VI Pa 144/24 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2025-05-21
Sygn. akt VI Pa 144/24
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 21 maja 2025 r.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący Sędzia Maciej Flinik
Protokolant – starszy sekretarz sądowy Marta Walińska
po rozpoznaniu w dniu 12 maja 2025 r. w B.
sprawy z powództwa: (...) sp. z o.o. w S.
przeciwko: K. S. (1)
o zapłatę
na skutek apelacji powódki
od wyroku Sądu Rejonowego VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w B.
z dnia 18 czerwca 2024r.
sygn. akt VII P- Pm 687/23
1/ oddala apelację,
2/ zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 3284,80 zł ( trzy tysiące dwieście osiemdziesiąt cztery złote 80/100) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję, z odsetkami w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty, odmawiając przyznania zwrotu kosztów powyżej tej kwoty.
Sędzia Maciej Flinik
Sygn. akt VI Pa 144/24
UZASADNIENIE
Powód (...) sp. z o.o. z siedzibą w S., reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, domagał się zasądzenia od pozwanej K. S. (1) kwoty 35.506,44 zł netto wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwot: 30.649,46 zł od dnia 23 grudnia 2022 r. do dnia zapłaty; 4.856,98 zł od dnia 4 lutego 2023 r. do dnia zapłaty. Ponadto powód wniósł o zasądzenie od pozwanej na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.
W uzasadnieniu powód wskazał, że K. S. (1) świadczyła pracę na rzecz powodowej spółki. Pełniła również funkcję prezesa zarządu w spółce (...) związanej z powodową spółką. Po przekształceniach podmiotowych i połączeniu spółek w dniu 30 września 2022 r. pozwana przestała pełnić funkcję prezesa zarządu, natomiast w dniu 13 października 2022 r. rozwiązała z powodem umowę o pracę. Po zakończeniu stosunku pracy przeprowadzona przez zarząd powodowej spółki analiza dokumentacji pracowniczej doprowadziła do ujawnienia szeregu nieprawidłowości w zakresie funkcjonowania pozwanej. Pierwszą ze stwierdzonych nieprawidłowości był fakt, iż K. S. (1) nie świadczyła na rzecz powoda pracy w umówionym czasie pracy, skracając samowolnie czas pracy, bez wiedzy i zgody jakichkolwiek innych osób w (...) oraz (...). Ponadto w okresie pracy na rzecz obu spółek pozwana korzystała z samochodu służbowego dla celów prywatnych. U pracodawcy rozliczenia zużycia paliwa w samochodzie służbowym do celów prywatnych początkowo dokonywane były za pomocą faktur VAT, natomiast od końca 2015 r. funkcjonowała karta flotowa, a system obsługujący karty flotowe zapisywał dane związane z tankowaniami pojazdów użytkowanych m. in. przez pozwaną. Z zapisów systemu wynika, że pojazdy służbowe były używane przez pozwaną nie tylko do celów służbowych, ale i prywatnych, natomiast nie dochodziło do rozliczenia zwrotu kosztów użytkowania prywatnego na zasadach określonych w umowie.
W odpowiedzi na pozew pozwana, reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów postepowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według zestawienia, a w wypadku jego nieprzedłożenia – według norm przepisanych. W uzasadnieniu pozwana podniosła, iż wypracowała godziny pracy wynikające z obowiązującego ją wymiaru czasu pracy (jeżeli nie więcej). Natomiast w przypadku prywatnych tankowań samochodu służbowego, to zgodnie z ustaleniami z pracodawcą, pokrywał on wszystkie koszty eksploatacyjne, również wynikające z jazd prywatnych. Zatem roszczenia powoda zapłaty tytułem rzekomo nienależnie wypłaconego wynagrodzenia oraz rzekomo nienależnych i nierozliczonych tankowań są bezzasadne i nie znajdują podstaw faktycznych i prawnych.
Wyrokiem z dnia 18 czerwca 2024 r. sygn. akt VII P-Pm 687/23 Sąd Rejonowy oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz pozwanej kwotę 14 555 zł tytułem zwrotu kosztów procesu wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie.
Sąd I instancji ustalił, że pozwana K. S. (1) w dniu 4 czerwca 2012 r. zawarła z (...) sp. z o.o. w S. umowę o pracę na okres próbny do dnia 31 lipca 2012 r. na stanowisku specjalisty ds. controllingu w pełnym wymiarze czasu pracy oraz wynagrodzeniem zasadniczym w kwocie 4.000 zł brutto. Na podstawie kolejnej umowy o pracę pozwana została zatrudniona na czas nieokreślony na tych samych warunkach pracy i płacy. Następnie, od dnia 1 stycznia 2013 r., w związku z przejściem części zakładu pracy (...) sp. z o.o. na innego pracodawcę, pozwana stała się pracownikiem (...) sp. z o.o. w S. zachowując ciągłość pracy i niezmienność dotychczasowych warunków zatrudnienia. W dniu 18 czerwca 2014 r. pozwana podpisała z ówczesnym pracodawcą porozumienie w sprawie zmiany warunków umowy o pracę i od dnia 1 lipca 2014 r. pełniła obowiązki dyrektora finansowego w wymiarze 3/4 etatu. Jednocześnie pozwana zawarła z (...) sp. z o.o. umowę o pracę na czas nieokreślony na stanowisku dyrektora finansowego w wymiarze pracy 1/4 etatu i wynagrodzeniem miesięcznym w kwocie 1.500 zł brutto.
W dniu 17 listopada 2017 r. pozwana rozwiązała z oboma pracodawcami stosunki pracy w drodze porozumienia stron, a następnie od dnia 20 listopada 2017 r. powódka zawarła z (...) sp. z o.o. w S. umowę o pracę na czas nieokreślony na stanowisku dyrektora finansowego w wymiarze całego etatu i wynagrodzeniem zasadniczym w kwocie 6.500 zł brutto. Zgodnie z postanowieniami umowy o pracę pozwana świadczyła pracę w wymiarze do 40 godzin w tygodniu (pkt 4 umowy). Ponadto zobowiązała się świadczyć pracę czasowo również poza miejscem jej wykonywania w siedzibie zakładu pracy (pkt 5 umowy). W dniu 31 sierpnia 2022 r. pracodawca zawiadomił pozwaną o planowanym przejściu zakładu pracy na innego pracodawcę – (...) sp. z o.o., które ustalono na termin 30 września 2022 r., ewentualnie 31 października 2022 r. Pozwana na mocy oświadczenia z dnia 6 października 2022 r. rozwiązała umowę o pracę za siedmiodniowym uprzedzeniem, wobec czego stosunek pracy ustał z dniem 13 października 2022 r. Pozwana w okresie od 1 września 2016 r. do 30 września 2022 r. pełniła funkcję prezesa zarządu (...) sp. z o.o. w S.. Uchwałą zgromadzenia wspólników z dnia 1 września 2016 r. przyznano na jej rzecz wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji w zarządzie w wysokości 2.451 zł brutto miesięcznie . W dniu 16 grudnia 2018 r., na mocy uchwały wspólników (...) sp. z o.o. od dnia 1 stycznia 2019 r. pozwanej podwyższono wynagrodzenie z tytułu łączącej ją ze spółką umowy o pracę na stanowisku dyrektora finansowego do kwoty 8.000 zł brutto. Spółka (...) sp. z o.o. powstała w związku z możliwością uzyskania dotacji z projektu finansowanego przez Unię Europejską. Prezes Zarządu (...) sp. z o.o. M. H. zaproponował wówczas pozwanej objęcie funkcji zarządu w nowo utworzonej spółce. Obie spółki mieściły się w jednym budynku i funkcjonowały wspólnie. Do zakładu pracy nie było możliwości wejścia i wyjścia bez odbicia się na czytniku kartą magnetyczną. Pozwana mogła świadczyć i świadczyła pracę również poza zakładem pracy. Z racji wykonywania obowiązków w zarządzie poprzednika prawnego powodowej spółki czas jej pracy nie był normowany. Pozwana w ramach swoich obowiązków wielokrotnie świadczyła pracę poza siedzibą spółki, pracowała w domu, odbywała spotkania służbowe, uczestniczyła w szkoleniach i kursach, kontrolach podatkowych, co nie było nigdzie ewidencjonowane. W trakcie trwania stosunku pracy z (...) sp. z o.o. pozwana zawierała z pracodawcą umowy o korzystanie z samochodu służbowego, który pozostawał w jej dyspozycji. Zgodnie z zawartą w dniu 17 lipca 2014 r. umową pracodawca powierzył pozwanej – z obowiązkiem zwrotu – do korzystania w celach służbowych oraz prywatnych samochód osobowy marki T. (...). Postanowienia umowy zezwalały na korzystanie z samochodu służbowego w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, niezwiązanych bezpośrednio z potrzebami pracodawcy. W dniu 2 stycznia 2015 r. strony podpisały aneks do umowy o korzystanie z samochodu służbowego, zgodnie z którym przyjęto, że pracownik w całym okresie korzystania z samochodu służbowego, korzysta z niego codziennie, również do celów prywatnych. Od końca 2015 r. rozliczenie zużycia paliwa w samochodzie służbowym obsługiwała karta flotowa w systemie (...), który zapisywał dane związane z tankowaniami pojazdów użytkowanych przez pracowników spółki, w tym pozwanej. Z ww. pojazdu korzystała do dnia 11 listopada 2021 r., kiedy to po wypadku drogowym uległ on uszkodzeniu. Kolejną umowę zawarto w dniu 1 grudnia 2021 r., na mocy której pracodawca powierzył pozwanej – z obowiązkiem zwrotu – do korzystania w celach służbowych oraz prywatnych samochód osobowy marki T. (...). Zgodnie z postanowieniami umowy pracownik był uprawniony do używania samochodu w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, niezwiązanych bezpośrednio z potrzebami pracodawcy. Pozwana mieszka razem z matką, samodzielnie wychowuje córkę, nie posiada oszczędności, gdyż z jej wynagrodzenia opłacane były wszelkie wydatki związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego. Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o dowody z dokumentów w aktach sprawy oraz aktach osobowych, których rzetelność i wiarygodność nie była kwestionowana przez żadną ze stron. Ponadto Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania ich autentyczności, czy też prawdziwości. Sąd obdarzył również walorem wiarygodności zeznania świadków: A. P., K. W., M. S., M. Z., T. S., K. S. (2), A. J., K. K., K. P., Ł. N., T. O., E. B. i A. G., albowiem były one jasne, spójne i logiczne oraz korelowały ze sobą oraz pozostałym materiałem dowodowym. Sąd przeprowadził również dowód z przesłuchania stron – za stronę powodową prezesa zarządu M. H. i wiceprezesa zarządu B. M. oraz pozwanej K. S. (1), którym z powyższych względów również nie odmówił co do zasady wiarygodności.
Spór w niniejszej sprawie dotyczył kwestii zapłaty przez pozwaną na rzecz strony powodowej kwot nienależnie pobranego wynagrodzenia za pracę oraz użytkowania samochodu służbowego do celów prywatnych niezgodnie z postanowieniami zawieranych umów o użytkowanie samochodu służbowego. Wobec tego w przedmiotowej sprawie, w ocenie Sądu, zastosowanie znajdują przepisy prawa cywilnego dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia, stosowane odpowiednio na mocy odesłania wskazanego w art. 300 Kodeksu pracy. Zgodnie z tym przepisem w sprawach nieunormowanych przepisami prawa pracy do stosunku pracy stosuje się odpowiednio przepisy Kodeksu cywilnego, jeżeli nie są one sprzeczne z zasadami prawa pracy.
Stosownie do art. 405 k.c. kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Art. 410 k.c. stanowi natomiast, że przepisy artykułów poprzedzających stosuje się w szczególności do świadczenia nienależnego (§ 1); świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia (§ 2).
Powszechnie przyjmuje się, że nienależne świadczenie jest szczególnym przypadkiem bezpodstawnego wzbogacenia, gdzie wzbogacenie uzyskiwane jest na drodze świadczenia zubożonego (tak m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 5 czerwca 2018 r., VI ACa 1653/16; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 czerwca 2018 r., V ACa 495/17; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 10 lipca 2019 r., V ACa 537/18). Przy tym należy podnieść, że kondykcja wykazuje pewne cechy specyficzne w stosunku do roszczeń z bezpodstawnego wzbogacenia z innych źródeł, w szczególności w odmienny sposób określa się okoliczności wyłączające możliwość zwrotu tego świadczenia, osobę uprawnioną i zobowiązaną, oraz same przesłanki oceny, że doszło do wzbogacenia kosztem innej osoby. W uzasadnieniu wyroku z dnia 12 lutego 2018 r. (VII AGa 68/18) Sąd Apelacyjny w Warszawie podkreślał, że choć nienależne świadczenie jest postacią bezpodstawnego wzbogacenia, to jednak przesłanka wzbogacenia musi być tutaj rozumiana w sposób szczególny, bowiem sam fakt spełnienia nienależnego świadczenia uzasadnia roszczenie kondykcyjne (tak też wyrok Sądu Najwyższego z dnia 31 sierpnia 2018 r., I CSK 552/17; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 października 2019 r., I ACa 201/19; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 18 maja 2020 r., I AGa 57/20; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 2021 r., II CSKP 88/21; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2022 r., II CSKP 99/22; postanowienie Sadu Najwyższego z dnia 5 października 2021 r., I CSK 404/21).
Oceniając przesłanki roszczenia z nienależnego świadczenia, należy się odnieść nie do braku podstawy prawnej wzbogacenia, ale do podstawy prawnej i celu samego świadczenia, które to pojęcia nie są tożsame (por. wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 27 września 2017 r., I ACa 347/17). W odniesieniu do kondykcji nie jest konieczne zatem analizowanie podstawy prawnej wzbogacenia. Skupić się należy natomiast na podstawie prawnej i celu świadczenia, to bowiem wyznaczy dla zubożonego przesłanki ewentualnego roszczenia restytucyjnego, którego treść regulują już normy art. 405–409 k.c. i szczególne rozwiązania z art. 411 i 413 k.c.
Przenosząc powyższe uwagi na grunt stanu faktycznego niniejszej sprawy podnieść należy, iż roszczenie o zwrot nienależnie pobranego przez pracownika wynagrodzenia za pracę jest roszczeniem pracodawcy ze stosunku pracy, do którego znajda przepisy dotyczące świadczenia nienależnego (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 27 marca 2007 r., II PZP 2/07, OSNP Nr 15–16/2007, poz. 210). Zgodnie jednak z ustaleniami faktycznymi, w ocenie Sądu, takie roszczenie powodowej spółki względem powódki nie zaistniało. Wprawdzie z postanowień umowy o pracę powódkę obejmował 40-godzinny tygodniowy czas pracy, jednakże w rzeczywistości czas jej pracy nie był normowany z racji pełnienia funkcji w zarządzie poprzednika prawnego powodowej spółki. Rację miała również pozwana, iż w związku ze współpracą aż z trzema podmiotami nie miała możliwości wykonywania swoich obowiązków w przeciętnym 8-godzinnym dniu pracy. Tymczasem przełożeni pozwanej nie mieli do niej szczególnych zastrzeżeń w kwestii wykonywanych przez nią obowiązków. Chociaż formalnie pozwana, jako dyrektor finansowy i prezes zarządu, była jedyną osoba, która mogła pełnić nadzór nad wykonywaną przez siebie pracą, tak w rzeczywistości jej przełożonymi pozostawali powiązani kapitałowo i osobowo z (...) sp. z o.o. M. H. oraz K. W..
Kolejne roszczenie odnosiło się zaś do nieuprawnionego korzystania przez pozwaną z samochodu służbowego w celach prywatnych na koszt powodowej spółki. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego stwierdzić należało, iż pozwana w tym zakresie korzystała z pojazdu służbowego bezumownie, albowiem ze spółką (...) sp. z o.o. nie miała zawartej umowy o korzystanie z samochodu służbowego. Umowy takie zawierała natomiast z (...) sp. z o.o. i ten podmiot, jako następca prawny (...) sp. z o.o. mógł kierować wobec pozwanej roszczenia w związku z korzystaniem przez nią pojazdu w zakresie, w którym nie pokrywał się on z wyznaczonym limitem tankowania.
Zgodnie jednak z art. 409 k.c. obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego kwestia odpadnięcia wzbogacenia ujmowana jest w sposób wąski. W wyroku z dnia 21 kwietnia 2010 r. (V CSK 320/09) Sąd Najwyższy przyjął, że wygaśnięcie obowiązku zwrotu świadczenia następuje tylko wtedy, gdy zużycie korzyści nastąpiło w sposób bezproduktywny, konsumpcyjny, tj. gdy wzbogacony, w zamian za tę korzyść, nie uzyskał ani korzyści zastępczej, ani zaoszczędzenia wydatku, gdy wydatek miał miejsce tylko dlatego, że uprzednio uzyskał on korzyść, bez której nie poczyniłby tego wydatku.
Do wygaśnięcia obowiązku wydania korzyści lub zwrotu jej wartości nie będzie jednak dochodziło – pomimo zużycia jej lub utracenia przez tego, kto tę korzyść uzyskał, w taki sposób, że nie jest już wzbogacony – jeśli wyzbywając się korzyści lub ją zużywając powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu.
W literaturze przedmiotu często wskazuje się, że wspomniana powinność zachodzi wówczas, gdy wzbogacony wiedział, iż uzyskana korzyść mu się nie należy, bądź powinien o tym wiedzieć przy zachowaniu należytej staranności ( W. Serda, Nienależne, s. 253). Niekiedy jednak kwestię tę ujmuje się nieco inaczej, mianowicie że sytuacja, w której wzbogacony powinien liczyć się z obowiązkiem zwrotu korzyści, zachodzi nie tylko wtedy, kiedy wie on, że korzyść ta mu się nie należy, ale również wówczas, gdy przy dołożeniu należytej staranności powinien był przynajmniej powziąć istotną wątpliwość odnośnie do tego, czy uzyskana przez niego korzyść znajduje podstawę prawną, która jest trwała ( R. Trzaskowski, w: Gudowski, Komentarz KC, t. 3, 2018, s. 506, Nb 7; tak też Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 8 czerwca 2018 r., VI ACa 2062/16, gdzie wskazano, że: "wzbogacony powinien liczyć się z obowiązkiem zwrotu nie tylko wtedy, gdy ma świadomość nienależności korzyści, lecz także wówczas, gdy przy dołożeniu należytej staranności powinien był przynajmniej powziąć istotną wątpliwość co do tego, czy uzyskana przez niego korzyść ma podstawę prawną i podstawa ta jest trwała").
Pewne odrębności w rozumieniu powinności liczenia się z obowiązkiem zwrotu wynikają z zasad prawa pracy. W wyroku z dnia 27 maja 1999 r. (I PKN 78/99, OSNAPiUS 2000, Nr 18, poz. 682, z glosą A. Nowaka, OSP 2001, Nr 11, poz. 167) Sąd Najwyższy wyjaśnił, iż: „przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia w stosunkach pracy mają zastosowanie z mocy art. 300 k.p., co oznacza, iż muszą być one w tym zakresie stosowane odpowiednio i przy uwzględnieniu swoistości charakterystycznych dla tych stosunków oraz mających do nich zastosowanie zasad prawa pracy. W szczególności ich stosowanie na obszarze prawa pracy nie może prowadzić do podważenia lub przekreślania sensu ochronnych regulacji prawa pracy, które mają na celu ograniczenie ponoszenia przez pracownika majątkowych następstw jego niewłaściwych zachowań się jako strony stosunku pracy (co wyraża się zwłaszcza w ograniczeniu jego odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną pracodawcy) i przerzucania na niego ryzyka, które powinien ponosić pracodawca. Akceptując więc stanowisko, że w ogóle do zachowań objętych stosunkiem pracy mogą mieć zastosowanie przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu (nienależnym świadczeniu) w razie, gdy odnoszone są one do nagannych zachowań pracownika, należy przyjmować jednocześnie taki kierunek ich wykładni, który prowadzi do zawężenia, a nie do rozszerzenia zakresu majątkowych, negatywnych następstw obciążających pracownika. Przy takim też założeniu ogólnym powinien być w szczególności wykładany przepis art. 409 k.c. (...) Przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, jeżeli są zbyt rozciągliwie (a w każdym razie bez uwzględnienia zasad prawa pracy) stosowane, to w gruncie rzeczy mogą służyć do obchodzenia reguł ograniczonej odpowiedzialności materialnej z Kodeksu pracy, czemu należy się przeciwstawiać. Okazuje się bowiem, że na podstawie przepisów prawa cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu, których stosowanie – jak wspomniano – w ogóle w stosunkach pracy budzi zasadnicze wątpliwości, chce się uzyskać ten efekt (obciążenie pracownika za całą szkodę wyrządzoną w następstwie naruszenia obowiązków objętych stosunkiem pracy), który w przypadku winy nieumyślnej pracownika jest w normach Kodeksu pracy wyłączony, gdyż ponosi on według nich odpowiedzialność do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia za pracę. To zaś prowadzi do wniosku, iż występujące w końcowym fragmencie art. 409 k.c. wyrażenie na gruncie stosunków pracy – gdy istnieją przesłanki dla zastosowania odpowiedzialności materialnej pracownika – zasadniczo należy tak wykładać, by obowiązek zwrotu korzyści dotyczył przypadków pełnej świadomości braku podstawy prawnej uzyskanych korzyści przez pracownika i zamiaru ich zachowania (chęci uzyskania i zachowania ich wbrew prawu albo godzenia się na taki stan rzeczy)”. Ostatecznie stanowisko Sądu Najwyższego znalazło wyraz w tezie: „stosowanie art. 405 k.c. w związku z art. 409 k.c. nie może służyć obchodzeniu ograniczeń w zakresie pracowniczej odpowiedzialności materialnej wtedy, gdy bezpodstawne wzbogacenie się pracownika ma jednocześnie cechy zawinionego wyrządzenia szkody pracodawcy”.
Akceptując w pełni te poglądy Sąd Rejonowy stwierdza, iż w niniejszej sprawie nie można było uznać odpowiedzialności pozwanej z tytułu nienależnie pobranych świadczeń w związku z korzystaniem z samochodu służbowego do celów prywatnych. Pozwana nie posiadała żadnych oszczędności, a wszelkie zarobione pieniądze przeznaczała na bieżące wydatki związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego, w którym zamieszkiwała z małoletnią córką oraz matką w wieku emerytalnym.
Nie bez znaczenia pozostaje również to, że pozwana jako prezes zarządu spółki (...) sp. z o.o. (stanowiącej wprawdzie odrębny podmiot, jednakże powiązanej z powodową spółką oraz spółką (...) sp. z o.o. osobą ich właściciela i udziałowca M. H. i ostatecznie przejętej przez powodową spółkę) wykonywała szereg obowiązków związanych z reprezentacją spółki, jednocześnie pełniąc obowiązki z tytułu pracowniczego zatrudnienia – również na eksponowanym stanowisku dyrektora finansowego. Łącznie dostawała wynagrodzenie w okolicach 6.000-6.500 zł netto, które tylko nieznacznie przekraczało ówczesne przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw ( vide Obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 20 lipca 2022 r. w sprawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, włącznie z wypłatami z zysku, w drugim kwartale 2022 r.). Mogła mieć zatem uzasadnione przeświadczenie, że korzystanie z samochodu służbowego do celów prywatnych, bez ograniczeń w tym zakresie, będzie dodatkową i bezzwrotną gratyfikacją.
Z uwagi na powyższe Sąd oddalił powództwo w całości, o czym orzeczono w punkcie 1 sentencji wyroku.
O kosztach procesu orzeczono z kolei w punkcie 2 wyroku na podstawie art. 98 k.p.c., w którym została wyrażona zasada odpowiedzialności za wynik procesu. Zgodnie z treścią tego przepisu strona przegrywająca zobowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Powództwo zostało oddalone, a zatem to pozwana wygrała przedmiotową sprawę w całości, a na koszty procesu, które poniosła składa się wynagrodzenie ustanowionego w sprawie profesjonalnego pełnomocnika, który przedłożył spis kosztów na kwotę 14.555 zł, który nie budził wątpliwości sądu co do celowości poniesionych przez stronę wydatków. Wobec tego Sąd zasądził od powoda na rzecz pozwanej ww. kwotę tytułem zwrotu kosztów procesu.’
Od powyższego wyroku apelację wniosła powodowa spółka, zaskarżając wyrok w całości i wnosząc o:
1)uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w(...),
2)rozstrzygnięcie o kosztach postępowania za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie o:
1) zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie zgodnie z żądaniem pozwu,
2)rozstrzygnięcie o kosztach postępowania za obie instancje według norm przepisanych,
Niezależnie od zakresu zaskarżenia wyroku Sądu Rejonowego w B. z dnia 18 czerwca 2024 r., powódka osobno zaskarżyła rozstrzygnięcie o kosztach procesu na wypadek nieuwzględnienia apelacji co do meritum.
Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:
I. naruszenie przepisów prawa procesowego:
a)art, 233 § 1 k.p.c. poprzez nieobiektywną, selektywną, nie spełniającą waloru wszechstronnej ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, polegającego na:
-nadaniu waloru wiarygodności całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego pomimo oczywistych, niedających się pogodzić wzajemnych sprzeczności wynikających z poszczególnych dowodów przeprowadzonych w sprawie,
-nadaniu waloru pełnej wiarygodności zeznaniom Pozwanej pomimo oczywistych niezgodności z innym, wiarygodnym materiałem dowodowym, jak również jej zeznaniami złożonymi w postępowaniu (...)w dniu 10 października 2023 r.,
-brak wszechstronnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego poprzez pominięcie zapisów umów z dnia 14 lipca 2014 r. oraz 01 grudnia 2021 r. (§ 4 ust. 2 oraz § 5 ust. 1 obu umów), z których wynikało, iż Pozwana zobowiązana była do pokrywania we własnych zakresie kosztów używania pojazdów służbowych dla celów prywatnych,
b)art. 235 § 2 k.p.c. oraz art. 236 k.p.c. poprzez brak rozpoznania wniosków dowodowych złożonych przez Powoda i brak postanowienia o ich pominięciu albo postanowienia o przeprowadzeniu tych dowodów w postaci:
-wniosków dowodowych zawartych w pozwie (dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z dziedziny księgowości i rachunkowości na okoliczność obliczenia rzeczywistego czasu pracy oraz wysokości nienależnie wypłaconego wynagrodzenia Pozwanego z uwagi na brak wykonywania przez nią pracy w umówionym czasie pracy w latach 2020 - 2022, jak również na okoliczność obliczenia wysokości zużycia oraz wartości zużycia nierozliczonego paliwa pobranego przez Pozwaną za pomocą karty (...) Powoda dla celów prywatnych w latach 2020 - 2022),
-wniosków dowodowych zawartych w piśmie przygotowawczym z dnia 26 lutego 2024 r., tj. o zobowiązanie Pozwanej do przedłożenia załączników nr 16 -17, 24, 26, 29 - 33, 37 - 46 do odpowiedzi na pozew(tj. wydruków załączonych maili) zawierających informację o utworzeniu wydruku tychże maili ,odpisu wniosku o podwyżkę z września 2022 r. wraz z dowodem złożenia tego wniosku u Powoda, przedłożenia jej deklaracji rocznych PIT za lata 2020 - 2022 na okoliczność wykazania wysokości jej dochodów, braku zużycia środków z tytułu nienależnie otrzymanego wynagrodzenia za pracę w taki sposób, że nie jest już wzbogacona oraz o zwrócenie się do Wyższej Szkoły (...) w T. (ul. (...), (...)-(...) T.) o nadesłanie dokumentów dotyczących zatrudnienia lub współpracy Pozwanej z Wyższą Szkołą (...) w latach 2020 - 2022 (w szczególności umów), harmonogramu zajęć prowadzonych przez Pozwaną w latach 2020 - 2022, zaświadczenia o wypłaconym wynagrodzeniu Pozwanej w latach 2020 - 2022 na okoliczność pracy lub usług świadczonych przez Pozwaną na rzecz Wyższej Szkoły (...) w latach 2020 - 2022, terminów wykonywania pracy lub usług w latach 2020 - 2022 , wysokości otrzymanego wynagrodzenia z tego tytułu w latach 2020 - 2022.
c)art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez uznanie, iż Pozwana sprostała ciężarowi dowodu w zakresie wykazania zużycia uzyskanego wzbogacenia po jej stronie, jak również wykazania, że świadczyła pracę w umówionym czasie pracy,
d)art. 98 § 1 i 2 k.p.c. oraz § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych poprzez obciążenie Powoda kosztami procesu w kwocie 14.555,00 zł
II.błędów w ustaleniach faktycznych wskazanych szczegółowo w punkcie II uzasadnienia apelacji,
III.naruszenia przepisów prawa materialnego:
- art. 124 § 1 i 2 k.p., ewentualnie art. 471 k.c. w zw. z art. 300 k.p. poprzez brak ich zastosowania w sytuacji, gdy Pozwana zawarła z (...) więżące umowy z dnia 14 lipca 2014 r. oraz 01 grudnia 2021 r. w zakresie korzystania z pojazdów służbowych dla celów prywatnych,
art. 415 k.c. w zw. z art. 300 k.p. poprzez brak jego zastosowania w sytuacji, gdy Pozwana wyrządziła ze swojej winy szkodę (...),
art. 409 k.c. w zw. z art. 300 k.p. poprzez jego błędną interpretację i uznanie, że Pozwana nie jest już bezpodstawnie wzbogacona, albowiem uzyskaną korzyść zużyła.
W uzasadnieniu argumentowała
I.W pierwszej kolejności należy wskazać, że szereg ustaleń faktycznych poczynionych w przedmiotowej sprawie, zarówno w obszarze roszczenia, która dotyczyła nienależnie pobranego przez Pozwaną wynagrodzenia, jak i roszczenia związanego z nieprawidłowościami w korzystaniu z pojazów służbowych dla celów prywatnych, jest poczynionych w związku z nieprawidłową oceną zgromadzonego materiału dowodowego przez Sąd I instancji, która jest z kolei skutkiem bezzasadnego uznania przede wszystkim zeznań Pozwanej jako całkowicie wiarygodnych, jak również bardzo pobieżnie przeprowadzonej analizy tych zeznań w kontekście pozostałego, zgromadzonego materiału dowodowego oraz braku całościowej i wszechstronnej analizy zgromadzonego materiału dowodowego. Zasadniczym zarzutem w tej kwestii jest naruszenie przez Sąd I instancji art. 233 § 1 k.p.c. w zakresie oceny zgromadzonego materiału dowodowego. Jak wynika ze sporządzonego w sprawie pisemnego uzasadnienia wydanego wyroku, Sąd I instancji w zasadzie, dokonując oceny zgromadzonego materiału dowodowego, dał wiarę zeznaniom wszystkich świadków oraz dowodom przedłożonym przez strony postępowania („Ponadto Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania ich autentyczności, czy też prawdziwości. Sąd obdarzył również walorem wiarygodności zeznania świadków: A. P., K. W., M. S., M. Z., T. S., K. S. (2), A. J., K. K., K. P., Ł. N., T. O., E. B. i A. G., albowiem były one jasne, spójne i logiczne oraz korelowały ze sobą oraz pozostałym materiałem dowodowym. Sąd przeprowadził również dowód z przesłuchania stron - za stronę powodową prezesa zarządu M. H. i wiceprezesa zarządu B. M. oraz pozwanej K. S. (1), którym z powyższych względów również nie odmówił co do zasady wiarygodności."). Tymczasem nawet pobieżna analiza zgromadzonego materiału dowodowego musi prowadzić do wniosków, że takiej oceny zgromadzonego materiału dowodowego (nadania waloru wiarygodności wszystkim dowodom) jest niemożliwa do przeprowadzenia z uwagi na zasadnicze rozbieżności wynikające ze wzajemnego porównania dowodów zgromadzonych w sprawie co do kluczowych kwestii (w szczególności w zakresie wykonywania pracy przez Pozwaną w umówionym wymiarze czasu pracy, prawidłowości dokonywania przez nią tankowań , faktycznego nadzoru nad jej pracą sprawowanego przez K. W. oraz M. H.). Spór w przedmiotowej sprawie nie dotyczył wyłącznie sfery prawa, lecz również sfery faktów. Rozstrzygnięcie w materii nienależnie pobranego wynagrodzenia Sąd I instancji zdaje się opierać wyłącznie na poglądzie, że skoro Pozwana miała nienormowany czas pracy, z racji pełnienia przez nią funkcji Prezesa Zarządu N., to nie miała możliwości wykonywania swoich obowiązków w przeciętnym, ośmiogodzinnym dniu pracy, w związku z czym musiała ją świadczyć także poza zakładem pracy. Tezę tę Sąd wspiera przede wszystkim selektywnie wybranymi ustaleniami dokonywanymi przede wszystkim na podstawie zeznań Pozwanej, nie odnosząc ich w najprostszych nawet kwestiach do innego materiału dowodowego, np. w postaci dokumentów. Nie ulega wątpliwości, iż omawianym zakresie - poza oparciem się na zeznaniach Pozwanej - Sad I instancji nie przeprowadził żadnej pogłębionej analizy zgromadzonego materiału dowodowego, nie odniósł się do szczegółowej argumentacji Powoda w zakresie rzeczywistego czasu pracy Pozwanej oraz jej funkcjonowania w okresie 2020 - 2022. Rozważania na temat zasadności roszczenia Powoda w tej kwestii Sąd I instancji kwituje bowiem tak: "Zgodnie jednak z ustaleniami faktycznymi, w ocenie Sądu, takie roszczenie powodowej spółki względem powódki nie zaistniało. Wprawdzie z postanowień umowy o pracę powódkę obejmował 40-godzinny tygodniowy czas pracy, jednakże w rzeczywistości czas jej pracy nie był normowany z racji pełnienia funkcji w zarządzie poprzednika prawnego powodowej spółki. Rację miała również pozwana, iż w związku ze współpracą aż z trzema podmiotami nie miała możliwości wykonywania swoich obowiązków w przeciętnym 8-godzinnym dniu pracy. Tymczasem przełożeni pozwanej nie mieli do niej szczególnych zastrzeżeń w kwestii wykonywanych przez nią obowiązków. Chociaż formalnie pozwana, jako dyrektor finansowy i prezes zarządu, była jedyną osoba, która mogła pełnić nadzór nad wykonywaną przez siebie pracą, tak w rzeczywistości jej przełożonymi pozostawali powiązani kapitałowo i osobowo z (...) sp. z 0.0. M. H. oraz K. W.." Z kolei nieprawidłowość w zakresie rozstrzygnięcia związanego z nieprawidłowościami w użytkowaniu samochodów służbowych dla celów prywatnych sprowadza się przede wszystkim dodo braku ustalenia w ramach stanu faktycznego, że Pozwana związana była ważnymi i więżącymi umowami o korzystanie z samochodów służbowych, jak również poczynienia przez Sąd I instancji całkowicie bezzasadnego ustalenia, że Pozwana w istocie zużyła wzbogacenie, co w konsekwencji skutkuje nieprawidłową subsumcją prawną tak ustalonego stanu faktycznego - przedmiotowy stan wynika również w pierwszej kolejności z nieprawidłowej oceny zgromadzonego materiału dowodowego. Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. koresponduje również z dalszymi zarzutami procesowymi, związanymi z brakiem rozstrzygnięcia szeregu wniosków dowodowych (art. 235 § 2 k.p.c. i art. 236 k.p.c.), rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c.), jak również zgromadzenia takich dowodów, o które wnioskował Powód, które miały istotny (art. 227 k.p.c.) wpływ na rozstrzygnięcie sprawy i dopiero pozwoliłyby Sądowi na sprawiedliwe i kompleksowe rozstrzygnięcie przedmiotowej sprawy. Całość zarzutów procesowych sformułowanych w przedmiotowej sprawie musi prowadzić do przyjęcia, że postępowanie dowodowe w przedmiotowej sprawie należy powtórzyć (w dużej mierze uzupełnić), przez co niezbędny wydaje się być wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Nasuwa to wniosek, że w przedmiotowej sprawie Sąd I instancji tak naprawdę w ogóle nie przeprowadził oceny zgromadzonego materiału dowodowego w rozumieniu art. 233 § 1 k.p.c., albowiem zarówno przebieg postępowania dowodowego, jak i uzasadnienie wydanego wyroku zdaje się sprawiać wrażenie wydania go pod z góry powziętą przez Sąd tezę - można wręcz odnieść wrażenie, że przeprowadzenie postępowania dowodowego z punktu widzenia Sądu wydawało się być zbędne, czemu dał wyraz w trakcie posiedzenia przygotowawczego.
Szczególnym aspektem zarzutu błędnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego jest okoliczność, iż Sąd Rejonowy w B. - oceniając jako wiarygodne zeznania Pozwanej (a szerzej, dając również wiarę jej twierdzeniom procesowym) - pominął w całości treść jej zeznań złożonych w toku postępowania przygotowawczego (...), gdzie w dniu 10 października 2023 r., gdzie Pozwana składała te zeznania w charakterze świadka. Przypomnieć należy, że Powód w toku niniejszego postępowania przedłożył dowód w postaci protokołu przesłuchania Pozwanej. Z zeznań tych, w zakresie czasu pracy, wynika, że "nie pamiętam, czy na początku była prowadzona lista obecności ani czy był odnotowywany w jakiś sposób czas pracy. Później, lecz dokładnej daty nie pamiętam, mogło to być przed 2017 rokiem, został wprowadzony elektroniczny rejestr wyjść i wejść na teren firmy. Od tego momentu robiłam zestawienia odnośnie pracy w miejscu zamieszkania gdy pracowała wieczorami oraz w weekend (program E.). Pracowałam w systemie obiegu informacji elektronicznej (...). Te zestawienia były doręczane do pracownika kadr T. S.. ”. Nadto, Pozwana m.in. zeznawała w następujący sposób: "od 20 listopada 2017 r. zostałam zatrudniona w spółce (...) (przy ul. (...)), co jest istotne, nie powiązanej z (...). Według nowej umowy o pracę w "w wymiarze do 40 godzin", z treści umowy wynikało, że mogę pracować poza siedzibą firmy, lecz nikt mi za to nie zapłaci. Ta spółka nie posiadała nigdy regulaminu oraz wynagrodzenia za pracę oraz systemu (...) (rejestracja systemu pracy). Ja piastowałam funkcję prezesa zarządu i dyrektora finansowego jednocześnie. Zostałam również poinformowana, że mój czas pracy jest nienormowany, tak samo jak czas pracy innych kierowników i dyrektorów oraz Prezesa (...) Dalej, Pozwana zeznawała wówczas w następujący sposób na okoliczności związane z zasadami tankowania pojazdu służbowego dla celów prywatnych: “Gdy pracowałam w dziale kontrollingu, to przydzielono mi pojazd służbowy marki T. (...), który użytkowałam przez (...) lat. Przydzielono mi go na podstawie umowy użytkowania i mogłam go użytkować do celów prywatnych. W tym momencie okazano świadkowi karty postępowania o nr (...). Na okazanych mi kartach widnieją moje podpisy I zapoznałam się z regulaminem użytkowania pojazdu. Nie pamiętam w jaki sposób było rozliczanie za zużyte paliwo do celów prywatnych. Prawdopodobnie ściągano mi należności z pensji, lecz nie pamiętam jak to było naliczane przed wprowadzeniem systemu elektronicznego. Nie potrafię odnieść się do wyliczonego zestawienia w kwocie 34.848,99 złotych tytułem zaległości za zużyte paliwo. Gdy miałam przydzielony pojazd służbowy to tankowałam go na dowolnej stacji paliw. Tankowałam paliwo i płaciłam swoją gotówką. Gdy przejazd dotyczył spraw służbowych to brałam fakturę i firma zwracała mi poniesione koszty. Nie pamiętam częstotliwości. Gdy przejazd dotyczył sprawy prywatnej nie brałam za to faktury. Miałam swobodę użytkowania w ten sposób pojazdu służbowego. Później wprowadzono karty (...). Wyglądało to w taki sposób, że karta była przydzielona do konkretnego samochodu. Można było tankować paliwo na wybranych stacjach, które obsługiwały ten system. Gdy użytkowałam pojazd do celów prywatnych to płaciłam ze swojej kieszeni i nie użytkowałam wtedy karty (...)." Dalej, w tych samych zeznaniach Pozwana wskazała, że "nie potrafię określić dokładnie czego dotyczyły opłaty za przejazdy autostradami poza trasą między moim miejscem zamieszkania, a siedzibą spółki, lecz wy da je mi się, że były to opłaty związane ze sprawami służbowymi. Ja karty (...) nie używałam do celów prywatnych, wszelkie zakupy i płatności były służbowe, ale nie potrafię na chwilę obecną powiedzieć czego dokładnie dotyczyły, bo nie prowadziłam takiego rejestru". Sąd I instancji w żaden sposób nie skomentował ani nie ocenił oczywistych rozbieżności w samych zeznaniach Pozwanej w postępowaniu przygotowawczym oraz w jej twierdzeniach i zeznaniach w niniejszym procesie, jak również nie odniósł tego do zeznań świadków przesłuchiwanych w przedmiotowej sprawie - tym bardziej niemożliwe byłoby uznanie zeznań Pozwanej za wiarygodnego źródła dowodowego, pozwalającego na czynienie w zasadzie wyłącznie na ich podstawie kluczowych ustaleń faktycznych w sprawie, a ponadto niemożliwe byłoby uznanie całości zgromadzonego materiału dowodowego w sprawie za wiarygodny. Wskazać należy, iż ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego powinna być diametralnie inna aniżeli ta, którą przedstawił Sąd I instancji. Problematyka wykazywana tzw. faktów negatywnych (w tym wypadku - braku świadczenia pracy w umówionym czasie pracy) polega na tym, że nie można wprost wykazać czegoś, co nie zaistniało. Tzw. fakty negatywne mogą być dowodzone za pomocą dowodów z faktów pozytywnych przeciwnych, których istnienie wyłącza twierdzoną (dowodzoną) okoliczność negatywną (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2003r., II CKN 1409/00), w związku z czym należy udowodnić takie fakty, z których zaistnienie będzie możliwe wyprowadzenie logicznego i zgodnego z doświadczeniem życiowym wniosku, że inne fakty nie zaistniały. W przedmiotowej sprawie Powód wykazał fakty negatywne (brak świadczenia pracy w umówionym czasie pracy), natomiast Pozwana nie wykazała faktów pozytywnych w postaci świadczenia pracy w umówionym czasie pracy. Stwierdzenie Sądu I instancji, że skoro Pozwana posiadała, jako Prezes Zarządu, nienormowany czas pracy, to musiała świadczyć pracę w umówionym czasie pracy, jest oczywiście błędne, uproszczone i daleko niewystarczające. Na rzeczywisty obraz czasu pracy Pozwanej składają się przede wszystkim dokumenty przedłożone przez Powoda. Za pomocą wydruków z systemu (...) Powód wykazał dwa fakty - po pierwsze, Pozwana nie pracowała na terenie N. wymiarze czasu pracy, który wynikał z umowy o pracę ł-jej załączników oraz po drugie, Powódka - pomimo odmiennych twierdzeń - stosowała zapisy regulaminu pracy obowiązującego na terenie wspólnego zakładu pracy (...) oraz N.. Wydruki z elektronicznego (...), załączone do pozwu (tzw. zestawienia czasu pracy wraz z raportami indywidualnymi za lata 2020 - 2022), potwierdzają, że po pierwsze taki system - wbrew twierdzeniom Pozwanej zawartym w odpowiedzi na pozew - istniał, a po drugie analiza wydruków czasu pracy wykazuje jednoznacznie, że:
-Pozwana przychodziła do pracy ok. godz. 8:00,
-wychodziła z pracy z reguły długo przed godz. 16:00, a w piątki przed godz. 14:30.
Przypomnieć należy, że Pozwana w odpowiedzi na pozew zaprzeczała, aby w firmie (...) funkcjonował system (...) podobnie zeznawała w postępowaniu przygotowawczym, kiedy stwierdziła, że "od 20 listopada 2017 r. została zatrudniona w spółce (...) (przy ul. (...)), co jest istotne, nie powiązanej z (...). Według nowej umowy o pracę w “w wymiarze do 40 godzin”, z treści umowy wynikało, że mogę pracować poza siedzibą firmy, lecz nikt mi za to nie zapłaci. Ta spółka nie posiadała nigdy regulaminu oraz wynagrodzenia za pracę oraz systemu (...) (rejestracja systemu pracy). Ja piastowałam funkcję prezesa zarządu i dyrektora finansowego jednocześnie. Zostałam również poinformowana, że mój czas pracy jest nienormowany, tak samo jak czas pracy innych kierowników i dyrektorów oraz Prezesa (...), co także jest nieprawdą (gdyby tak było, to w jakim celu prowadzono formalnie ewidencję jej czasu pracy?). Przypomnieć należy, że to do obowiązków Pozwanej, jako Prezesa Zarządu, należało ewentualne wprowadzenie regulaminu pracy - fakt, iż zarówno ona, jak i wszyscy pozostali pracownicy N. stosowali się do regulaminu pracy (...) wskazuje, że regulamin ten faktycznie znajdował również zastosowanie do systemu pracy N. (Pozwana, jako Prezes Zarządu N., nigdy nie widziała konieczności wprowadzania odrębnego Regulaminu Pracy w N. w związku z faktem, iż firma ta stosowała się do Regulaminu Pracy (...)). Przypomnieć także należy, że system (...) funkcjonujący na terenie obu firm obsługiwał pracowników tychże obu firm, w związku z czym twierdzenie, że w szczególności w N. nie obowiązywał żaden elektroniczny system rejestrowania czasu pracy jest oczywistą nieprawdą. Przypomnieć ponownie należy, że jako Prezes Zarządu N. (oraz Dyrektor Finansowy) Pozwana miała pełną wiedzę w jaki sposób jest rozliczany czas pracy podległych jej pracowników - była przecież ich przełożonym i osobą odpowiedzialną za prawidłowe wydatkowanie środków spółki na wynagrodzenia. Do obowiązków Pozwanej (a nie kadrowej) należało również odpowiednie zorganizowanie swojego czasu pracy (zgodnie z podpisaną umową o pracę) oraz jego ewidencjonowanie.
W tymże regulaminie pracy wskazano m.in.:
W dziale II Obowiązki Pracowników - § sc pracownik jest zobowiązany przestrzegać obowiązującego czasu pracy
W Dziale III Czas Pracy - § 12 godziny pracy dla pracowników biurowych były jasno określone (pon.-czw. 8:00-16:30, pt. 8:00-14:00)
W Dziale III Czas Pracy - § 21 przyjście do pracy i wyjście pracownik jest zobowiązany potwierdzać wpisem (odbiciem karty) w elektronicznym systemie rejestracji. Braki potwierdzeń i jego przyczyny pracownik zobowiązany jest zgłosić przełożonemu najpóźniej w dniu następnym.
W Dziale III Czas Pracy - § 22 ust. 1 czynności służbowe wykonywane w innej miejscowości niż określona w umowie o pracę rozliczane będą na podstawie poleceń wyjazdu.
W Dziale III Czas Pracy - §22 ust. 2 dla udokumentowania wyjazdu do B., S., lub I. wystarczą wpisy do księgi wyjść.
Nadto, w informacji dodatkowej do umowy o pracę Pozwana zobowiązała się do potwierdzania przybycia do pracy i wyjścia z pracy.
Powyższe okoliczności mają istotne znaczenie dla ustalenia systemu funkcjonowania Pozwanej w godzinach pracy na terenie N. oraz poza nim. Z systemu (...) jednoznacznie wynika, że Powódka nie pracowała na terenie firmy w ośmiogodzinnym czasie pracy, a podkreślenia wymaga fakt, iż nie było możliwości wejścia na teren firmy oraz jego definitywnego opuszczenia bez tzw. “odbicia” w (...). Skoro zatem Powódka na terenie firmy nie wykonywała pracy w umówionym wymiarze czasu pracy, albowiem zwyczajnie na jej terenie w takim wymiarze czasu pracy nie przebywała, to analizie należało poddać zgromadzony materiał dowodowy pod kątem możliwości świadczenia pracy poza siedzibą firmy. Analiza ta prowadzi do następujących, całkowicie odmiennych wniosków przyjętych przez Sąd I instancji. W latach 2020 - 2022 nie odnotowano żadnych poleceń wyjazdu Pozwanej (które nota bcne sama sobie powinna wystawić i jeżeli je faktycznie odbywała, prawidłowo dokumentować), jak również odnotowano jeden wpis do księgi wyjść (uwzględniony następnie w ewidencji czasu pracy Pozwanej), którą również Powód przedstawił wraz z pismem przygotowawczym z dnia 26 lutego 2024 r. Analiza tejże księgi wyjść od początku okresu zatrudnienia Pozwanej, tj. od 2012 do końca stycznia 2023 (po tym okresie system (...) pozwalał na elektroniczny zapis wyjść także w trakcie dnia pracy - wprowadzenie tego systemu związane było także m.in. z nieprawidłowościami ujawnionymi w związku z przedmiotową sprawą) nie wykazała bowiem praktycznie żadnych wpisów związanych z rejestracją wyjść z wyjątkiem:
-str. 27 poz. 30 - data: 14.03.2019 służbowy godz. 13:00 T.,
-str. 30 poz. 16 - data: 14.05.2019 prywatny godz. 14:00 (kurs języka a.),
-str. 40 poz. 9 - data: 16.01.2020 służbowy godz. 15:00 - 16:30 B. (okres objęty pozwem w niniejszej sprawie).
Oznacza to, że w rzeczywistości odnotowano w tej księdze tylko jedno wyjście służbowe w trakcie godzin pracy w okresie objętym pozwem - powyższe wpisy są jednak dowodem na to, że Pozwana wiedziała o istnieniu takiej księgi wyjść oraz o konieczności dokonywania w niej wpisów (gdyby takiej konieczności nie było, to nie dokonywałaby w ogóle takich wpisów). Dalej, brak jest również jakiegokolwiek przekonującego dowodu na świadczenie pracy przez Pozwaną w dniu roboczym poza godzinami obecności w siedzibie firmy, jak również na świadczenie pracy w weekendy.Dowodem na to miała być korespondencja mailowa przedłożona przez Pozwaną wraz z odpowiedzią na pozew - Powód zakwestionował jej formę, wskazał, że z okoliczności wynikających z treści tego dowodu wynika, że Pozwana w dalszym ciągu ma dostęp do całości służbowej korespondencji (z czego wywodził wniosek, że gdyby w tej korespondencji były jakiekolwiek dowody na potwierdzenie wykonywania pracy poza siedzibą firmy, to z pewnością Pozwana by takie dowody przedstawiła), sformułował wniosek o przedłożenie prawidłowych wydruków z poczty mailowej Pozwanej (ponownie, Sąd I instancji nie przystąpił do rozstrzygnięcia (realizacji) tego wniosku dowodowego, pozwalającego na weryfikację prawdziwości twierdzeń Pozwanej), a przede wszystkim wskazał, że przedłożona korespondencja mailowa przez Pozwaną była nieprzydatna dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem albo pochodziła z okresu, który nie jest objęty żądaniem pozwu, albo została wytworzona w godzinach pracy Pozwanej i nie świadczy o pracy “po godzinach”, w weekendy albo też zachodzą oba te warunki jednocześnie. Poza bardzo skąpą korespondencję mailową oraz powołaniem się na akty notarialne sprzed 2020 r. (tj. sprzed okresu objętego żądaniem pozwu) oraz na dwa aktu notarialne z 2022 r. kiedy wszystkie te czynności z reguły podejmowane były w godzinach pracy, ujętych w systemie (...), brak jest innych dowodów na wykonywanie pracy poza siedzibą firmy. Dla porządku należy przypomnieć, że przedmiotowa sprawa dotyczy roszczenia obejmującego lata 2020 - 2022. Tymczasem zdecydowana część argumentacji Pozwanej oraz przedłożonych przez nią dowodów dotyczyła okresu sprzed 2020 r., w związku z czym - abstrahując od tego czy rzeczywiście te dowody wykazywały tezy stawiane przez Pozwaną - ustalenia dotyczące czasu pracy Pozwanej w latach 2020 - 2022 nie mogą być dokonywane na podstawie dowodów, które odnosiły się np. do 2017 r. czy też 2018 r. Okoliczności faktycznego funkcjonowania Pozwanej w weekendy Powód zamierzał zweryfikować za pomocą danych uzyskanych z Wyższej Szkoły (...) w T. - niestety, Sąd I instancji w ogóle tych wniosków nie zrealizował (nie rozstrzygnął ich). Zeznania świadków oferowanych przez Pozwaną, przesłuchiwanych na rozprawie w dniu 22 kwietnia 2024 r. mają charakter zeznań ogólnikowych, nie przekazują żadnej szczegółowej wiedzy na temat rzeczywistych obowiązków służbowych, jakie Pozwana miała wykonywać dla N. poza zakładem pracy w latach 2020 - 2022, jak również nie pozwalają w ocenie Powoda na umiejscowienie w ogóle tych czynności w czasie (czy były wykonywane przed 2020 r., czy też po). Dalej, sama Pozwana nie przedstawiła również ani jednego materialnego dowodu na okoliczność faktycznego świadczenia pracy w latach 2020 - 2022 poza siedzibą firmy - czy to w w dniu powszednie, czy też w weekendy. Co więcej, Pozwana w toku postępowania nie była w stanie sprecyzować jakie to miały być podróże służbowe oraz “inne miejsca”, w których poza godzinami pracy miała świadczyć pracę, wypełniając w ten sposób umówiony czas pracy. Pozwana nie potwierdziła również zgromadzonym, obiektywnym materiale dowodowym, aby faktycznie świadczyła pracę w weekendy - brak jest jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego świadczenie przez nią pracy w taki sposób w latach 2020 - 2022. Pomimo odmiennych twierdzeń i zeznań Pozwanej, a także ustaleń Sądu I instancji, postępowanie dowodowe nie wykazało, także, aby - Powódka, jako Prezes Zarządu N. oraz jednocześnie Dyrektor Finansowy - podlegała nadzorowi jakichkolwiek innych osób oraz aby “w rzeczywistości” posiadała przedłożonych w osobach M. H. i K. W. oraz aby podlegała ich nadzorowi. Podkreślenia wymaga okoliczność, iż cały przebieg przedmiotowego postępowania wskazywał na fakt, iż Sąd I instancji miał zasadniczy problem z jej odniesieniem do realiów funkcjonowania firm (...) oraz (...), a zwłaszcza wzajemnej kooperacji tych firm, projektów przez nie realizowanych oraz pozostawania tychże firm w ramach tzw. ładu korporacyjnego. Wyrazem niezrozumienia wzajemnych zależności w tym zakresie jest konstatacja Sądu, że jego zdaniem “w związku ze współpracą aż z trzema podmiotami nie miała możliwości wykonywania swoich obowiązków w przeciętnym 8-godzinnym dniu pracy" (w domyśle zakładająca pracę dla trzech podmiotów), która jest oczywiście błędna i nieprawdziwa, albowiem Pozwana nie wykonywała obowiązków dla trzech podmiotów, lecz wykonywała obowiązki dla N. w ramach współpracy tego podmiotu z innymi podmiotami. Wzajemne powiązanie tych firm w obszarze osobowym i w kwestii realizowanych projektów Sąd I instancji w sposób bezkrytyczny i bardzo uproszczony przełożył na stwierdzenie, że Pozwana faktycznie posiadała przełożonych w osobach M. H. i K. W., co oczywiście nie polega na prawdzie i wynika wyłącznie z bezkrytycznego nadania waloru wiarygodności zeznaniom Pozwanej w tym zakresie. Świadkowie zawnioskowani przez Powoda oraz Prezes Zarządu M. H. opisywali specyfikę wzajemnego działania i kooperowania poszczególnych pracowników (...) i N., wzajemnej koordynacji podejmowanych działań oraz zapewnienia obecności osób decyzyjnych w trakcie realizacji wspólnych przedsięwzięć gospodarczych. Obie te firmy były podmiotami ze sobą współpracującymi i realizującymi wspólne projekty. Wspólna realizacja projektów przed te podmioty wymagała współdziałania, a więc siłą rzeczy przedstawiciele (...) (M. H.) oraz N. (Pozwana) wraz z innymi osobami współpracującymi (np. K. W.) przeplatali się w wykonywaniu obowiązków służbowych, natomiast nie oznaczało to, że ktokolwiek był “nieformalnym przełożonym” Pozwanej. W strukturze firmy nie znajdowała się jakakolwiek osoba, która miała prerogatywy do kontrolowania czasu pracy Pozwanej, a w konsekwencji do wydawania jej więżących poleceń w jakimkolwiek zakresie. Pozwana zajmowała samodzielne stanowisko pracy, bez żadnego przełożonego. W zgromadzonym materiale dowodowym brak jest jakiegokolwiek dowodu na to, że Pozwanej ktokolwiek wydawał wiążące polecenia służbowe. Nie jest niczym dziwnym (a w szczególności - podlegającym jakiemukolwiek elementowi nadzoru czy posiadania statusu “przełożonego”), że pomiędzy współpracującymi osobami wymieniana jest korespondencja związana z realizacją określonych obowiązków w ramach kooperacji, że korespondencja wysyłana jest do wiadomości innych osób oraz że w prowadzeniu korespondencji zaangażowanych jest większa ilość osób. Nie jest również niczym dziwnym koordynowanie obecności decyzyjnych osób np. w ramach wniosków urlopowych (zwłaszcza przy realizacji wielomilionowych projektów, z udziałem środków publicznych, przy których terminowość i należyta organizacja pracy zaangażowanych podmiotów jest kluczowa) czy organizacji realizacji konkretnych obowiązków służbowych. Dowodem na potwierdzenie tezy o rzekomym “nieformalnym nadzorze” nie są wnioski urlopowe Pozwanej, a jedynie próbą naciągnięcia określonych dowodów pod nieprawdziwe tezy. Powtórzyć należy, że z racji tego, że obie spółki co do zasady współpracowały przy realizacji dużych kontraktów, niezbędne było zapewnienie koordynacji obecności kluczowych osób dla realizacji tychże kontraktów - Pozwana przemilcza fakt, iż na załączonym wniosku urlopowym w rubrykach: “podpis” pod wnioskiem oraz “wyrażam zgodę” podpisywała się Pozwana, co oznacza, że sama wyznaczała sobie okres urlopu wypoczynkowego, jak również wyrażała na to zgodę. Podpis M. H. znajdował się w rubryce “nie widzę przeszkód”, co oznaczało - jak już zostało wyżej wskazane - wyraz przyjęcia do wiadomości terminu urlopu w związku z koniecznością skoordynowania osób decyzyjnych w związku ze wspólną realizacją przedsięwzięć gospodarczych. Podkreślenia przy tym wymaga fakt, iż Pozwana zawsze korzystała z urlopu wypoczynkowego w przyjętych przez siebie terminach, jak również wykorzystywała go w maksymalnym wymiarze, o czym świadczy fakt, iż po rozwiązaniu stosunku pracy z Powodem nie wypłacono na jej rzecz ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Czym innym jest również brak zastrzeżeń co do wykonywanych obowiązków, a czym innym jest sprawowanie nadzoru nad Prezesem Zarządu spółki. Świadek K. W. w swoich zeznaniach, którym Sąd I instancji nadał walor pełnej wiarygodności, opisał sytuację, w której spotkał Pozwaną poza siedzibą firmy, w godzinach pracy, załatwiającą swoje sprawy prywatne - była to jedyna sytuacja, w której mógł bezpośrednio stwierdzić nieprawidłowości związane z czasem pracy Pozwanej. Opisywana przez niego sytuacja jest dowodem nie tylko na to, że w stosunku do Pozwanej nie stosowano żadnego mobbingu (który emocjonalnie starała się zarzucić byłemu pracodawcy, choć pracowała u niego w warunkach rzekomego mobbingu przez wiele lat), ale przede wszystkim nie podlegała żadnemu nadzorowi czy kontroli ze strony K. W. bądź M. H., albowiem niewątpliwie gdyby tak było, to nieprawidłowości związane z wykonywaniem przez nią obowiązków służbowych (czasem pracy, wykorzystywaniem środków firmowych dla celów prywatnych) byłyby stwierdzone znacznie wcześniej (żaden “przełożony” nie pozwoliłby sobie na taką “samowolkę”, jakiej dopuszczała się Pozwana). Nie istniał zatem (bo nie mógł - Zarząd Pokrzywdzonego był jednoosobowy, nie było ustanowionego żadnego organu nadzoru w rodzaju Rady Nadzorczej, takiego uprawnienia nie posiadał żaden inny organ ani udziałowiec) żaden system kontroli nad czasem pracy K. S. (1) oraz zasadnością pobierania przez nią pełnego wynagrodzenia pomimo braku świadczenia pracy w pełnym wymiarze czasu pracy - są to wyłącznie gołosłowne twierdzenia Pozwanej. Istnienia takiego systemu kontroli nie potwierdził ani M. H., ani K. W., ani też inny świadek zeznający w przedmiotowej sprawie - ustalenie to oparte jest wyłącznie na gołosłownych, zmanipulowanych zeznaniach Pozwanej, która z uwagi na obraną taktykę procesową postanowiła przedstawiać się w przedmiotowej sprawie jako “słup”. Reasumując powyższe należy wskazać, iż Pozwana, za pomocą szczątkowych danych i dokumentów, a także gołosłownych twierdzeń, które w zdecydowanej przewadze nie dotyczyły w ogóle okresu objętego pozwem, starała się zbudować pewien model jej funkcjonowania, który został bezkrytycznie przyjęty przez Sąd I instancji, bez całościowej analizy zgromadzonego materiału dowodowego, wbrew dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. W zasadzie zatem wyłącznie na podstawie zeznań Pozwanej, z pominięciem szeregu dowodów, którym Sąd I instancji nadał walor pełnej wiarygodności, a której nie są koherentne z zeznaniami Pozwanej w wielu zasadniczych kwestiach (np. zeznania świadka K. W., A. P., B. M., T. S., Prezesa Zarządu M. H.), Sąd I instancji stworzył swoisty dogmat, że skoro praca Prezesa Zarządu jest pracą w nienormowanym czasie pracy, a Pozwana współpracowała jednocześnie z trzema podmiotami (co nie jest prawdą), to nie ma możliwości aby wykonała te obowiązki w czasie krótszym niż ośmiogodzinny czas pracy (nawet jeżeli (...) wykazywało, że tyle nie przebywała na terenie firmy). W zakresie rozważań związanych z ewidencjonowaniem czasu pracy oraz jego wymiarem Sąd Rejonowy w B. pomija fakt, iż od dnia 20 listopada 2017 r. wykonywała również pracę na rzecz N. jako Dyrektor Finansowy w wymiarze 1 etatu. Formuła zatrudnienia u Powoda wskazywała na konieczność wykonywania pracy na pełen etat, rozumiany jako praca w wymiarze 40 godzin tygodniowo (co wynika wprost z informacji dodatkowych do umowy o pracę z dnia 20 listopada 2017 r.). Za tak wykonywaną pracę miała otrzymywać (i otrzymywała) umówione wynagrodzenie. Fakt jednoczesnego powołania Pozwanej na stanowisko Prezesa Zarządu N. nie stał w jakimkolwiek zakresie w sprzeczności z jej czasem pracy wynikającym z umowy o pracę, a logika podpowiada, iż wymiar czasu pracy faktycznie musiałby wynosić więcej niż 40 godzin w tygodniu, albowiem tego wymagały zajmowane przez nią stanowiska Dyrektora Finansowego oraz Prezesa Zarządu (tj. pracownika na stanowisku kluczowym dla funkcjonowania firmy). Oznacza to, że jeżeli Prezes Zarządu pracuje w nienormowanym czasie pracy nie oznacza jednak, że w sytuacji, gdy łączy pełnienie tej funkcji z klasycznym etatem, jako Dyrektor Finansowy, nie obowiązują go normy czasu pracy oraz obowiązki w zakresie ewidencjonowania tego czasu pracy. Uwadze Sądu I instancji ucieka zatem fakt, iż formuła zatrudnienia Pozwanej wskazywała na konieczność wykonywania pracy na pełen etat (co wynika m.in. z umów o pracę, np. umowy o pracę na stanowisku Dyrektora Finansowego z dnia 20 listopada 2017 r.), rozumiany jako praca w wymiarze 40 godzin tygodniowo (co wynika wprost z informacji dodatkowych do umowy o pracę z dnia 20 listopada 2017 r.). Z tego też względu niezwykle istotne jest stwierdzenie, że nawet jeżeli jako Prezes Zarządu, posiadający z założenia nienormowany czas pracy, hipotetycznie wykonałaby swoje obowiązki w mniejszym wymiarze czasu pracy aniżeli przewidziany umową o pracę, to jednocześnie zobowiązana była do wykonywania pracy jako Dyrektor Finansowy w wymiarze 40 godzin w tygodniu - a ekwiwalentem tak świadczonej pracy było stosowne wynagrodzenie. Nieprawdziwe i niezgodne ze sporządzoną dokumentacją pracowniczą jest stwierdzenie, że Powódka, łącząc obie te funkcje, posiadała nienormowany czas pracy, a jak już jednak wyżej zostało wskazane, dowodów na świadczenie pracy w takim wymiarze czasu pracy (40 godzin w tygodniu lub powyżej), w okresie objętym pozwem, nie ma. Przypomnieć też należy, że z zeznań K. S. (1) złożonych w toku postępowania przygotowawczego (...), w dniu 10 października 2023 r. wynika, że "nie pamiętam, czy na początku była prowadzona lista obecności ani czy był odnotowywany w jakiś sposób czas pracy. Później, lecz dokładnej daty nie pamiętam, mogło to być przed 2017 rokiem, został wprowadzony elektroniczny rejestr wyjść i wejść na teren firmy. Od tego momentu robiłam zestawienia odnośnie pracy w miejscu zamieszkania gdy pracowała wieczorami oraz w weekend (program E.). Pracowałam w systemie obiegu informacji elektronicznej (...). Te zestawienia były doręczane do pracownika kadr T. S..T. S. nie potwierdziła w przedmiotowej sprawie faktu wysyłania jej jakichkolwiek zestawień przez K. S. (1) w latach 2020 - 2022. Dodać także należy, iż wyrazem jednostronnej i nieobiektywnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego jest np. takie interpretowanie treści stosunku pracy Pozwanej, z której miało wynikać wykonywanie pracy do 40 godzin w tygodniu, choć informacja dodatkowa zawierała precyzyjny zapis o 40-godzinnym czasie pracy w tygodniu (co Sąd I instancji pominął w ustaleniach faktycznych).
II.
Powyższe wady procesowe prowadzą w konsekwencji do wadliwych, niepełnych i spekulatywnych ustaleń faktycznych Sądu I instancji w postaci:
-„Zgodnie z postanowieniami umowy o pracę pozwana świadczyła pracę w wymiarze do 40 godzin w tygodniu (pkt 4 umowy)" oraz „Ponadto zobowiązała się świadczyć pracę czasowo również poza miejscem jej wykonywania w siedzibie zakładu pracy (pkt 5 umowy)" - szczegółowo Powód odnosi się do tych kwestii w punkcie I uzasadnienia apelacji,
-„Pozwana mogła świadczyć i świadczyła pracę również poza zakładem pracy. Z racji wykonywania obowiązków w zarządzie poprzednika prawnego powodowej spółki czas jej pracy nie był normowany. Pozwana w ramach swoich obowiązków wielokrotnie świadczyła pracę poza siedzibą spółki, pracowała w domu, odbywała spotkania służbowe, uczestniczyła w szkoleniach i kursach, kontrolach podatkowych, co nie było nigdzie ewidencjonowane" - szczegółowo Powód odnosi się do tych kwestii w punkcie I uzasadnienia apelacji,
-„Pozwana mieszka razem z matką, samodzielnie wychowuje córkę, nie posiada oszczędności, gdyż z jej wynagrodzenia opłacane były wszelkie wydatki związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego." - szczegółowo Powód odnosi się do tych kwestii w punkcie III uzasadnienia apelacji.
Nadto, w ustaleniach faktycznych brakuje jednak odwołania się do brzmienia zapisów tychże umów, które kosztami korzystania z pojazdów służbowych dla celów prywatnych:
-§ 4 ust. 2 umowy z dnia 17 lipca 2014 r., zgodnie z którym „Pracownik pokrywa koszty mycia i czyszczenia samochodu, koszty wynajęcia garażu lub parkingu strzeżonego w pobliżu miejsca swojego zamieszkania, jak również koszty paliwa na przejazdy prywatne, o których mowa w § 5" oraz § 5 ust. 1, zgodnie z którym „Pracownik jest uprawniony do używania samochodu w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, nie związanych bezpośrednio z potrzebami Pracodawcy, z wyjątkiem przejazdów zamiejscowych (poza obręb miejscowości zamieszkania - miejsce pracy)." z tym ustaleniem, że wyrażono zgodę na 2 tankowania na koszty (...) na dojazdy do pracy i z pracy,
-§ 4 ust. 2 umowy z dnia 01 grudnia 2021 r., zgodnie z którym „Pracownik pokrywa wszelkie koszty związane z przejazdami prywatnymi (koszty paliwa, materiałów eksploatacyjnych, opłat autostradowych). Pracownik ponosi również koszty mandatów karnych wymierzonych Pracodawcy, jako użytkującemu związane z korzystaniem z samochodu wraz z kosztami leasingodawcy związanymi z udzieleniem informacji o sprawcy wykroczenia(wynikające z przejazdów prywatnych i służbowych)" oraz § 5 ust. 1, zgodnie z którym „ Pracownik jest uprawniony do używania samochodu w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, nie związanych bezpośrednio z potrzebami Pracodawcy".
III.
Dalej, błędna jest konstatacja Sądu I instancji, iż Pozwana, jako pracownik N., korzystała z pojazdów służbowych w sposób bezumowny, albowiem będąc pracownikiem N., posiadała w istocie umowy zawarte z firmą (...). Zauważyć należy, iż logicznie konstatacja ta jest wewnętrznie sprzeczna z ustaleniami faktycznymi Sądu I instancji, który wskazuje, że “W trakcie trwania stosunku pracy z (...) sp. z 0.0. pozwana zawierała z pracodawcą umowy o korzystanie z samochodu służbowego, który pozostawał w jej dyspozycji. Zgodnie z zawartą w dniu 17 lipca 2014 r. umową pracodawca powierzył pozwanej - z obowiązkiem zwrotu - do korzystania w celach służbowych oraz prywatnych samochód osobowy marki T. (...). Postanowienia umowy zezwalały na korzystanie z samochodu służbowego w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, niezwiązanych bezpośrednio z potrzebami pracodawcy. W dniu 2 stycznia 2015 r. strony podpisały aneks do umowy o korzystanie z samochodu służbowego, zgodnie z którym przyjęto, że pracownik w całym okresie korzystania z samochodu służbowego, korzysta z niego codziennie, również do celów prywatnych. Od końca 2015 r. rozliczenie zużycia paliwa w samochodzie służbowym obsługiwała karta flotowa w systemie (...), który zapisywał dane związane z tankowaniami pojazdów użytkowanych przez pracowników spółki, w tym pozwanej. Z ww. pojazdu korzystała do dnia 11 listopada 2021 r., kiedy to po wypadku drogowym uległ on uszkodzeniu. Kolejną umowę zawarto w dniu 1 grudnia 2021 r., na mocy której pracodawca powierzył pozwanej - z obowiązkiem zwrotu - do korzystania w celach służbowych oraz prywatnych samochód osobowy marki T. (...). Zgodnie z postanowieniami umowy pracownik był uprawniony do używania samochodu w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, niezwiązanych bezpośrednio z potrzebami pracodawcy."
Jak już wyżej wskazano, w ustaleniach faktycznych brakuje jednak odwołania się do brzmienia zapisów tychże umów, które kosztami korzystania z pojazdów służbowych dla celów prywatnych:
-§ 4 ust. 2 umowy z dnia 17 lipca 2014 r., zgodnie z którym „Pracownik pokrywa koszty mycia i czyszczenia samochodu, koszty wynajęcia garażu lub parkingu strzeżonego w pobliżu miejsca swojego zamieszkania, jak również koszty paliwa na przejazdy prywatne, o których mowa w § 3" oraz § 5 ust. 1, zgodnie z którym „Pracownik jest uprawniony do używania samochodu w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, nie związanych bezpośrednio z potrzebami Pracodawcy, z wyjątkiem przejazdów zamiejscowych (poza obręb miejscowości zamieszkania - miejsce pracy)." z tym ustaleniem, że wyrażono zgodę na 2 tankowania na koszty (...) na dojazdy do pracy i z pracy,
-§ 4 ust. 2 umowy z dnia 01 grudnia 2021 r., zgodnie z którym „Pracownik pokrywa wszelkie koszty związane z przejazdami prywatnymi (koszty paliwa, materiałów eksploatacyjnych, opłat autostradowych). Pracownik ponosi również koszty mandatów karnych wymierzonych Pracodawcy, jako użytkującemu związane z korzystaniem z samochodu wraz z kosztami leasingodawcy związanymi z udzieleniem informacji o sprawcy wykroczenia(wynikające z przejazdów prywatnych i służbowych)" oraz § 5 ust. 1, zgodnie z którym „ Pracownik jest uprawniony do używania samochodu w celu dojazdów do pracy i z pracy, jak również w innych celach, nie związanych bezpośrednio z potrzebami Pracodawcy".
Z tych zapisów wynika, iż w okresie korzystania z pojazdu T. (...), Pozwana miała prawo do dokonywania na koszt (...) dwóch tankowań dla celów prywatnych, natomiast w okresie korzystania z T. (...), wszelkie koszty związany z użyciem pojazdu dla celów prywatnych miała ponosić we własnych zakresie. Dla oceny tej części roszczenia Powoda należy wskazać na zasadniczą rzecz, która determinuje dalsze rozważania związane z przyjęciem prawidłowej podstawy odpowiedzialności Pozwanej. Powtórzyć należy, że Pozwana w toku postępowania przygotowawczego w dniu 10 października 2024 r. zeznawała wówczas w następujący sposób na okoliczności związane z zasadami tankowania pojazdu służbowego dla celów prywatnych: "Gdy pracowałam w dziale kontrollingu, to przydzielono mi pojazd służbowy marki T. (...), który użytkowałam przez 8 lat. Przydzielono mi go na podstawie umowy użytkowania i mogłam go użytkować do celów prywatnych. W tym momencie okazano świadkowi karty postępowania o nr (...). Na okazanych mi kartach widnieją moje podpisy I zapoznałam się z regulaminem użytkowania pojazdu. Nie pamiętam w jaki sposób było rozliczanie za zużyte paliwo do celów prywatnych. Prawdopodobnie ściągano mi należności z pensji, lecz nie pamiętam jak to było naliczane przed wprowadzeniem systemu elektronicznego. Nie potrafię odnieść się do wyliczonego zestawienia w kwocie 34.845,99 złotych tytułem zaległości za zużyte paliwo. Gdy miałam przydzielony pojazd służbowy to tankowałam go na dowolnej stacji paliw. Tankowałam paliwo i płaciłam swoją gotówką. Gdy przejazd dotyczył spraw służbowych to brałam fakturę i firma zwracała mi poniesione koszty. Nie pamiętam częstotliwości. Gdy przejazd dotyczył sprawy prywatnej nie brałam za to faktury. Miałam swobodę użytkowania w ten sposób pojazdu służbowego. Później wprowadzono karty (...). Wyglądało to w taki sposób, że karta była przydzielona do konkretnego samochodu. Można było tankować paliwo na wybranych stacjach, które obsługiwały ten system. Gdy użytkowałam pojazd do celów prywatnych to płaciłam ze swojej kieszeni i nie użytkowałam wtedy karty (...)." Dalej, w tych samych zeznaniach Pozwana wskazała, że "nie potrafię określić dokładnie czego dotyczyły opłaty za przejazdy autostradami poza trasą między moim miejscem zamieszkania, a siedzibą spółki, lecz wydaje mi się, że były to opłaty związane ze sprawami służbowymi. Ja karty (...) nie używałam do celów prywatnych, wszelkie zakupy i płatności były służbowe, ale nie potrafię na chwilę obecną powiedzieć czego dokładnie dotyczyły, bo nie prowadziłam takiego rejestru". Uwadze Sądu I instancji ten dowód całkowicie umyka, a jest to dowód, który przesądza o tym, że po pierwsze Pozwana znała doskonale zasady korzystania z samochodów służbowych, a po drugie posiadała pełną świadomość, że wykorzystywała kartę (...) do tankowań i przejazdów dla celów prywatnych, choć nie powinna tego robić. To były pierwsze chronologicznie zeznania K. S. (1) w omawianym zakresie w jakimkolwiek postępowaniu i niewątpliwie w przedmiocie przedstawienia rzeczywistych zasad korzystania z powierzonych jej pojazdów miały charakter najbardziej szczerych i spontanicznych, a przez to prawdziwych (osobną kwestią jest fakt, iż złożyła w istocie fałszywe zeznania, twierdząc, że nie używała karty (...) dla celów prywatnych, choć w niniejszym postępowaniu twierdzi i zeznaje już cos' zupełnie innego). Zeznania te, w odróżnieniu od zeznań złożonych w toku postępowania cywilnego, składane były pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań (art. 233 § 1 k.k.). Omawiana kwestia nie ma zatem charakteru niedbalstwa czy lekkomyślności, lecz pełnej świadomości Pozwanej co do procederu, który wykonuje oraz ewentualnych jego skutków, odnosząc skutek na płaszczyźnie każdej podstawy odpowiedzialności, która w niniejszym procesie winna być rozważona. Linia twierdzeń oraz zeznań Pozwanej zaprezentowana w przedmiotowym postępowaniu, po przekalkulowaniu i przemyśleniu sprawy, jest zatem całkowicie sprzeczna z treścią złożonych (pod rygorem art. 233 § 1 k.k.) przez K. S. (1) zeznań na Policji w dniu 10 października 2023 r., a analiza miejsc tankowań oraz miejsc użycia kart (...) wprost prowadzi do przyjęcia, że wszystkie tankowania dokonywane przez Pozwaną (niezależnie czy dla celów służbowych, czy też dla celów prywatnych) dokonywane były za pomocą karty (...) i nie były później z Powodem rozliczane (ani jemu zwracane). Podkreślenia wymaga przy tym w szczególności fakt, iż z przedłożonych dokumentów oraz analiz wynika konstatacja, że Pozwana nigdy nie dokonywała jakichkolwiek zwrotów na rzecz Powoda z tytułu użycia karty (...) dla celów prywatnych, nie było jej też nigdy w tym zakresie dokonywane np. jakiekolwiek potrącenie z wypłacanego jej wynagrodzenia. Nadto, stwierdzić należy, że nie było u Powoda obowiązku prowadzenia ewidencji kilometrów, lecz każdy z pracowników deklarował odległość od miejsca zamieszkania do miejsca pracy i koszty związane z tymi dojazdami podlegały opodatkowaniu zgodnie z prawem, co także wynika z zawartych umów o korzystanie z samochodu służbowego dla celów prywatnych (§ 5 ust. 1 i 2 obu umów). Ze złożonych wówczas przez Pozwaną zeznań wynika, że bardzo dobrze odróżniała kwestie tankowań dla celów prywatnych od tankowań dla celów służbowych, finansując je docelowo z różnych środków (dla celów prywatnych - z własnych środków, dla celów służbowych - rozliczanych na podstawie faktur VAT lub zapłaconych za pomocą karty (...)), jak również doskonale była zorientowana w zasadach korzystania z pojazdów (...), nie kwestionując zawarcia stosownych umów według zasady:
1)rozliczenie T. (...) w okresie od 01 stycznia 2020 r. do 17 listopada 2021 r. następowało z uwzględnieniem faktu, iż Pozwanej przysługiwały dwa tankowania miesięcznie na koszt Powoda w zakresie użytkowania pojazdu do celów prywatnych oraz konieczności ponoszenia przez Pozwaną takich kosztów w sytuacji przekroczenia limitu dwóch tankowań w miesiącu,
2)rozliczenie T. (...) w okresie od 01 grudnia 2021 r. do końca zatrudnienia następowało z uwzględnieniem faktu, iż Pozwanej nie przysługiwały żadne tankowania na koszt Powoda w zakresie użytkowania pojazdu do celów prywatnych (tj. w całości powinny być ponoszone przez Pozwaną we własnym zakresie także za dojazdy do pracy).
Odmienność składa materiale dowodowym. Pozwana, jak wynika chociażby z porównania jej zeznań w postępowaniu przygotowawczym oraz twierdzeń i zeznań w niniejszej sprawie, w sposób diametralnie odmienny odpisuje kluczową dla sprawy okoliczność mechanizmu rozliczania się z kosztów użycia pojazdu służbowego wykorzystanego dla celów prywatnych. Ocena materiału dowodowego przedstawionego przez Sąd I instancji w uzasadnieniu wydanego wyroku, która w istocie sprowadza się do nadania waloru wiarygodności wszystkim dowodom zgromadzonym w sprawie, jest z punktu widzenia art. 233 § 1 k.p.c. niemożliwa do przyjęcia, albowiem w przedmiotowej sprawie zeznania Pozwanej nie są możliwe do pogodzenia ze znaczną częścią zgromadzonego materiału dowodowego. W ramach ustaleń faktycznych Sąd I instancji przyjmuje w istocie, że pomiędzy Pozwaną, a (...) zawarto dwie umowy o korzystanie z samochodu służbowego, w związku z czym do oceny pozostaje prawny skutek zawarcia tych umów dla omawianej sprawy. Rozstrzygając na wstępie kwestię podstawy prawnej korzystania z tychże pojazdów należy podkreślić, że nie ulega wątpliwości, iż nie istnieje żaden przepis, który uniemożliwiałby oddanie pracownikowi w korzystanie pojazdu służbowego przez inny podmiot aniżeli pracodawca - taka konstrukcja nie tylko nie jest zabroniona, nie jest również sprzeczna z szeroko pojętymi zasadami prawa pracy, ale w świetle treści art. 124 § 1 i 2 k.p. lub - szerzej - chociażby zasady swobody umów (art. 3531 k.c. w zw. z art. 300 k.p.) jest wręcz dozwolona. Zgodnie bowiem z art. 124 § 1 k.p., pracownik, któremu powierzono z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się:
1)pieniądze, papiery wartościowe lub kosztowności,
2)narzędzia i instrumenty lub podobne przedmioty, a także środki ochrony indywidualnej oraz odzież i obuwie robocze,odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą w tym mieniu.
Według zaś art. 124 § 2 k.p., pracownik odpowiada w pełnej wysokości również za szkodę w mieniu innym niż wymienione w § 1, powierzonym mu z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się. W tym zakresie można odwołać się do analogicznych uregulowań, wynikających np. z zasad umów najmu i wskazać, że Stosunek najmu powstaje na podstawie umowy wynajmującego z najemcą, a jej obligacyjny charakter, stosownie do art. 659 § 1 k.c., nie wymaga od wynajmującego legitymowania się tytułem własności. Musi mu jednak przysługiwać prawo i faktyczna możliwość oddania najemcy rzeczy do używania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2014 r., III CSK 156/13, LEX nr 1489247) czy też wręcz wskazać, że wielokrotnie elementem umowy powierzenia jest przedmiot stanowiący własność osoby trzeciej (np. znajdujący się w leasingu). Powód szczegółowo wyjaśniał w toku prowadzonego postępowania z jakich przyczyn (ekonomicznych i organizacyjnych) taka konstrukcja nastąpiła. Pozwana, jako pracownik N., korzystała z pojazdów na podstawie ważnych i obowiązujących umów z (...). Na skutek przekształceń prawnych po stronie N. i (...) Powodem zasadnie w przedmiotowej sprawie jest ostatni z tych podmiotów - niemniej, zawarte w tym względzie umowy miały charakter wiążący i ważny. Odpowiedzialność z tego artykułu dotyczy każdego mienia pracodawcy, powierzonego tylko jednemu pracownikowi z obowiązkiem zwrotu lub do wyliczenia się. Jak trafnie przyjął SN w wyroku z 10.06.2021 r., III PSKP 19/21, OSNP 2022/7, poz. 63, odpowiedzialność ta obejmuje także pieniądze pobrane przez pracownika z karty płatniczej powierzonej przez pracodawcę. Odpowiedzialność z art. 124 obejmuje także mienie osoby trzeciej, które zostało przekazane przez nią bezpośrednio pracownikowi, np. zatrudnionemu w przedsiębiorstwie przewozowym. Przedsiębiorstwo to ponosi odpowiedzialność cywilną wobec osoby zlecającej przewóz i może dochodzić od pracownika zwrotu wypłaconego tej osobie odszkodowania (art. 120 k.p.). Jeżeli pracownik nie wyliczył się z tego mienia, ponosi odpowiedzialność na podstawie omawianego artykułu. Także pobranie przez pracownika należności za dostarczony odbiorcy towar jest powierzeniem mienia - art. 124 § 1 (wyrok SN z 14.05.1998 r., I PKN 129/98, OSNAPiUS 1999/11, poz. 358) (vide: K. Jaśkowski [w:] Kodeks pracy. Komentarz aktualizowany, LEX, komentarz do art. 124 k.p.). Powód stoi w świetle powyższego na stanowisku, że umowy o korzystanie z samochodu służbowego, zawarte z Pozwaną w dniu 14 lipca 2014 r. oraz 01 grudnia 2021 r., są umowami zawartymi w sposób ważny i wiążący (umowami o powierzenie mienia), a konstatacja Sądu I instancji, iż Pozwana - jako pracownik N. - korzystała z pojazdów w sposób bezumowny jest oczywiście chybiona. Zgodnie z poglądami wyrażonymi w orzecznictwie, przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu należy stosować, gdy nie ma innego środka prawnego, przy wykorzystaniu którego, możliwe byłoby przywrócenie równowagi majątkowej, naruszonej bez prawnego uzasadnienia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2014 r., III CSK 156/13, LEX nr 1489247). Nie ulega wątpliwości, że sama Pozwana honorowała fakt zawarcia tych umów (choć ich świadomie nie przestrzegała), czego najlepszym dowodem było, że np. sama nie serwisowała tych pojazdów (gdyby korzystała z nich „bezumownie”, to brak byłoby podstawy do dokonywania serwisu przez Powoda oraz na jego koszt). Oznacza to, że wbrew stanowisku Sądu I instancji, w tymże zakresie odpowiedzialności Pozwanej należało poszukiwać w pierwszym rzędzie w reżimie odpowiedzialności za powierzone mienie (art. 124 § 1 i 2 k.p.) lub szerzej (na wypadek uznania, że nie doszło do zawarcia umowy o odpowiedzialności za powierzone mienie) - kontraktowej (art. 471 k.c. w zw. z art. 300 k.p.), a dopiero po braku znalezienia podstawy odpowiedzialności na podstawie tych przepisów, w reżimie odpowiedzialności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Podkreślenia przy tym wymaga fakt, iż w odróżnieniu od podstaw odpowiedzialności pracownika z tytułu nienależnie pobranego wynagrodzenia, w przedmiotowej sprawie mamy do czynienia z całkowicie odmienną konstrukcją - nieprawidłowym korzystaniem przez pracownika z powierzonego jemu mienia. Nie ulega wątpliwości, iż w sytuacji powierzenia Pozwanej pojazdu służbowego dla celów prywatnych przez podmiot trzeci, jej odpowiedzialność w tym względzie sprowadza się do oceny, czy wykorzystywała powierzone jej w ten sposób mienie zgodnie z zawartymi umowami. Nie tylko argumentacja Powoda oraz zgromadzony w przedmiotowej sprawie materiał dowodowy, ale również uzasadnienie wydanego w przedmiotowej sprawie wyroku Sądu I instancji wskazuje, że w istocie Pozwana z tych obowiązków prawidłowo się nie wywiązywała - Sąd I instancji, koncentrując się w omawianym względzie w zasadzie wyłącznie na ocenie przesłanek wynikających z art. 409 k.c. w zw. z art. 300 k.p. nie kwestionuje w zasadzie, że doszło do bezpodstawnego wzbogacenia Pozwanej, a w kontekście przesłanek odpowiedzialności materialnej (kontraktowej) Pozwanej należy interpretować to szerzej - że Pozwana korzystała z powierzonych jej pojazdów niezgodnie z zawartymi umowami w (...)( gdyby było inaczej, Sąd I instancji nie przyjąłby w uzasadnieniu wydanego wyroku, że w istocie doszło do bezpodstawnego wzbogacenia po stronie Pozwanej - Sąd nie kwestionuje zatem, że Pozwana wykorzystywała środki na karcie (...) dla tankowania pojazdu służbowego dla celów prywatnych oraz że zużyła paliwo zatankowane w taki sposób dla celów prywatnych, jak również nie kwestionuje wysokości roszczenia Powoda w omawianym zakresie). Powód konsekwentnie wskazywał w toku postępowania, że analizując tankowania i przejazdy Pozwanej, przedmiotem roszczenia w przedmiotowej sprawie uczynił jedynie te, które już na pierwszy rzut oka służyły dla celów prywatnych, albowiem z oczywistych względów (wyjazdy nad morze, wyjazdy majówkowe itd.) nie mogły być związane z obowiązkami służbowymi na rzecz N.. Niemniej, z pola widzenia nie można tracić okoliczności, iż nieprawidłowości w zakresie korzystania z pojazdów służbowych dotyczyły okresu od kwietnia 2014 r., tj. od dnia, w którym Pozwanej powierzono pojazd służbowy, przez co faktyczna szkoda z tego tytułu doznana przez Powoda jest daleko większa aniżeli roszczenie sformułowane w niniejszym powództwie (ograniczonym w czasie z uwagi na zasady przedawnienia pomimo długości trwania procederu Pozwanej). Szkoda byłaby tym większa, gdyby przyjąć, że w okresie użytkowania pojazdu T. (...) (tj. do grudnia 2021 r.) Pozwana nie była uprawniona do tzw. dwóch tankowań dla celów prywatnych w miesiącu, które to tankowania Powód przewidział dodatkowo w ramach umowy zawartej w 2014 r. Nie można także tracić z pola widzenia okoliczności, że gdyby przyjąć “bezumowne” korzystanie z przedmiotowego pojazdu, to korzyść Pozwanej z tego tytułu byłaby znacznie większa, np. samochody nie byłyby serwisowane na koszt Powoda, powstałaby również kwestia zwrotu przez Pozwaną kosztów ubezpieczenia pojazdów. Skoro zatem Pozwana w sposób nieprawidłowy wykonywała umowy zawarte z firmą (...), to w przedmiotowej sprawie zachodzą zatem wszystkie przesłanki odpowiedzialności materialnej wynikającej z art. 124 § 1 i 2 k.p., tj. powierzenie mienia Pozwanej na podstawie umowy, naruszenie zapisów przedmiotowej umowy, szkoda wywołana zachowaniem Pozwanej, a w wypadku uznania, że przepisy art. 124 § 1 i 2 k.p. nie mają zastosowania do sytuacji prawnej Pozwanej, to wówczas zachodzą przesłanki odpowiedzialności kontraktowej (art. 471 k.c. w zw. z art. 300 k.p.), tj. niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania umownego, szkoda majątkowa wierzyciela, która obejmuje rzeczywiście poniesioną stratę (damnum emergens) oraz utracone korzyści (lucrum cessans) oraz związek przyczynowy między niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania umownego a szkodą wierzyciela (rozumiany jako normalne następstwo działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła). Powód w sposób nie budzący wątpliwości wykazał, że kwestionowane przez niego tankowania i przejazdy, obciążone kartą (...), zostały wykonane w sposób niezgodny z zawartymi umowami, co oznacza, że w tym względzie doznał szkody (zapłacono z majątku (...) za przejazdy prywatne Pozwanej) i pozostaje to w związku przyczynowo - skutkowym z działaniami Pozwanej, która miała pełną świadomość zasad korzystania z tych pojazdów, wynikających z zawartych umów. Pozwana w toku postępowania nie obaliła domniemania winy wynikającego z art. 124 § 3 k.p., nie udowodniła również, że szkoda jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności.
Pozwana w toku przesłuchania nie kwestionowała ostatecznie, że wykorzystywała pojazd dla celów prywatnych i w tym celu korzystała z karty (...), wykorzystując środki (...), jednakże ostatecznie (zmieniając linię swoich zeznań oraz twierdzeń) uznała, że może twierdzić, że była do tego uprawniona, albowiem nie miała - w jej ocenie - zawartej żadnej umowy na korzystanie z pojazdu służbowego. Analizując dalej, gdyby przyjąć, że w przedmiotowej sprawie z jakichkolwiek przyczyn nie doszło do ziszczenia się przesłanek odpowiedzialności materialnej (kontraktowej) Pozwanej na skutek uznania, że nie doszło do skutecznego/ważnego zawarcia umów na korzystanie z pojazdów dla celów prywatnych, to zachodzą niewątpliwie przesłanki odpowiedzialności deliktowej (wynikającej z czynu niedozwolonego) na podstawie art. 415 k.c. w zw. z art. 300 k.p. Skoro bowiem hipotetycznie przyjąć za Sądem I instancji, że Pozwana korzystała z pojazdu służbowego bezumownie, a pojazd ten został jej w istocie przekazany przez podmiot trzeci, to w przedmiotowej sprawie nie mają zastosowania przepisy regulujące odpowiedzialność odszkodowawczą materialną na zasadach ogólnych (art. 114 k.p. i następne), lecz przepisy ogólne, regulujące zasady odpowiedzialności deliktowej. Jak jest kilkukrotnie akcentowane w uzasadnieniu wydanego wyroku, Pozwana pełniła w okresie objętym pozwem (2020 - 2022) funkcję Prezesa Zarządu N. oraz jednocześnie była zatrudniona jako Dyrektor Finansowy. W istocie zatem, zajmowała dwie najważniejsze funkcje w spółce, kierując nią jednoosobowo i w tenże sposób zarządzając jej mieniem. Przypomnieć należy, że w spółce (...) nie było przy tym Rady Nadzorczej. Pozwana, wykorzystując powierzone jej funkcje oraz fakt, iż w sposób niezmienny od 2014 r. korzystała z pojazdu T. (...), pomimo pełnej świadomości co do zasad korzystania z tego pojazdu (które przedstawiła podczas przesłuchania na Policji w dniu 10 października 2023 r.) i wykorzystywała środki (...) do zakupu paliwa dla własnych celów prywatnych oraz do dokonywania opłat związanych z własnymi przejazdami prywatnymi. W firmie (...), jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego (m.in. zeznań świadka B. M., świadka A. P., Prezesa Zarządu Powoda M. H.), żaden z jej pracowników nie mógł korzystać z pojazdów służbowych dla celów prywatnych w sposób nieograniczony (tj. z nieograniczonym zakresem wykorzystania karty (...) firmy (...)) - podobnie miało to miejsce także w przypadku pracowników (...), o czym Pozwana doskonale wiedziała. Bezsporne przy tym jest to, że Pozwana przez szereg lat (w tym w okresie 2020 - 2022) korzystała z pojazdów T. (...) oraz T. (...), formalnie będących w dyspozycji (...) i faktu tego nie kwestionowała; nie kwestionowała również podstawy oraz zasady korzystania z tych pojazdów. Pozwana doskonale znała zasady korzystania z tych pojazdów i przedstawiła je w toku przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym (...)w dniu 10 października 2023 r. Nadto, wskazać należy, iż z żadnego dowodu (a w szczególności dokumentu) nie wynika, aby Prezes Zarządu (...), M. H., posiadał wiedzę o tym, że Pozwana wykorzystuje kartę (...) do dokonywania tankowań prywatnych. Nie ma także żadnego dowodu na to, że Pozwana informowała jakiegokolwiek przedstawiciela Powoda, że w taki sposób korzysta z przedmiotowego pojazdu oraz karty (...). W świetle powyższego nie ulega wątpliwości, iż Pozwana, wykorzystując fakt, iż była osobą w strukturze N., która nie podlega jakiejkolwiek bieżącej, szczegółowej kontroli zarówno ze strony firmy (...), jak i firmy (...) w zakresie korzystania z pojazdów służbowych, tankowaniem kartą (...) paliwa oraz pokrywaniem ze środków na niej się znajdujących opłat autostradowych niewątpliwie dopuściła się czynu niedozwolonego, który skutkuje odpowiedzialnością odszkodowawczą względem Powoda. Do przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej w reżimie odpowiedzialności deliktowej należy zawinienie sprawcy deliktu, powstanie po stronie poszkodowanego szkody oraz związek przyczynowo - skutkowy pomiędzy działaniem sprawcy, a szkodą poszkodowanego. Wszystkie omawiane przesłanki w omawianej sprawie zaistniały i zostały udowodnione. Abstrahując od powyższego, jeżeli Sąd I instancji poszukiwał źródeł odpowiedzialności Pozwanej w omawianym zakresie wyłącznie w reżimie bezpodstawnego wzbogacenia, to i na tym tle należy poczynić pewne uwagi, które w ocenie Powoda skutkują bezzasadnością wydanego przez Sąd I instancji wyroku. Sąd I instancji, prowadząc dywagacje w zakresie zastosowania w przedmiotowej sprawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, wskazuje, że "należy je tak wykładać, by obowiązek zwrotu korzyści dotyczył przypadków pełnej świadomości braku podstawy prawnej uzyskanych korzyści przez pracownika i zamiaru ich zachowania (chęci uzyskania i zachowania ich wbrew prawu albo godzenia się na taki stan rzeczy)". Powód w przedmiotowej sprawie wskazuje, że uważna analiza zgromadzonego materiału dowodowego prowadzi do wniosków, ze w istocie Pozwana miała pełną świadomość nieprawidłowości, których się dopuszczała, albowiem wskazują na to jej zeznania złożone w dniu 10 października 2023 r. w toku postępowania przygotowawczego, a w konsekwencji powinna mieć pełną świadomość tego (i godzić się na to), że może zaistnieć konieczność rozliczenia się z nieprawidłowo wykorzystanych w ten sposób środków. W szczególności, Pozwana akcentowała, że dokonywała oczywistego rozgraniczenia w tankowaniach - tankowania dla celów prywatnych pokrywała z własnej kieszeni lub refundowała Powodowi, tankowania dla celów służbowych ze środków (...). Pozwana w toku przesłuchania stron nie potrafiła wyjaśnić przekonująco jaka ostatecznie była zasada korzystania przez nią z pojazdów T. (...) oraz T. (...), co wzbudziło zdziwienie również Sądu I instancji, który jednakże nie wyciągnął z tego prawidłowych wniosków dla rozstrzygnięcia sprawy. W jednym postępowaniu twierdziła, że nie mogła korzystać z nich dla celów prywatnych na koszt (...) i w tym zakresie w pełni pokrywała te koszty ze środków prywatnych, natomiast w kolejnym twierdziła, że miała pełne przyzwolenie na korzystnie z tych pojazdów dla celów prywatnych z użyciem środków podmiotu, który jej te pojazdy powierzył, bez konieczności rozliczenia się z nich. Odwoływała się do zasad korzystania pojazdów z innych pracowników (...) okazało się, że M. H., A. P. oraz Barłomiej M. (w odróżnieniu od Pozwanej) nie korzystają ze środków (...) do tankowań oraz przejazdów dla celów prywatnych. W tym względzie należy ponownie uznać, że jej zeznania, oceniane w sferze jej wiedzy o obowiązujących zasadach korzystania z tychże pojazdów, złożone w postępowaniu przygotowawczym w dniu 10 października 2023 r. są miarodajne i nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do tego, że Pozwana doskonale wiedziała, że powinna tankować pojazdy dla celów prywatnych z własnych środków, a dla celów służbowych przy użyciu karty (...). Ponownie należy wskazać, że Sąd I instancji akcentuje, iż Pozwana zajmowała w firmie (...) stanowisko Prezesa Zarządu, co także powinno być odpowiednio ocenione w kontekście art. 409 k.c. w zw. z art. 300 k.p. pod kątem jej świadomości, że korzysta z cudzego mienia, w sposób nieuprawniony, dla własnych korzyści prywatnych oraz wagi naruszenia, jakiego się dopuściła, a także konieczności ewentualnego rozliczenia się z nieprawidłowo wykorzystywanego mienia. Truizmem jest w tym kontekście przywoływanie argumentacji, iż Zarząd, zgodnie z art. 201 § 1 k.s.h., prowadzi sprawy spółki i spółkę, a więc jest najważniejszym jej pracownikiem (przedstawicielem), którego musi cechować najwyższa dbałość o sprawy majątkowe i finansowe spółki oraz mienia, którym ta spółka dysponuje (w tym także pojazdami użytkowanymi przez pracowników tej spółki, niezależnie od tego czyją te pojazdy są własnością), a w sytuacji, gdy korzysta z mienia innej spółki na mocy prawidłowo zawartej umowy, jego obowiązkiem jest dbałość o prawidłowość wykonywania tej umowy oraz jej rzetelnego rozliczenia się. Wytłumaczeniem dla działań Pozwanej nie może być to, że przez tyle lat udawało jej się w taki sposób w karty (...) oraz pojazdów służbowych korzystać - nie stanowi to, w świetle zawartych umów, akceptu dla jej działań. Niezależnie od powyższego należy stwierdzić, że w ocenie strony powodowej nie wystarczy, dla wykazania przesłanek wynikających z art. 409 k.c. w zw. z art. 300 k.p. powołanie się w sposób ogólny na zużycie uzyskanej bez podstawy prawnej korzyści. Powód zakwestionował zaistnienie tych przesłanek i, pomimo rozkładu ciężaru dowodowego w tym zakresie (ciężar dowodu faktu zużycia lub utraty korzyści spoczywa na wzbogaconym, który podnosi tę okoliczność jako zarzut wobec roszczenia zubożonego - wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 lipca 2012 r., I PK 46/12, LEX nr 1216838), podjął w tym zakresie stosowną inicjatywę dowodową, która nie została przez Sąd I instancji podjęta, czym Sąd I instancji niewątpliwie naruszył art. 235 § 2 k.p.c. oraz art. 236 k.p.c. poprzez brak rozpoznania wniosków dowodowych złożonych przez Powoda i brak postanowienia o ich pominięciu albo postanowienia o przeprowadzeniu tych dowodów. W piśmie przygotowawczym z dnia 26 lutego 2024 r. Powód wniósł m.in. o zobowiązanie Pozwanej do przedłożenia jej deklaracji rocznych PIT za lata 2020 - 2022 na okoliczność wykazania wysokości jej dochodów, braku zużycia środków z tytułu nienależnie otrzymanego wynagrodzenia za pracę w taki sposób, że nie jest już wzbogacona, jak również o zwrócenie się do Wyższej Szkoły (...) w T. (ul. (...), (...)-(...) T.) o nadesłanie dokumentów dotyczących zatrudnienia lub współpracy Pozwanej z Wyższą Szkołą (...) w latach 2020 - 2022 (w szczególności umów), harmonogramu zajęć prowadzonych przez Pozwaną w latach 2020 - 2022 oraz zaświadczenia o wypłaconym wynagrodzeniu Pozwanej w latach 2020 - 2022 na okoliczność pracy lub usług świadczonych przez Pozwaną na rzecz Wyższej Szkoły (...) w latach 2020 - 2022, terminów wykonywania pracy lub usług w latach 2020 - 2022 , wysokości otrzymanego wynagrodzenia z tego tytułu w latach 2020 - 2022. Przedmiotowe wnioski dowodowe nie zostały w ogóle zrealizowane, a bez ich realizacji trudno jest mówić o możliwości zbadania przesłanek wynikających z art. 409 k.c. w zw. z art. 300 k.p. Całkowicie nieprawdziwe jest bowiem chociażby ustalenie Sądu I instancji, że w omawianych latach jedynym dochodem Powódki były zarobki uzyskiwane w firmie (...), skoro równolegle, od wielu lat, pracowała jako wykładowca w Wyższej Szkole (...). Sąd pomija przy tym dalej, że Powódka korzystała z dodatkowych świadczeń (alimentacyjnych na dziecko, świadczeń typu 500+), zamieszkująca z nią matka miała swoje dochody (emeryturę). Wszelkie rozważania w przedmiotowym zakresie obarczona są wadą całkowitej spekulacji Sądu I instancji, wynikającym z wadliwie przeprowadzonego postępowania dowodowego, oparcia się wyłącznie na ogólnikowych, gołosłownych twierdzeniach Pozwanej i w konsekwencji braku ustalenia rzetelnego stanu faktycznego w omawianym zakresie. Przykładem (pierwszym z brzegu) wybitnie spekulatywnej oceny tego elementu rozstrzygnięcia przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy jest z jednej strony dokonanie przez tenże Sąd ustaleń faktycznych w tym zakresie (Pozwana w okresie od 1 września 2016 r. do 30 września 2022 r. pełniła funkcję prezesa zarządu (...) sp. z 0.0. w S.. Uchwałą zgromadzenia wspólników z dnia 1 września 2016 r. przyznano na jej rzecz wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji w zarządzie w wysokości 2.451 zł brutto miesięcznie W dniu 16 grudnia 2018 r., na mocy uchwały wspólników (...) sp. z 0.0. od dnia 1 stycznia 2019 r. pozwanej podwyższono wynagrodzenie z tytułu łączącej ją ze spółką umowy o pracę na stanowisku dyrektora finansowego do kwoty 8.000 zł brutto), a z drugiej strony ocena przesłanki zużycia wzbogacenia się, odwołująca się do okoliczności, że '"Łącznie dostawała wynagrodzenie w okolicach 6.000-6.500 zł netto, które tylko nieznacznie przekraczało ówczesne przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw” pomimo faktu, iż Pozwany przedłożył wraz z pismem przygotowawczym z dnia 26 lutego 2024 r. wydruki miesięczne rozliczeń Pozwanej za okres od 01 grudnia 2021 r. do 31 października 2022 r., a wraz z pismem z dnia 13 maja 2024 r. odcinki wypłat Pozwanej za 2020 - 2022 r. oraz zbiorcze zestawienie wypłat w tym okresie na okoliczność wysokości wynagrodzenia otrzymywanego przez Pozwaną w latach 2020 - 2022, jak również wartości otrzymywanych benefitów pracowniczych w postaci świadczeń opłacanych przez pracodawcę, z których to dokumentów wynikają zupełne inne wnioski niż dowolne dywagacje Sądu I instancji. Z zestawienia tego wynika, iż średnie wynagrodzenie „na rękę”, które otrzymywała Pozwana w okresie 2020 - 2022 wynosiło 7.602,87 zł (co wynika z podzielenia kwoty 250.894,71 zł przez 33 miesiące), a co - jak Powód podkreśla - nie stanowiło jej jedynego źródła dochodu w tym okresie (a co nie zostało w ogóle zbadane w ramach postępowania dowodowego przez Sąd I instancji). Stwierdzenie zatem, że "Akceptując w pełni te poglądy Sąd Rejonowy stwierdza, iż w niniejszej sprawie nie można było uznać odpowiedzialności pozwanej z tytułu nienależnie pobranych świadczeń w związku z korzystaniem z samochodu służbowego do celów prywatnych. Pozwana nie posiadała żadnych oszczędności, a wszelkie zarobione pieniądze przeznaczała na bieżące wydatki związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego, w którym zamieszkiwała z małoletnią córką oraz matką w wieku emerytalnym" jest nie tylko niepoparte żadnym rzetelnym postępowaniem dowodowym, ale wręcz stoi w opozycji do przedłożonych przez Powoda dokumentów. Sąd w tym względzie oparł się wyłącznie na gołosłownych, niewiarygodnych zeznaniach Pozwanej, opartych na selektywnie przedstawionych przez nią dokumentach, które nie obrazują całos'ci jej sytuacji majątkowej i zarobkowej za lata 2020 - 2022, a tylko po dokonaniu ustaleń faktycznych w tym zakresie na podstawie wszechstronnego przeprowadzenia postępowania dowodowego można w ogóle dokonywać oceny zaistnienia przesłanek wynikających z art. 409 k.c. w zw. z art. 300 k.p. Jako absolutnie nieakceptowalne należy określić stanowisko Sądu I instancji, że Pozwana "mogła mieć zatem uzasadnione przeświadczenie, że korzystanie z samochodu służbowego do celów prywatnych, bez ograniczeń w tym zakresie, będzie dodatkową i bezzwrotną gratyfikacją", choć przeczy temu praktyka firmy, sporządzone dokumenty z Pozwaną oraz jej własne zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym w dniu 10 października 2023 r. Sąd I instancji w tym względzie wykazuje się niezrozumiałym brakiem konsekwencji i logiki - jeżeli Pozwana w taki sposób miała traktować powierzenie jej pojazdów służbowych, to w jakim celu zawierano z nią umowy o określonej treści, a w szczególności dlaczego, działając na jej korzyść, w ramach pojazdu T. (...) udzielono zgody na dokonywania dwóch tankowań za pomocą karty (...) dla celów prywatnych? Oczywistą rzeczą jest, że zawarcie takiej umowy, na podstawie której Pozwana korzystała z firmowego pojazdu przede wszystkim dla celów dojazdu do pracy z T. stanowiło w istocie dodatkowy (bardzo ważny) bonus pracowniczy dla Pozwanej, element jej korzyści pracowniczej, zapewniający komfortowy dojazd do i z pracy, natomiast nie oznaczało to pełnej dowolności korzystania z tego składnika majątku, co regulowały właśnie skutecznie zawarte umowy. Wskazać także należy, iż tak niezwykle pobieżne, ogólnikowe i zdecydowanie nie wszechstronne zbadanie kwestii wzbogacenia oraz jego zużycia jest w istocie przejawem wyrażenia przez Sąd I instancji aprobaty dla działań Pozwanej oraz ich faktycznego zalegalizowania. W ocenie Powoda Sąd I instancji w tym względzie nie zachował obiektywnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, dokonując jego selekcji pod z góry wybraną tezę o prawidłowości działania Pozwanej oraz pomijając w ocenie zgromadzonego materiału dowodowego, a następnie w ustaleniach faktycznych i subsumpcji te elementy, które z góry wybraną tezą się nie zgadzały.
Wyrok wydany przez Sąd I instancji jest wadliwy proceduralnie i całkowicie niesprawiedliwy, w związku z czym - z powyższych względów - nie powinien się ostać.
IV.
Osobną kwestią jest zasadność rozstrzygnięcia o kosztach procesu w zaskarżonym wyroku, zgodnie z którym Sąd I instancji zasądził od Powoda na rzecz Pozwanego kwotę 14.247,50 zł uznając, iż są one uzasadnione w świetle regulacji art. 98 k.p.c. Jest to pogląd błędny. Jak wynika z przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, wynagrodzenie za pracę lub odszkodowanie inne niż wymienione w pkt 4 - 75% stawki obliczonej na podstawie § 2 od wartości wynagrodzenia lub odszkodowania będącego przedmiotem sprawy (§ 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 5 tego rozporządzenia), a więc 2.700 zł. Z przedłożonych faktur VAT wynika, iż Pozwana przyjęła inny sposób rozliczania się ze swoim pełnomocnikiem, przy czym nie za bardzo wiadomo czego dotyczy szereg faktur VAT (opisanych jako usługi prawne - z dnia 21 grudnia 2023 r., 22 stycznia 2024 r.,26 lutego 2024 r., 22 marca 2024 r.) na łączną kwotę 6.132,50 zł, podczas gdy pierwsza z chronologicznych faktur VAT (z dnia 04 grudnia 2023 r.) odnosi się do usług prawnych - prowadzenia sprawy spornej (kwota 2.460 zł). Dodatkowe wynagrodzenie zostaje ustalone również za przygotowanie jednego z pism przygotowawczych, jak również z uwagi na udział w rozprawach. Powód nie wnika w system rozliczenia Pozwanej ze swoim pełnomocnikiem (nie jest to jego intencja), natomiast system rozliczania na zasadzie zapłaty za poszczególne czynności procesowe nie może mieć wpływu na zasadę rozliczenia kosztów procesu w przedmiotowej sprawie z uwzględnieniem praktyki związanej z zastosowaniem art. 98 k.p.c. oraz przepisami regulującymi stawki za czynności radców prawnych, a w szczególności art. 98 § 2 k.p.c. (Do niezbędnych kosztów procesu prowadzonego przez stronę osobiście lub przez pełnomocnika, który nie jest adwokatem, radcę prawnym lub rzecznikiem patentowym, zalicza się poniesione przez nią koszty sądowe, koszty przejazdów do sądu strony lub jej pełnomocnika oraz równowartość zarobku utraconego wskutek stawiennictwa w sądzie. Równowartość utraconego zarobku nie może przekraczać wynagrodzenia jednego adwokata wykonującego zawód w siedzibie sądu prowadzącego postępowanie) - zwłaszcza, że nie wiadomo czy te rozliczenia rzeczywiście dotyczą przedmiotowej sprawy. Wskazać należy, iż przedstawione koszty w sposób rażąco wygórowany odbiegają od stawki minimalnej, a przedmiotowa sprawa nie należała do wyjątkowo skomplikowanych, co miałoby uzasadniać zasądzenie kosztów odpowiadających w istocie ponad pięciokrotnej stawki minimalnej w tego typu sporach (2.700 zł). Przedmiotowy spór mieścił się w granicach zwykłego postępowania pracowniczego, związanego z wymianą pism procesowych i udziałem w czterech rozprawach. Również odległość z T. do B. i z powrotem, przy zastosowaniu nawet danych dotyczących zużycia paliwa przez pojazd, którego dowód rejestracyjny załączono do wniosku o zasądzenie kosztów zastępstwa (45,7 km w jedną stronę), przy uczestnictwie w czterech rozprawach, nie może uzasadniać obciążenia Powoda kosztami dojazdów i uczestnictwa w rozprawie na poziomie f 2.583,33 zł. Mając to na względzie, wskazując, iż rozstrzygnięcie w zakresie kosztów procesu rażąco narusza art. 98 § 1 i 2 k.p.c. oraz § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, niezależnie od pozostałych zarzutów apelacji, Powód zaskarża rozstrzygnięcie o kosztach procesu. Dla porządku należy wskazać, że jeżeli strona wnosi środek odwoławczy (apelację), to zażalenie w przedmiocie rozstrzygnięcia o kosztach procesu może również zawrzeć w apelacji. Termin do wniesienia zażalenia w tej formie upływa z dniem upływu terminu do wniesienia apelacji.
W odpowiedzi na apelację pozwana wniosła o :
1) oddalenie apelacji Powoda w całości,
2) zasądzenie kosztów postępowania II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg poniższego zestawienia:
— 5.000,00 zł + VAT - zastępstwo procesowe w II instancji,
— 115,00 zł + VAT - koszt przejazdu na posiedzenie Sądu liczony wg rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy.
W uzasadnieniu argumentowała, iż apelacja powodowej Spółki (...) Sp. z o.o. jest w ocenie K. S. (1) bezzasadna i powinna podlegać oddaleniu. Podniesione przez (...) Sp. z o.o. zarzuty nie są trafne, rzekome naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisów w rzeczywistości nie miały miejsca. K. S. (1) nie zgadza się z apelacją powodowej Spółki z powodów szczegółowo wskazanych poniżej. Przede wszystkim Pozwana nie zgadza się jakoby w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe trzeba było powtórzyć. Sąd nie jest zobowiązany przeprowadzać wszystkich dowodów zawnioskowanych przez Strony. Sąd może pomijać środki dowodowe zgłaszane przez stronę, uznając, że materiał dowodowy zebrany jest wystarczający do rozstrzygnięcia sprawy. Przeprowadzone postępowanie dowodowe, a więc już dowody zawnioskowane zarówno przez Powoda, jak i Pozwaną pozwalały uznać roszczenia (...) Sp. z o.o. za bezzasadne. Sąd nie musi przeprowadzić dowodu zgłoszonego przez stronę, jeżeli uzna, że okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione (art. 217 § 2 k.p.c.). Kontrola trafności tej oceny jest możliwa w postępowaniu odwoławczym i nie jest zależna od zgłoszenia zastrzeżenia w trybie art. 162 k.p.c. Skoro sąd rozstrzyga sprawy jako zadanie ustrojowe (art. 45 ust. 1 i 177 Konstytucji), to nie może być co do zasady krępowany w dopuszczaniu dowodu z urzędu, co obejmuje ocenę, czy dowód jest konieczny i jakie ma znaczenie dla rozstrzygnięcia; takie samo prawo przysługuje sądowi pierwszej i drugiej instancji. Sąd pierwszej instancji może nie uwzględnić wniosków dowodowych, co nie oznacza, iż sąd drugiej instancji jest tym związany, gdy strona nie wniesie zastrzeżeń w trybie 162 k.p.c. Ponadto w ocenie Pozwanej wnioski dowodowe Powoda zmierzały do przedłużenia postępowania. Okoliczności niniejszej sprawy bowiem jednoznacznie wskazują, że pominięte przez Sąd dowody wnioskowane przez Powoda nie mogły dać pozytywnych wyników, a jedynym motywem jego zgłoszenia jest dążenie do przewleczenia sprawy. Na marginesie wypada zauważyć, że na powyższe wskazują również wnioski apelacji, gdzie w pierwszej kolejności powodowa Spółka wnosi o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w B., a dopiero w dalszej kolejności o zmianę zaskarżonego wyroku. Żaden też z zarzutów Powoda nie dotyczył nieważności postępowania I instancji. Tezę taką potwierdza ponadto okoliczność, że pominięte dowody to dokumenty, które również Sąd II instancji mógłby przeprowadzić, a w praktyce najczęstszym wnioskiem apelacji jest zmiana zaskarżonego wyroku. Nie można też zgodzić się z tezą jakoby uzasadnienie wyroku sprawiało wrażenie wydania wyroku pod z góry powziętą przez Sąd tezę. Wbrew twierdzeniom apelacji Sąd I instancji nie dał temu wyrazu w trakcie postępowania przygotowawczego, w trakcie którego nie padło jakie będzie rozstrzygnięcie Sądu. Na posiedzeniu przygotowawczym Sąd I instancji jedynie zgodnie z dyspozycją art. 2056 KPC ustalał ze stronami przedmiot sporu i wyjaśniał stanowiska stron, a także skłaniał strony do pojednania. Ponadto - nawet gdyby Sąd I instancji na posiedzeniu przygotowawczym pouczył strony o prawdopodobnym wyniku sprawy, to zgodnie z art. 1561 § 1 KPC w miarę potrzeby na posiedzeniu przewodniczący może pouczyć strony o prawdopodobnym wyniku sprawy w świetle zgłoszonych do tej chwili twierdzeń i dowodów, o czym zdaje się zapominać (...) Sp. z o.o. Warto też zauważyć, że zakomunikowanie stronom jaka jest ocena na danym etapie sprawy, nie przesądza o ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy. Jak słusznie zauważył Sąd I Instancji „przełożeni pozwanej nie mieli do niej szczególnych zastrzeżeń w kwestii wykonywanych przez nią obowiązków." Ma to znaczenie nie tylko w kontekście bieżącego spostrzegania przez zainteresowanych M. H. i K. W. czasu spędzanego przez Pozwaną w biurze (układ pomieszczeń pozwalał im na bieżącą weryfikację), ale i intencji towarzyszących wniesieniu pozwu w niniejszej sprawie. Zastanowić się bowiem należy - jeżeli nie było merytorycznych zarzutów do pracy pracownika, to nawet gdyby czas pracy nie został w pełni wypracowany (czemu Pozwana przeczy), to jaki może być cel wnoszenia pozwu, a teraz apelacji? Błędny jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 KPC. Jak stwierdził Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dn. 15 lutego 2024 r., sygn. akt V ACa 531/22 Istota zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów sprowadza się do braku logicznych powiązań pomiędzy wnioskami wynikającymi z dowodów, a podstawą faktyczną rozstrzygnięcia. Zarzut jest zasadny wtedy, jeśli poczynione w sprawie ustalenia nie znajdują oparcia w dowodach albo wręcz pozostają z nimi w sprzeczności w taki sposób, że nie dają się pogodzić z tymi dowodami. Obowiązkiem skarżącego jest wskazanie które ustalenia są dotknięte tą wadą oraz do którego dowodu zarzut się odnosi, przy czym winien on także wyjaśnić jakie przepisy procesowe zostały naruszone przy dokonywaniu - wadliwych wedle skarżącego - ustaleń faktycznych. Dopiero bowiem wtedy, w granicach związania zarzutem sąd odwoławczy ma możliwość dokonania oceny, czy w istocie wytknięte nieprawidłowości w sprawie miały miejsce, a jeśli tak, czy w istotny sposób wpłynęły na treść rozstrzygnięcia. Do kryteriów oceny wiarygodności i mocy dowodów należą: doświadczenie życiowe, inne źródła wiedzy, poprawność logiczna, czy prawdopodobieństwo wersji. Dla swojej skuteczności zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać na przedstawieniu przez skarżącego własnej, nawet równie prawdopodobnej, ale "konkurencyjnej" wersji wydarzeń. Skarżący musi zatem wykazać, że oceniając materiał dowodowy, sąd popełnił uchybienia polegające na braku logiki w wiązaniu faktów z materiałem dowodowym, albo też że wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej lub wreszcie, że sąd wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnił jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych. Przyjmuje się też, że ocenę dowodów można skutecznie podważyć obliczonej na podstawie § 2 od wartości wynagrodzenia lub odszkodowania będącego przedmiotem sprawy. Jednocześnie na .podstawie §2 pkt 5 rozporządzenia stawki minimalne wynoszą przy wartości przedmiotu sprawy powyżej 10 000 zł do 50 000 zł - 3600 zł. Oznacza to, że stawka minimalna w niniejszej sprawie, biorąc pod uwagę wartość przedmiotu sporu wynosi 2.700 zł, Jednocześnie trzeba mieć na względzie, że zgodnie z § 15 ust. 2 rozporządzenia opłatę ustala się w wysokości przewyższającej stawkę minimalną, która nie może przekroczyć sześciokrotności tej stawki (czyli tutaj: 16.200,00 zł) ani wartości przedmiotu sprawy. Za obsługę sprawy w pierwszej instancji Pozwana zapłaciła Kancelarii kwotę 14.555,00 zł. Jest to kwota obejmująca sporządzenie odpowiedzi na pozew (faktury (...)- ze względu na obciążenie finansowe Pozwanej, kwota została rozłożona na raty), pisma przygotowawczego (faktura (...) ) i udziału w posiedzeniu przygotowawczym w dn. 29 lutego 2024 r. i w kolejnych posiedzeniach Sądu, które odbyły się w dn. 8, 22 i 29 kwietnia 2024r., a także w dn. 11 czerwca 2024 r. (faktury(...)). Wszystkie te faktury - wbrew nieuzasadnionym sugestiom Powoda - dotyczą prowadzenia niniejszej sprawy w I instancji, czynności podjętych w niniejszej sprawie w I instancji. Innych spraw K. S. (1) Kancelaria nie prowadzi. Śmieszne wydają się twierdzenia Powoda, zgodnie z którymi „przedmiotowa sprawa nie należała do wyjątkowo skomplikowanych" (apelacja, s. 20), skoro przygotował apelację na 20 stron drobnym drukiem. Abstrahując jednak od apelacji (gdyż ta nie jest związana z kosztami I instancji), należy wskazać na tylko niezbędny nakład pracy radcy prawnego, w szczególności poświęcony czas na przygotowanie się do prowadzenia sprawy i liczbę stawiennictw w sądzie. W niniejszej sprawie trzeba było zapoznać się z pozwem i załącznikami do niego, pismem przygotowawczym Powoda datowanym na 26 lutego 2024 r. (przedłożonym na posiedzeniu przygotowawczym) i załącznikami do niego, a także pismem przygotowawczym Powoda z dn. 13 maja 2024 r. i załącznikami do niego. Pełnomocnik w imieniu Pozwanej złożył odpowiedź na pozew oraz pismo przygotowawcze z dn. 29 maja 2024 r. Pełnomocnik Pozwanej uczestniczył też w posiedzeniu przygotowawczym w dn. 29 lutego 2024 r. i w kolejnych posiedzeniach Sądu, które odbyły się odpowiednio w dn. 8, 22 i 29 kwietnia 2024r., a także w dn. 11 czerwca 2024 r., a więc w pięciu posiedzeniach, na których brał udział w przesłuchaniu 13 świadków i 3 osób w charakterze strony. Do wszystkich tych posiedzeń (co jest oczywiste) pełnomocnik musiał się przygotować.
Niniejsza sprawa, wbrew twierdzeniom Powoda, cechuje się znacznym stopniem skomplikowania i obszerności. Nie tylko zostało przesłuchanych 14 świadków i 3 osoby w charakterze strony, ale końcowo zgromadzone zostały liczne dowody z dokumentów i została podniesiona szeroka argumentacja. Jednocześnie trzeba zauważyć, że niniejsza sprawa nie jest sprawą „standardową", a podobne roszczenia raczej się nie zdarzają w praktyce, a przynajmniej nie często, to pełnomocnik nie mógł działać na podstawie utartych schematów, a sprawa wymagała dużego nakładu pracy, wielu godzin spędzonych nad tą sprawą. Podsumowując, zostały spełnione przesłanki do zasądzenia wielokrotności wynikającej z § 15 ust. 2 rozporządzenia. Sąd I instancji słusznie przyjął za podstawę zwrotu kosztów postępowania ustalenia dot. wynagrodzenia pomiędzy Pozwaną a Kancelarią, które mieściły się w granicach określonych w przepisach i zasądził kwotę 14.555,00 zł. Jednocześnie K. S. (1) wnosi o zasądzenie kosztów postępowania II instancji, na które składają się koszt zastępstwa procesowego w wysokości 5.000,00 zł + VAT - zastępstwo procesowe w II instancji (zważywszy na sytuację finansową Pozwanej kwota tytułem zastępstwa została jej rozłożona na 3 raty) oraz zwrot kosztów przejazdu na posiedzenie Sądu liczony wg rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy w wysokości 115,00 zł + VAT za udział w 1 posiedzeniu Sądu. Powód złożył apelację w niniejszej sprawie liczącą 20 stron drobnym drukiem. Zatem samo zapoznanie się z apelacją i przygotowanie odpowiedzi na apelację wymaga znacznego nakładu pracy i tym samym wielu godzin pracy. Ponadto spółka (...) Sp. z o.o. złożyła wniosek o przeprowadzenie rozprawy, co oznacza, że zgodnie z dyspozycją art. 374 KPC Sąd nie będzie mógł rozpoznać sprawy na posiedzeniu niejawnym i wyznaczy rozprawę. Tym samym zważywszy na niezbędny nakład pracy, konieczność stawienia się w Sądzie, stopień skomplikowania sprawy i na relację z rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z dn. 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, zasadne jest zasądzenie przez Sąd II instancji wskazanej powyżej kwoty tytułem zastępstwa procesowego. Uzgodniona kwota 5.000,00 zł + VAT tytułem zastępstwa procesowego w II instancji mieści się bowiem w kwocie wynikającej z § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z §2 pkt 5 i § 10 ust.l pkt 1 rozporządzenia. Kwota 115 zł + VAT tytułem zwrotu kosztów dojazdu na posiedzenie Sądu została wyliczona na podstawie rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy. Odległość z siedziby Kancelarii do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wynosi 50 km w jedną stronę. Zatem iloraz odległości 100 km (na trasie T. - B. - T.) i stawki 1,15 zł daje kwotę 115 zł.
Sąd Okręgowy ustalił i zważył co następuje :
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie, gdyż zaskarżony wyrok odpowiada prawu. Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutu apelacji wskazanego w pkt 1 lit b tiret pierwszy należy zauważyć, iż wnioski dowodowe dotyczące przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego na okoliczność obliczenia rzeczywistego czasu pracy pozwanej oraz wysokości nienależnie wypłaconego wynagrodzenia ( abstrahując od ich kuriozalnego charakteru w postaci próby przerzucenia na sąd poczynienia ustaleń w tym przedmiocie , w sytuacji, w której to pracodawca pozwanej występując z pozwem winien był mieć jeżeli nie pewność to przynajmniej rozeznanie co do wysokości dochodzonych od powódki roszczeń ) zostały sformułowanie na zasadzie ewentualnej. Powódka wnioskowała o przeprowadzenie takiego dowodu w sytuacji, w której pojawiłby się spór co do wyliczeń pracodawcy w tym zakresie. Tymczasem, niezależnie od braku kwestionowania samych matematycznych wyliczeń powódki przez stronę przeciwną, zachodziła dalej idąca przesłanka skutkująca oddaleniem powództwa, a mianowicie – w przypadku roszczenia o nienależnie wypłacone jakoby pozwanej ( nadpłacone ) wynagrodzenie za pracę – nie ustalenie, aby w istocie wykonywała ona pracę w mniejszej ilości godzin, aniżeli te, za które wypłacono jej wynagrodzenie, a w przypadku drugiego z roszczeń – brak podstawy prawnej do żądania od niej zwrotu kosztów paliwa wydatkowanych z firmowych pieniędzy na cele prywatne z uwagi na ich zużycie , przy braku podstaw do stwierdzenia, iż pozwana winna była liczyć się z obowiązkiem ich zwrotu. Niewątpliwe , eksponowane przez skarżącego w apelacji uchybienie Sądu Rejonowego polegające na braku ustosunkowania się ( braku wydania postanowienia w tym przedmiocie ) do wniosku dowodowego strony powodowej ( zawartego w piśmie z 26 lutego 2024 r. ) dotyczącego przeprowadzenia dowodu z dokumentów obrazujących rzeczywistą sytuację majątkową pozwanej ( zobowiązania jej oraz jej drugiego pracodawcy do przedłożenia stosownych dokumentów ) i faktyczne jego pominięcie, nie wpływa w żaden sposób na ocenę rozstrzygnięcia sądu I instancji, albowiem zaskarżony wyrok odpowiada prawu. Sąd Okręgowy uzupełnił materiał dowodowy o dokumentację obrazującą sytuację majątkową pozwanej w analizowanym okresie ( wydruk historii konta , deklaracje podatkowe ) , dokumentację dotycząca logowań i prowadzenia przez pozwaną korespondencji mailowej z pracodawcą w godzinach wykraczających poza rejestrowane godziny pracy , wreszcie o zeznania w/w- nej w zakresie dotyczącym jej zaangażowania czasowego w świadczenie pracy dla drugiego pracodawcy i zeznania prezesa powodowej spółki. Powyższe dodatkowe dowody potwierdziły z jednej strony ustalenia sądu I instancji co do wydatkowania ( skonsumowania ) przez pozwaną środków uzyskanych tytułem zatrudnienia w powodowej spółce , z drugiej strony wykazały , że pozwana mimo zaabsorbowania czasowego drugim zatrudnieniem zachowała możliwość świadczenia i świadczyła pracę ( choć bez realnej możliwości ustalenia skali ) na rzecz powódki również w godzinach wykraczających poza te zarejestrowane.
Nietrafione są również zarzuty skarżącego dotyczące błędu w ustaleniach faktycznych oraz naruszenia przepisów prawa materialnego przez sąd I instancji. W odniesieniu do pierwszego z roszczeń, sąd w całości podzielił ustalenia i wnioski Sądu Rejonowego co do tego, iż w realiach niniejszej sprawy nie było podstaw do formułowania takiego roszczenia w stosunku do pozwanej. Okoliczność, że z elektronicznej ewidencji czasu pracy ( notabene prowadzonej nie w spółce (...), w której była zatrudniona, tylko w spółce (...) i która jako wiążący rejestrator czasu pracy dotyczyła nie tyle prezesa spółki (...) podobnie jak nie była podstawą rozliczeń czasu pracy M. H. czy K. W. - co szeregowych pracowników ) wynikały „niedogodziny” ( pozwana opuszczała bowiem zakład przed upływem 8 godzin od pojawienia się w zakładzie ) nie oznacza, iż w istocie nie świadczyła pracy w pełnym wymiarze czasu pracy. Po pierwsze, jak słusznie wskazał sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z samej umowy o pracę wynikało, iż pozwana w ramach łączącego ją z (...) stosunku pracy była zobligowana ( czy mogła być zobligowana ) również do świadczenia pracy poza siedzibą firmy. Z jej zeznań, nie podważonych zeznaniami świadków, jak też ze wskazanego wyżej uzupełnionego o logowania i mail-e materiału dowodowego wynika, iż zarówno przed objęciem funkcji prezesa w spółce (...) jak i później pewną część pracy pozwana wykonywała w domu , przy czym przed zatrudnieniem w (...) na stanowisku prezesa spółki stosowne raporty przesyłała do kadrowej T. S.. To , iż strona powodowa nie przedstawiła w pozwie takiej dokumentacji , bo nie miała żadnego interesu w ujawnieniu czy ustaleniu istnienia dowodów podważających w istocie zasadność jej roszczeń w tym zakresie , nie oznacza, że takowej dokumentacji nie było . Z tej przedłożonej w toku postępowania II instancyjnego , a obrazującej logowania zewnętrzne do systemu ( ze służbowego laptopa ) oraz korespondencję (...)pozwanej , wynika, iż wykonywała ona określone czynności , a ujmując rzecz generalnie świadczyła pracę na rzecz (...) ( i (...) ) również po godzinach pracy i weekendy. Po godzinie 18 ( 00 ) oraz w weekendy K. S. (1) z adresu (...)wysłała w analizowanym okresie 62 (...) ( żółte oznaczenie w zał. 4 – patrz k. 994 – 1017 akt sprawy ) , z adresu (...) (...) ( zał. 3 - k. 844 – 993 akt sprawy ) , wykonała też 22 logowania powyżej 30 sekund z wykonanych łącznie z krótszymi aniżeli 30 sekund 99 logowań ( zał. Nr 2 - k. 838 v – 839 akt sprawy ). Zrekonstruowanie na tej podstawie rzeczywistego czasu poświęconego przez pozwaną ( w związku z przedmiotowymi czynnościami znajdującymi wyraz we wspomnianych logowaniach i (...) ) na pracę na rzecz spółek nie jest obecnie możliwe. Po pierwsze bowiem każdorazowe logowanie czy wysłanie przez nią informacji (...)mogło być ( i choć nie we wszystkich , to zapewne w wielu przypadkach było ) poprzedzone wykonaniem przez pozwaną określonych czynności przygotowawczych, podobnie, jak też po każdym takim logowaniu czy przesłaniu korespondencji (...)mogła ona wykonywać ( i zapewne w niektórych przypadkach wykonywała ) dalsze czynności z nimi związane. Nie ulega wątpliwości to, że zarówno wspomniane czynności przygotowawcze do logowania czy przesłania korespondencji mailowej jak i następcze ( w rezultacie zalogowania się czy wysłania maila ) były wykonywane przez nią w interesie i na rzecz pracodawcy, a zatem podlegać powinny wliczeniu do jej czasu pracy, a w kontekście niniejszej sprawy , zbilansowaniu z ewentualnymi wykazywanymi przez powódkę niedopracowanymi godzinami. Nie ma przy tym racjonalnego uzasadnienia dla arbitralnego ( jak przyznał M. H. „ jest to kwestia umowna „ ) przyjęcia przez powodowego pracodawcę, że uwzględnieniu w zestawieniu czynności pozwanej wykonywanych po godzinach zostaną ujęte jedynie te po godzinie 18 ( 00 ). Jak słusznie wskazała i co wykazała strona pozwana ( patrz zrzut z ekranu obrazujący wysłanie informacji mailowej o godzinie 16 ( 57 )– k. 1112 v ) , w czasie pomiędzy godz. 15 ( 00) a godz. 18 ( 00 ) pozwana również mogła świadczyć prace na rzecz powódki ( dokonywać określonych czynności – np. przesyłać informacje ) . Podobnie niezrozumiałe jest wyłączenie przez powódkę spośród logowań uwzględnianych jako świadczenie pracy przez pozwaną na jej rzecz tych trwających poniżej 30 sekund i traktowanie ich jako nieskutecznych. Okoliczność krótkotrwałości takich logowań również nie może być tożsama z brakiem wykonywania przez pozwaną w tym czasie pracy na rzecz pracodawcy. Przeciwnie , raczej należy te sytuacje traktować jako sygnał, wskazujący , czy potwierdzający aktywność pozwanej na płaszczyźnie służbowej ( w czasie teoretycznie wolnym od pracy ) , która nie przekładała się na dłuższą pracę w systemie. Takiemu krótkotrwałemu logowaniu się do systemu mogły przecież towarzyszyć ( poprzedzać je lub następować po nim ) i jest to bardziej prawdopodobne aniżeli przyjęcie , że były to logowania omyłkowe , określone czynności podejmowane przez w/w- ną na rzecz spółki , które z jakiś powodów ( np. pozwana doszła do wniosku , że musi coś jeszcze zmodyfikować, dopracować, ustalić ) nie były przez nią kontynuowane czy finalizowane poprzez pracę w programie informatycznym funkcjonującym w powodowej spółce . Po drugie pozwana z racji sprawowanego stanowiska miała jeżeli nie nielimitowany, to elastyczny czas pracy, co potwierdza oznajmiony jej w momencie przejścia do (...) brak obowiązku „ wypisywania się” w momencie opuszczania siedziby firmy. Co więcej, owo zarzucane obecnie, szybsze o kilkanaście lub kilkadziesiąt minut opuszczanie zakładu pracy ( jeżeli nie codzienne to stosunkowo częste ) nie mogło ( wbrew twierdzeniom o „ naiwności „ czy nadmiernym zaufaniu ze strony kierownictwa firmy ) umknąć uwadze osób sprawujących faktyczne zwierzchnictwo nad pozwaną, które pracę świadczyły w pokojach naprzeciwko lub oddalonych o parę metrów, z przeszklonymi szybami, połączonych wspólnym korytarzem . Brak przez lata jakiejkolwiek reakcji na nieobecność pozwanej już przed 15 ( 00 )( częste wcześniejsze opuszczanie przez nią stanowiska pracy ) wskazuje jednoznacznie nie tyle na tolerowanie przez przełożonych pozwanej - M. H. i K. W. , co na pełną akceptację takiego stanu rzeczy wynikającą , jak należy domniemywać , z faktu wykonywania przez pozwaną szeregu dodatkowych czynności na rzecz (...) i (...) również po wyznaczonych godzinach pracy . Powyższa konstatacja skutkuje ( co podnosiła strona pozwana w piśmie z dnia 29 maja 2024r. k. 428 – 429 akt sprawy ) przedawnieniem roszczeń powódki przynajmniej w odniesieniu do okresu do października 2022r. , a zatem znakomitej ich większości . Z mocy bowiem art. 291 k.p. roszczenia pracodawcy ulegają przedawnieniu nie później, aniżeli rok od powzięcia wiadomości o nich ( abstrahując od oceny twierdzeń skarżącej o niedopracowaniu przez pozwaną normatywnego czasu pracy , które w ocenie sądu odwoławczego z wyżej wymienionych względów są bezzasadne ). Wiedzę o notorycznym , nieco wcześniejszym opuszczaniu pracy przez pozwaną ( czy też krótszym aniżeli 8 godzinny faktycznym czasie jej pracy, przynajmniej w siedzibie spółki ) osoby traktowane de facto jako jej pracodawca ( wspomniani wyżej faktyczni szefowie pozwanej ) posiadły znacznie wcześniej , aniżeli w momencie przeprowadzonego i to tylko w odniesieniu do pozwanej audytu ) – w istocie pozyskiwały ją przecież na bieżąco. Nic nie stało na przeszkodzie , aby proceder taki ( gdyby w istocie tak postrzegały zbyt szybkie opuszczanie przez pozwaną zakładu ) ukrócić już na tym etapie . Nie do przyjęcia ( w świetle zasad doświadczenia życiowego i racjonalnego rozumowania ) są próby wyjaśniania przez M. H. braku reakcji na skrócone przebywanie pozwanej w biurze nawałem i skalą znacznie ważniejszych zadań . Gdyby tak było, do rzekomego „przebudzenia” kierownictwa powodowej spółki ( dostrzeżenia nieprawidłowości ) nie doszłoby również po upływie wielu miesięcy od zakończenia współpracy z pozwaną. W/w-ny nie potrafił przekonująco wytłumaczyć, dlaczego w sytuacji, w której na bieżąco nie miał jakichkolwiek zastrzeżeń do pracy powódki, dopiero po takim czasie i tylko w stosunku do niej wdrożył skrupulatne, by nie rzec drobiazgowe ( a jednocześnie tendencyjne , gdyż nie uwzględniające wyjść służbowych i jej pracy na rzecz pracodawcy świadczonej po godzinach poza zakładem ) postępowanie sprawdzające w odniesieniu do jej czasu pracy. Z pewnością natomiast , na co słusznie wskazuje strona pozwana ( we wskazanym piśmie z dnia 29 maja 2024r. ) , pełną wiedzę co do wynikających z elektronicznych zapisów dotyczących wejścia i wyjścia pozwanej z zakładu „ nie dopracowanych godzin „ powodowa spółka uzyskała już w październiku 2022r. ( patrz daty sporządzenia rozliczeń czasu pracy k. 20- 22 akt sprawy ) , czego potwierdzenie stanowiły zapisy w wydanym pozwanej w listopadzie 2022 r. świadectwie pracy ( k. 105 ) . W dacie złożenia pozwu w niniejszej sprawie upłynął już zatem wskazany wyżej przewidziany w art. 291 k.p. roczny termin przedawnienia roszczeń pracodawcy w tym przedmiocie. Całokształt postępowania pracodawcy wydaje się potwierdzać tezę pozwanej o próbie dokonania przezeń swoistej nieudolnej „ vendetty „ za to, że ta śmiała rozwiązać umowę o pracę na własnych warunkach, a nie na rzeczywiste poczucie poszkodowania powodowego pracodawcy. Groteskowym należy określić kierowany przez powódkę zarzut pod adresem sądu I instancji , jakoby w toku całego postepowania miał problem z odniesieniem pozwanej do realiów funkcjonowania obu spółek (...), a zwłaszcza kooperowania obu firm itd. , co wynikać miało z nierozumienia wzajemnych zależności w tym zakresie. To ni mniej ni więcej bowiem kierujący i zarządzający de facto oboma podmiotami M. H. i K. W. stworzyli ów nieczytelny mechanizm funkcjonowania i wzajemnego przenikania się ich działalności, albowiem to na skutek ich zaniedbań, spółka (...) nie miała swojego regulaminu, a pozwana nie miała zawartej umowy o korzystanie z samochodu ze swoim aktualnym pracodawca ( w 2021r. podpisała umowę z byłym pracodawcą czyli ze spółką (...) ).
Przechodząc do oceny drugiego z roszczeń , również w tym zakresie apelacja okazała się niezasadna. W istocie – kontynuowanie po 2017 r. ( a zatem po rozwiązaniu przez pozwaną umowy o prace ze spółką (...) i nawiązaniu stosunku pracy ze spółką (...) ) , a następnie zawarcie z pozwaną kolejnej umowy o korzystanie z samochodu osobowego przez spółkę (...) , a nie przez jej ówczesnego pracodawcę ( czyli spółkę (...) ) wyklucza dopuszczalność przyjęcia ( jak chce tego strona powodowa wywodząc swoje roszczenia z art. 124 k.p. ) skutecznego powierzenia w/w- nej jako pracownikowi mienia w trybie wskazanego i dalszych przepisów. K. S. (1) od 2017 r. nie była bowiem pracownikiem powódki, tylko odrębnego prawnie podmiotu czyli spółki (...). W momencie zatrudnienia pozwanej w spółce (...) wygasły postanowienia umowne dotyczące powierzenia jej mienia w postaci pojazdu służbowego, a co za tym idzie również te dotyczące rozliczania zużytego paliwa. O powyższym stanowi sama umowa z 2014r. w § 6 ust. 1 stanowiąc, iż „ niniejsza umowa rozwiązuje się najpóźniej z chwilą rozwiązania łączącej strony umowy o pracę ( k. 109 v akt sprawy ). Podpisana przez strony niniejszego procesu w 2021r. nowa umowa o korzystanie z samochodu służbowego była natomiast od początku nieważna jako niezgodna z przepisami ustawy , bo zawarta przez podmiot nie posiadający niezbędnej cechy do jej zawarcia w postaci posiadania statusu pracodawcy ( art. 58 § 1 k.c.). Nie zachodzą przy tym przesłanki wskazane w § 3 tego przepisu ( jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części , chyba, ze z okoliczności wynika , iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana ) , pozwalające uznać, iż przedmiotowa umowa pozostaje ważna choćby w części jako umowa pomiędzy (...) jako podmiotem trzecim, a pozwaną. Pozostałe zapisy tej umowy również wymagają bowiem posiadania przez stronę użyczającą pojazdu statusu pracodawcy , w tym kluczowa regulacja pozwalająca na używanie przez pracownika samochodu do celów prywatnych ( dojazdy do pracy i z pracy oraz inne ) z jednoczesnym zastrzeżeniem traktowania tegoż używania pojazdu na cele prywatne jako dodatkowego świadczenia przysługującego pracownikowi z tytułu wiążącego strony stosunku pracy , którego wartość zostanie doliczona do przychodów pozwanej i będzie podlegać takim samym narzutom , jak narzuty wynagrodzenia ( § 5 ust. 2 obu umów – k. 109 i 117 akt sprawy ) . W efekcie powyższego zaniedbania po stronie przekazującego pojazd nie ma aktualnie podstaw do poszukiwania odpowiedzialności pozwanej za nierozliczenie się ze zużytego – ponad przyjęty limit - we wskazanych wyżej przepisach kodeksu pracy . Nie ma również podstaw do uznania, iż strony ( pracodawcę czyli (...) jako przejmującą (...) ) łączyła inna ( nieoznaczona ) zawarta ustnie umowa dotycząca używania przez pozwaną pojazdu , albowiem zawarcie takiej umowy w relacjach pracownik – pracodawca, prowadziłoby ( co słusznie wyeksponował sąd I instancji przytaczając stanowisko doktryny i orzecznictwa co do zakresu stosowania art. 405 k.c. i dalszych w ramach stosunku pracy ) do obejścia przepisów o odpowiedzialności materialnej pracowników, regulujących ściśle zakres ponoszonej przez pracownika odpowiedzialności . W efekcie należy podzielić stanowisko sądu I instancji, iż z prawnego punktu widzenia doszło w istocie do bezumownego korzystania przez pozwaną ( jako pracownika (...) ) z pojazdu należącego do (...). Na marginesie - nie ulega jednocześnie wątpliwości, iż pojazd został powierzony pozwanej wyłącznie w związku z jej statusem pracownika, a nie jako podmiotowi umowy cywilnoprawnej . Mając powyższe na uwadze, podstawę ewentualnej odpowiedzialności pozwanej za nierozliczenie się z paliwa zużytego na potrzeby prywatne w istocie stanowi art. 405 k.c., a analizie musi podlegać wystąpienie przesłane z art. 409 k.c. taką odpowiedzialność wyłączających , a nie art. 471 k.c. , czy tym bardziej art. 124 k.p. Jak wskazano w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28 maja 1976 r. IV PR 49/76 ( przywoływany w wyrok SN z 6 listopada 2018 r. I PK 142/17 ) fakt, że strony pozostają ze sobą w stosunku pracy nie wyłącza między nimi odpowiedzialności materialnej , określonej w przepisach należących do innej dziedziny prawa , jeżeli szkoda jest następstwem naruszenia obowiązków z niezależnego od stosunku pracy innego stosunku prawnego ( np. umowy pożyczki, sprzedaży ) , bądź też zdarzeń wykraczających poza obowiązki ze stosunku pracy. Tym bardziej zatem w przypadku , w którym szkoda wynika z umowy zawartej przez pracownika z podmiotem trzecim ( tutaj (...) ) , a w rezultacie jej bezskuteczności jest ona skutkiem bezumownego korzystania z samochodu , ewentualnej odpowiedzialności pozwanej za zużycie paliwa „ na koszt „ powódki należy poszukiwać w przepisach prawa cywilnego , w tym konkretnym przypadku w przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu ( art. 405 k.c. i dalsze ). Mając powyższe na uwadze należało w pierwszym rzędzie rozważyć, czy pozwana zużyła korzyść ( w postaci użytkowania , w tym tankowania na koszt powodowej spółki pojazdu ) w taki sposób, że nie jest już wzbogacona ( w rozumieniu art. 409 k.c. ). W ocenie sądu nie ulega wątpliwości, iż pozwana skonsumowała pozyskane w ten sposób środki . Analiza zapisów na jej rachunku bankowym ( dane uzyskane w postepowaniu odwoławczym k. 523 – 812 akt sprawy ) raczej nie pozostawia wątpliwości co do braku poczynienia przez pozwaną oszczędności w badanym okresie. Tym samym odpowiedzi wymaga pytanie, czy w/w – na miała podstawy by liczyć się z obowiązkiem zwrotu kosztów paliwa zużytego na potrzeby prywatne, nie finansowanego ( jak utrzymywała i utrzymuje obecnie powodowa spółka ) przez powodowego pracodawcę. W ocenie sądu II instancji odpowiedź brzmi „ nie” . Pozwana traktowała bowiem profity wynikające z nieodpłatnego korzystania z samochodu służbowego jako dodatkową , przypisaną do zajmowanego stanowiska kierowniczego gratyfikację. I miała ku temu podstawy . Faktyczny pracodawca ( w osobach M. H. i K. W. ) niemal przez dekadę nie dopatrzył się nieprawidłowości ( niezgodności z zapisami umowy ) w korzystaniu przez nią z powierzonego jej samochodu służbowego. Jak twierdził, nie weryfikował sposobu realizacji - korzystania przez pozwaną z pojazdu ( w zakresie zwrotu kosztów paliwa ), bo miał do niej zaufanie . Na przestrzeni lat 2014 – 2022 nie pokusił się choćby o okresowe, czy punktowe - wybiórcze sprawdzanie prawidłowości rozliczania się pozwanej z firmą w tym zakresie. Tymczasem jeżeli chodzi o sam 2022 r. , gdyby przyjąć za miarodajne twierdzenia prezesa powódki jakoby nie kontrolował wydatków na paliwo pokrywanych z firmowej karty, należałby przyjąć, iż akceptował tym samym comiesięczne straty spółki z tego tytułu w wysokości mniej więcej 1000 zł miesięcznie ( wartość zużytego przez pozwaną paliwa za ten rok to niemal 12 000 zł - zestawienie k. 69 akt sprawy ) . Takie założenie jest nie do przyjęcia zarówno w kontekście zasad doświadczenia życiowego jak i racjonalnego rozumowania. Abstrahując od powyższego i analizując samą treść obu podpisanych przez strony niniejszego postępowania umów ( tej z 2014 i tej z 2021r . ) należy zauważyć, iż wbrew oświadczeniom apelującego żadna z nich nie dopuszczała przyznanych przez stronę powodową ( jako funkcjonujących w okresie użytkowania przez pozwaną samochodu T. (...) ) dwóch pełnych darmowych ( na koszt ) tankowań samochodów . Twierdzenia strony powodowej w tym zakresie nie znajdują potwierdzenia w treści umowy z 2014 r. . Nie widnieje w niej zapis o uprawnieniu korzystającej z pojazdu do dokonywania dwóch pełnych tankowań na koszt (...) ( czy szerzej pracodawcy ), co wskazuje na to, iż na podstawie ewentualnych ustnych ustaleń przynajmniej takie zasady ( minimum dopuszczalność dwukrotnego pełnego tankowania na koszt firmy ) korzystania z samochodów przez pozwaną ( znacznie odbiegające od treści umowy czy ją poważnie modyfikujące ) musiały funkcjonować w odniesieniu do okresów objętych obiema umowami ( również w odniesieniu do lat 2021- 2022 ) . W przypadku tej marki pojazdów, oznaczało to dopuszczalność tankowania przez pozwaną na koszt (...) ( ale nie jako pracodawcy, tylko drugiej powierzającego jej samochód ) około 80 – 90 litrów paliwa miesięcznie, co w kolejnych latach ( 2020, 2021, 2022 ) daje odpowiednio kwoty około 400 , 450 i 500 zł miesięcznie. Przeciętnie w/w- na musiała w miesiącu pokonać około 1300 km dojeżdżając z domu do firmy i z powrotem ( bo 23 razy 56 - 60 km ) , tym samym mając na uwadze koszty paliwa ( w roku 2020 – 2022 to od 4 do 6, 5 zł ) i średnie spalanie pojazdu T. (...) i A. ( w ruchu mieszanym około 5 – 7 litrów ) kwoty wydatkowane z tego tytułu mogły się wahać w granicach 500 zł i ponad miesięcznie, co odpowiada mniej więcej deklarowanemu przez powódkę ryczałtowi ( wspomnianym wyżej dwóm pełnym tankowaniom ) , który pokrywać miał pracodawca. Co więcej , jeżeli spojrzeć na kwoty paliwa tankowanego przez pozwaną przy pomocy karty (...) , to radykalny wzrost w skali rocznej następuje w tym zakresie w 2019 r. , kiedy to z przeciętnych 2000 – 2500 zł rocznie w latach poprzedzających , wartość tankowań pojazdu użytkowanego przez pozwaną wzrosła w kolejnych latach 2020 i 2021 do kwoty odpowiednio ponad 4000 i niemal 7000 zł ( zestawienie k. 41 – 42 akt sprawy ). W sytuacji zatem , w której faktury dotyczące tych tankowań spływały do osób ze ścisłego kierownictwa spółki (...) systematycznie ( zresztą na życzenie K. W. , który chciał mieć do nich wgląd ) , wydaje się oczywistym, iż druga strona umowy nie tylko doskonale wiedziała o niezgodności praktyki w tym zakresie z treścią podpisanej umowy, ale praktykę tą akceptowała. Trudno bowiem przyjąć, iż rozliczając przedmiotowe kwoty tankowań przy pomocy karty (...) ( firma musiała jej w sposób określony rozliczyć ) nie dostrzegano ( czy to M. H. , który otrzymywał faktury zbiorcze tankowań na kartę wraz ze stosownymi załącznikami - patrz zeznania k. 825 akt sprawy, czy to K. W. ), że wykraczają one znacznie nawet ponad przyjęte jak twierdzą obecnie dwa - na koszt spółki – tankowania użytkowanych przez pozwaną pojazdów miesięcznie. To z kolei uwiarygadnia twierdzenia pozwanej, zgodnie z którymi w momencie objęcia przez nią funkcji prezesa (...) uzyskała ona ustną zgodę faktycznych przełożonych nie tylko na dwa tankowania na koszt firmy miesięcznie, ale generalnie na tankowanie bez określonego sztywno górnego limitu. I zasady te czy przyjęty zwyczaj były honorowane do końca jej zatrudnienia w spółce (...). Mając na uwadze ( o czym była już mowa powyżej ) zeznania K. W., który przyznał, iż faktury zbiorcze za tankowania kartą (...) spływały co dwa tygodnie oraz zeznania M. H. , w których ten przyznał, że miał możliwość wglądu w przedmiotową dokumentację ( tak zeznał także na rozprawie apelacyjnej ) , wydaje się oczywistym , iż wskazani przełożeni powódki godzili się na odbiegające od umowy zasady korzystania przez pozwaną z samochodu służbowego , to jest płacenie firmową kartą za przejazdy , również powyżej ( jak twierdzą obowiązującego jedynie do listopada 2021r. – nie wiadomo w istocie z czego miałoby to wynikać ) ryczałtu w wysokości dwóch pełnym tankowań . Tym samym zarzut braku odniesienia się w ustaleniach faktycznych przez sąd I instancji do treści konkretnych zapisów obu umów jest bezprzedmiotowy. Rozbieżność pomiędzy treścią zeznań pozwanej złożonych w postępowaniu przygotowawczym , a jej twierdzeniami w toku niniejszego procesu została w sposób przekonujący wyjaśniona – reguły tankowania „ z własnej kieszeni „ za jazdy prywatne dotyczyły okresu sprzed jej zatrudnienia w (...), a nadto z pewnością nie obejmowały dwóch darmowych tankowań w miesiącu . Samo domaganie się od pozwanej zwrotu ponoszonych przez lata przez spółkę kosztów zużywanego przez nią paliwa wydaje się w tym kontekście po raz kolejny potwierdzać tezę o swoistym odwecie ze strony pracodawcy za rozstanie się z nim przez pozwaną z jej inicjatywy i na jej warunkach. W konkluzji , pozwana w istocie nie miała powodów by liczyć się z obowiązkiem zwrotu jakichkolwiek kwot. Powodowa spółka nie może zatem ( w świetle treści art. 409 k.c. ) skutecznie dochodzić zwrotu kwot wydatkowanych przez pozwaną na paliwo z tytułu jazd prywatnych ( w tym kosztów dojazdów do zakładu pracy i powrotów do domu – patrz powyższe uwagi do kwestii dwukrotnych darmowych tankowań i wieloletniej dorozumianej akceptacji dla zakupów paliwa na koszt spółki przy pomocy karty (...) nawet ponad ów limit ).
Sąd Okręgowy nie znalazł powodów aby ingerować w orzeczenie sądu I instancji w przedmiocie kosztów zastępstwa procesowego. Zasądzona od powódki jako przegrywającej proces na rzecz pozwanej tytułem ich zwrotu kwota ponad 14 000 zł mieści się w sześciokrotności stawki minimalnej czyli nie przekracza dopuszczalnej granicy kosztów ( 6 razy 2700= 16 200 zł ) . Zarówno stopień skomplikowania sprawy jak i nakład pracy pełnomocnika ( na etapie postępowania I instancyjnego niewątpliwe ponadstandardowy , albowiem zakres i obszerność materiału dostarczonego przez powodową spółkę wymagała zarówno analizy sporej ilości dokumentów jak i ustosunkowania się wielu poruszonych wątków oraz roszczeń ), nie pozwalają podzielić stanowiska pozwanej co do wygórowanego żądania w tym przedmiocie. Pozwany wytaczając pozew i „zasypując” stronę pozwaną taką ilością dokumentów , mając przy tym w ocenie pełną świadomość retorsyjnego charakteru pozwu , winien liczyć się z kosztami jakie może, potencjalnie w wyniku przegrania sprawy ponieść. Odnosząc się do „ odrębnego „ jak wskazała strona powodowa , zaskarżenia zawartego w zaskarżonym wyroku postanowienia w przedmiocie kosztów, należy wskazać, iż oddalenie apelacji konsumuje ( zawiera w sobie ) odmowę zmiany przedmiotowego orzeczenia. W wyroku z dnia 25 września 2019 r. III AUa 1502/18 Sąd Apelacyjny w Gdańsku wskazał, iż strona może zaskarżyć zażaleniem zawarte w wyroku sądu pierwszej instancji orzeczenie o kosztach procesu tylko wtedy, gdy nie wniosła od tego wyroku środka zaskarżenia co do istoty sprawy, a więc dawniej rewizji a obecnie apelacji. Nie występuje tu zbieg dwóch środków zaskarżenia ani możliwość wyboru przez stronę jednego z nich. Wniesienie środka zaskarżenia co do istoty sprawy wyklucza dopuszczalność wniesienia zażalenia na rozstrzygnięcie o kosztach procesu zawarte w wyroku. W konsekwencji nie budzi wątpliwości, że na zawarte w wyroku postanowienie o kosztach procesu stronie nie przysługują dwa środki zaskarżenia: apelacja od całego wyroku i zażalenie na postanowienie o kosztach. Ma ona możliwość wniesienia albo apelacji od całego wyroku albo zażalenia na postanowienie o kosztach. Wniesienie apelacji niweczy dopuszczalność zażalenia na postanowienie o kosztach procesu zawarte w wyroku i to niezależnie od kolejności wniesienia każdego z tych środków odwoławczych.
W świetle powyższego , Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną .
O kosztach zastępstwa prawnego za II instancję orzeczono w oparciu o przepis art. 98 k.p.c. w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych / Dz. U. 2015.1804 / . Odnosząc się do żądania strony pozwanej w tym zakresie niezasadnym w ocenie sądu było doliczanie do wynagrodzenia adwokata ( analogicznie radcy prawnego ) podatku od towarów i usług. Jak wskazuje Tadeusz Ereciński w komentarzu do Kpc ( Tom I Postepowanie rozpoznawcze . Artykuły 1 – 24 wyd. VI Opublikowano WKP 2023 ) do wynagrodzenia i wydatków jednego adwokata zaliczanych do niezbędnych kosztów procesu nie dolicza się VAT . Nie ma również podstaw , aby zasądzić na rzecz strony pozwanej kwotę stanowiącą ponad 3 krotność stawki minimalnej . Wprawdzie sąd nie ingeruje w umowę pomiędzy klientem i radcą prawnym, ale przyjęcie stawki wyższej niż minimalna odbywa się wg określonych kryteriów. O ile w zakresie kosztów zasądzonych od powodowej spółki w postępowaniu pierwszoinstancyjnym sąd nie znalazł podstaw do uwzględnienia uwag strony pozwanej , o tyle ani obszerność apelacji, ani niewątpliwie utrzymujący się skomplikowany charakter sprawy nie uzasadniają podwyższenia wynagrodzenia należnego pełnomocnikowi pozwanej ( które przyznane wg stawki minimalnej wynosiłoby w postepowaniu odwoławczym 1350 zł - połowę stawki minimalnej czyli 2700 zł ) do kwoty 5000 zł. Sąd przyznał natomiast wynagrodzenie w wysokości odpowiadającej dwukrotności połowy stawki minimalnej ( 2 razy 1350 = 2700 zł ) .
Sędzia Maciej Flinik
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Maciej Flinik
Data wytworzenia informacji: