Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Pa 39/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2018-05-10

Sygn. akt VI Pa 39/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 maja 2018r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący SSO Maciej Flinik

Sędziowie: SSO Janusz Madej

SSO Ewa Milczarek (spr.)

Protokolant – sekretarka Katarzyna Słaba

po rozpoznaniu w dniu 10 maja 2018r. w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawy z powództwa: K. K. (1) i W. S.

przeciwko: (...) Szpital Spółce z o.o. z siedzibą w S.

o przywrócenie do pracy

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego IV Wydziału Pracy w Ś.

z dnia 29 stycznia 2018r.

sygn. akt IV P 39/17

1)  oddala apelację,

2)  zmienia zaskarżony wyrok w pkt 3 w ten sposób, że nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwoty 3.805 (trzy tysiące osiemset pięć) złotych tytułem opłat od pozwów od których uiszczenia powódki były zwolnione,

3)  zasądza od pozwanego na rzecz każdej z powódek kwoty po 167,30 (sto sześćdziesiąt siedem 30/100) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu w instancji odwoławczej.

Na oryginale właściwe podpisy.

UZASADNIENIE

Powódka W. S. wystąpiła z pozwem przeciwko pozwanemu (...) Szpital Spółka z o.o. z siedzibą w S. z odwołaniem od wypowiedzenia umowy o pracę.

Osobnym pozwem przeciwko temu samemu pozwanemu wystąpiła także powódka K. K. (1), która zakwestionowała dokonane wobec niej wypowiedzenie umowy o pracę.

W odpowiedziach na pozwy wniesiono o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów procesu.

Sąd Rejonowy połączył sprawy do wspólnego rozpoznania.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy przywrócił powódki K. K. (1) i W. S. do pracy u pozwanego na dotychczasowe warunki pracy i płacy i zasądził od pozwanego (...) Szpital Sp. z o.o. z siedzibą w S. na rzecz powódki K. K. (1) i W. S. kwoty po 180,-zł tytułem zwrotu kosztów procesu, obciążając pozwanego opłatami od pozwów nie uiszczonych przez powódki w kwocie 8.400 zł.

W uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy ustalił, że powódka K. K. (2) była zatrudniona w Szpitalu w Ś. od 1991 roku, powódka W. S. pracowała tam od 1982 roku i obie powódki pracowały na Oddziale (...) jako położne. Pozwany oświadczeniem z dnia 28 marca 2017 roku rozwiązał umowę o pracę z powódką W. S. z zastosowaniem jak to określił skróconego okresu wypowiedzenia. Jako przyczynę wypowiedzenia wskazano brak porozumienia z pracodawcą oraz utratę zaufania, która ma się przejawiać w szczególności podważaniem i negowaniem decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu pozwanego, wprowadzeniem napiętej atmosfery wśród personelu na oddziale, podważaniem kwalifikacji przełożonej. Według tego oświadczenia pozwany miał utracić zaufanie do powódki także ze względu na jej postawę, przejawiającą się brakiem entuzjazmu i aprobaty decyzji pracodawcy. Identyczne w treści wypowiedzenie zostało wręczone powódce K. K. (3) w dniu 19 kwietnia 2017 roku.

Sąd ustalił nadto, że w połowie 2014 roku na oddziale G. (...)nastąpiła zmiana kierownictwa. Nowym ordynatorem oddziału został śwd. A. S., który spowodował także zmianę na stanowisku pielęgniarki oddziałowej. Dotychczasowa oddziałowa była od dłuższego czasu nieobecna w pracy ze względu na zły stan zdrowia i w 2014 roku przebywała już na oddziale paliatywnym. Zmiana na stanowisku oddziałowej została jednak bardzo źle przyjęta przez wszystkie położne tego oddziału. Uważały one, że nominacja nowej oddziałowej w sytuacji gdy dotychczasowa jeszcze żyje jest nieodpowiednia i swoją postawę w tym zakresie manifestowały dystansem czy też wręcz niechęcią wobec nowej oddziałowej- śwd. B. G. (1). Położne swoje kontakty z oddziałową ograniczyły jedynie do spraw służbowych, nie utrzymywały z nią kontaktów towarzyskich. Jednakże położne wykonywały wszystkie polecenia nowej oddziałowej, w bezpośrednich relacjach okazywały jej należny szacunek.

W 2014 roku nowy ordynator wprowadził także zmiany w organizacji pracy na oddziale. Do tej pory położne pracowały na 2 odcinkach- ginekologicznym i położniczym i wzajemnie się nie zmieniały. Powodowało to pewne trudności w obsadzie dyżurów albowiem wobec braków kadrowych często musiały być one obsadzone położnymi z innych szpitali. Ś.. T. wprowadził system rotacyjny polegający na tym, że wszystkie położne pracowały na obu odcinkach oddziału. Wprowadzenie takiego systemu organizacji pracy powodowało niezadowolenie położnych. Obawiały się one, że wyspecjalizowane na jednym odcinku pracy położne nie poradzą sobie przy nowych zadaniach. Położne obawiały się o zdrowie pacjentów i swoje bezpieczeństwo. W czasie organizowanych spotkań położnych z oddziałową i ordynatorem w II połowie 2014 roku położne krytykowały wprowadzona nowa organizacje prace, wskazywały na swoje obawy. W czasie tych spotkań dochodziło często do pełnych emocji wystąpień, które jednak mieściły się w dopuszczalnych dla tego typu wypowiedzi formach. W czasie tych spotkań padały także uwagi wobec samej oddziałowej, której zarzucano, że nie rozumie pracy położnych, nie zna się na niej, bo mimo, że sama jest położną to nie pracowała na izbie porodowej. Położne wystosowały w tej sprawie nawet oficjalne pismo do Ordynatora. W efekcie tych wystąpień nastąpiło częściowe ograniczenie rotacji i wyłączenie od nich położnych pracujących na izbie porodowej.

W II połowie 2015 roku nastąpiła zmiana ordynatora, które to stanowisko objął śwd. K.. Lekarz ten był znany personelowi oddziału i miał z nim bardzo dobre relacje. Po objęciu stanowiska nowy ordynator znacznie ograniczył rotacje położnych pomiędzy poszczególnymi odcinkami oddziału i podjął zabiegi aby nastąpiła zmiana na stanowisku pielęgniarki oddziałowej, co spotkało się ze wsparciem położnych. Wystosowały one nawet list do Zarządu pozwanego szpitala z prośbą o zmianę oddziałowej, wskazując na trudności we współpracy, złą atmosferę panującą na oddziale. W odpowiedzi na to pismo członkowie ówczesnego zarządu spotykali się z lekarzami oddziału, pielęgniarką oddziałową i samymi położnymi na indywidualnych spotkaniach. Zarząd zdecydował jednak o pozostaniu dotychczasowej oddziałowej na swym stanowisku, nakazując jej jednak konsultacje wszystkich decyzji z ordynatorem .

W dalszym czasie pomiędzy położnymi a oddziałowa pozostał jednak dystans. Kontakty pomiędzy nimi ograniczyły się do spraw służbowych, gdy oddziałowa wchodziła do pomieszczeń położnych te milkły. Jednak położne wykonywały wszystkie polecenia oddziałowej, odnosiły się wobec niej z rezerwą ale nie okazywały braku szacunku. Dochodziło pomiędzy nimi a oddziałowa jedynie do drobnych nieporozumień na tle układanych przez oddziałowa grafików dyżurów, wskazywały położne na nierównomierne ich zdaniem przydzielanie poszczególnych dyżurów ale uwagi te były przyjmowane przez oddziałową, która zmieniała grafiki.

W zakresie tych ustaleń Sąd odrzucił te twierdzenia pozwanego zawarte w odpowiedzi na pozew jakoby ze strony powódek dochodziło do ignorowania poleceń oddziałowej przez powódki, namawiania przez nie innych położnych do udawania się na zwolnienia lekarskie oraz podburzania przez nie personelu przeciwko pielęgniarce oddziałowej. Sąd wskazał, że sama B. G. (1), pielęgniarka oddziałowa zeznawała o złej i napiętej atmosferze panującej na oddziale lecz nie wskazała żadnych konkretnych sytuacji w których powódki lub nawet jakakolwiek inna położana odmówiły wykonania jej polecenia. Powódki, które w trakcie postepowania nie ukrywały swojej niechęci do oddziałowej podkreślały swoją odpowiedzialność za wykonywaną pracę oraz fakt, że dostosowywały się do wszystkich poleceń oddziałowej, nawet tych związanych z praca rotacyjną, której co do zasady się sprzeciwiały. Zdaniem Sądu Rejonowego przyjąć należy, ze takie twierdzenia pozwanego okazały się bezpodstawne. Sąd Rejonowy podkreślił, że powódki były oceniane w czasie pracy przez B. G. (1) i ordynatora dra T. i oceny te były wysokie. Gdyby praca powódek budziła wątpliwości tych osób a na pewno byłoby tak w sytuacji „ignorowania poleceń przełożonej” to niewątpliwe ocena ta byłaby inna, stosowano by kary dyscyplinujące.

Nie zostały także udowodnione zarzuty pozwanego jakoby powódki w marcu 2016 roku aby zdestabilizować prace oddziału udały się na zwolnienia lekarskie i miały namawiać ku temu inne położne. Powódki były rzeczywiście wówczas na chorobowym ale jak wskazują były chore. W. S. wskazywała, że jej niezdolność do pracy wynikała z wypadku w jakim brała udział. Żadna z przesłuchanych położnych nie potwierdziła aby była namawiana przez powódki do pójścia na chorobowe a śwd. G. zeznała, że wie o takich działaniach powódek jedynie z opowieści. Także śwd. W.- P.- pielęgniarka koordynująca, wskazująca na sympatię wobec oddziałowej zeznała, że o takich działaniach powódek wie jedynie z opowieści samej oddziałowej B. G. Bezpodstawne okazały się także zarzuty pozwanego wobec powódek aby to one podburzały pracowników do działań przeciwko oddziałowej i wrogo wobec niej nastawiały innych pracowników. Jasne jest, że na wskazanych zebraniach pracowników oddziału w sprawie rotacji powódki zabierały głos, ale jak wynika z zeznań wszystkich świadków nie tylko one. W zasadzie wszystkie położne w czasie swego przesłuchania nie ukrywały osobistej niechęci wobec oddziałowej, formułowały wobec niej konkretne zarzuty- najczęściej, że była osoba nie kontaktową, zbytnią formalistką i osobą wyniosłą. Jak wskazywały ze względu na zachowania oddziałowej odeszły nawet z pracy- śwd. A. (k 249). Oświadczyły jednak, że nie były podżegane do jakichkolwiek działań przeciwko oddziałowej przez powódki, a pisma w sprawie jej odwołania redagowały wspólnie i nie były do tego namawiane przez powódki. Sąd Rejonowy zwrócił uwagę na genezę konfliktu, która nie wynikała z żadnych merytorycznych zastrzeżeń położnych wobec śwd. G. lecz jedynie faktu, że objęła ona funkcje umierającej koleżanki położnych. Poczucie, że było to działanie niewłaściwe jest wśród położnych powszechne i ich niechęć do nowej oddziałowej wynika właśnie z tego a nie była wynikiem intryg powódek, podszczuwania przez nie pozostałych położnych. W tym konflikcie, w ocenie Sądu I instancji powódki objęły w pewnym sensie funkcje przedstawicielek pozostałych położnych, ale nie sposób czynić je wyłącznie odpowiedzialnymi za zaistnienie konfliktu i jego podsycanie.

Oceniając zeznania świadka T. W. (1) - aktualnego ordynatora oddziału, którego notatka spowodowała w efekcie zwolnienie powódek, Sąd Rejonowy wskazał, że świadek ten zeznał, że powódka K. była przymierzana do roli nowej oddziałowej, miała być popierana przez ówczesnego ordynatora dra K.. Jednak z zeznań pozostałych osób wynika, że o ile śwd. K. dążył do zmiany na stanowisku oddziałowej to widział na nim E. S. a nie powódkę. Zdaniem Sądu konflikt pomiędzy położnymi i oddziałową nie był więc wynikiem osobistych ambicji powódki K., która sama nigdy o stanowisko oddziałowej nie zabiegała.

Sąd ocenił jako mało wiarygodne dokumenty na jakie powoływał się pozwany - notatkę służbową śwd. W., który pisał o systematycznym niszczeniu autorytetu oddziałowej od 2015 roku przez powódki, wspierane przez ówczesnego ordynatora dra K.. Opisywał też negatywne zachowania tego lekarza i samych powódek. Zeznając przed Sądem świadek ten wskazywał, że momentu objęcia funkcji ordynatora i rozmową ze śwd. B. G. (1) o całej sytuacji na oddziale nic nie wiedział i wobec tych zeznań, uznać trzeba, że powoływana notatka zawiera jedynie relacje śwd. G. przekazane dr W. w styczniu 2017 roku a nie jego własne obserwacje. Podobny charakter ma notatka ze spotkania Zarządu z śwd. G.. To są także jedynie relacje samej śwd. G., których w żaden sposób się nie weryfikuje a dotyczą one zdarzeń sprzed ponad roku.

Z ujawnionych dowodów wynikał jednoznacznie, zdaniem Sądu I instancji, że ostatnie pismo w sprawie zmiany oddziałowej wystosowywały położne w listopadzie 2015 roku. Później atmosfera pracy była zła, B. G. czuła się izolowana ale nie dochodziło do żadnych działań ze strony powódek, które bezpośrednio by godziły w jej stanowisko. Charakterystyczne są w tym zakresie wskazywane już zeznania śwd. W.- ordynatora od 2017 roku, który sam nie widział na oddziale żadnego konfliktu. O tym konflikcie miała powiadomić go sama śwd. G. , gdy objął on już swoją funkcje, miała wskazywać, że były ataki na nią ale jak wskazuje sam ten świadek dotyczyło to zebrań z przełomu 2015/16 roku. Podobnie zeznaje inny lekarz tego oddziału- śwd. W.. Także obecny Prezes A. B., mimo, ze od kilku lat pracuje w szpitalu w Ś. o konflikcie na oddziale ginekologiczno-położniczym dowiedział się dopiero po objęciu funkcji jesienią 2016 roku, gdy wpłynął do niego wniosek ówczesnego ordynatora śwd. K. o odwołanie oddziałowej. Wskazywany „konflikt” przynajmniej od końca 2015 roku ograniczał się więc jedynie do utrzymującego się dystansu i wzajemnej nieufności pomiędzy powódkami i innymi położnymi a oddziałową śwd. G..

Charakterystyczne są w tym zakresie także zeznania śwd. E. K. (1)- pielęgniarki koordynującej, która z dużą sympatią i szacunkiem odnosi się do śwd. G., z których wynikało, że relacje miedzy pracownikami były formalnie poprawne, położne wykonywały wszystkie polecenia swojej oddziałowej. Także śwd. T. potwierdził, że w najbardziej napiętym okresie w spotkaniach w których uczestniczył położne nie przekraczały poza granice wymaganych dla relacji z przełożoną form. Sąd rejonowy podkreślił także w okresie prawie 3 lat wspólnej pracy powódek z śwd. G., ta, jako przełożona, nigdy nie widziała podstaw do zastosowania środków dyscyplinujących wobec powódek, nie zwracała także im uwagi na niewłaściwość ich zachowania.

Zdaniem Sądu Rejonowego zeznania śwd. G. zawierały w dużej mierze jej subiektywne odczucia, dyktowane niechętnym wobec niej stosunkiem położnych wynikających z ich stosunku do samej zmiany na stanowisku oddziałowej i następnie sprzeciwu do wprowadzanych zmian. Na spotkaniach personelu dochodziło do ostrych dyskusji ale wymagane formy były jednak dochowywane. Sytuacja na oddziale ustabilizowała się od początku 2016 roku, pomiędzy stronami pozostała niechęć i zeznania śwd. G. należy traktować jako dotyczące stosunków z dawnych wydarzeń i zawierających duży emocjonalny ładunek niechęci do powódek, w których bezpodstawnie widzi ona przywódczynie. Sad Rejonowy ustalił, że w lutym 2017 roku śwd. B. G. (1) otrzymała ofertę innej pracy i złożyła wypowiedzenie umowy o pracę. W czasie rozmowy z ordynatorem i członkami nowego zarządu wskazała, że za jej decyzja stoi zła atmosfera na oddziale, w której czuje się zaszczuta i pozbawiona autorytetu. Jako osoby odpowiedzialne za te sytuacje wskazała śwd. G. powódki. w końcu stycznia prezes Zarządu pozwanej spotkał się z powódką K. K. (1) i oświadczył jej, że jest wiele skarg od przełożonych, innych pracowników i pacjentów na nią, nie wyjaśnił jej jednak czego dotyczą te skargi, w szczególności kto je składa i odmówił ich okazania. Następnie powódka K. K. była nieobecna w pracy przez około miesiąc i po powrocie w dniu 19 kwietnia 2017 roku wręczono jej wskazywane wyżej oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, nie tłumacząc w żaden sposób jego treści i nie wskazując do jakich konkretnych zdarzeń odnoszą się te zarzuty.

W dniu 28 marca 2017 roku członkowie zarządu wręczyli oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o prace powódce W. S.. W czasie tego spotkania ograniczono się jedynie do odczytania samej treści oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę, bez udzielenia na ten temat żadnych dodatkowych wyjaśnień. W zakresie powyższych zostały one poczynione w oparciu o zgodne w tym zakresie twierdzenia obu stron. Powódki i przesłuchany w charakterze strony Prezes A. B. zgodnie wskazały, że w czasie wręczania wypowiedzeń w zasadzie odczytywano jedynie ich treść, nie konkretyzowano zarzutów.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd Rejonowy stwierdził, że roszczenia zasługiwały na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy wskazał, że wypowiedzenie umowy o pracę dokonywane jest oświadczeniem woli jednej ze stron stosunku zatrudnienia i spełniać musi szereg warunków określonych w Kodeksie pracy. Wymogi wobec takiego oświadczenia woli dzieli się na formalne i merytoryczne.

Zgodnie z art. 30 § 3 i 4 kp oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, aby spełniało warunki formalne musi być złożone na piśmie a dodatkowo w oświadczeniu pracodawcy o wypowiedzeniu umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony lub o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia powinna być wskazana przyczyna uzasadniająca wypowiedzenie lub rozwiązanie umowy.

Powołana przyczyna musi być „konkretna”. Oznacza to wskazanie konkretnego zdarzenia lub zdarzeń, ewentualnie okoliczności, które zdaniem pracodawcy uzasadniają wypowiedzenie lub rozwiązanie bez wypowiedzenia. Opis przyczyny musi umożliwiać jej indywidualizację w miejscu i czasie. Wskazać jeszcze można, że w orzecznictwie sądowym przyjmuje się, że konkretność wskazania tej przyczyny należy oceniać z uwzględnieniem innych, znanych pracownikowi okoliczności uściślających tę przyczynę, w szczególności jeżeli wynikają one z zarzutów skonkretyzowanych wcześniej w pismach doręczonych pracownikowi i zamieszczonych w jego aktach osobowych albo nawet była wypowiedziana w trakcie samego wręczania wypowiedzenia (wyrok z dnia 24 lutego 1998 r., I PKN 538/97, OSNAPiUS 1999, nr 3, poz. 86).

W niniejszej sprawie jako przyczyna wypowiedzenia został wskazany brak porozumienia z pracodawcą oraz utrata zaufania, która miała się przejawiać w szczególności podważaniem i negowaniem decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu pozwanego, wprowadzeniem napiętej atmosfery wśród personelu na oddziale, podważaniem kwalifikacji przełożonej. Według tego oświadczenia pozwany miał utracić zaufanie do powódki także ze względu na jej postawę, przejawiającą się brakiem entuzjazmu i aprobaty decyzji pracodawcy.

W pierwszej kolejności Sąd Rejonowy wskazał, że wypowiedzenia otrzymały powódki już po odejściu śwd. G. a przecież w ich treści nie indywidualizuje się o jaką przełożoną chodzi. Także sprawa rotacji, która, jak wynikało z tego wyników tego postępowania, była realną przyczyną konfliktu, w ogóle nie była wprost w wypowiedzeniach powoływana. Trudno się zaś domyślić, że w zarzucie braku entuzjazmu, kontestowania decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu chodzi właśnie o kwestie rotacji bo sprawa ta była aktualna w końcu 2014 roku i w 2017 roku jest już przeszłością, bo właśnie na skutek pism powódek i innych położnych znacznie ograniczono rotacje półtora roku wcześniej i później do sprawy w zasadzie nie wracano. W ocenie Sądu na podstawie samej treści takie wypowiedzenia powódki mogły nie wiedzieć o jakie zdarzenia i osoby w ogóle chodzi, co jednoznacznie widać w trakcie ich informacyjnego słuchania na pierwszych rozprawach, kiedy wskazywały, że z nową oddziałową w zasadzie nie zdążyły jeszcze pracować a więc nie mogą być z nią w konflikcie.

Sąd Rejonowy podkreślił, że w trakcie wręczenia wypowiedzeń nie wyjaśniano żadnej z powódek znaczenia formułowanych wobec nich zarzutów.

Konkretyzacja zarzutów nastąpiła dopiero w odpowiedzi na pozew, gdzie wskazano, że chodzi o osobę poprzedniej oddziałowej B. G. (1) oraz przytoczono konkretne zachowania, których miały dopuścić się powódki a które miały wypełniać zarzuty z wypowiedzenia - podważania i negowania decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu pozwanego, wprowadzeniem napiętej atmosfery wśród personelu na oddziale, podważaniem kwalifikacji przełożonej, postawy powódek, przejawiającą się brakiem entuzjazmu i aprobaty decyzji pracodawcy. Jednak, w ocenie Sądu Rejonowego, ta spóźniona przecież „konkretyzacja” zarzutów wypowiedzenia była zupełnie niezrozumiała, bo w większości w ogóle odnosiła się do zdarzeń, które umykały uwadze świadków. Powódki z samej treści wypowiedzenia nie mogły więc wywieść jak wskazują z jakich powodów się je zwalnia.

Sąd Rejonowy podkreślił, że takie przedstawienie zarzutów wypowiedzenia mogło być tym bardziej niezrozumiałe dla powódek, gdyż jak się okazało chodziło w nich o zdarzenia mające miejsce w okresie od 2,5 do ponad jednego roku przed wręczeniem wypowiedzeń. Wcześniej, jak wskazywały same powódki, opisywane zdarzenia były przedmiotem jawnych wystąpień i pism i nie spotykały się wówczas z żadnymi negatywnymi ocenami przełożonych. Takie określenie przyczyn wypowiedzenia, zdaniem Sądu Rejonowego, musi być uznane za niezrozumiałe, niekonkretne.

W świetle art. 45 § 1 k.p. każde naruszenie rygorów przewidzianych dla wypowiedzenia umowy o pracę będzie rodziło po stronie pracownika roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach albo o odszkodowanie. Przepis ten nie wskazuje, jakiego rodzaju uchybienia mogą skutkować powstaniem roszczeń w nim wskazanych. Nie różnicuje także ich wagi. Przyjąć, więc należy, że wolą Ustawodawcy było postawienie znaku równości pomiędzy wskazanymi wyżej rodzajami uchybień. Skutkiem takiego stanu prawa w tym zakresie jest uznanie, że stwierdzenie naruszenia choćby jednego z wymogów formalnych oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy o pracę będzie powodowało powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy bez konieczności nawet badania zasadności tej czynności pod kątem merytorycznym. Niepodanie przyczyny lub niewłaściwe jej podanie stanowi zaś naruszenie prawa i uprawnia pracownika do dochodzenia roszczeń z art. 45 § 1 kp.

Niemniej jednak, Sąd przyjął, że same wypowiedzenia były także niezasadne pod względem merytorycznym. Aby wskazane przyczyny mogły być ocenione jako zasadne muszą być w sposób oczywisty prawdziwe. W tym zaś postępowaniu pozwany, mimo ciążącego na nim obowiązku nie wykazał w żaden sposób prawdziwości swoich zarzutów.

Tak więc w zakresie zarzutu „podważania i negowania decyzji i poleceń” - z oświadczenia pracodawcy nie wiadomo było o jakie decyzje w ogóle chodzi i sam pozwany wyjaśniał to dopiero w odpowiedzi na pozew, wskazując znowu ogólnie, że powódki „ignorowały polecenia oddziałowej B. G. (1)”. Jednak jak wykazało postępowanie dowodowe powódki, mimo, że nie zgadzały się z niektórymi decyzjami oddziałowej i ordynatora- tymi dotyczącymi rotacji to jednak je wykonywały. Poddały się powódki nowym obowiązkom wynikającym z konieczności pracy na różnych odcinkach oddziału i wykonywały wszystkie polecenia przełożonych. Charakterystyczne jest przy tym, że w samej odpowiedzi na pozew w zasadzie nie wskazuje się istoty konfliktu, który rozgorzał na tle rotacji personelu, powoływano jedynie jakieś zdarzenie związane z zatrudnieniem nowych położnych, o którym świadkowie w tym postępowaniu w ogóle nie zeznawali. Pozwany do kwestii sporu o rotacje w ogóle nie nawiązywał a jak wynika z zeznań świadków w szczególności także śwd. G. i śwd. T. to rotacje personelu jako jedyne działania nowego kierownictwa oddziału spotkały się z ostrą krytyką personelu. Sąd I instancji podkreślił, że nie było sytuacji aby powódki zignorowały- nie wykonały jakiegoś polecenia przełożonej i w takim zakresie zarzuty pozwanego Sąd Rejonowy uznał za nieprawdziwe.

Zdaniem Sadu I instancji nieprawdziwym okazał się zarzut „wprowadzenia napiętej atmosfery wśród personelu” w takim znaczeniu jak wskazywał to pozwany w odpowiedzi na pozew. Pozwany wyjaśnił ten zarzut odnosząc się do faktów, które w ogóle nie były przytaczane w postepowaniu dowodowym jak „wprowadzenie zmian w przeprowadzanych rozmowach dyscyplinujących i wydawanie poleceń za zamkniętymi drzwiami”. Takim praktykom miały się sprzeciwiać powódki ale przecież żaden ze świadków o nich nawet nie wspomina. Dowodem na wprowadzenie napiętej atmosfery na oddziale miała być kwestia wpływania przez powódki na ordynatora, który na skutek ich podszeptów miał zmieniać decyzje oddziałowej. Pozwany tego nie wykazał a sam zarzut opierał się o insynuacje istnienia intymnych związków pomiędzy poprzednim ordynatorem- dr K. a powódką K.. Wykazano w postępowaniu, że ordynator- dr K. dążył do zmiany oddziałowej ale na jej stanowisku widział zupełnie inną osobę niż K. K.. Zainteresowani zaprzeczyli także istnieniu jakichkolwiek związków pozazawodowych a fakt, że ten lekarz cieszył się dużą sympatią całego personelu wynika z treści pisma wszystkich położnych z listopada 2015 roku.

W zakresie tego zarzutu pozwany przytaczał zarzut zmanipulowania jednej z położonych, która miała w końcu przez powódki złożyć wypowiedzenie. Faktycznie zaś świadek P. A. zwolniła się z uwagi na postawę oddziałowej- śwd. G., nie mogąc znieść jej nagabywania i zmuszania do prywatnych zwierzeń. Nieprawdziwy okazał się kolejny w tym kontekście zarzut namawiania położonych przez powódki aby położne udawały się na zwolnienia lekarskie w celu destabilizacji pracy oddziału. Zdarzenie takie nie miało miejsca- położne temu zgodnie zaprzeczyły a sama śwd. G. zeznała, że wie o nim jedynie ze słyszenia. Rzeczywiście obie powódki były w jednym czasie niezdolne do pracy a W. S. niezdolna była do pracy na skutek wypadku jakiemu uległa.

Mając na uwadze powyższe Sąd Rejonowy wskazał, że o ile atmosfera pracy na oddziale ginekologiczno-położniczym była rzeczywiście zła oraz, że pomiędzy powódkami a oddziałową istniał pewien konflikt to na pewno nie wynikał on z opisywanych w odpowiedzi na pozew zdarzeń. Wszystkie położne a nie tylko powódki przyjęły sam fakt nominacji śwd. G. na stanowisko zajmowane dotychczas przez ich umierającą koleżankę za nieodpowiednie. Jasne jest, że taka postawa nie zasługuje na uznanie. To nie pracownik a pracodawca odpowiada za organizacje miejsca pracy, nie mniej jednak tę nieufność i dystans położnych do nowej oddziałowej nie wprowadziły powódki- to nie one jak się sugeruje w wypowiedzeniu były wichrzycielkami na oddziale. Następnie dochodzi kwestia rotacji, wobec których położne znowu zgodnie wysuwały konkretne zastrzeżenia. Sama oddziałowa i ówczesny ordynator je odrzucały, położne pisały w tej sprawie pisma do władz szpitala. Pomiędzy nimi a oddziałową powstaje dodatkowe źródło nieufności ale cała ta sprawa kończy się w 2015 roku i personel oddziału wykonuje wszystkie swoje obowiązki. Dalsza współpraca cechuje się wzajemną nieufnością, ostentacyjnym dystansem ale w zakresie profesjonalnych obowiązków przebiega bez zakłóceń.

Sąd Rejonowy w tym zakresie dodatkowo podkreślił, że zdarzenia, które obecnie mają uzasadniać wypowiedzenie umowy o pracę powódkom miały miejsce ponad rok wcześniej i realizowały się przede wszystkim w trakcie publicznych wystąpień, w czasie zebrań personelu oraz w postaci pism wystosowywanych przez położne do władz szpitala. Ówczesny zarząd na bieżąco rozmawiał z powódkami i innymi położnymi jak i oddziałową i ordynatorem. Zarząd znał dokładnie sytuacje na oddziale i to z obu perspektyw a mimo to nie widział wówczas powodów aby tracić zaufanie do którejkolwiek ze stron. Trudno przyjmować, że ówczesny Zarząd podejmował działania nieracjonalne, sprzeczne z interesem zakładu pracy. Jasne jest, że nie ulegał głosom tylko jednej ze stron, bo przecież zgodził się na ograniczenie rotacji ale nie wyraził zgody na odwołanie śwd. G.. Jeżeli więc ówczesny Zarząd nie widział podstaw do uznania, że traci zaufanie do którejkolwiek ze stron to trzeba przyjąć, że istniały ku temu przesłanki merytoryczne, przekonanie, że mogą one wspólnie realizować zadania pozwanego.

Zdaniem Sądu Rejonowego, wyniki postępowania świadczą o tym, że obie strony konfliktu tj. oddziałowa śwd. G. oraz położne, w tym powódki miały wobec siebie wzajemnie określone żale i zarzuty. Nie ograniczały się one, co należy podkreślić, tylko do samego momentu objęcia stanowiska przez śwd. G. ale rzutowały na nie także dalsze wydarzenia. Wówczas zarząd wysłuchiwał obu stron i podejmował określone decyzje. Obecnie zaś, po ponad roku od tamtych zdarzeń nowy Zarząd, którego członkowie byli wcześniej zupełnie nieświadomi istnienia konfliktu po wysłuchaniu tylko jednej strony stracił zaufanie do powódek. W takich okolicznościach Sąd Rejonowy uznał, że wskazywana utrata zaufania obecnego Zarządu pozwanego nie ma oparcia w przesłankach natury obiektywnej i racjonalnej a wynikała z subiektywnych jego uprzedzeń, powstałych bez zbadania sprawy a na skutek wysłuchania relacji tylko jednej ze stron.

Sąd Rejonowy wskazał także, że powódki otrzymały wypowiedzenia w określonych okolicznościach. Został powołany nowy ordynator, który sam pracując z powódkami przez kilka miesięcy nie sygnalizował żadnych kłopotów z tą współpracą i to mimo tego, że oddziałem nadal kierowała śwd. G.. Ma jednak plany zatrudnienia położonych z placówki, gdzie wcześniej pracował i jak się okazuje przyjmuje te położne do pracy po zwolnieniu powódek. Powstaje, zdaniem Sądu Rejonowego, uzasadnione podejrzenie, że wykorzystano odejście śwd. G. do innej pracy aby pozbyć się niepotrzebnego personelu. To podejrzenie jest tym bardziej uzasadnione, że do zwolnienia wykorzystuje się jako jego uzasadnienie zdarzenia sprzed ponad roku. Kodeks pracy dla wypowiedzeń umów o pracę nie wprowadza żadnej cezury czasowej, co do przyczyn mających uzasadniać te czynność. Jednak w nauce i orzecznictwie dostrzega się problem instrumentalnego traktowania pewnych zdarzeń i wskazuje się, że nie powinny stanowić uzasadnienia wypowiedzenia takie zdarzenia, które miały miejsce jeszcze wcześniej niż okres zatarcia ewentualnie nałożonych za nie kar dyscyplinarnych.

Tym samym Sąd Rejonowy uznał wypowiedzenie umów o pracę dokonane wobec powódek za nieuzasadnione i formalnie wadliwe i zgodnie z ich żądaniem przywrócił je na dotychczasowe warunki pracy i pracy. Sąd Rejonowy uznał, że nie stanowi przeszkody ku takiemu orzeczeniu fakt, że pozwany zatrudnił już inne osoby na miejsce powódek (por. wyrok SN z dnia 17 lutego 1998 r., I PKN 572/97).

O kosztach orzeczono w oparciu o art. 98 kpc.

W apelacji od tego wyroku pozwany zaskarżył wyrok Sądu Rejonowego w Świeciu, zarzucając mu:

I. naruszenie prawa procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy, tj:

1) naruszenie art. 233 § 1 kpc poprzez dowolną ocenę materiału dowodowego i przyjęcie, że przyczyny wypowiedzenia Powódkom umów o pracę, tj. „brak porozumienia z pracodawcą oraz utrata zaufania, które przejawiają się w szczególności: podważaniem i negowaniem decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu Szpitala, wprowadzaniem napiętej atmosfery wśród personelu, podważaniem kwalifikacji przełożonej" są nieprawdziwe, niekonkretne i niezrozumiałe dla Powódek w sytuacji, w której z materiału dowodowego ocenionego wszechstronnie, zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego wynika, iż:

a) Powódki były niezadowolone z obowiązującego również obecnie u Pozwanej systemu rotacji pomiędzy odcinkiem położniczym oraz ginekologicznym oddziału (...), wprowadzonego na polecenie Zarządu Pozwanej przez oddziałową oddziału położniczo-ginekologicznego, B. G. (1) (przełożoną Powódek) i system takiej rotacji otwarcie krytykowały;

b)Powódki darzyły oddziałową B. G. (1) niechęcią, pozostając z nią w konflikcie,

c)Powódki, w roli liderek („frontmenów"), przewodziły konfliktowi personelu z oddziałową B. G. (1);

d)Powódki były liderkami w kontestowaniu wdrożonego przez pracodawcę systemu rotacji na oddziale (...)i obsadzeniu na stanowisku oddziałowej (przełożonej Powódek) B. G. (1) oraz, że w celu zmuszenia pracodawcy do odwrócenia powyższych decyzji — zaniechania rotacji oraz odwołania przełożonej, rozwinęły i zaogniły konflikt pośród personelu oddziału położniczo-ginekologicznego, w tym negując i kwestionują polecenia oddziałowej;

e)w czasie spotkań z personelem oddziału (...)Powódki, wraz z pozostałym personelem, zarzucały oddziałowej B. G. (1) brak wiedzy i doświadczenia w zakresie pracy położnej, przy czym rzeczywistą przyczyną konfliktu pomiędzy Powódkami a oddziałową B. G. (1) było powołanie tej ostatniej na stanowisko w sytuacji, w której żyła jeszcze poprzednia, chorująca wówczas, oddziałowa;

f)powołanie B. G. (1) na oddziałową, za życia i w czasie choroby poprzedniej oddziałowej, zostało bardzo źle przyjęte przez Powódki, jako nieodpowiednie, a to złe przyjęcie Powódki (wraz z pozostałym personelem) manifestowały dystansem i niechęcią do B. G. (1), dążąc otwarcie do jej zmiany, a także ograniczając relację z nową oddziałową wyłącznie do kwestii formalnych — marginalizując znaczenie oddziałowej w zespole;

g)stan konfliktu pomiędzy Powódkami a oddziałową B. G. (1),

przewodzenie w nim Powódek, niechęć i krytyka wobec przełożonej oraz rotacji wprowadzonych na oddziale położniczo-ginekologicznym były głęboko zakorzenione i trwały nieustannie, aż do zakończenia współpracy z Powódkami, czego Powódki miały pełną świadomość, i o czym miały wszelką wiedzę w chwili składania wypowiedzeń przez Pozwaną; co skutkowało przywróceniem Powódek do pracy;

ewentualnie, z ostrożności, na wypadek odmiennego przyjęcia przez Sąd:

2) naruszenie art. 233 § 1 kpc poprzez dowolną ocenę materiału dowodowego i nie przyjęcie, że przywrócenie Powódek do pracy jest niecelowe i niemożliwe w sytuacji, w której z materiału dowodowego ocenionego wszechstronnie, zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego wynika, iż:

a)główną (obok powierzenia stanowiska oddziałowej B. G. (1)) przyczyną konfliktu personelu, któremu przewodziły Powódki było wprowadzenie systemu rotacji pomiędzy odcinkami oddziału położniczo-ginekologicznego, rotacje z powodzeniem funkcjonują na oddziale w dalszym ciągu a zatem nieracjonalne jest przywrócenie Powódek do pracy w systemie, który te kwestionowały w taki sposób, że doprowadziły do trwałego i głębokiego konfliktu pośród położnych;

b)zachowanie Powódek polegające na intencyjnym, wbrew woli pracodawcy, kwestionowaniu decyzji immanentnie leżących w jego gestii, takich jak obsada stanowiska oddziałowej oraz organizacja pracy oddziału nakazują przyjąć, iż Powódki nie dają rękojmi podporządkowania i pomyślnej współpracy z pracodawcą, w którego Zarządzie zasiadają wciąż te samy osoby, których decyzje Powódki uprzednio krytykowały i zwalczały;

c)w sprzeciwie wobec przełożonej B. G. (1) oraz wprowadzonym za jej pośrednictwem rotacjom, Powódki wykazywały -postawę kolizyjną, niezasługującą na aprobatę i niepożądaną z punktu widzenia konieczności zapewnienia przez Pozwaną należytego funkcjonowania oddziału położniczo-ginekologicznego Szpitala, polegającą na okazywaniu niechęci wobec swojej przełożonej i marginalizowaniu jej roli w zespole oraz zachęcaniu do tego pozostałego personelu, które to postępowanie, niezależnie od okoliczności nakazuje przyjąć, iż ponowna obecność Powódek w pracy zagrażała będzie budowaniu i umacnianiu pozytywnych relacji pomiędzy personelem oddziału;

d)przywrócenie Powódek do pracy, z najwyższym prawdopodobieństwem,

doprowadzi do wznowienia sytuacji konfliktowej, która miała miejsce uprzednio;

e)stan konfliktu pomiędzy Powódkami a oddziałową B. G. (1),
przewodzenie w nim Powódek, niechęć i krytyka wobec przełożonej oraz rotacji wprowadzonych na oddziale położniczo-ginekologicznym były głęboko zakorzenione i trwały nieustannie, aż do zakończenia współpracy z Powódkami, zaś trwanie długotrwałego i głębokiego konfliktu, którego liderkami były Powódki również jednoznacznie sprzeciwia się przywróceniu ich do pracy u Pozwanej i rokowaniom dalszej, pomyślnej współpracy;

f)za Powódki zatrudniono już inne położne, które obecnie z powodzeniem, należycie wykonują swoje obowiązki;

g)pozwana nie ma możliwości zatrudnienia dwóch kolejnych położnych;

h)obecny zespół nie jest już (po długim czasie) skonfliktowany i panują w nim właściwe relacje;

i)w obliczu przywrócenia Powódek do pracy, Pozwana będzie zmuszona do rozwiązania umów o pracę z dwiema innymi, z zatrudnionych obecnie położnych i tym samym zachwiania wypracowanymi z trudem słusznymi, wzajemnymi stosunkami personelu;

co skutkowało przywróceniem Powódek do pracy;

3)naruszenie art. 98 § 1 kpc w zw. z art. 113 ust 1 i art. 13 ust 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, poprzez nakazanie pobrania od Pozwanej na rzecz Skarbu Państwa kwoty 8.400 zł tytułem zwrotu opłat od pozwów nieuiszczonych przez Powódki w sytuacji, w której sprawie o przywrócenie do pracy, opłata od pozwu winna stanowić 5 % wartości przedmiotu sporu, a więc wynagrodzenia każdej z Powódek za okres roku (art. 23 ( 1) kpc w zw. z art. 13 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych), a zatem dla Powódki Ad. 1 byłaby to opłata w kwocie 2.031 zł (wynagrodzenie za rok 2016 w kwocie 40.605 zł; vide: zał nr 3), a dla Powódki Ad. 2 opłata w kwocie 1.774 zł (wynagrodzenie za rok 2016 w kwocie 35.472 zł; vide: zał nr 4), co łącznie dawałoby kwotę 3.805 zł, nie zaś 8.400 zł, co skutkowało orzeczeniem o zwrocie kosztów w nieuzasadnionej wysokości;

4)naruszenie art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 361 kpc poprzez uzasadnienie rozstrzygnięcia o kosztach procesu poprzez wskazanie jedynie, iż opiera się ono o art. 98 kpc, co zwłaszcza w kontekście nieoznaczenia przez Powódki i niezweryfikowania w toku postępowania przez Sąd wartości przedmiotu sporu, jest uzasadnieniem niepełnym, nieadekwatnym, niewystarczającym i uniemożlwiającym jego weryfikację, co oczywiście miało wpływ na wynik sprawy;

II. naruszenie prawa materialnego, tj:

1)naruszenie art. 45 § 1 kodeksu pracy poprzez jego zastosowanie i przywrócenie Powódek do pracy w sytuacji, w której wypowiedzenie Powódkom umów o pracę było uzasadnione, konkretne, zrozumiałe i zgodne z przepisami o wypowiadaniu umów o pracę, ewentualnie, z ostrożności, na wypadek odmiennego przyjęcia przez Sąd

2)naruszenie art. 45 § 2 kodeksu pracy poprzez jego niezastosowanie i przywrócenie Powódek do pracy w sytuacji, w której przywrócenie Powódek do pracy jest niemożliwe i niecelowe.

Mając na uwadze powyższe, skarżący wniósł o:

1.  zmianę wyroku poprzez oddalenie powództw Powódek oraz

1.  zasądzenie od Powódek na rzecz Pozwanej kosztów postępowania za obie instancje, w tym wynagrodzenia radcy prawnego wg norm przepisanych, ewentualnie

2.  zmianę wyroku poprzez orzeczenie na rzecz Powódek odszkodowania z uwagi na niemożliwość i niecelowość przywrócenia Powódek do pracy oraz

3.  zasądzenie od Powódek na rzecz Pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego, w tym wynagrodzenia radcy prawnego wg norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powódki wniosły o oddalenie apelacji i zasądzenie na rzecz powódek kosztów procesu.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy prawidłowo zgromadził w sprawie materiał dowodowy, przeprowadzając dowody zgodnie z wnioskami stron a następnie dokonał jego wnikliwej i trafnej oceny, nie naruszając przy tym granic swobodnej oceny dowodów (art.233 k.p.c.). Sąd Okręgowy podziela zarówno ustalenia faktyczne zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jak i przedstawione tam rozważania prawne, traktując je jako własne, w związku z czym odstępuje od ponownego ich omawiania. Sąd Okręgowy w pełni zgadza się z wnioskami Sądu Rejonowego, że w okolicznościach niniejszej sprawy wypowiedzenie powódkom umów o pracę było niezasadne, co skutkowało przywróceniem powódek do pracy u pozwanego na poprzednio zajmowane stanowiska.

Odnosząc się do zarzutów apelacji Sąd Okręgowy stwierdza, że nie wystąpiło w sprawie ani naruszenie prawa materialnego, ani prawa procesowego.

Słuszny natomiast okazał się zarzut zażalenia na orzeczenie przez Sąd Rejonowy o kosztach sądowych zawarte w punkcie 3 zaskarżonego wyroku o czym w dalszej części uzasadnienia.

Zgodnie z poglądem wyrażonym w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999r. (II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655) normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. W doktrynie przyjmuje się również, że swobodna ocena dowodów ujęta jest w ramy proceduralne, to znaczy, że musi odpowiadać pewnym warunkom określonym przez prawo procesowe. Oznacza to po pierwsze, że sąd może oprzeć swe przekonanie jedynie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych, z zachowaniem wymagań dotyczących źródeł dowodzenia oraz zasady bezpośredniości. Po drugie, ocena dowodów dokonana być powinna na podstawie wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego. Sąd musi ocenić wszystkie przeprowadzone dowody oraz uwzględnić wszystkie towarzyszące im okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla oceny mocy i wiarygodności tych dowodów. Po trzecie, sąd zobowiązany jest przeprowadzić selekcję dowodów, to jest dokonać wyboru tych, na których się oparł i ewentualnie odrzucić inne, którym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej (por.T. Ereciński: Komentarz do kodeksu postępowania cywilnego. Część pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze, Wydawnictwo Prawnicze 2002, tom I, str.487-498).

Skuteczność zarzutu błędnej oceny materiału dowodowego zależna jest więc od wykazania, że ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd pierwszej instancji nie zasługiwała na akceptację, ponieważ naruszała reguły logicznego rozumowania lub zasady doświadczenia życiowego. Skarżący nie wykazał żadnych takich uchybień, poprzestając na odwołaniu się do swojej koncepcji oceny poszczególnych dowodów i nadania im korzystnej dla siebie wartości dowodowej, przy czym nie uzasadnił tego w żaden szerszy sposób (powołując się np. na logiczne wady rozumowania Sądu Pracy przedstawione w uzasadnieniu orzeczenia). Jeżeli jednak z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena taka nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art.233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak SN w wyroku z dnia 6 listopada 1998r., II CKN 4/98, Lex nr 322031; w wyroku z dnia 10 kwietnia 2000r., V CKN 17/00, Wokanda 2000/7/10).

Zdaniem Sądu Okręgowego, przeprowadzona przez Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie ocena dowodów, zarówno osobowych jak i dowodów z dokumentów, jest słuszna i w żadnej mierze nie wykracza poza ramy określone w art.233 k.p.c. Sąd Rejonowy szczegółowo odniósł się do zeznań świadków i stron, wskazując dokładnie dlaczego dokonał ich oceny w sposób skutkujący uwzględnieniem roszczeń powódek.

Zdaniem Sądu Okręgowego zarzuty sformułowane w apelacji przez pozwanego stanowiły w istocie nieuzasadnioną polemiką z prawidłowymi ustaleniami Sądu Rejonowego.

Podkreślić trzeba, jak to słusznie wskazał Sąd Rejonowy, że wypowiedzenie powódkom umów o pracę dokonane zostało z podaniem w pismach pracodawcy dokładnie tych samych przyczyn ( w odniesieniem do każdej z powódek ), które określić należy jako ogólne i niezbyt zrozumiałe w kontekście zarówno czasu w jakim dokonano tych wypowiedzeń jak i okoliczności poprzedzających tę czynność pracodawcy.

Jako przyczyny wypowiedzenia pracodawca wskazał brak porozumienia z pracodawcą oraz utrata zaufania, która ma się przejawiać w szczególności podważaniem i negowaniem decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu pozwanego, wprowadzeniem napiętej atmosfery wśród personelu na oddziale, podważaniem kwalifikacji przełożonej. Według tego oświadczenia pozwany miał utracić zaufanie do powódek także ze względu na ich postawę, przejawiającą się brakiem entuzjazmu i aprobaty decyzji pracodawcy.

Podzielić należy pogląd Sądu Rejonowego iż wypowiedzenie zostało złożone powódkom już po odejściu śwd. G. a w jego treści nie wskazano o jaką przełożoną chodzi. Także sprawa rotacji, która jak wynikało z tego wyników postępowania była realną przyczyna konfliktu w ogóle nie była wprost powoływana w wypowiedzeniach. Zdaniem pozwanego przyczyna o braku entuzjazmu, kontestowania decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu dotyczyła kwestii rotacji personelu i konfliktu z tym związanego ale problemy powyższe zaistniały w końcu 2014 roku a w 2017 roku nie był już aktualny. W ocenie Sądu Okręgowego na podstawie samej treści wypowiedzeń trudno było się zorientować o jakie zdarzenia i osoby w ogóle chodzi a postepowanie dowodowe wykazało, że w trakcie wręczenia wypowiedzeń nie wyjaśniano żadnej z powódek znaczenia formułowanych wobec nich zarzutów.

Konkretyzacja zarzutów nastąpiła dopiero w odpowiedzi na pozew, gdzie wskazano, że chodzi o osobę poprzedniej oddziałowej B. G. (1) oraz przytoczono konkretne zachowania, których miały dopuścić się powódki a które miały wypełniać zarzuty z wypowiedzenia - podważa i negowania decyzji i poleceń przełożonej reprezentującej stanowisko Zarządu pozwanego, wprowadzeniem napiętej atmosfery wśród personelu na oddziale, podważaniem kwalifikacji przełożonej, postawy powódek, przejawiającą się brakiem entuzjazmu i aprobaty decyzji pracodawcy. Jednak jak wykaże się niżej ta spóźniona przecież „konkretyzacja” zarzutów wypowiedzenia jest zupełnie niezrozumiała, bo jak zostanie wskazane w większości w ogóle odnosi się do zdarzeń, które umykały uwadze świadków. Powódki z samej treści wypowiedzenia nie mogły więc wywieść jak wskazują z jakich powodów się je zwalnia.

Faktycznie przyczyny wypowiedzenia dotyczyły zdarzeń mających miejsce w okresie od 2,5 do ponad jednego roku przed wręczeniem wypowiedzenia. Wcześniej zdarzenia te były przedmiotem jawnych wystąpień i pism i nie spotykały się wówczas z żadnymi negatywnymi ocenami przełożonych. Takie określenie więc przyczyn wypowiedzenia umowy o pracę prawidłowo zostało uznane przez Sąd Rejonowy za niezrozumiałe, niekonkretne.

Skoro konkretyzacja zarzutów w stosunku do powódek nastąpiła dopiero w odpowiedziach na pozew, to na wstępie swoich rozważań stwierdzić należy, że ta konkretyzacja, w ocenie Sądu Okręgowego, wykroczyła znacznie poza ramowe wskazania przyczyn decyzji pracodawcy w wypowiedzeniach które otrzymały powódki.

Sąd Rejonowy przeprowadził w sprawie bardzo obszerne postepowanie dowodowe, dopuszczając wszystkie wnioski dowodowe stron i na podstawie tak zebranego w sprawie materiału dowodowego doszedł do przekonania, że merytoryczna ocena zasadności zarzutów pracodawcy względem powódek, podanych w istocie dopiero w trakcie procesu, także przemawia za uwzględnieniem ich roszczeń. Pogląd ten Sąd Okręgowy uważa za słuszny.

W pierwszym rzędzie, odnosząc się do zarzutów apelującego, postępowanie dowodowe przeprowadzone przed Sądem Rejonowym wykazało, że wszystkie pracujące na oddziale ginekologiczno-położniczym pozwanego szpitala położne były niezadowolone z systemu rotacji pracowników między odcinkiem położniczym oraz ginekologicznym oddziału położniczo-ginekologicznego.

Warto jednak podkreślić, że mimo tego niezadowolenia, które wynikało z obawy przed negatywnymi skutkami takiego systemu pracy dla opieki nad pacjentkami, wszystkie położne, w tym powódki, pracowały zgodnie z ustalonymi przez oddziałową B. G. (1) harmonogramami i wykonywały polecenia przełożonej. Obawy położnych przed pracą w systemie rotacji wynikały także, co wykazało postępowanie, z faktu, że B. G. (1) nie miała wystarczającego doświadczenia do pracy na tak odpowiedzialnym i wymagającym praktycznego doświadczenia na wszystkich odcinkach stanowisku. Świadkowie występujący w sprawie lekarze- (...), P. K., M. P. oraz członek poprzedniego zarządu – E. B. oceniając pracę powódek bardzo wysoko, potwierdzali istnienie trudnej atmosfery na oddziale (...)ale nie winili za nią powódek a raczej przyjęty system pracy ( L. W., E. B.), brak doświadczenia B. G. w pracy położnej( P. K. ). Trzeba przyjąć, w okolicznościach niniejszej sprawy, szczegółowo wyjaśnionych przez Sąd Rejonowy, że oddziałowa B. G. (1) nie była lubianą osobą na tym oddziale i napięta atmosfera niewątpliwie nie ułatwiała pracy zatrudnionych pracowników a także miała wpływ na decyzję B. G. o odejściu z pracy, ale brak podstaw do przyjęcia, jak chce tego apelujący, że to powódki były liderkami w konflikcie personelu z oddziałową i darzyły ją szczególną niechęcią, rozwijając konflikt oraz prowadząc do jego zaognienia.

Postępowanie dowodowe wykazało, że w czasie wielu spotkań organizowanych na oddziale cały jego personel formułował wątpliwości w stosunku do przyjętego systemu rotacji, zachowania powódek nie odbiegały jednak od wymaganych standardów a pisma kierowane do przełożonych podpisały wszystkie położne także zatroskane atmosferą panującą na oddziale.

Z zeznań niemal wszystkich świadków przesłuchanych przez Sąd w niniejszej sprawie wynika, że choć relacje między położnymi a B. G. (1) nie były przyjazne towarzysko, to jednak powódki odnosiły się do oddziałowej w sposób poprawny ( zeznania świadków C. M., K. B., E. K. (2), P. A., E. K. (1) powołanej przez pozwanego ). Żaden z tych świadków nie potwierdził, by powódki w sposób niewłaściwy odnosiły się do przełożonej, bądź namawiały inne pracownice do udania się na zwolnienie lekarskie celem dezorganizacji pracy oddziału a z zeznań świadków (E. K. (2), E. B., P. A.), wynikało że to B. G. (1) nie potrafiła nawiązać z położnymi właściwej współpracy, wprowadzała nerwową atmosferę na oddziale, ingerowała w ich życie osobiste i starała się skłócić położne. Świadek J. P., zawnioskowana przez pozwanego, również nie była bezpośrednim świadkiem niewłaściwych zachowań powódek. Informacje o złej atmosferze na oddziale świadek powziął jedynie z relacji B. G. (1). Świadek B. G. (1) opisywała w trakcie swoich zeznań złożonych przed Sądem Rejonowym w sposób emocjonalny sytuację panującą na oddziale ginekologiczno-położniczym wskazując, że na organizowanych zebraniach powódki przerywały jej wystąpienia, podważały jej kwalifikacje a jej prośby i polecenia były ignorowane. W odpowiedzi jednak na pytania sądu o konkretne zachowania powódek świadczące o ignorowaniu poleceń przełożonej określiła te zachowania mianem „błahostek” i wskazała, że powódka K. K. (1) nie wykonywała jej poleceń co do podania braków na oddziale a powódka W. S. nie zawsze zdawała raport w terminie. B. G. (1) nie potrafiła podać konkretnych zdarzeń ani umiejscowić ich w czasie a stwierdzenie, że powódki były inicjatorkami pism kierowanych do zarządu z prośbą o interwencję opierała jedynie na domysłach opartych na spostrzeżeniu, że powódka K. dyktuje coś świadkowi P. A., podczas gdy ten świadek zeznał, podobnie jak inni wyżej powołani, że wszystkie pisma do zarządu redagowały wspólnie, podpisane pod tymi pismami, położne.

Świadek A. T.- pomysłodawca pracy w systemie rotacji pracowników, jakkolwiek zeznał, że to powódki wprowadzały niemiłą atmosferę na oddziale, to jednak stwierdził, że nigdy z powódkami nie miał problemów i bardzo dobrze oceniał ich pracę, sam nigdy nie był świadkiem niepoprawnych zachowań powódek a o atmosferze na oddziale i stosunku powódek do oddziałowej oraz przeszkadzaniu przez powódki w wykonywaniu obowiązków oddziałowej słyszał jedynie od niej samej. Zeznania tego świadka oraz subiektywne i nie poparte innymi dowodami zeznania Świadka B. G. (1), które prawidłowo ocenił Sąd Rejonowy, nie mogą więc, wobec zebranego w sprawie materiału dowodowego, stanowić podstawy przemawiającej za zasadnością stanowiska pozwanego, obarczającego powódki odpowiedzialnością za konflikt wywołany w istocie obsadzeniem na stanowisku oddziałowej nowej osoby, w specyficznej sytuacji oraz w związku z wprowadzeniem przez nowego ordynatora systemu rotacji pracowników na odcinkach składających się na nowy oddział ginekologiczno-położniczy z wyłączeniem jednego odcinka pracy, z czym nie zgadzały się wszystkie położne. Podkreślenia wymaga fakt, że jakkolwiek do oceny pracy oddziałowej powódki nie były powołane, to jednak zarówno poprzedni ordynator oddziału L. W. jak i ordynator kolejny, po A. S.-T., P. K., nie byli zadowoleni z pracy oddziałowej ( L. W. z pracy B. G. (1) jako szeregowej położnej, a P. K. z uwagi na brak doświadczenia w/w na stanowisku położnej, co skutkowało jego wnioskiem o zmianę na stanowisku oddziałowej ). P. K. odszedł ze stanowiska ordynatora z uwagi na brak możliwości dobrania sobie odpowiedniego personelu a po rozmowach dotyczących zmiany na stanowisku oddziałowej, zarząd podjął decyzję o pozostawieniu tej funkcji B. G. (1), której jednak nakazano konsultować wszystkie jej decyzje z ordynatorem, co również rzutuje na ocenę przyczyn konfliktu na oddziale. Częste zmiany na stanowisku ordynatora oddziału nie sprzyjały także, w ocenie Sądu Okręgowego, stabilizacji atmosfery na oddziale. Ordynatorzy L. W. i P. K. byli przeciwni systemowi rotacji pracowników wprowadzonego przez A. T., kolejny ordynator T. W. (2) popierał ten system. Niewątpliwie rozbieżne poglądy kierujących oddziałem na sposób jego pracy, wpływały także na sposób rozumowania położnych, które starały się zapewnić jak najlepszą opiekę pacjentkom a zmiany koncepcji w zarządzaniu oddziałem nie sprzyjały atmosferze spokojnej pracy. Pozwany w toku procesu powoływał się miedzy innymi na notatkę służbową sporządzoną 12.02.2017 r. przez T. W. (2). Mimo dość kategorycznych stwierdzeń zawartych w tej notatce, dotyczących, co należy podkreślić, zachowań tylko K. K. (1), w trakcie zeznań złożonych przed Sądem Rejonowym, świadek ten przyznał, że na oddziale bywał 2 dni w tygodniu, nie zaobserwował żadnych niewłaściwych zachowań powódek, wszystko co wie na temat konfliktu na oddziale usłyszał od B. G. (1) a impulsem do sporządzenia notatki była decyzja B. G. (1) o odejściu ze szpitala. W kontekście takich zeznań, słusznie Sąd Rejonowy , ocenił tę notatkę służbową jako niewiele warty materiał dowodowy, dla potwierdzenia słuszności wskazanych w wypowiedzeniach, w sposób ogólnikowy, przyczyn wypowiedzeń. Stwierdzić też należy, że konflikt między położnymi ( wszystkimi ) a B. G. (1) wygasł w momencie jej odejścia z pracy , co nastąpiło przed wypowiedzeniem powódkom umów o pracę a więc brak było podstaw do tego by sądzić, że niewłaściwa atmosfera na oddziale trwać będzie nadal. Podkreślenia wymaga też to, że wbrew twierdzeniom pozwanego, po odejściu powódek z pracy atmosfera nie poprawiła się znacząco, co potwierdzali świadkowie M. P., i C. M..

W takich okolicznościach Sąd Okręgowy w pełni podziela ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego i pogląd Sądu Rejonowego iż w skomplikowanej sytuacji na oddziale, przy zmieniających się osobach na stanowisku ordynatora i ewoluujących koncepcjach pracy w systemie rotacji, nie można powódek obwinić za spowodowanie i przewodzenie konfliktowi, którego przyczyny były złożone.

Dlatego nie można podzielić poglądu apelującego iż doszło w niniejszej sprawie do naruszenia przez Sąd Rejonowy zasady swobodnej oceny dowodów o której mowa w art.233 § k.p.c.

Sąd Okręgowy, w okolicznościach niniejszej sprawy, nie podziela także poglądu apelującego, że dowolna ocena materiału dowodowego przez Sąd Rejonowy doprowadziła ten Sąd do błędnego wniosku, że przywrócenie powódek do pracy jest celowe. Apelujący na potwierdzenie swojej tezy o niecelowości i niemożliwości przywrócenia powódek do pracy powołuje w apelacji obszerną argumentację iż powódki sprzeciwiały się systemowi rotacji pracowników w sposób który doprowadził do trwałego konfliktu wśród położnych, były liderkami w kontestowaniu wdrożonego systemu rotacji i rozwinęły oraz zaogniły konflikt na oddziale.

Odnosząc się do tych argumentów pozwanego stwierdzić należy, że nie zasługiwały one również na uwzględnienie.

Przede wszystkim wskazać trzeba, że jak już ustalił prawidłowo Sąd Rejonowy, powódki nie spowodowały konfliktu, bowiem zaistniał on z powodu obsadzenia na stanowisku oddziałowej B. G. (1) a osoba ta w momencie wyrokowania przez Sąd Rejonowy nie była już pracownikiem szpitala. Ponadto stanowczo trzeba podkreślić, że powódki, mimo iż podobnie jak pozostałe położne kwestionowały system rotacji pracowników to jednak pracowały w tym systemie, stosując się do ustalonych harmonogramów pracy. Brak podstaw do przyjęcia, że przywrócenie powódek do pracy doprowadzi do wznowienia sytuacji konfliktowej.

W wyroku z dnia 23.11.2016 r. w sprawie II PK 222/15 Sąd Najwyższy stwierdził, że rozwiązanie z art. 45 § 2 k.p. stanowi wyjątek od reguły, zgodnie z którą sąd orzeka stosownie do żądania pracownika (mogącego wybrać między przywróceniem do pracy a odszkodowaniem). Artykuł 45 § 2 k.p. w związku z art. 56 § 2 k.p. pozwala sądowi pracy nie uwzględnić zgłoszonego w pozwie żądania przywrócenia do pracy i w jego miejsce orzec o odszkodowaniu, lecz tylko wtedy, "jeżeli ustali", że przywrócenie do pracy byłoby niemożliwe lub niecelowe. Zwrot "jeżeli ustali" użyty w wymienionym przepisie wskazuje jednoznacznie, że przyznanie pracownikowi innego roszczenia, niż przez niego wybrane, jest wyjątkiem, którego dopuszczalność zależy od ustalenia, iż przywrócenie do pracy byłoby niemożliwe lub niecelowe (LEX nr 2183480)

W uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy wskazał, że rozwiązanie z art. 45 § 2 k.p. stanowi wyjątek od reguły, zgodnie z którą sąd orzeka stosowanie do żądania pracownika (mogącego wybrać między przywróceniem do pracy a odszkodowaniem). Oznacza to, że rozwiązanie przeciwne, oddające sądowi prawo do decydowania, podlega wykładni ścisłej.

Sąd Najwyższy wskazał także iż obawa dalszego nagannego zachowania pracownika należy do kategorii zdarzeń przyszłych. Supozycja tego rodzaju może uzasadniać niecelowość przywrócenia do pracy, jednak pod warunkiem, że została osadzona w zdarzeniach już zaistniałych. Znaczy to tyle, że dotychczasowe zachowanie pracownika powinno stanowić symptom przyszłych zdarzeń. Dopiero tego rodzaju myślenie indukcyjne buduje odpowiedni fundament do twierdzenia, że groźba przyszłych naruszeń obowiązków pracowniczych przemawia za niecelowością przywrócenia pracownika do pracy.

Sąd Okręgowy w pełni podziela powyższy pogląd Sadu Najwyższego.

Zdaniem Sądu Okręgowego z prawidłowych ustaleń dokonanych przez Sąd Rejonowy nie wynika, aby w oddziale na dzień orzekania przez Sąd trwał jakikolwiek konflikt. Nie potwierdzili tego żadni świadkowie, łącznie z powołanymi przez pozwanego oraz autorem pisma, które zainicjowało zwolnienie -świadkiem W.. Nieudana była też próba przedstawienia powódek jako szczególnie konfliktowych. W sporze dotyczącym oddziałowej B. G. (1) brały przecież udział wszystkie położne. Bezsporne jest, że na oddziale odbywały się zebrania, na których omawiano problemy oddziału, jednak nie można powódkom czynić zarzutu z powodu wypowiadania się na zebraniach, które właśnie w tym celu zorganizowano. Słuszny okazał się więc wniosek Sądu I instancji, że zdarzenia, na które powoływał się pozwany, miały miejsce 2.5 roku temu za kadencji poprzedniego zarządu, który o nich wiedział i nie uznał, żeby powódki winne były czemukolwiek.

W przypadku powódek nie można, zdaniem Sądu odwoławczego, ustalić na tym etapie postępowania, że powódki w przyszłości będą się zachowywać w sposób rodzący konflikty, tym bardziej, że pozostałe położne wyraźnie w sposób pozytywny wypowiadały się na temat współpracy z powódkami. Również wysoka ocena pracy powódek dokonana przez ich przełożonych-lekarzy, pozwala na wniosek, że powódki wykonywały swoją pracę w sposób z którego ich przełożeni byli zadowoleni. Skoro materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie pozwalał na przypisanie powódkom odpowiedzialności za zaistniały na oddziale konflikt, to odebranie powódkom możliwości powrotu do pracy, którą wykonywały w bardzo dobry sposób stanowiłoby zaprzeczenie konkluzji o niezasadności przyczyn wypowiedzenia, która stała się podstawą uwzględnienie ich powództw. Konflikt, który niewątpliwie istniał na oddziale ginekologiczno-położniczym i związany był w dużej mierze z osobą B. G. (1), nie został wywołany przez powódki a tylko konflikt kwalifikowany – czyli taki za który odpowiada pracownik może przemawiać za oddaleniem jego roszczenia o przywrócenie do pracy.

Także argument pozwanego, że pracodawca na miejsce powódek zatrudnił inne, dobrze wykonujące swoją pracę położne, które będzie musiał zwolnić w efekcie wyroku przywracającego powódki do pracy, nie zasługiwał na uwzględnienie. Racjonalny pracodawca w trakcie trwania procesu winien podejmować decyzje w taki sposób by nie przesądzać o wyniku sprawy przed jej zakończeniem. Pozwany winien liczyć się z możliwością powrotu powódek do pracy i dlatego mógł i powinien zatrudnić nowe osoby na podstawie umów obowiązujących do czasu prawomocnego zakończenia procesu.

W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6.07.2016 r. w sprawie II PK 182/15 ( LEX nr 2086104 ) wypowiedziano pogląd, że „Niecelowość orzeczenia o przywróceniu pracownika do pracy uzasadniają okoliczności wiążące się z jednej strony z funkcjonowaniem zakładu pracy, z drugiej zaś - z pewnymi, nawet niezawinionymi okolicznościami dotyczącymi osoby pracownika, najczęściej zaś z na tyle nagannym postępowaniem, że jego powrót do pracy byłby niewskazany. Artykuł 45 § 2 k.p. ma też zastosowanie w razie utraty zaufania pracodawcy w stosunku do pracownika, ale powinna być jednak spowodowana przez pracownika, a jej stwierdzenie musi znajdować oparcie w przesłankach natury obiektywnej oraz racjonalnej, a nie być wynikiem arbitralnych ocen lub subiektywnych uprzedzeń”.

Sąd Okręgowy w pełni podziela zacytowane poglądy Sądu Najwyższego, uznając, że w niniejszej sprawie pozwany, w ocenie Sądu Okręgowego, nie wykazał, by ogólnikowo sformułowany w wypowiedzeniu zarzut utraty zaufania w stosunku do powódek, potwierdził się w toku procesu i bezzasadnie założył, że powrót powódek do pracy wiązać się będzie z odrodzeniem sytuacji konfliktowej. Brak więc racjonalnych podstaw do zastosowania w sprawie wyjątku od reguły o którym mowa w art.45§2 k.p. i orzeczenia wobec powódek o odszkodowaniu w miejsce przywrócenia ich do pracy, skoro takie roszczenie zgłosiły powódki w pozwach i nie zmieniły tego żądania do zakończenia postępowania.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy na podstawie art.385 k.p.c. apelację pozwanego , jako bezzasadną oddalił.

Słuszny okazał się natomiast zarzut błędnego orzeczenia o kosztach sądowych zawarty w apelacji.

Sąd Rejonowy nie wskazał w uzasadnieniu wyroku dlaczego nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 8.400 zł. W aktach sprawy do momentu wyrokowania nie było danych pozwalających na ustalenie wartości przedmiotu sporu zgodnie z art. 23 1 k.p.c. Stosownie do art. 113 ust 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, kosztami sądowymi, których strona nie miała obowiązku uiścić, sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji obciąży przeciwnika, jeżeli istnieją do tego podstawy, przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu. Zgodnie z art. 98 § 1 k.p.c., strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu). W sprawie o przywrócenie do pracy, opłata od pozwu stanowi 5 % wartości przedmiotu sporu, a więc wynagrodzenia każdej z powódek za okres roku (art. 23 1 k.p.c. w zw. z art. 13 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Dla Powódki W. S. opłata wynosiła kwotę 2.031 zł (wynagrodzenie za rok 2016 w kwocie 40.605 zł; k.365), a dla powódki K. K. (1) opłata winna wynosić kwotę 1.774 zł (wynagrodzenie za rok 2016 w kwocie 35.472 zł; k.366), co łącznie daje kwotę 3.805 zł, nie zaś 8.400 zł. zasądzoną przez Sąd Rejonowy.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy uwzględnił zażalenie pozwanego na orzeczenie o kosztach sądowych i zmienił zaskarżony wyrok w tym zakresie na podstawie art.386 § 1 k.p.c.

O kosztach procesu w instancji odwoławczej orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. oraz przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, z uwzględnieniem spisu wydatków przedłożonego na rozprawie apelacyjnej przez pełnomocnika powódek.

SSO Maciej Flinik

SSO Janusz Madej SSO Ewa Milczarek

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Daromiła Pleśniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację:  Maciej Flinik,  Janusz Madej
Data wytworzenia informacji: