VI U 1452/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2019-07-30
Sygn. akt VI U 1452/18
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 30 lipca 2019 r.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący Sędzia Janusz Madej
Protokolant st. sekr. sądowy Dorota Hańc
po rozpoznaniu w dniu 18 lipca 2019 r. w Bydgoszczy na rozprawie
odwołań: (...) Spółki z o.o. z siedzibą w B.
od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w B.
z dnia 20 kwietnia 2018 r. o numerach :
- (...);
- (...);
- (...);
- (...);
- (...);
- (...);
w sprawach: (...) Spółki z o.o. z siedzibą w B.
przeciwko: Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych
Oddziałowi w B.
z udziałem : A. B., A. K.,
J. K., J. S., P.
W. i E. S.
o podleganie obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym
1) zmienia zaskarżone decyzje w ten sposób, że ustala, iż strony A. B., A. K., J. K., J. S., P. W. i E. S. nie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom : emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach wskazanych w dotyczących ich decyzjach jako osoby wykonujące pracę na podstawie umów o świadczenie usług, nazwanych „ umowami o dzieło”;
2) zasądza od pozwanego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w B. na rzecz odwołującej (...) Spółki z o.o. z siedzibą w B. 2160 ( dwa tysiące sto sześćdziesiąt ) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego.
Na oryginale właściwy podpis.
UZASADNIENIE
Decyzjami z dnia 30 kwietnia 2018 roku (wskazanymi w sentencji wyroku) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. stwierdził, że A. B., A. K., J. K., J. S., P. W. i E. S. podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach wskazanych w sentencjach zaskarżonych decyzji jako osoby wykonujące pracę na podstawie umów o świadczenie usług, nazwanych umowami o dzieło, oraz ustalił podstawy wymiaru składek na powyższe ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne, jak również określił wysokość składek na ubezpieczenie zdrowotne.
W uzasadnieniach powyższych decyzji organ rentowy podnosił,
iż sporządzenie tłumaczeń nie stanowi umowy o dzieło, gdyż w czynnościach do których byli zobowiązani dziełobiorcy nie występuje żaden dodatkowy rezultat ucieleśniony w postaci w pełni autorskiego i twórczego tłumaczenia tekstu, jego nowej jakości lub interpretacji - jak to ma miejsce przy tłumaczeniu np. dzieł literatury pięknej. Rolą tłumacza w kwestionowanych umowach było jak najwierniejsze oddanie treści w innym języku, a zatem jedynie ścisłe (precyzyjne) odwzorowanie. Powierzone wykonawcom w umowach czynności (szereg powtarzających się czynności) przesądzają o ich kwalifikacji jako umów starannego działania, czyli umów o świadczenie usług – art. 750 k.c. Celem spisanych umów nie było osiągnięcie określonego rezultatu pomimo określenia powyższych umów jako umów o dzieło. Były one w istocie umowami o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy dotyczące zlecenia.
Od powyższych decyzji odwołania wniosła (...) Spółka z o.o.
z siedzibą w B., zarzucając organowi rentowemu:
- naruszenie wyrażonej w art. 2 Konstytucji zasady demokratycznego państwa prawnego oraz wynikającej z niej zasady dostatecznej dookreśloności prawa w związku z naruszeniem wyrażonej w art. 7 oraz art. 87 w zw. z art. 8 Konstytucji zasady legalności poprzez przyjęcie art. 1 ust. 1 pkt 1 i 3 w zw. z art. 68 ust. 1 pkt 1 lit a , art. 6 ust. 1 pkt 4 , art. 12 ust. 1 , art. 13 pkt 2, art. 36 ust. 1 i 11 , art. 38 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych jako podstawy kompetencyjnej do kwestionowania rodzaju łączącego strony stosunku cywilnoprawnego i kwalifikowania zawieranych przez strony umów
o dzieło jako umów o świadczenie usług ;
- naruszenie art. 734 §1 k.c. w zw. z art. 750 k.c. w zw. z art. 65 §1 k.c. poprzez zastosowanie tych przepisów w stanie faktycznym sprawy;
- sprzeczność ustaleń faktycznych ZUS z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wyrażającą się w przyjęciu błędnego ustalenia, że do wykonania umowy pomiędzy płatnikiem, a tłumaczem wystarczającym było staranne działanie ;
- naruszenie art. 627 k.c. w zw. z art. 1 ust.1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych ;
- dokonanie oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób arbitralny i dowolny ;
W związku z powyższym odwołująca się Spółka wniosła o:
- zmianę zaskarżonych decyzji poprzez orzeczenie, że dziełobiorcy nie podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu z tytułu umowy o dzieło łączącej ich z płatnikiem ;
- zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów procesu wraz z kosztami zastępstwa procesowego wg norm przepisanych.
W uzasadnieniu swoich odwołań powodowa Spółka przedstawiła obszerne omówienie i analizę charakteru tłumaczenia z języków obcych na język polski (w kontekście użytego przez pozwanego określenia „ zwykłych czynności translatorskich” oraz różnic pomiędzy umową o dzieło, a umową o świadczenie usług podobnych do zlecenia), i podniosła w szczególności, że:
- zawarte umowy miały przynieść skutek w postaci konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu (to jest dobrze wykonanego tłumaczenia, wolnego od wad indywidualnie oznaczonego rezultatu – dzieła) i do tego skutku zmierzały strony w toku wykonania umowy;
- tłumaczenie tekstu stanowi przyszły rezultat, którego określoność jest zdeterminowana tekstem tłumaczonym;
- tłumaczenie pisemne jest ucieleśnione poprzez zapis na papierze lub
w programie do edycji tekstu ;
- tłumaczenie jest rezultatem pracy i umiejętności przyjmującego zamówienie (wymagana jest nie tylko bardzo dobra znajomość języka wyjściowego i języka docelowego , ale także znajomość terminologii specjalistycznej z danej dziedzin wiedzy, a także opanowanie strategii i technik translatorskich) ;
- charakter dzieła w postaci tłumaczenia nie wyklucza możliwości zastosowania przepisów o rękojmi za wady (istnieje cały szereg kryteriów weryfikacji jakości wykonanego tłumaczenia) ;
- niejednokrotnie płatnik był zmuszony skorzystać z uprawnień przewidujących możliwość obniżenia wynagrodzenia za wadliwie wykonane tłumaczenie;
- tłumacze w żaden sposób nie byli zobligowani do przyjęcia danego tłumaczenia;
- sposób określenia wysokości wynagrodzenia (iloczyn stron tekstu przetłumaczonego lub wyjściowego oraz uzgodniona z tłumaczem stawka za stronę tłumaczenia) stanowi wręcz klasyczny przykład tzw. wynagrodzenia wynikowego określonego w art. 628 k.c.;
- pozwany bezzasadnie utożsamił pojęciowo definicję dzieła z art. 627 k.c.
z definicją utworu wg prawa autorskiego - przedmiotem postępowanie nie jest bowiem rozstrzygnięcie, czy wykonane tłumaczenia stanowiły przejaw zindywidualizowanej działalności twórczej, ale czy w wyniku działań podjętych przez tłumacza powstał oznaczony rezultat- takim jest dzieło w postaci tekstu w innym języku;
- do zawarcia umowy pomiędzy stronami dochodziło każdorazowo w trybie art. 66 k.c. poprzez przyjęcie oferty przesłanej e -mailem lub złożonej telefonicznie przez pracownika biura tłumaczeń.
W odpowiedzi na odwołania pozwany organ wniósł o oddalenie odwołań i zasądzenie od odwołującej się Spółki na swoją rzecz kosztów zastępstwa prawnego według norm prawem przepisanych. W uzasadnieniu pozwany argumentował, iż przedstawione umowy nie miały na celu zamówienia innowacyjnego dzieła, czegoś co przedtem nie istniało, a raczej osiągnięcie wyznaczonego rezultatu. Tego rodzaju czynności są charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego działania i cyklicznego wykonywania określonych czynności. Na podstawie analizy przedłożonych umów o dzieło wraz z rachunkami pozwany ustalił, że w treści zawartych umów nie został określony konkretny indywidualny rezultat. Wszystkie ustalenia faktyczne dotyczące przebiegu procesu tłumaczenia (głównie instrukcje obsługi lub ulotki do lekarstw) potwierdzają, że tłumaczenia nie miały charakteru twórczego lecz czysto techniczny, odtwórczy, sprowadzający się do starannego przełożenia treści dokumentów. W zawartych umowach nie zawarto żadnych postanowień odnośnie przeniesienia praw autorskich.
Sąd Okręgowy ustalił i rozważył co następuje:
Spółka (...) z o.o. w B. zajmuje się wykonywaniem na zlecenie firm i korporacji różnego rodzaju tłumaczeń z języków obcych (głównie angielskiego , francuskiego i niemieckiego) na język polski. Stanowi lokalny (krajowy) oddział większej całości - (...) jako firmy zajmującej się wykonywaniem tego rodzaju tłumaczeń (przekładów) na całym świecie (z języków obcych na język kraju, w którym jest umiejscowiony odpowiedni oddział). Są to tłumaczenia z różnorakich dziedzin - branży technicznej (np. samochodowej, AGD itd.), informatycznej, medycznej, farmaceutycznej i wielu innych. Spółka obsługuje około 80 % największych firm na świecie tzw. marek globalnych typu (...). Zwykle są to tłumaczenia wysoce specjalistyczne. Spółka posiada bazę tłumaczy, z którymi współpracuje, pogrupowanych pod kątem branż, jakich tłumaczeniami się zajmują (do każdego tłumacza z listy dodana jest informacja tłumaczeniami tekstów z jakich dziedzin się specjalizuje). Tłumacze współpracujący ze Spółką to zwykle osoby posiadające wiedzę branżową (np. techniczną, medyczną) oraz odpowiednią znajomość danego języka obcego. Znajomość ta jest weryfikowana w procesie bezpośredniego tłumaczenia tekstu. Weryfikacja dotyczy również znajomości posługiwania się przez tłumacza językiem rodzimym (natywnym). Spółka dysponuje wewnętrznym zespołem około 50 tłumaczy (najczęściej filologów, niekiedy również specjalistów z określonych dziedzin), zatrudnionych u niej na podstawie umów o pracę, którzy zajmują się weryfikacją prawidłowości tłumaczeń dokonywanych przez tłumaczy zewnętrznych. Zlecenia od klientów nie mają charakteru stałego. Zdarzają się sytuacje, że Spółka otrzymuje lub wie, iż otrzyma zlecenie (projekt) tłumaczenia w okresie przykładowo 3 miesięcy (od października do grudnia). Przystępuje wówczas do poszukiwania odpowiednich specjalistów spośród tłumaczy zewnętrznych, z którymi współpracuje. Przykładowo, jeżeli jest to instrukcja defibrylatora, jej przetłumaczenie na język polski zlecane jest kardiologowi z odpowiednim poziomem znajomości języka obcego, w którym instrukcja taka jest sporządzona. Procedura zlecenia tłumaczenia rozpoczyna się od informacji mailowej przesyłanej przez Spółkę do tłumacza z listy (figurującego w bazie osób współpracujących, którą dysponuje Spółka) zawierającej informację o ilości słów do przetłumaczenia, stawce przyjętej za przetłumaczony wyraz, terminie wykonania tłumaczenia. Do takiej informacji jest dołączany tekst w języku obcym, który ma zostać przetłumaczony. Jeżeli tłumacz przyjmie zlecenie (niekiedy z różnych przyczyn Spółka spotyka się z odmową – powodem może być zbyt niska stawka, zbyt krótki termin, okoliczności losowe dotyczące samego tłumacza czy brak po jego stronie wystarczających do dokonania tłumaczenia umiejętności), Spółka przesyła mu formalny dokument oznaczony jako „purchaise order” (zamówienie zakupu),
w którym określone są ściśle warunki zlecenia (nr identyfikacyjny, oznaczenie pracy zleconej do wykonania, wynagrodzenie wynikające
z przemnożenia przyjętej stawki przez liczbę słów, termin wykonania tłumaczenia). W niektórych przypadkach (określonego projektu czyli zlecenia przez klienta tłumaczenia w określonym terminie) dołączany jest również glosariusz, czyli zestawienie terminów specjalistycznych jakie tłumacz przy dokonywaniu danego tłumaczenia jest zobowiązany zastosować. Po wykonaniu tłumaczenia jest ono przesyłane Spółce, ta przekazuje je wewnętrznym weryfikatorom. Ci sprawdzają tłumaczenie wg procedury ISO oraz przyjętych reguł (kryteriów). W pierwszym rzędzie zwracają uwagę na tzw. błędy krytyczne (czyli pominięcie w tłumaczeniu jakiejś części tłumaczonego tekstu), błędy liczbowe (wpisanie innych danych), błędy stylistyczne i inne których weryfikacji wymaga dany klient. W przypadku stwierdzenia błędów (np. stylistycznych) tekst jest odsyłany do tłumacza, względnie przekazuje się tłumaczowi ewentualne wskazówki (uwagi) na przyszłość w tym przedmiocie. Po opisanym wyżej pozytywnym odbiorze wykonanego tłumaczenia wypłacane jest wynagrodzenie, w niektórych sytuacjach niepoprawnego wykonania tłumaczenia ulega ono obniżeniu, bądź w ogóle nie jest wypłacane. W przypadku tłumaczenia tekstów wysoce specjalistycznych (np. medycznych, gdzie liczba tłumaczy – specjalistów na rynku jest ograniczona ) wynagrodzenie tłumacza jest wyższe aniżeli w innych przypadkach. Zaproponowana stawka zawsze wymaga zaakceptowania przez tłumacza. W standardowych tłumaczeniach
z określonego języka obcego (np. angielskiego) i w określonej dziedzinie
(np. technicznych) obie strony na początku ustalają (negocjują) stawkę wynagrodzenia, która obowiązuje następnie przy kolejnych powierzanych do wykonania tego rodzaju tłumaczeniach. Tłumaczom nie płaci się za gotowość do pracy. Umowa o dzieło podpisywania jest po zakończeniu pracy (wykonaniu tłumaczenia).
(dowody: zeznania świadka K. B. - e protokół rozprawy k.92 a.s. i skrócony protokół rozprawy k.85-88 a.s.; przesłuchanie stron: A. K. – e protokół rozprawy k.92 a.s. i skrócony protokół rozprawy k.89-91a.s. J. K. - e. protokół rozprawy k.141 a.s., A. B.- e. protokół rozprawy k.456 a.s. i skrócony protokół rozprawy k.453-455 a.s.; P. W. – e. protokół rozprawy k.489 a.s., J. S.- e. protokół rozprawy k. 510 a.s.; przykładowe tłumaczenia wykonane przez powyższe strony: k. od 163 do 441 a.s. oraz płyta CD k. 106 a.s)
Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o zeznania stron oraz świadka, które były wewnętrznie spójne, logiczne, konsekwentne oraz co do zasady zgodne ze sobą. Koresponduje z nimi przedłożona dokumentacja w postaci nadesłanych na płytach CD przykładowych tłumaczeń, przykładowych „purchaise order” i glosariusza. Sąd oddalił wniosek dowodowy strony powodowej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego translatora, uznając sprawę za wystarczająco wyjaśnioną, a przedmiotowy wniosek za zbędny i generujący jedynie niepotrzebne koszty.
Odwołania strony powodowej zasługiwały na uwzględnienie. Zgodnie z treścią art. 6 ust. 1 pkt. 4 ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych (j.t.: Dz. U. z 2019r., poz. 300 ze zm.) obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej są osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, zwanymi dalej zleceniobiorcami. Na podstawie przepisu art. 12 ust. 1 powyższej ustawy, ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym. Artykuł 13 pkt. 2 ustawy systemowej stanowi, iż obowiązek ubezpieczeń zleceniobiorcy istnieje od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia umowy. Zgodnie z art. 18 ust. 1 i 3 powołanej ustawy, podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe ubezpieczonych wymienionych w art. 6 ust. 1 pkt. l-3 i pkt. 18a-:stanowi przychód; podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zleceniobiorców ustala się zgodnie z ust. 1, jeżeli w umowie agencyjnej lub umowie zlecenia albo w innej umowie o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, określono odpłatność za jej wykonywanie kwotowo, w kwotowej stawce godzinowej lub akordowej albo prowizyjnie. W myśl art. 81 ust. 1 i ust. 6 obowiązującej od dnia 1 października 2004 r. ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (j.t. Dz. U. z 2019, poz. 1397) do ustalenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne osób wykonujących pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, stosuje się przepisy określające podstawę składek na ubezpieczenie rentowe i emerytalne tych osób. Z kolei na podstawie § 2 ust. 6 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 18 kwietnia 2008 roku w sprawie szczegółowych zasad i trybu postępowania w sprawach rozliczania składek, do których poboru jest zobowiązany Zakład Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2008 roku, nr 78, poz. 465 ze zm.) - obowiązującego od dnia 22 maja 2008 roku - dla każdego ubezpieczonego, dla którego podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe stanowi przychód w rozumieniu przepisów
o podatku dochodowym od osób fizycznych, płatnik składek w imiennym raporcie miesięcznym lub imiennym raporcie miesięcznym korygującym sporządzonym dla tego ubezpieczonego oraz w deklaracji rozliczeniowej i deklaracji rozliczeniowej korygującej uwzględnia należne składki na ubezpieczenia społeczne od wszystkich dokonanych lub postawionych do dyspozycji ubezpieczonego wpłat - od pierwszego do ostatniego miesiąca kalendarzowego, którego deklaracja dotyczy- stanowiących podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne.
Przechodząc do regulacji dotyczących rodzajów umów cywilnoprawnych, należy przywołać treść art. 627 kodeksu cywilnego który stanowi, iż przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. W doktrynie i judykaturze dzieło (w rozumieniu art. 627 kodeksu cywilnego) określane jest jako rezultat pracy fizycznej lub umysłowej, materialny lub ucieleśniony materialnie, mający cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienie (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2003 r., II CKN 269/01, OSNC 2004, Nr 9, poz. 142 i z dnia 5 marca 2004 r.,
I CK 329/03, niepubl.). Wykonanie dzieła najczęściej przybiera więc postać wytworzenia rzeczy lub dokonania zmian w rzeczy już istniejącej czyli jej naprawienie, przerobienie lub uzupełnienie. Poza rezultatem materialnym dzieło może jednak powstać także w postaci niematerialnej, która może, lecz nie musi być ucieleśniona w jakimkolwiek przedmiocie materialnym, byle zostały utrwalone w postaci poddającej się ocenie ze względu na istnienie wad lub gdy można uchwycić istotę osiągniętego rezultatu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 października 2012 r., II UK 125/12, niepubl., wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 1999 r., IV CKN 152/00, OSNC 2001, Nr 4, poz. 63). Można też spotkać pogląd, iż cechą dzieła jest to, że z chwilą ukończenia nabywa autonomiczną wartość w obrocie(por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 10 października 2012 r., III AUa 698/12). Cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, która wyraża się przez niezależność powstałego rezultatu od dalszego działania twórcy oraz od osoby twórcy (patrz wyrok SA w Białymstoku z dnia 8 stycznia 2019 r. III AUa 787/2018). W umowie o dzieło istotne jest osiągnięcie zindywidualizowanego rezultatu określonych prac. Przedmiotem umowy o dzieło jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy (tak z kolei w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 8 listopada 2013 r. II UK 157/13). Charakterystyczny dla umowy o dzieło rezultat umowy musi być przyjęty w momencie jej zawierania (SA w Poznaniu z dnia 5 grudnia 208 r. III AUa 1069/17).
W niniejszej sprawie organ rentowy przekwalifikował zawarte przez strony umowy oznaczone jako „umowy o dzieło” (która to umowa cywilnoprawna jest uregulowana we wspomnianym art. 627 k.c., a orzecznictwo doprecyzowuje istotę tych umów jak wyżej) na umowy o świadczenie usług podobnych do zlecenia (art. 734 k.c. w zw. z 750 k.c.). W pierwszej kolejności należy zatem dokonać analizy porównawczej obu umów celem wyszczególnienia różnic i ewentualnych podobieństw. Przedmiotem umowy o świadczenie usług podobnych do zlecenia jest dokonanie określonej czynności faktycznej, która nie musi prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Umowa
ta jest zatem umową starannego działania. Jej istotą jest staranne dążenie do osiągnięcia rezultatu, ale jego osiągnięcie nie należy do treści zobowiązania. Tymczasem umowa o dzieło jest umową rezultatu, której przedmiotem jest osiągnięcie z góry oznaczonego wyniku. W doktrynie i orzecznictwie jednomyślnie przyjmuje się, iż wykonanie dzieła oznacza określony proces pracy lub twórczości
o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do efektu ustalonego przez strony w momencie zawierania umowy.
Dla prawidłowego rozróżnienia rodzaju umowy cywilnoprawnej – czy jest to umowa o dzieło, czy też umowa o świadczenie usług podobna do zlecenia - nie jest oczywiście wystarczające poprzestanie na stwierdzeniu, że każda umowa, która wiąże się z oczekiwaniem rezultatu jest umową o dzieło i zawarcie klauzuli oczekiwania rezultatu ugruntowuje stosunek prawny w reżimie umowy o dzieło. Także bowiem zlecający usługi oczekuje, że poprzez staranne działanie przyjmującego zlecenie (podejmującego się świadczenia usług) osiągnięty zostanie rezultat zgodny z oczekiwaniami dającego zlecenie. W konsekwencji odróżnienie umowy o dzieło od umów pokrewnych, zwłaszcza o świadczenie usług innego rodzaju, budzi niekiedy w praktyce trudności. Umowa o dzieło różni się od umowy o świadczenie usług bądź umowy zlecenia brakiem stosunku zależności między stronami i koniecznością osiągnięcia oznaczonego rezultatu ludzkiej pracy
w szerokim tego słowa znaczeniu, gdy w drugim rodzaju umów decydujący nie jest rezultat, lecz wykonywanie pracy jako takiej. W przypadku usługobiorcy realizującego umowę o świadczenie usług podobnych do zlecenia, w odróżnieniu od przyjmującego zamówienie dziełobiorcy, nie ponosi on odpowiedzialności kontraktowej, gdy świadczone przez niego usługi nie spełniają oczekiwań usługodawcy. Natomiast przyjmującego zamówienie obciąża odpowiedzialność za nieosiągnięcie określonego rezultatu. Prowadzi to do innego rozkładu ryzyka co do wykonania i jakości usługi. Umowa o dzieło różni się od umowy zlecenia tym, że zawsze musi być uwieńczona konkretnym i sprawdzalnym rezultatem.
Mając powyższe na uwadze, i dokonując (w ramach weryfikacji prawidłowości zaskarżonych decyzji ZUS) analizy łączących strony umów nazwanych umowami o dzieło, należy w pierwszym rzędzie zauważyć, iż w przypadku wykonywanych, konkretnych, ściśle zindywidualizowanych powierzanych poszczególnym tłumaczom (z posiadanej przez Spółkę bazy takich specjalistów z nią współpracujących) tłumaczeń, każdorazowo osiągano zindywidualizowany rezultat.
Rezultat ten – w stanach faktycznych łącznie rozpoznawanych spraw sprowadzał się do tłumaczeń np.:
- specjalistycznych tekstów z branży AT, instrukcji obsługi kosiarek, kuchenek mikrofalowych, samochodów, nawigacji samochodowych, radiotelefonów czy tekstów marketingowych (w przypadku strony A. K.);
- tekstów biznesowych związanych np. z zarządzaniem kadrami czy związanych z bhp, czy procedurami obowiązującymi w danej firmie (w przypadku strony J. K.),
- tekstów marketingowych związanych ze sprzedażą danego produktu
(w przypadku strony A. B.);
- specjalistycznych tekstów technicznych dotyczących branży motoryzacyjnej, agrotechnicznej czy pojazdów stosowanych np. w kopalniach (w przypadku strony P. W.);
- tekstów technicznych, marketingowych i z dziedziny finansów (w przypadku strony J. S.).
Był to normalny materialny efekt włożonych przez tłumaczy wkładów w osiągnięcie oczekiwanych przez zamawiającego tłumaczenia rezultatu.
Nie ulega przy tym wątpliwości, iż przedmiotowe instrukcje, opisy, ulotki reklamowe w języku polskim stanowiące rezultat pracy translatorskiej tłumacza stawały się niezależne od dalszego działania twórcy i od jego osoby, stanowiąc autonomiczne wartości w obrocie. Ów niewątpliwie materialny rezultat zleconych tłumaczom prac (w postaci przetłumaczonej na język polski specjalistycznej treści) w sposób oczywisty poddawał się kontroli na istnienie wad. Ewentualne błędy dokonanych przekładów na język polski starano się wyeliminować poprzez weryfikację ich prawidłowości (pod kątem wystąpienia błędów krytycznych, liczbowych, stylistycznych czy innych) jeszcze przed uzyskaniem finalnego produktu w postaci gotowej do wydrukowania instrukcji do urządzenia, ulotki do leku czy instrukcji montażu części samochodowych poprzez zatrudniony w tej Spółce kilkudziesięcioosobowy zespół wewnętrznych tłumaczy (najczęściej filologów ), ale teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie weryfikacji również w terminie późniejszym (po przekazaniu przetłumaczonej instrukcji, ulotki czy opisu producentowi wyrobu, którego dotyczyła, wydrukowaniu jej polskiej wersji oraz dołączeniu do finalnego, sprzedawanego na rynku produktu) ewentualnej wadliwości sporządzonego w ramach zawartej umowy
o dzieło tłumaczenia, w przypadku jej ujawnienia już po odebraniu wykonanego dzieła (przetłumaczonej instrukcji czy ulotki). I co istotne, owa wewnętrzna weryfikacja wykonanych tłumaczeń, przez zatrudnionych w Spółce na podstawie umów o prace wewnętrznych tłumaczeń stanowi kolejny argument za przyjęciem, iż sporne umowy były takimi umowami jak wynikało to z ich oznaczenia dokonanego przez strony tych umów (umowami o dzieło). Przedmiotowe sprawdzenie poprawności wykonania tłumaczeń przez „wewnętrzne służby translatorskie” Spółki stanowiło bowiem nic innego jak immanentną cechę umowy o dzieło jaką jest finalny odbiór dzieła. Sposób ustalania warunków wykonania powierzonych tłumaczom zewnętrznym prac, związanych z przełożeniem na język polski zapisanych w językach obcych instrukcji, ulotek, opisów działania (procedura rozpoczynająca się informacją mailową określającą zarys zadania wraz z przesłaniem tekstu, który miał zostać przełożony na język polski, wymagająca akceptacji tłumacza, kończąca się formalnym złożeniem zamówienia tzw. „purchaise order” oraz w wielu przypadkach złożeniem glosariusza celem jego obligatoryjnego niejako wykorzystania przy tłumaczeniu) oznaczał, iż ów oczekiwany przez zamawiającego rezultat pracy (jego „ parametry” czy ogólny zarys) był z góry określony i co do zasady znany tak zamawiającemu, jak i przyjmującemu, w momencie przystępowania przez tłumacza do realizacji powierzonego zadania. Jest to kolejny argument przemawiający za podzieleniem stanowiska odwołującej się Spółki. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, iż w momencie zlecenia tłumaczenia, oczekiwany - przez zamawiającego dzieło - rezultat ( w postaci instrukcji czy ulotki w języku polskim) nie istniał. Po dokonaniu przekładu przez tłumacza powstawał jako coś zupełnie nowego w obrocie (w sensie językowym) – polska instrukcja, opis, ulotka. Również sposób określenia wysokości wynagrodzenia ( iloczyn stron tekstu przetłumaczonego lub wyjściowego oraz uzgodniona z tłumaczem stawka za stronę tłumaczenia) stanowi - jak słusznie podnosiła strona powodowa - klasyczny przykład tzw. wynagrodzenia wynikowego określonego w art. 628 k.c. Wreszcie, co niezwykle istotne , podejmujący się wykonania tłumaczeń o charakterze specjalistycznym (z takich dziedzin jak marketing, informatyka, mechanika itd.), wymagających nie tylko odpowiedniej, bardzo dobrej znajomości języków polskiego i obcego, ale i (w znakomitej większości przypadków) również znajomości fachowych terminów z danej branży (czy to wynikającej z wykształcenia zawodowego czy też wieloletniego doświadczenia), musiał posiadać odpowiednio wysokie, a niekiedy zapewne unikatowe (w przypadku tych najbardziej specjalistycznych tłumaczeń) kwalifikacje i umiejętności. Za każdym razem też tłumaczenie dotyczyło czegoś innego (innego przedmiotu, urządzenia , leku itd.). Nie sposób zatem uznać, iż wykonywane przez tłumaczy czynności miały charakter prostych, powtarzalnych i niewymagających kwalifikacji, a wymagających jedynie starannego działania, niezależnie od osiągniętego rezultatu. Tym bardziej jeżeli się zważy na potencjalne negatywne konsekwencje wadliwego tłumaczenia w przypadku produktów farmaceutycznych, medycznych czy technicznych. Wadliwości tłumaczenia ulotki dotyczącej leku sprzedawanego w dziesiątkach tysięcy sztuk czy instrukcji do maszyny czy urządzenia o znacznej wartości) i ewentualnym tego konsekwencjom służyła wspomniana wyżej finalna weryfikacja poprawności tłumaczenia przez tłumaczy wewnętrznych odwołującej się Spółki. A dopiero uniezależnienie powierzonego zadania przetłumaczenia określonego tekstu od uzyskania konkretnego, oczekiwanego przez odwołującą się Spółkę przekładu (z zastosowaniem procedur ISO, z użyciem terminów z glosariusza i właściwego poziomu stylistycznego) przybliżałoby sporne umowy cywilnoprawne do umów
o świadczenie usług podobnych do zlecenia.
Ma zatem rację strona odwołująca, iż zawarte z poszczególnymi stronami umowy o dzieło, których przedmiotem było dokonywanie wielu specjalistycznych tłumaczeń (z branży medycznej, farmaceutycznej, samochodowej, informatycznej) w istocie należało tak kwalifikować. Słuszność powyższej konstatacji znajduje również pełne potwierdzenie w przywołanym słusznie przez stronę powodową wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 listopada 2018 r. II UK 362/17 wydanym na kanwie niemal identycznego stanu faktycznego, jak ten w niniejszej sprawie, w którego uzasadnieniu czytamy między innymi „ …
przedmiotem spornych umów zwieranych przez odwołującą się spółkę z ubezpieczoną było wprawdzie wykonanie tłumaczeń tekstów, ale mających bardzo szczególny charakter. Była to bowiem dokumentacja techniczna konkretnych produktów, interfejs użytkownika oprogramowanie, materiały marketingowe, dokumentacja przetargowa oraz dokumentacja medyczna. Szczegółowego podkreślenia wymagają też wymogi, które tłumaczenia te musiały spełniać. Tłumacze w tym także ubezpieczona musieli bowiem ściśle kierować się kartą tłumacza i instrukcją tłumaczenia , mogli korzystać jedynie z konkretnie oznaczonych słowników dostarczanych przez odwołującą się oraz z również dostarczanej przez nią pamięci. Tłumaczenie będące przedmiotem każdej ze spornych umów było ponadto sprawdzane pod kątem błędów, pisowni, użytej terminologii , interpunkcji i frazeologii, a także zachowania wierności tekstu. Sprawdzenia tłumaczeń dokonywała osoby specjalnie zatrudnione
w odwołującej się spółce, w tym celu na podstawie umów o pracę, wypłata każdorazowo oznaczonego w umowie wynagrodzenia była uzależniona od efektów owego sprawdzenia . Zdaniem Sądu Najwyższego ma zatem rację sąd drugiej instancji uznając, że wykonywane prze z ubezpieczoną tłumaczenia spełniały przesłanki dzieła zdefiniowanego w art. 627 k.c. Sformułowane wobec tych tłumaczeń oczekiwania dowodzą bowiem, że posiadały one charakterystyczne, określone treścią umów cechy indywidualizujące je i odróżniające od innych tłumaczeń, także umożliwiające zbadanie, czy zostały wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Te precyzyjnie określone cechy umożliwiały również poddanie dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Sprawdzian taki byłby zaś niemożliwy, do przeprowadzenia, jeżeli strony nie określiłby w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Ma również rację Sąd Apelacyjny przyjmując, że uznaniu tłumaczeń wykonywanych przez ubezpieczoną za dzieła nie sprzeciwia się wielość oraz powtarzalność umów, których przedmiotem były owe tłumaczenia Każda z umów miała bowiem jednorazowy charakter, a jej treść wcale nie wskazywała na cykliczność zamówienia. Natomiast żaden przepis dotyczący umów o dzieło nie stoi na przeszkodzie temu, aby tak podobnie sformułowana umowa została powtórzona w odniesieniu do innego przedmiotu zamówienia, o zupełnie innej objętości i treści bądź z innej dziedziny …”. Powyższe można wprost odnieść do realiów rozpoznawanych łącznie spraw. Ponownie należy podkreślić, iż sporządzane przez strony (osoby, których praw i obowiązków dotyczą zaskarżone decyzje) tłumaczenia miały charakter specjalistyczny czy nawet wysoce specjalistyczny (dotyczyły konkretnych dziedzin, oznaczonych urządzeń, medykamentów i innych elementów), przygotowywane były przez tłumaczy pogrupowanych wg specjalizacji (posługujących się na odpowiednim poziomie rodzimym językiem - polskim oraz znających na odpowiednio wysokim poziomie określony język obcy), obeznanym w jego terminologii specjalistycznej dotyczącej konkretnej dziedziny wiedzy (np. techniki, medycyny, farmacji, budowy maszyn czy urządzeń informatyki i innych), wykonywane wg ścisłego zamówienia tzw. purchaise order oraz przy uwzględnieniu glosariuszy (czyli zestawień terminów, jakich należy użyć w tłumaczeniu), a następnie sprawdzane (pod kątem błędów krytycznych, liczbowych, stylistycznych itd.) przez zatrudniane przez powodową Spółkę wykwalifikowane służby – wewnętrznych tłumaczy Spółki (kilkudziesięciu wewnętrznych tłumaczy zatrudnionych w Spółce). Powierzenie dzieła do wykonania rozpoczynało się od maila, w którym Spółka określała co dane tłumaczenie zawiera - liczbę słów plus plik z treścią którą tłumacz ma przetłumaczyć. Wcześniej strony uzgadniały globalnie (dla wszystkich tłumaczeń) stawkę wynagrodzenia wg kryterium języka obcego z którego następowało tłumaczenie oraz dziedziny jakiej tłumaczenie dotyczyło. W przypadku najbardziej specjalistycznych tłumaczeń, negocjowano wyższe stawki. Taką propozycję tłumacz mógł zaakceptować i wówczas sporządzany był formalny dokument zamówieniowy – wspomniany wyżej „purchaise order” (zawierający nazwę dzieła do wykonania, ilość słów, wynagrodzenie wynikające z przemnożenia stawki za słowo przez ich ilość). Po jego otrzymaniu, a w wielu przypadkach otrzymaniu również glosariusza czyli próbki specjalistycznych terminów, z których tłumacz winien był korzystać, tłumacz (dziełobiorca) przystępował do tłumaczenia. Jakość tłumaczenia oceniali wspomniani tłumacze wewnętrzni (zwykle filolodzy) zatrudniani przez Spółkę. Badali w pierwszym rzędzie wystąpienie ewentualnych błędów krytycznych (czyli pominięcia jakiejś części tekstu, który został przetłumaczony), błędów liczbowych i pod kątem stylistycznym. Ewentualne sugestie na przyszłość bywały przekazywane tłumaczowi. W przypadku niektórych tłumaczeń sami zlecający wykonanie tłumaczenia określali dodatkowe kryteria, które takie tłumaczenie powinno spełniać. W przypadku zastrzeżeń do tłumaczenia, zlecano tłumaczom dokonanie stosownej korekty, w przypadku dalszej wadliwości dochodziło do obniżenia wynagrodzenia lub braku jego wypłaty. Słusznie podniosła również strona powodowa, iż organ rentowy zupełnie bezzasadnie utożsamił dzieło z utworem autorskim. W cytowanym wyżej wyroku SN wskazał, iż „
…abstrahując bowiem od tego, czy tłumaczenia wykonane przez ubezpieczoną miały autorski charakter i mogły być uznane za utwór w rozumieniu prawa autorskiego, należy zauważyć, że taki charakter przedmiotu umowy nie ma wpływu na rozróżnianie umów o dzieło
od pozostałych umów cywilnoprawnych. Utwór w rozumieniu prawa autorskiego nie przesądza dzieła. Art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych i art. 627 k.c. nie muszą mieć wspólnego zakresu . Dziełem może być również przedmiot umowy, który nie ma charakteru autorskiego. Prawo autorskie jest samodzielną regulacją, z której wcale nie wynika, że o autorskim charakterze umowy przesądza tylko jej wykonanie w ramach umowy o dzieło. Utwór w rozumieniu prawa autorskiego może być dziełem w rozumieniu art. 627 k.c. jeżeli powstał w ramach umowy o dzieło . Nie jest to natomiast reguła zamknięta, gdyż utwór może powstać również w wykonaniu stosunku pracy lub umowy o świadczenie usług…” .
Z uwagi na powyższe Sąd Okręgowy uznając odwołania za zasadne na podstawie art 477 14 § 2 k.p.c, orzekł jak w punkcie 1 wyroku. O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. § 9 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie /Dz. U. 2015.1800 / obciążając nimi pozwanego jako przegrywającego proces. Niewątpliwie istota sporu sprowadzała się do kwestii podlegania bądź niepodlegania dziełobiorców ubezpieczeniom społecznym. Tym samym niniejsze, łącznie rozpoznane sprawy należą do spraw o podleganie ubezpieczeniom społecznym. Przy uwzględnieniu znacznego nakładu pracy pełnomocnika powodowej Spółki ( erudycyjne i merytoryczne pisma procesowe oraz udział w licznych terminach rozprawowych na terenie całego kraju) Sąd ustalił powyższe wynagrodzenie w każdej z łącznie rozpoznawanych spraw według dwukrotności stawki minimalnej (6x360zł=2160zł).
Na oryginale właściwy podpis.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Janusz Madej
Data wytworzenia informacji: