procesowe wszelkiej możliwej i dostępnej inicjatywy dowodowej. Dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwości w tym zakresie, „niedające się usunąć wątpliwości” rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. O naruszeniu owej zasady procesowej nie można więc mówić wówczas, gdy sąd w wyniku pełnej i należycie dokonanej, swobodnej oceny dowodów, uznał, że brak jest wątpliwości albo że nie mają one znaczenia dla odpowiedzialności prawnej oskarżonego (por. wyrok SN z 4 kwietnia 2000 r. - II KKW 391/98, wyrok SN z 14 maja 1999 r. - IV KKN 714/98, Prok. i Pr. 2000, nr 4, poz. 8).

Tymczasem, w oparciu o przeprowadzone przed sądem i w sposób prawidłowy ocenione dowody, zupełnie niepodobna jest powiedzieć, aby w sprawie zachodziły wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu, a to z tych powodów, jakie przywołano, tak w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, jak również w niniejszym dokumencie procesowym. Ustalenia sądu a quo są stanowcze, jednoznaczne, kategoryczne, mające pełne oparcie w materiale dowodowym sprawy, wobec czego brak jest najmniejszych podstaw do twierdzenia, abyśmy, z jakiegokolwiek powodu, mieli w ogóle czynić w przedmiotowej sprawie jakiekolwiek rozważania poprzez pryzmat wskazanej wyżej zasady procesowej. Sporządzone przez sąd pierwszej instancji uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia w pełni oddaje sposób rozumowania sądu w zakresie przeprowadzonej analizy i oceny zebranych dowodów, należycie uzasadniając stanowisko co do tego, dlaczego właśnie taki, a nie inny wyrok w sprawie zapadł, a co sprawia, że wyrok ów w pełni poddawał się kontroli instancyjnej ze strony sądu odwoławczego.

Równocześnie nie jest trafny zarzut dotyczący wymierzenia oskarżonemu „skrajnie rażącej kary”. W istocie, po wyeliminowaniu z podstawy skazania art. 282 k.k., obniżeniu winna była ulec, i uległa, kara wymierzona za czyn przewidziany sankcją przepisu art. 191 § 2 k.k. W ocenie sądu odwoławczego kara ta żadną miarą nie razi swą surowością, w rozumieniu treści art. 438 pkt 4 k.p.k., a co dopiero mogłoby skłaniać do reformatoryjnej ingerencji ze strony sądu odwoławczego w tę część rozstrzygnięcia. Kara dwóch lat pozbawienia wolności nie jest nawet zbliżona do połowy wysokości ustawowego zagrożenia, gdy tymczasem przedmiotowe i podmiotowe okoliczności czynu mają drastyczny charakter, sprawca działał w sposób zaplanowany, premedytowany, bezwzględny, używając przedmiotów, które nader znacząco zwiększały dramatyzm sytuacji i lęk pokrzywdzonego (por. zeznania jego najbliższych) co do ewentualnego spełnienia kierowanych wobec niego gróźb.

Jeśli przy tym zważyć na fakt uprzedniej karalności sądowej oskarżonego i to za czyny i dużym ciężarze gatunkowym oraz dopuszczenie się niniejszego przestępstwa w kilka miesięcy po uprzednim skazaniu, uznać należało, że tak wymierzona oskarżonemu kara niechybnie przystaje do ustalonego stopnia społecznej szkodliwości przypisanego sprawcy czynu oraz stopnia jego zawinienia (art. 53 k.k.). Winna ona także spełnić wszelkie dalsze swe cele, tak wychowawcze jak i prewencyjne, czyniąc tę karę ze wszech miar sprawiedliwą w jej powszechnym odbiorze. Naturalnie, ocena ta dotyczy także wymierzonej oskarżonemu grzywny, jak też jej wysokości.

W konsekwencji, ze wszystkich tych powodów, jakie przytoczone zostały w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji, jak i tych przywołanych powyżej, niniejszą apelację należało uznać za oczywiście bezzasadną, w rozumieniu treści przepisu art. 457 § 2 k.p.k., wobec czego zaskarżone orzeczenie podlegało utrzymaniu w mocy.

O kosztach sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym orzeczono po myśli art. 634 k.p.k. w zw. z art. 624 § 1 k.p.k.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Henryka Andrzejewska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację:  Włodzimierz Hilla-sprawozdawca,  Adam Sygit ,  Piotr Kupcewicz
Data wytworzenia informacji: